Niekiedy na siłę promuje się miejsca, które niewiele mają do zaoferowania, a ignoruje te, które potrafią opowiedzieć naprawdę zajmujące historie. Może i dobrze, gdyż nigdy nie zadepczą ich tłumy turystów. Lubię odkrywać obszary, niegdyś odgrywające znaczącą rolę w dziejach, a dzisiaj pozostające wyłącznie prowincją. Uroczą, ale zawsze prowincją. Taką, jak ziemia przedborska, leżąca w zapomnieniu gdzieś na krańcach województwa łódzkiego. Przed wiekami działa się tutaj historia, po której pozostały ruiny dwóch zamków, kilka porywających opowieści oraz tabliczka pamiątkowa informująca, że w Przedborzu narodziła się Łódź.
Dwa zamki
Florain Szary z Majkowic, chociaż był rycerzem, nie miał łatwego życia. Sąsiad, Nikosz Bąk rezydujący w pobliskiej Bąkowej Górze parał się zbójectwem i sprawiał mnóstwo kłopotów. Jednak prawdziwe nieszczęście nastąpiło, gdy obaj panowie zaczęli się ubiegać o względny pięknej białogłowy. Panna przychylność okazała Florianowi, czego zbój Bąk nie mógł puścić płazem. Finał zatargu znalazł miejsce w czasie bitwy pod Płowcami, gdzie po raz pierwszy polskie rycerstwo spuściło manto Krzyżakom. Floriana Szarego trafiły w bebechy trzy krzyżackie włócznie i gdy tak leżał sobie na pobojowisku przytrzymując rękoma wypływające wnętrzności, nadjechał król Władysław Łokietek. W tej uroczej scenerii Florian opowiedział władcy, że bardziej niż włócznie w brzuchu martwi go mściwy sąsiad. Łokietek przejęty męstwem i hartem ducha rycerza sowicie go wynagrodził, nadał, bardzo stosowny do sytuacji, herb Jelita (trzy włócznie na czerwonym polu) oraz surowo ukarał niegodziwca Bąka… przenosząc go pod Sandomierz.
Historię opisał w swoich kronikach Jan Długosz, a potem w powieści Jelita Józef Ignacy Kraszewski. Floriana Szarego, jako swojego przodka uznawali Zamoyscy pieczętujący się herbem Jelita. Przetrwały też ruiny zamków obu adwersarzy. Większe wrażenie robią te w Majkowicach, natomiast Bąkowa Góra oferuje szerszy wachlarz atrakcji. Oprócz wspomnianych ruin, także rozległe widoki na całą okolicę, najpiękniejszą aleję wierzbową, jaką w życiu widziałem, barokowy kościół w którym kiedyś proboszczem był brat Józefa Ignacego Antoni Kraszewski oraz barokowy dwór…
Dwór w Bąkowej Górze
Właścicielem dworu był Adam Małachowski, krajczy wielki koronny, zaliczany przez współczesnego mu Jędrzeja Kitowicza do jednego z czterech największych pijusów Rzeczpospolitej. W Opisie obyczajów… takie wystawił mu referencje:
„Tego możno nazwać zabójcą ludzkiego zdrowia, wielu albowiem ludzi zalanych winem poumierało, niektórzy nawet w jego domu, zasnąwszy raz na zawsze snem śmiertelnym.”
Adam Małachowski miał na stanie kielich półgarcowy z podpisem corda fidelium (serca wiernych). Używał go na powitanie każdego, kto pierwszy raz przybywał do Bąkowej Góry. Pełny po brzegi kielich należało wypić jednym duszkiem. Nieszczęśnikowi, któremu cokolwiek w naczyniu pozostało, napełniano kielich ponownie. Ceremonia trwała do czasu, aż gość nie wypił całości lub nie zwalił się nieprzytomny z nóg. Sam Kitowicz uciekł z Bąkowej Góry bez czapki, konia oraz szabli, które w zastaw musiał zostawić, „pod pretekstem pilnej potrzeby, której wymieniać nie należy”. Nikt nie dał rady Małachowskiemu, za wyjątkiem pewnego skromnego braciszka z zakonu bernardynów… Pijaństwo nie przeszkodziło, ba, wręcz pomogło właścicielowi Bąkowej Góry w karierze politycznej. Wielokrotnie posłował na sejm, którego kilka razy był marszałkiem. Godny to patron obecnej klasy politycznej.
Miejsce, gdzie królowie bywali i narodziła się Łódź
Siedem kilometrów na południe od Bąkowej Góry leży niewielkie miasteczko nad Pilicą, niegdyś zacny i poważany gród goszczący koronowane głowy. Kazimierz Wielki nadał Przedborzowi, bo o nim mowa, prawa miejskie, wzniósł murowany zamek oraz kościół, namiętnie polował w okolicznych lasach. Ta namiętność skończyła się fatalnym upadkiem z konia i śmiercią kilka tygodni później. Władysław Jagiełło właśnie w Przedborzu w 1423 r. nadał prawa miejskie Łodzi. Z dawnej świetności prawie nic się nie ostało. Królewskie wizyty w miasteczku pamięta jedynie gotycka wieża kościoła św. Aleksego oraz kilka kamieni, jakie pozostały z zamku.
Ziemia Przedborska w muzeum
O przeszłości regionu nie pozwala zapomnieć twórca Muzeum Ludowego Tadeusz Michalski – nauczyciel, poeta, bioenergoterapeuta. Postać barwna, oryginalna i mocno ekscentryczna. Ziemia przedborska do takich postaci ma wyjątkowe szczęście. Muzeum, a właściwie mini skansen, mieści się w budynku dawnej karczmy. Jak skromnie twierdzi jego dyrektor, jest to „jedno z piękniejszych muzeów w Polsce”. Na pewno nie występuje tu ukochana przez rzesze polskich muzealników lista zakazów, nakazów i gróźb. W tym muzeum można wszędzie siadać, dotykać eksponaty i, o zgrozo, robić zdjęcia nawet z lampą błyskową. Na niewielkiej przestrzeni koegzystują ze sobą kolekcje świętych obrazów, z pamiątkami po znachorach, partyzancki bunkier, z dawnym sklepem żydowskim, narzędzia rolnicze i warsztaty rzemieślnicze. Nic nie leży tutaj przypadkowo, każde miejsce jest zaaranżowane tak, aby opowiedzieć swoją historię. Ciekawą historię.
Ziemia Przedborska to też góry i dojo
Przedbórz nie zawsze miał szczęście do obcych nacji. Szwedzi spalili zamek kładąc kres świetności miasta, dzieła dokończyli Niemcy paląc piękną synagogę i mordując większość mieszkańców. Japończycy…, no właśnie Japończycy nie tylko niczego nie zniszczyli, lecz wsparli budowę dojo dla karateków. Miejsce zostało wybrane znakomicie…
Na południe od Przedborza rozciągają się tereny, jak na łódzkie niemalże wysokogórskie. Tam znajduje się najwyższe naturalne wzniesienie w województwie – szczyt Fajna Ryba. Ta potężna turnia liczy sobie aż 347 m n.p.m! Nie ma się co śmiać, to i tak dwa razy więcej niż wierzchołek najwyższej góry Dani (ok. 172 m n.p.m.). Miejscowości wokół Fajnej Ryby noszą odpowiedzialne nazwy Góry Mokre, Góry Suche, a jak trafi się jakaś wieś, to nie jest ona w żadnym wypadku, mała czy nowa, tylko wyłącznie stara. Właśnie w Starej Wsi powstało Centrum Japońskich Sportów i Sztuk Walki, kompleks budynków pięknie wkomponowanych w krajobraz. Tutaj, w ramach resocjalizacji, powinno się zsyłać inwestorów i projektantów przeróżnych hoteli typu Gołębiewski, większości współczesnych kościołów i nowobogackich rezydencji oraz innych „tfórców” makabry architektonicznej. Kosząc trawniki i grabiąc liście (nic bardziej skomplikowanego nie można im powierzyć), może nasiąkneli by atmosferą tego miejsca?
Rezerwat i kamieniołom
Ziemia przedborska ma swoich strażników, rycerzy św. Jadwigi. Śpią pod górą Chełmo. Wzniesienie, kiedyś było znaczącym ośrodkiem pogańskim, na szczycie mieściło się grodzisko, teraz jest tam rezerwat. Od strony południowej pną się ściany kilku, nadal eksploatowanych, kamieniołomów. Typowo polskie podejście do rezerwatu – pół góry pod ochroną, drugie intensywnie użytkowane. Rycerze pod górą muszą mieć twardy sen, jeżeli łomot ciężarówek targających kamienny urobek ich nie zbudził. A może śpią tak twardo, gdyż dobrali się do trunków, jakie mogły pozostać po imć Małachowskim? Nie na darmo podania ludowe głoszą, że góry Chełmo i Bąkową łączy tajemniczy tunel…
Ziemia Przedborska – podsumowanie
Dwa zamki, trzy góry, po jednym dworze, muzeum i dojo, to chyba wystarczająca liczba atrakcji, jak na weekend? Mógłbym jeszcze pisać o arianach i ich zrujnowanym zborze w Łapczynej Woli, o Janie Chryzostomie Pasku, który w nieistniejącym już dworze w Rączkach podobno hodował niezwykle mądrą wydrę Robakiem zwaną, o…, lecz i tak zapewne bym nie wyczerpał tematu. Niech coś pozostanie do odkrycia… Ziemia Przedborska czeka 🙂
Kto jest zainteresowany tematyką ciekawych miejsc w pobliżu Łodzi zapraszam do czytania o testowaniu Kolei Aglomeracyjne na wyjeździe do Zgierza, Sieradza, wyprawie do Łęczycy oraz zwiedzaniu Piotrkowa Trybunalskiego 🙂
Jadę! 🙂 Tylko szkoda mi trochę tego zamku… Bo ja zamki uwielbiam zwiedzać…
Zawsze byłam mocno zdziwiona długością łóżek z zamierzchłych lat… Mnie by się tam co najwyżej nogi zmieściły… 😛 A gdzie RESZTA? Na podłodze…
Zamki masz dwa, czy to nie jest dużo? Są to ruinki, ale te w Majkowicach naprawdę urocze 🙂 I muzeum w Przedborzu koniecznie, chociaż jeżeli będzie dyrektor, to nastaw się na duuuuuużą dawkę ekscentryzmu!
Widzisz, ze względu na wzrost do Średniowiecza nie pasujesz, ale na szczęście mamy zupełnie inne czasy 🙂
Oj, no ze zdjęć wynika, że to ruiny ruin… Chociaż kawałek dachy bym chciała nad głową. Pamiętasz zamek w Inowłodzu? Tam też były ruiny ruin (kilka metrów murów i krzaki…) a jak pięknie postawili prawie cały nowy zamek? 🙂 Jestem pod wrażeniem -) I taki zameczek to ja mogę już zwiedzać 🙂
Fakt, są to ruiny ruin, ale wiesz każde ruiny są niepowtarzalne, nie ma drugich takich na świecie, natomiast odbudowane zamki są tak podobne do siebie nawzajem. Poza tym wartość historyczna takiej „odbudowy” jest nikła – nikt nie ma pojęcia, jak naprawdę wyglądał zamek w Inowłodzu, został tak dawno zniszczony, żadne plany się nie zachowały. Więc teraz stawia się te zamki od nowa, bardziej czerpiąc z Disneya, niż z historii…Ale, jak Ci się podoba, to znaczy, że warto było ten Inowłódz odbudować 🙂 Muszę tam pojechać i zobaczyć, dzięki za info 🙂
No proszę Cię! Jak zachowały się jakieś grunty i kawałek fundamentów zamku, to chyba nie odbudowywali tego brukarze, tylko ktoś kto się zna na historii średniowiecza i wie jak to powinno, wyglądać, prawda…? Ja wiem, że to nie jest w 100% jak było, ale liczę, że chociaż w 60% 😉
Zamek w Inowłodzu bardzo lubię 🙂 No i ta legenda o podziemnym przejściu do kościółka znajdującego się na wzgórzu nieopodal … 🙂
A jak powinno wyglądać? Tego naprawdę nie wie nikt. Nie było w tych czasach ogólnych planów, jak budować zamki. A legendę o podziemnym przejściu ma każdy zamek, chyba bez wyjątku. Dobrze, nie będę Cię rozczarowywał, tylko polecę zamek w Oporowie (ok. 30 km od Kutna). Autentyczny, na wyspie, z wyposażeniem, też ma legendę o tunelu i podobno ma komnaty w których można przenocować 🙂 Zapewne nie w łóżkach rodem z Średniowiecza 🙂
Trochę zamków z tamtego okresu się zachowało (może nie w całości, ale w dużej części), więc w tym stylu budowano zamki a przynajmniej w rejonie Piastowskim 😉 to już coś wiadomo o budowie. No kurczę- przecież w szkołach uczą i budowlach starożytnych, średniowiecznych, więc to nie są chyba z d***y wzięte informacje… No Hegemonie, nooo? No nie rozczarowuj mnie… 🙁 Nie mów i, że to wszystko, czego tak się z zapartym tchem uczyłam na historii i łacinie to o kant tyłka można potłuc…?
Oporów? Ooo, widzisz 🙂
No i co ja Ci mam napisać? Z wykształcenia jestem historykiem… Żaden zamek z okresu Piastowskiego w nienaruszonym stanie się nie zachował. Albo zostały zburzone w czasie wojen (większość), albo zostały gruntownie przebudowane w renesansie czy baroku. Planów nie ma, bo ludzie niepiśmienni byli. Zewnętrzne mury można jeszcze odtworzyć, jeżeli jakaś ruina się zachowała, ale w Inowłodzu, to była tylko kupka kamieni na pastwisku! Natomiast rozkład komnat jest absolutnie nie do odtworzenia… Więc nie wszystko o kant tyłka, to co zachowało się w niezłym stanie, nawet ruin, to można od biedy odtworzyć, to co zostało w Inowłodzu, już nie. Jedź… Czytaj więcej »
Witaj!
Byłam w Inowłodzu w ostatni weekend i zgadzam sie z Chomikowa – bardzo urokliwe miejsce. I bardzo licze (jak Chomikowa) ze choć czesciowo przypomina to to co było wieki temu.
Pozdrawiam
Kasia
Witaj 🙂
Na pewno częściowo przypomina. Będę musiał się do Inowłodza wybrać, muszę na własne oczy zobaczyć, co tam wybudowali :-). Najważniejsze, że się podoba 🙂
U Hegemona zawsze można się dowiedzieć czegoś ciekawego 🙂
Cieszę się, że to co piszę uznajesz za ciekawe 🙂
Bardzo ciekawy artykuł. Okolica przepiękna. Tylko jedno sprostowanie – kościół w Przedborzu jest p.w. św. ALEKSEGO.
Dzięki za podpowiedź już zmieniam w artykule. Pozdrawiam serdecznie 🙂
ha ha ha, polska gościnność znana od wieków, czy to w jadle, czy w napitku… 🙂
część tych historii już znałam, ale opowiedziane Twoimi słowami są o wiele fajniejsze…
milego dnia … 🙂
PS. a co się stało z zacną białogłową, skoro luby zginął śmiercią bohaterską?…
Luby nie zginął śmiercią bohaterską, przeżył. Co to dla prawdziwego rycerza trzy włócznie w brzuchu, toż to draśnięcie jeno 🙂
o masz jaki twardziel… a dzisiejsi „rycerze” na katar umierają, i to jak spektakularnie… 🙂
PS. u mnie też dziś post o księżniczkach i wielkich miłościach … 🙂
No to biorę się za lekturę 🙂
Twardziel, dlatego został bohaterem 🙂 Ale w końcu umarł i nie wiem, czy nie na katar? 🙂
W Majkowicach jest jeszcze miejsce po grodzisku,pozostałości drewnianej fortalicji:
Długość: 19.9131 E
Szerokość: 51.1606 N
Maks, to prawda, bo ruiny, to już trzecia siedziba w Majkowicach. Ale pisząc nie chciałem się zbytnio wdawać w szczegóły, to nie miał być zbyt długi tekst 🙂
Wybrałabym się z Tobą na niezapomnianą wycieczkę … 🙂
Pięknie opowiadasz…
To zapraszam 🙂 Bardzo mi miło, że doceniasz mój dar opowiadania 🙂
Mieszkam w Radomsku więc do Przedborza mam zaledwie 10km , Ci co mieszkają niedaleko znają tą historię i część jest zatajana przez starsze osoby (przyczyn jest wiele i o historii niezbyt miłej się nie chce opowiadać) Przedbórz to miasto żydowskie , dlatego niedaleko jest kierkut bardzo zaniedbany i czasem ludzi tam sprowadza ciekawość. Świetnie że wspomniałeś o tak nieodległych moich okolicach 🙂
Byłem kiedyś na tym kirkucie po drugiej stronie rzeki. Bardzo zaniedbany, to fakt i niełatwo trafić… A wokół Radomska jest wiele pięknych miejsc, nie tylko te przeze mnie opisane 🙂
hmm w Naszym mieście powiada się nie kierkut .. tylko „kierek” fakt bardzo dużo żydów mieszkało w Naszym rejonie, Radomsko dobrze o tym wie.. lecz historia jakie ma „PDZ” tkwi w historii od dawna polecam dużo artykułów na ten temat , osób które były podczas II Wojny i opisywały dane momenty.. czytając je, jestem dumny że tu mieszkam…
30km.
Proszę, jakie opisy i zachęty 🙂 za 2 tygodnie będę nawet w Łodzi, jednak czasu starczy tylko na kawkę i dalej w drogę. Może innym razem zwiedzanie.
Cóż, umiem oprowadzać, przewodniki po Łodzi pisałem, to dlaczego miałbym nie zachęcać? Co na tak krótko do tej Łodzi, że tylko kawa i w drogę?
Łódź będzie tylko przystankiem na drodze ku innym miejscom i spotkaniom 🙂
No cóż, rozumiem… 🙂
a pzzystanek w Łodzi tam, gdzie zawsze, jak znajdziesz czas – zapraszamy na kawkę … 🙂
Aaaaa…, teraz wszystko jest jasne 🙂 Oczywiście, bardzo chętnie, tylko dajcie znać kiedy dokładnie 🙂
O proszę… blogowe spotkanie się poszerza o nowych członków?
Tak na to wychodzi 🙂
Popijając kawusię i nie ruszając się z fotela zwiedziłam cudowne zakątki naszego kraju i w ten jesienny, chmurny poranek delektowałam się fotografiami i każdym Twoim słowem …
ps.Chomiczku – podobno w tamtych czasach ludzie spali w pozycji półsiedzącej, więc jest szansa że i Ty byś się w takim łóżeczku zmieściła 😉 No i pito dużo ( to dużo-znaczy naprawdę dużo 😉 ), więc myślę, że miejsce spania było często przypadkowe i wielkość łóżka nie miała znaczenia 😉
Alicja, cieszę się, że ta podróż przypadła Tobie do gustu 🙂
Ciekawa strona. Interesujące i rzeczowe opisy zilustrowane odpowiednimi zdjęciami.
Pozdrawiamy i zapraszamy na geoexplorer
Dzięki za uznanie. Na pewno odwiedzę. Mam prośbę o nieumieszczanie linków w treści. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Piękne i ciekawe, lubię takie klimaty, muszę to koniecznie zobaczyć .
Tam jest dużo, dużo więcej ciekawych miejsc, niż opisałem, wiec naprawdę warto 🙂
Z takim przewodnikiem jak Ty, nigdzie nie byłoby nudno 🙂 . Pozdrawiam.
Z takim przewodnikiem jak ja wybrałabyś się na wycieczkę na wieś? No nie wiem… 🙂
Oj, Hegemonie, na jednodniową dałabym radę 🙂 .
Doceniam, naprawdę doceniam 🙂
Z Przedborza na peron włoszczowski bardzo blisko !
Blisko, blisko, Włoszczowa to prawie rzut beretem 🙂
Herbem Jelita posługiwali się ZAMOYSCY, nieZamojscy. To się przez Y pisze wg staropolskiego zwyczaju, przez Y to szlachta będzie, przez „j” chamy jakoweś.
Ok., masz rację, już poprawiam
Te spore wzgórza koło Przedborza to zachodni kraniec Gór Świętokrzyskich. Pozdrawiam z Kielc
Tak, tam zaczynają się Góry Świętokrzyskie. Dziękuję i również pozdrawiam 🙂
zawsze mnie ciekawiło dlaczego ludzie wyjeżdżają nie wiadomo jak daleko żeby coś zobaczyć a u nas w pobliżu jest tyle cudownych miejsc… Nawet jednego życia braknie żeby zobaczyć najciekawsze atrakcje naszego kraju ! Teraz Polska
To prawda, jest dużo takich miejsc w naszym kraju 🙂
Czy ktoś z was słyszał może ze Florian pochodzi nie z Przedborza lecz miejscowości Korytnica kolo Sobkowa (woj. Świętokrzyskie) gdzie znajduje się kościół pod jego wezwaniem oraz kapliczka na pamiątkę miejsca gdzie kiedyś mieszkał.
Krąży tam ta sama historia o jelitach i sąsiedzie ale powiązana z tym konkretnym miejscem.
Przyznam szczerze, że tej wersji powiązanej z Korytnicą nie znam. Kraszewski Floriana Szarego powiązał z Bąkową Górą. Jednak, patrząc ile jest zamków w Polsce, w których podobno mieszkała Esterka, kochanka Kazimierza Wielkiego, to być może historia z Florianem też może być powiązana z różnymi regionami Polski…
Chciałbym tylko dodać ze jeszcze jedna wzmiankę na temat pochodzenia Floriana, znajduje sie w powieści Krzyżacy Henryka Sienkiewicza. Można tam znaleźć w krótkim opisie dotyczącym samego Floriana zwrot lecz na ile pochodzenie to może to być zgodne z prawdą i z jakich źródeł Sienkiewicz czerpał wiedze -nie wiadomo.
To jest ciekawe, muszę sam poszukać, może uda mi się coś znaleźć? W Średniowieczu, gdy istniał właściwie tylko przekaz ustny, wiele legend i opowieści mogło z czasem nabierać bardziej lokalnego, zrozumiałego dla słuchaczy charakteru.
Przepraszam usunelo mi dwa wyrazy ze zdani: Można tam znaleźć w krótkim opisie dotyczącym samego „Floriana zwrot Florian” z Korynicy lecz na ile pochodzenie to może to być zgodne z prawdą i z jakich źródeł Sienkiewicz czerpał wiedze -nie wiadomo.
Swietne opisy ciekawych miejsc, na pewno tu będe wracać po kolejne inspiracje wycieczek………mieszkam w Pabianicach, działam w Towarzystwie Przyjaciół Pabianic i bardzo lubie zwiedzac i poznawac tę najbliższą okolice, a im częściej to robie, im więcej wiem na temat historii,ciekawostek z życia mojego miasta czy mojego regionu tym bardziej dziwi mnie fakt że wielu wielu ludzi z mojego otoczenia – z pozoru obytych, „swiatowych” i mających sie za erudytów nie zna historii własnej ulicy, miasta czy regionu…. Smutne to i dlatego bardzo chetnie bede śledzic twoje dalsze opisy wycieczek i ciekawych miejsc., a potem sama odwiedze te miejsca i pokaże… Czytaj więcej »
Bardzo miło jest gościć na blogu gości z moich najbliższych okolic. Podwójnie miło dlatego, że interesujesz się okolicą w której mieszkasz i dostrzegasz jej piękno. Niestety, masz też rację, że wielu ludzi światowych, oczytanych, zupełnie nic nie wie o swoim najbliższym otoczeniu. Widocznie tak musi być, ktoś musi za nich wiedzieć i interesować się 🙂 Wielkie dzięki za zaproszenie do Pabianic, z którymi w czasie studiów byłem związany. Jeździłem z pabianickim muzeum na wykopaliska archeologiczne w okolice Siemiechowa. Miałem swój udział przy odkryciu hełmu rzymskiego oraz odkopania pieca, podobno nawet na którymś ze zdjęć w muzeum gdzieś tam jestem widoczny… Czytaj więcej »
Autor nic nie wspomnial o rozwijajacym sie niegdys na terenie przedborza wlokiennictwie,ktore to podobno wlasnie do Lodzi sie przenioslo ze wzgledu na brak transportu kolejowego. I oczywiscie bedac w Przedborzu trzeba koniecznie sprobowac regionalnej niegdys zydowskiej potrawy KUGIEL. Zapraszam na strone WWW Przedborza.
Ech, gdybym chciał o wszystkim napisać co jest ważne i ciekawe w Przedborzu i okolicach, to bym chyba musiał napisać książkę i to grubą, a nie jeden krótki wpis 🙂 Z tym przeniesieniem przemysłu włókienniczego do Łodzi, to jest raczej legenda. Gdy Łódź stawała się osadą przemysłową, to kolej jeszcze nie była znana. Zadecydowały o tym zupełnie inne czynniki. Potem też długo w Łodzi nie było kolei, a miasto się rozwijało szybciej, niż inne ośrodki połączone koleją (np. Piotrków). Wiem, że kugiel jest potrawą regionalną, ale chyba dostępną tylko w okresie większych imprez. Jeżeli jest gdzieś do zjedzenia na co… Czytaj więcej »
Doprawdy. Świetnie napisany tekst. Miejsca zachęcające ilością ciekawostek i smaczków historycznych.
A co do tfórcuff Cudacznych Imitacji Projektów Awangardowych , to zgadzamy się i to nawet bardziej niż bardzo.
To są naprawdę fajne miejsca, trafiają w przeróżne gusta turystyczne i… kompletnie nie znane. A opowiadać można o nich dużo, dużo więcej, bo tam legend i historii zebrało się naprawdę wiele.
W Przedborzu warto odwiedzi cmentarz .Historyczne nagrobki ,jak ktoś lubi.
Na cmentarzu nie byłem, dotarłem tylko do pozostałości cmentarza Żydowskiego