Żabka, mała żabka…

Staw nie wyróżnia się niczym specjalnym, ot, jeszcze jedno bajorko w starorzeczu Warty. Wystarczy jednak zachować chwilę ciszy, by usłyszeć rozbrzmiewającą z nad wody melodię. Muzykę żab. Chór płazów rozpisany na wiele głosów, od buczenia kumaków nizinnych, po zwykły rechot żaby zielonej. Wszystkie kumkają jednocześnie, każda wydaje inny dźwięk nie zważając na pozostałe, jednak całość układa się w przyjemną dla ucha melodię…

Lubię przyjeżdżać nad Żabi Staw, jego atmosfera przypomina mi dom rodziców z czasów, gdy mieszkała z nimi Najmłodsza Siostra. Każda moja wizyta kończyła się wysłuchaniem chóru głosów, z których ciężko było wyłapać wypowiedzi pojedynczych osób. Szkoda, że całość nie tworzyła melodii, bliżej jej było do kakofonii…

żabka
żabka, mała żabka

Do kogo przyszedł Hegemon…

Drzwi mieszkania otworzyłem bardzo ostrożnie. Odruch z czasów, gdy z pianą na pysku na wszystkich wchodzących rzucała się Finia. Piesek, uratowany z wypadku przez Najmłodszą Siostrę, wpadał w szał na widok gości. Rok wcześniej Finia odeszła w krainę Wiecznych Szczeków, lecz nawyk ostrożności pozostał.

Wszystkich domowników zastałem w kuchni. Kończyli kolację.

– Hegemonie, fajnie, że przyszedłeś, mam tyle pytań do ciebie! – zawołała Najmłodsza wyraźnie ucieszona z mojej wizyty.

– Jak to, ty masz pytania!? – oburzyła się mama – Jak to ty?! Hegemon przyszedł do nas, nie do ciebie!

– Oj, mamo! – obruszyła się Najmłodsza – Przez mamę zapomniałam o co mam zapytać Hegemona!

– I bardzo dobrze! – uradowała się mama – Hegemonie wyrzuć Najmłodszą z krzesła, które zajmuje i usiądź sobie wygodnie!

Nie bardzo paliłem się do wyrzucania Najmłodszej, ale o dziwo ona sama ustąpiła.

– Siadaj, szybko siadaj, zanim ona znowu usiądzie! No co tak stoisz! – ponaglała energicznie mama.

Problemy Najmłodszej

Usiadłem. Tata bez słowa wstawił wodę na herbatę i udał się na pokoje w poszukiwaniu ciastek. Najmłodsza, nie zważając na nikogo i na nic, opowiadała o swojej pracy.

– Przestań tyle gadać, przecież nie da się z Hegemonem zamienić ani słowa! – usiłowała bezskutecznie od czasu do czasu wtrącić się mama.

Na Najmłodszej takie upomnienia nie robiły żadnego wrażenia. Uodporniła się. Czasami tylko od niechcenia machnęła ręką, jakby się od jakiejś uciążliwej muchy odganiała.

– Na warsztatach dowiedzieliśmy się, że możemy stracić część siebie…Może to spowodować wyciszenie nas samych, będziemy mniej rozmowni…

– Świetnie! Czy zamierzasz tę umiejętność teraz nam zademonstrować? – spuentowała mama

Pojawił się tata z zaparzoną herbatą i ciastkami wydobytymi z tajemnych zakamarków. Najmłodsza nadal nie dopuszczała nikogo do głosu, płynnie zmieniając tematy.

– Hegemonie, nie wiesz w jakie góry najlepiej pojechać na narty?

– W Alpy!

– Nie, coś ty, ja chciałabym gdzieś w Polsce!

– W Polsce…, chyba najlepsza jest Krynica…

– Eee, nie, ja myślałam o Słowacji!

– Mówiłaś, że chcesz w Polsce?!

– Przecież Słowacja to Polska….

– Sądzę, że Słowacy nie zgodziliby się z tobą…

– Oj, nie ważne!

– Dla Słowaków ważne!

– Czepiasz się! Lepiej powiedz mi gdzie w tej Słowacji można pojechać na narty?

– Myślę, że na Chopok.

– Ale to nie są Tatry Wysokie, tylko jakieś inne, a ja chciałabym…

Chopok
W jakie góry mam pojechać?

Wzajemne przepychanki

Nie dowiedziałem się co by chciała, ponieważ mama, która już od dłuższego czasu wierciła się na krześle, wzdychała i patrzyła znacząco na Najmłodszą, postanowiła przejść od gestów do czynów. Po prostu zaczęła mówić jednocześnie, tylko o ton głośniej.

– Rozmawiałam z ciocią Hanią, która niedawno była w górach… Ja też strasznie chciałabym tam pojechać. Tylko jak i kiedy?

Najmłodsza, bez emocji wyczekała, aż mama zaczerpnie tchu i płynnie weszła jej w zdanie. Rozumiejąc, że nie jest w stanie przekrzyczeć córki, mama, niczym najlepszy strateg, ponownie zmieniła taktykę.

– Najmłodsza, chyba jeszcze nie widziałam zdjęć, które zrobiłaś ostatnio…?

– Jak to?! Przecież pokazywałam! Nie pamięta mama?!

– Ale chciałabym jeszcze raz je zobaczyć, i zapewne Hegomon też z chęcią rzuci na nie okiem…, prawda Hegemonie?

Najmłodsza, z pewnym ociąganiem udała się do pokoju po albumy. Wróciła niosąc nie tylko zdjęcia, ale i jeszcze jakąś kartkę, którą wręczyła tacie.

– Tato, napisałam podanie do pani prorektor o sfinansowanie wydania mojej książki, mógłby tata mi je sprawdzić?!

Tata pobiegł po okulary, a następnie zaczęli gorąco debatować w korytarzu nad przyniesionym pismem. My z mamą mieliśmy chwilę spokoju na przejrzenie albumu Najmłodszej oraz moich fotografii zrobionych podczas ostatniego pobytu na Wsi. Sielanka nie trwała długo. Najmłodsza zrobiła tacie awanturę, że ten za mało się stara i w ogóle nie docenia ważności faktu wydania jej książki. Mógłby bardziej się przyłożyć oraz naprawdę pomóc, a najlepiej żeby sam to podanie napisał, byle szybko.

Mała żabka, czyli kakofonia

Gdy zorientowali się, że przyniosłem zdjęcia, awantura poszła w kąt. Przez chwilę wszyscy w ciszy skupili się na fotografiach. Nie trwało to długo. Kilka minut później każdy zaczął mówić, absolutnie nie słuchając pozostałych.

– Wiesz, jestem teraz jedyną osobą, która ma własny, samodzielny pokój – pochwaliła się Najmłodsza

– Hegemonie! – wykrzyknęła mama – gdzie zrobiłeś zdjęcie tej żabki? Przy naszym domu?

– Jakie zdjęcie?! – przelotnie zainteresowała się Najmłodsza – A to! No i teraz wszyscy mi zazdroszczą tego pokoju…

– A wiesz w tym roku u nas na wsi było naprawdę dużo żab – kontynuowała mama

– Była sobie żabka mała, re re kum kum, re re kum kum… – zanucił cichutko tata.

mała żabka
mała żabka

– Jedna koleżanka to nawet mi powiedziała, że szybko zrezygnuję z tego pokoju, bo będę tam zupełnie sama…

– Zastanawiałam się dlaczego te żaby, a właściwie ropuchy, ciągną tak do naszego domu… – głowiła się mama

– Innym żabkom się dziwiła re re kum kum bęc – tata podśpiewywał już głośniej i odważniej.

– Ale mnie zupełnie nie przeszkadza siedzenie samej w pokoju, nawet lubię to.

– I doszłam do wniosku, że one tak ciągną do naszego podwórka, bo ja dzień w dzień, co najmniej przez godzinę podlewam wszystkie roślinki…

– Zjadła żabka siedem muszek… Jak dalej szły słowa tej piosenki?

– Gdy zechcę porozmawiać z koleżankami, to zawsze mogę pójść do ich pokoju.

– O już wiem, była sobie żabka mała re re…

– Jacusiu, ty chyba już jesteś bardzo śpiący? – mama popatrzyła na śpiewającego tatę z pewną dozą zmartwienia

Tata, przestał na chwilę śpiewać, następnie stwierdził, że rzeczywiście jest śpiący. Czułem, że i na mnie nadszedł czas, aby wrócić do domu.

Żabi Staw
Żabi Staw. Takie małe bajorko z chórem żab

Nigdy nie zabrałem rodziców i siostry nad Żabi Staw. Szkoda. Może wsłuchani w głosy płazów opanowali by sposób mówienia bardziej zbliżony do brzmienia chóru, niż kakofonii dźwięków. W to, że oduczą się mówić równocześnie, nie wierzyłem absolutnie…

Subskrybuj
Powiadom o
guest
44 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
~chomikowa

😀 😀 😀 czekałam aż wtrącisz w rozmowę (albo raczej wszystkie monologi) informację o Twoim udziale w konkursie na Blog Roku 😀
Ale powiem Ci szczerze, że chyba jednak przyjęłabym taktykę Milczka-Hegemona, ewentualnie osuwałabym się pod stół ze śmiechu 😉
Jak tam się przedstawia sytuacja z Blogiem Roku?????

hegemon

Taktyka milczenia jest najlepsza, nikt nie potrafi rozmawiać z trzema osobami na zupełnie różne tematy 🙂 Może tą taktykę przejąłem po ojcu?
W głosowaniu na bloga roku jestem na razie na 14 miejscu (10 przechodzi). Dzisiaj zmobilizowałem wszelkie jeszcze dostępne mi siły, aby przekonać innych do głosowania. Efekty będzie widać po północy. Trzeba walczyć do końca, ale muszę przyznać, że z przyjemnością wrócę do zwykłego blogowania 🙂

~chomikowa

No i co? Przeleciałam te wytypowane blogi i nie widziałam Twojego…?

hegemon

No bo nie ma, bo jestem na 17 miejscu, nie załapałem się…

~chomikowa

17??? To i tak super 🙂 Słyszałam, ze niezmiernie poczytne blogi zajmowały dalsze miejsca a Ty 17 🙂
Hegemonie, Ty już na spokojnie zajmij się pisaniem, coachingowaniem i już daj sobie spokój z konkursem, w którym głosy się kupuje na Allegro 😉

hegemon

Dzięki Chomiku za dobre słowo, bo są mi one teraz naprawdę potrzebne :-). Słyszałem, że kupuje się głosy na Allegro, lecz nie wiedziałem, że to jest taka skala. W pewnym momencie czułem się, jakbym kopał się z koniem… Ale wiesz, każde doświadczenie jest dobre, nawet to negatywne, każde niesie jakąś istotną naukę. Dla mnie tą najpozytywniejszą nauką są ludzie. Dostałem wsparcie od naprawdę dalekich znajomych, takich, których latami nie widziałem, dostałem duże wsparcie i dużo dobrych słów od innych blogerów, tak jaki i od Ciebie, za co bardzo dziękuję 🙂 I tylko z tej jednej przyczyny warto było wystartować 🙂

~chomikowa

No 🙂 I tego się trzymaj 🙂 Pozdrawiam!

~frytka

przy Twojej rodzinie, ja i Tygrys wymiękamy… 🙂
i powiem Ci, że teraz jestem zaskoczona Twoim zaskoczeniem, kiedy słuchałeś naszej paplaniny, przecież widać, ze jesteś przyzwyczajony i zaprawiony w bojach…. chociaż taktykę przyjąłeś taką samą, nie odzywałeś się … 🙂
trzymam kciuki za blog …

hegemon

Ty i Tygrys pewnie jeszcze trochę się powstrzymywałyście, za chwilę miałyście pociąg i musiałyście robić przerwy w wypowiedziach na napicie się kawy, ale w bardziej sprzyjających warunkach… 🙂 🙂 🙂 Nie odzywanie się, to jest bardzo dobra taktyka, w moim wypadku przećwiczona przez całe dzieciństwo 🙂
Ostatecznie mam 17 miejsce w konkursie. Pod koniec nie miałem siły walczyć. Ale jakie skoki wykonali niektórzy przez ostatnie 12 godzin, musiało na nich chyba ze 100 osób zagłosować…

~frytka

no fakt, dobrze, że ta kawa była… 🙂
wiesz, co do konkursu, to mnie się wydaje, że i tak największe szanse zawsze mają osoby, które opisują choroby … swoje albo dzieci … do tego ich blogi związane są z szukaniem jakiejś pomocy, rozpropagowane, więc mają dużo czytelników i osób wspierających, i potem to widać… „matka kurka” raczej nie wygra, jest zbyt kontrowersyjny, wygra któryś o dzieciach…

hegemon

Jak przyjrzysz się tym blogom dziecięcym, to są na koszmarnym poziomie językowym, nawet jak na blogi o dzieciach i powinny znaleźć się w dziale parentingowe. Po drugie normalnie nie ma na nich ruchu, niewiele komentarzy, zmobilizowały się na konkurs, aby się wypromować. Jeżeli wygra któryś z nich, to będzie obciach, więc ja stawiam na jeden z czterech blogów, które są prawdziwymi blogami, a nie platformami pomocowymi. Moim faworytem jest Malwina Pe. Zawsze laureatami zostawały blogi wartościowe, mam nadzieję, że i tak będzie tym razem…

~Pani S.

Och, my takie dialogi toczymy z przyjaciółkami między sobą i na dodatek dokładnie się orientujemy, co która aktualnie mówi. 😀 To jest taka wielka symultana. Uwielbiam to! 😀 Żaden facet nie wytrzymał z nami zbyt długo w jednym pomieszczeniu. 😀

hegemon

Oj wierzę, że żaden, wierzę 🙂 Są to tajemnicze zdolności, których mężczyźni nie są w stanie opanować… 🙂

~paczucha

Raz w zyciu mialam okazje posluchac takiej orkiestry zlozonej z samych zab :)))))))))

hegemon

Tylko raz w życiu?! To jest naprawdę niesamowite doświadczenie, ja nad ten staw jeżdżę raz w roku i odstresowuję się

~paczucha

Ba, nie ma w poblizu takiego stwu, za to skrzek mew mam codziennie, do obzydzenia:(

hegemon

Skrzek mew, to nie jest to samo co chór żab. A mewy potrafią się drzeć donośnie…

~Calluna

Kiedyś za oknem miałam taki staw, kumkanie najbardziej było słychać wieczorem. Lubię słuchać takich pogaduszek, zwłaszcza w długie zimowe wieczorem.

hegemon

Staw za oknem i żaby, to jest bardzo przyjemne, gorzej że latem w pakiecie dodają też komary…

~Calluna

Ten staw był nie tak blisko, bo na łące , tak z 300 m od mojego okna, ale słychać było bardzo dobrze. Mam wrażenie, że i komarów wtedy było mniej, a może mi się tak tylko wydaje.

hegemon

Nocą, jak jest cicho, to rechot żab niesie się daleko. A komarów mogło być mniej, ponieważ wylęgi komarów są nieregularne, są okresy, że prawie ich nie ma i są takie alta, gdzie brakuje rąk aby się odpędzić 🙂

~Calluna

Akurat komarów jak dla mnie mogłoby wcale nie być, raczej nie tęskniłabym za nimi

hegemon

Za wyjątkiem niektórych gatunków zwierząt, to chyba nikt nie tęskni za komarowym towarzystwem 🙂

~Caffe

A ja, co mnie bardzo zdziwiło, najgłośniej śpiewające żaby usłyszałam w Warszawie:))) Gdzieś w okolicy Doliny Służewieckiej są takie bajorka, a może to płynie jakaś mini rzeczka do Wisły. Nie wiem, nie pamiętam. Ale zszokowało mnie, że w tak ruchliwej części Warszawy tyle naturalnego dźwięku.

hegemon

Człowiek nie spodziewa się takich atrakcji w centrum miasta, prawda? Tam gdzie są stawy, troszkę mokradeł, tam też są żaby. Mniej słyszalne, bo w mieście hałas zagłusza odgłosy przyrody… Fajne odkrycie 🙂

~Karolina

Jak na księżniczkę ma zbyt wyłupiaste oczy 😉

hegemon

Księżniczki miały niekiedy wyłupiaste oczy 🙂 Poza tym nie wiadomo, co się z taką stanie odczarowaniu. Trzeba całować i wierzyć, że nie będzie źle 🙂

~Karolina

Podobnież nigdy nie wiadomo co się stanie z księżniczką po odczarowaniu 😉

hegemon

Jest to sport wysokiego ryzyka – taka odczarowana księżniczka może się okazać na zewnątrz piękna, a wewnętrznie pozostanie ropuchą 🙂

~BEATA

Zrobiło się bardzo wiosennie.
Co roku z dziećmi wyjeżdżamy nie nad Żabi Staw, ale do Żabiego Lasu. Pełno małych żabek skacze nam po nogach, a dzieci prześcigają się w ich gonieniu.

hegemon

A gdzie jest ten Żabi Las? Przygotowuję się do wiosennego fotografowania żab, więc wszystkie takie miejsca kolekcjonuję 🙂

~BEATA

W okolicach Jaroszowca na Śląsku. Pozdrawiam

hegemon

Trzeba będzie kiedyś i na Śląsk pojechać 🙂

~nemezis

Wasz dialog przypomina rozgorączkowane dyskusje w moim rodzinnym domu 😉
A żabki…. Ehhhhhhhh, miałam ich sporo w oczku wodnym, lecz ich populacja uległa zmniejszeniu w konfrontacji z okolicznymi kotami, które na nich polują….

Serdeczności Hegemonie 🙂

hegemon

Pewnie takie dialogi są w wielu domach, tylko mało kto je zapisuje.
Koty też polują na żaby? Nie wiedziałem. Na wsi żaby połykał labrador mojej siostry i potem tymi żabami strasznie mu się odbijało…

~mała-myśl

Jakie ładne.. zdjęcia 😉 Ja chyba bałabym się podejść tak blisko do żaby ;] ;]
Widzę, że dobrze orientujesz się „w górach” 😉

hegemon

Tak blisko podejść do żaby wcale nie jest łatwo, ponieważ one błyskawicznie uciekają do wody. Do tych na zdjęciach niemal musiałem się podczołgać 🙂 A z górami, to być może moja siostra „kiepsko” się w nich orientuje 🙂

Dziewczyna z Tatuażem..

Po raz 567 wspomnę że masz naprawdę świetny wynik!
i co najważniejsze.. uczciwy….

A co do paplaniny.. to mi się [ponoć gęba nie zamyka ale wymiękłam… 😀

hegemon

Wynik mam uczciwy, to prawda 🙂
Ja podczas spotkań rodzinnych też wymiękałem. Teraz, gdy siostra nie mieszka już z rodzicami, to nie jest aż tak wesoło…

alicja

Przy takiej skomasowanej dawce symultanicznej dyskusji, to chyba zamilkłabym na wieki, a przynajmniej do czasu powrotu do własnego domu i do własnego świata 😀
A 17 miejsce, to Hegemonie jest znakomite miejsce, bo i ja słyszałam o handlowaniu głosami na Allegro.
Więc z całego serca gratuluję tego wysokiego miejsca zdobytego uczciwie i zgodnie z zasadami fair play.

hegemon

Witaj Alicjo, dawno Ciebie nie było 🙂 Jak widzisz, ja też przy takiej symultance milczałem i niepytany się nie odzywałem i wiesz jak cieszyłem, że mam własne mieszkanie, do którego mogę wrócić?
Handlowanie było, oj było, tylko na Allegro to był incydent, podobno kontrahenci sami zgłaszali się do blogerów, na szczęście do mnie nie. Wkrótce, to opiszę…

~weska100

Może w tym roku zabierzesz rodziców nad Żabi Staw, skoro lubią podróże. A siostrze zostaw namiary….może wybierze się tam z jakimś ….,, Walentym/ nką,,. 😉

hegemon

Na Walentynki, to chyba jeszcze żaby się nie budzą 🙂
A ten pomysł aby zabrać rodziców nad Żabi Staw jest niezły, naprawdę niezły… 🙂

~weska100

Wypad Siostry nie w….. Walentynki…ale z….. najlepiej w maju… do ŻABIEGO RAJU 😉