Spis treści
Podróże zazwyczaj kojarzą się z egzotycznymi wyprawami, najlepiej na inny kontynent, super, gdy jest to Daleki Wschód lub Ameryka Południowa. Co prawda zdarzało mi się bywać poza Europą, zaliczyłem też kilka wyjazdów do tak prestiżowych miejsc, jakimi niewątpliwie są Londyn czy Paryż, lecz tak naprawdę głównie jeżdżę po Polsce i państwach ościennych. W tym regionie czuję się najszczęśliwszy. Czy w takim razie mam prawo nazywać sam siebie podróżnikiem? Może lepiej pasuje określenie turysta lub… szwędacz?

Lubisz wycieczki po Polsce? Pozwól więc, że zaproszę cię dzisiaj do poszwędania się po dziesięciu regionach naszego kraju, które uważam za najpiękniejsze. Kolejność, za wyjątkiem pierwszego, nie ma znaczenia.
Jeżeli uznajesz ten artykuł za wartościowy, inspirujący, to możesz wesprzeć Świat Hegemona na Zrzutce? Będę wdzięczny za nawet najmniejszą sumę, która pozwoli na tworzenie nowych artykułów i utrzymanie bloga przy życiu
Wycieczki po Polsce – przede wszystkim Jura Krakowsko-Częstochowska

Bardziej Częstochowska niż Krakowska. Taki mój prywatny, polski raj. Nie ma roku, w którym nie zajrzę tam chociaż na jeden dzień. Od niej zaczynają się wszystkie moje wycieczki po Polsce. W dzieciństwie utarła się tradycja wielkanocnych wyjazdów na Jurę i teraz, w dorosłym życiu, bardzo mi ich brakuje. Co mnie urzekło w jurajskich krajobrazach? Zdecydowanie krasowe skały, zwane ostańcami. Gdy tylko pojawią się w zasięgu wzroku, budzi się we mnie wewnętrzne dziecko. Mogę się szwendać między nimi przez dzień cały i nigdy nie będę miał dość.

Najpiękniej na Jurze jest późną wiosną, a konkretnie w czerwcu, gdy dojrzewają całe dywany poziomek oraz jesienią, w październiku, gdy bukowe lasy mienią się kolorami. Noclegów warto poszukać w okolicach zamków, zawsze to dodatkowa atrakcja – czyli w Bobolicach, Mirowie, Olsztynie lub Podzamczu (zamek Ogrodzieniec). Polecam też Złoty Potok z rezerwatem Parkowe, przepiękną aleją klonową i świetną smażalnią pstrąga. Jurę najlepiej zwiedza się pieszo lub na rowerze.

Jeżeli zainspirowałem cię Jurą, to zapraszam do lektury osobnego wpisu na blogu o Wielkanocy na Jurze, a także o Złotym Potoku Złotą Jesienią. Możesz też obejrzeć więcej zdjęć z Jury na mojej stronie fotograficznej.
Beskid Niski

Bieszczady są przereklamowane, natomiast Beskid Niski niedoceniony. I niech tak już pozostanie. Obszar Beskidu Niskiego jest uznawany za najdzikszy w Polsce. Niełatwo jest określić, jakie czynniki składają się na magię tego miejsca. Cóż takiego wyjątkowego ma w sobie ta część Beskidów, czego nie mają inne rejony górskie? Niewysokie wzniesienia zazwyczaj porośnięte lasami, drewniane cerkwie i kościoły, cmentarze oraz kapliczki…. Nie ma tu ruin zamków, rozległych połonin, ani ciekawych formacji skalnych. Więc skąd ten zachwyt? Nie potrafię wyjaśnić. Jeżeli chcesz lepiej poczuć klimat Beskidu Niskiego przeczytaj jedną z książek Stasiuka Opowieści Galicyjskie czy Fado. Jeszcze lepiej zrobisz wybierając się osobiście w okolice Świątkowej, Bartnego lub Banicy…

Wycieczki po Polsce – Roztocze
Poznałem je, gdy studiowałem w Lublinie. Uczelnia organizowała rajdy piesze. Pamiętam zdziwienie miejscowych, którzy nie potrafili pojąć, dlaczego tak łazimy, gdy można wygodnie pojechać PKS-em. Ludzie byli biedni lecz bardzo gościnni. Chętnie zgadzali się na nocowanie po stodołach, a potem rano zapraszali na obfite śniadanie.

Od czasów studenckich wiele się zmieniło, ale na szczęście wraz z postępem nie przepadł urok krainy. Roztocze oczarowuje przede wszystkim pofałdowanymi krajobrazami, a także wąwozami lessowymi w okolicach Szczebrzeszyna oraz „szumami”, czyli kaskadami małych wodospadów na rzekach Szum, Tanew i Jeleń. Absolutnie wyjątkowy jest też Zamość, jedno z najpiękniejszych miast w Polsce.

Rudawy Janowickie
Proponuję następujący eksperyment – kup mapę okolic Jeleniej Góry, rozłóż ją na stole, zamknij oczy, a następnie wskaż palcem na mapie dowolny punkt. Potem po prostu tam pojedź. Zapewniam cię, gdziekolwiek to będzie, na pewno nie będziesz żałować. Niezwykle ciężko jest wytypować wyłącznie jedną atrakcję położoną w okolicach Jeleniej Góry, gdy jest ich tam bez liku.

Ostatecznie zdecydowałem się na Rudawy Janowickie, niewielkie pasmo górskie, które zachwyciło mnie jesiennymi barwami oraz różnorodnością atrakcji. Odkryłem tutaj fantazyjne formacje skalne (Biblioteka, Most, Sokolik, Skalnik i in.), Kolorowe Jeziorka, tajemniczy zamek Bolczów oraz historię Miedzianki – miasta, które zniknęło. Więcej możesz przeczytać w osobnym artykule o Rudawach.
Po drodze warto też zajrzeć, do zwykle pomijanej przez turystów Jeleniej Góry, zwiedzić stare miasto oraz zajrzeć do uzdrowiska Cieplice.

Kurpie
W trakcie szwędania się po kraju, zawsze spotykam życzliwych ludzi. Jednak nigdzie nie było ich aż tak wielu, jak na Kurpiach. W przeciwieństwie do uprzednio opisanych, jest to kraina najmniej znana, większość z was zapewne nawet nie wie, gdzie ją umiejscowić. Kurpie żyją na krańcach Mazowsza, między Łomżą a Ostrołęką, w rejonie którego nie zniszczył ani wielki przemysł, ani nie zadeptali turyści. Za to zachowała się niezmieniona przyroda i przetrwały autentyczne tradycje ludowe.

Na Kurpie warto wybrać się wiosną, chociażby po to aby podziwiać ze wzgórza Królowej Bony rozlewiska Narwi lub uczestniczyć w ludowych obrzędach związanych z obchodami Wielkanocy czy Bożego Ciała. Więcej o Kurpiach przeczytasz w osobnych wpisach.

Czy podoba ci się to jak i o czym piszę?Jeżeli tak, to zawsze możesz postawić mi kawę, klikając w zielony przycisk na dole. Przyczynisz się wtedy do rozwoju Świata Hegemona 🙂 |
Wycieczki po Polsce – Biegun ciepła
Polski biegun zimna, jak wiedzą niemal wszyscy, znajduje się w Suwałkach, natomiast mało kto orientuje się, że biegun ciepła leży w Tarnowie.

Po raz pierwszy Tarnowem zainteresowałem się dzięki fotografiom. Pracowałem w wydawnictwie i kupowałem zdjęcia do książek, a najładniejsze oferował fotograf z Tarnowa. Bardzo chciałem zobaczyć wszystkie te piękne miejsca uwiecznione na jego zdjęciach.

Nie zawiodłem się, gdy wreszcie udało mi się tam pojechać, chociaż niekoniecznie polecam zwiedzanie okolic Tarnowa na rowerach. Nam podjazdy pod niektóre wzniesienia nieźle dały w kość, jednak fantastyczne widoki rekompensowały poniesiony wysiłek. Najbardziej urzekło mnie skalne miasto w Ciężkowicach, małe miejscowości z domami podcieniowymi w rynku oraz sam Tarnów.

Park Narodowy Ujście Warty
Nie lubię parków narodowych i uważam, że niektóre z nich nie mają racji bytu. Jednak Ujście Warty chroni rzeczywiście coś unikalnego, Rzeczpospolitą Ptasią. Fotografowanie ptaków stanowi prawdziwe wyzwanie. Aby uwiecznić je na karacie pamięci trzeba wykazać się sprytem i cierpliwością. W Parku Narodowym Ujście Warty nie brakuje okazji do zrobienia dobrego zdjęcia. Niewiele jest w naszym kraju miejsc, gdzie można spotkać się z taką mnogością i różnorodnością ptactwa.

Na nocleg najlepiej wybrać Słońsk, wszędzie stąd w miarę blisko, a samo miasteczko też może pochwalić się kilkoma zabytkami. Nie brakuje atrakcji w najbliższej okolicy, szczególnie polecam wycieczkę do podnośni statków w Niederfinow.


Pojezierze Brodnickie
Jest tu właściwie wszystko, co kojarzy się z letnim wypoczynkiem – rzeka, jeziora, lasy i kilka zabytkowych miejscowości, takich jak Brodnica, Nowe Miasto Lubawskie czy Golub-Dobrzyń. Na szczęście brakuje tłumu turystów, którzy wybierają pobliskie Mazury.

Mnie urzekły pofałdowane, pagórkowate tereny. Pojezierze Brodnickie penetrowałem z poziomu kajaka oraz roweru. Obie opcje polecam. Więcej przeczytacie w osobnym artykule.

Wycieczki po Polsce – Leszno i okolice
Wielkopolska wydaje mi się płaska, uporządkowana, nudna. Jednak od czasu do czasu staram zmierzyć się ze stereotypami i przekonać na własnej skórze, na ile są one prawdziwe.

W okolicach Leszna rzeczywiście panuje niespotykany w innych rejonach Polski porządek, ale nie można powiedzieć, że jest tam płasko czy nudno. Najbardziej zachwycają zadbane miasteczka takie, jak Śmigiel, Rydzyna oraz Leszno. Bardo ładny jest też Wolsztyn, w którym dodatkowo można zwiedzać najsłynniejszy w Polsce skansen kolejowy. Równie ciekawe, chociaż mniej znane jest muzeum rolnictwa w Śreniawie. Okolice Leszna oferują rewelacyjne warunki na wycieczki rowerowe dla każdego. Więcej przeczytasz w artykule poświęconym krainie Don Kichota.

Okolice Tomaszowa Mazowieckiego
Województwo łódzkie niesłusznie uchodzi za pustynię turystyczną, a Tomaszów Mazowiecki nie kojarzy się z niczym więcej poza wierszem Tuwima spopularyzowanym przez Ewę Demarczyk.

Nic bardziej mylnego, gdyż w okolicach Tomaszowa znajduje się niemal wszystko, czego może potrzebować wybredny turysta. Żeglarze mają do dyspozycji Zalew Sulejowski, a kajakarze najładniejszą polską dużą rzekę Pilicę. Lasami Puszczy Pilickiej zachwycali się przed laty rosyjscy carowie regularnie przyjeżdżając do Spały. Miłośnicy historii i myszkowania po zabytkach koniecznie powinni odwiedzić Inowłódz (zamek oraz kościół romański) oraz Konewkę i Jeleń, gdzie zachowały się przepastne bunkry z okresu II wojny światowej. Wymieniłem tylko niewielką część atrakcji, jakie czekają na przyjezdnych w najbliższym otoczeniu Tomaszowa. Jeżeli chcesz poznać pozostałe, to zajrzyj do artykułów o tomaszowskiej Okrąglicy oraz o Spale i Inowłodzu.

Wycieczki po Polsce – podsumowanie

I jak ci się spodobały proponowane przeze mnie wycieczki po Polsce? Wiem, że zaprezentowana dziesiątka jest bardzo subiektywnym wyborem. Świadomie pominąłem duże miasta oraz regiony oblegane przez turystów. Nie wspominam też o miejscach, który kiedyś mi się podobały, lecz dawno już tam nie byłem. Nie mam pojęcia, czy nadal bym się nimi zachwycał.
Proszę, piszcie w komentarzach o tym, co was zachwyca w Polsce. Zamieśćcie więcej szczegółów – dlaczego akurat te rejony i co sprawia, że chcecie tam wracać. Komentarze mogą być długie – szukam inspiracji do dalszego szwędania
Zapraszam też na zdjęciowe wycieczki po Polsce, czyli na moją stronę fotograficzną, gdzie znajdziesz kilka ciekawych galerii poświęconych polskiej przyrodzie i zabytkom. |
Dobór subiektywny, ale to przecież twój wybór i twoje wypady. Na Kurpiach nie byłam, ale wszystko przede mną. Nas ostatnio zachwyciły Czechy, Zawoja i Babia Góra, piękne są także Bory Tucholskie, ale najbardziej zauroczyły mnie okolice Smołdzina, Kluk, Smołdzińskiego Lasu – raj dla rowerzystów i kajakarzy, ale pewnie byłeś…
Bory Tucholskie bardzo lubię, ale dawno tam nie byłem. Okolice Smołdzina są rzeczywiście piękne, chociaż za terenami nadmorskimi nie przepadam…
W takim razie ja też nie mogę nazywać siebie podróżnikiem, bo podobnie jak Ty zwiedzam głównie Polskę i ziemie naszych najbliższych sąsiadów. Patrząc na Twoje zestawienie uświadomiłam sobie jak ja mało dotychczas widziałam. Moim ukochanym regionem Polski są zdecydowanie Tatry i Podhale. Z tych, które wymieniłeś uwielbiam Jurę Krakowsko-Częstochowską i okolice Tarnowa(choć tutaj nie jestem obiektywna ;). Może nieco to dziwne, ale sam Tarnów podoba mi się średnio, może po prostu za dobrze go znam i za często widzę. Za to okolice uwielbiam zwiedzać i tu zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o Skamieniałe Miasteczko w Ciężkowicach. Poza tym dość… Czytaj więcej »
Mnie się Tarnów bardzo podobał. A okolice są przepiękne. W ostatnich latach był to jeden z moich najładniejszych wyjazdów rowerowych 🙂
Z Ogrodzieńca najbardziej utkwiła mi w pamięci legenda o czarnym psie…Słyszałam ją baaaaardzo dawno temu – chyba nic nie pokręciłam
Tak legenda o czarnym psie związana jest z Ogrodzieńcem i dotyczy kasztelana Warszyckiego
A Łagów Lubuski i okolice znasz?
Znam, chociaż byłem tam tylko raz w życiu
Jak zwykle jestem zachwycona Twoimi zdjęciami – wszędzie bym pojechała. Nawet wybrać nie potrafię 😉
Gdzie my jeździmy? Wiesz przecież – najczęściej obieramy południowy-zachód Polski.
Wciąż nas coś zaskakuje w tamtym regionie 😉
Południowy zachód ma najwięcej do zaoferowania, to fakt
Jest w Polsce cała masa miejsc, które kocham i do których wracam, ale też jest jeszcze wiele takich, które znam słabo albo wcale, jak np. Kurpie – trzeba nadrobić, koniecznie!
Cały czas ciągnie mnie na wschód, czyli Podlasie; byłam dwukrotnie i chętnie powłóczyłabym się po ścianie wschodniej dłużej, ale nie mam z kim:(
Moją ostatnią, wielką miłością jest, zdziwisz się… Łódź;) będzie kilka wpisów na temat niebawem, zapraszam.:)
Też bardzo lubię ścianę wschodnią – nie tylko Podlasie, ale i tereny bardziej na południe w kierunku Roztocza.
A miłość do Łodzi mnie zaskakuje, nie jesteś pierwszą osobą, która mi o tym pisze. Jestem ciekaw, co jest takiego wyjątkowego, charakterystycznego w tym mieście, że mimo wielu braków w urodzie, potrafi przyciągnąć ludzi?
Brakow urody?! Nie zartuj, ta uroda jest, coraz bardziej widoczna znów, na szczescie.
W niektórych miejscach tak, ale naprawdę Łódź nie jest miastem, które podoba się od pierwszego wejrzenia 🙂
Tak! Tak! Bardzo się zgadzam 🙂 choć zabrakło mi gdzieś Bałtyku.
Spałeś po stodołach??? Matko… 😉
Bałtyk, to jednak nie moja bajka 🙁
Spałem po stodołach, pewnie, że spałem, to była prawdziwa przygoda 🙂
Ty bardziej lubisz góry 🙂
Ciekawe, czy ja bym dała radę spędzić noc w stodole… 🙂
Zawsze można spróbować, tylko nie wiem czy ktoś jeszcze nocuje w stodole. Kiedyś ta forma noclegu, szczególnie dla studentów, była bardzo powszechna 🙂
spanie na spontana, a do tego jeszcze jazda stopem sprawiają, że zwykła podróż staje się przygodą;) piękne miejsca opisałeś, aż mi trochę wstyd, że w tak niewielu byłam. A jak już jesteś koło Wolsztyna to ok 60 km na wschód (chyba) w każdym razie w lubuskim jest świetny kompleks bunkrów 36 km podziemnych korytarzy (MRU), a i okolica upstrzona lasami i jeziorami, można spędzić tam naprawdę fajny czas w ciszy i spokoju.
Muszę przyznać, że Lubuskie jest moją piętą achillesową. Wiem, że tam jest ładnie, wiem, że jest wiele do zobaczenia, ale zawsze moje drogi Lubuskie omijały. Muszę to nadrobić w 2017 roku
Oj, chyba byśmy się dogadali co do turystycznych wędrówek, bo też uwielbiam niestandardowe miejsca, zapomniane, skryte i nieodkryte 🙂 I popatrz, że oboje studiowaliśmy w Lublinie :):) Ale przechodząc do meritum wpisu. Hmm, ciężko mi teraz napisać jakieś konkretne miejsce, z takich perełek w dodatku najlepiej by było jeszcze przez Ciebie nieodkrytych. Ale może np… Miejsce Piastowe! Byłeś? Niecałe 6 km od Krosna, przy drodze krajowej nr 28 w kierunku Rymanów/Sanok. To wioska na Podkarpaciu, w której mieści się Sanktuarium św. Michała Archanioła (bodajże, ale nie jestem pewna na 100% jedyne w Polsce). Jest ono usytuowane na wzgórzu, przez co… Czytaj więcej »
Miejsca Piastowego nie znam, a okolice Krosna znam bardzo słabo. Daleko tam… Ale chętnie bym zobaczył to, o czym piszesz. Lublin lubię i od czasu do czasu tam jeżdżę. Nie wiedziałem też, że na KUL-u jest miejsce, z którego można podziwiać panoramę miasta – gdy tam studiowałem, chyba jeszcze nie istniało?
Natomiast lubię panoramę z Wieży Trynitarskiej, świetnie widać całe miasto
Od jakiegoś czasu jest czynny taras widokowy z baszty (donżonu) na zamku, no i wreszcie jest kompletnie odrestaurowana kaplica z freskami.
Sam zamek staje się powoli przyjaźniejszy dla ludzi, aczkolwiek jego makabryczna aura nadal przytłacza.
Collegium JP II istnieje od niedawna.
Czyli można wejść na donżon? Muszę koniecznie się tam wybrać, gdy będę w Lublinie 🙂 Do kaplicy z freskami też. Zamek jest taki makabryczny? Mnie się podoba, albo mam do niego sentyment, teraz ciężko to odróżnić…
Ze starego, królewskiego zamku pozostał właśnie donżon i kaplica Św. Trójcy. Reszta to jest carski twór, w którym najpierw były koszary, a później już tylko więzienie i katownie. To jedno z makabryczniejszych miejsc w Polsce. Lubliniacy latami je omijali z daleka, zachodząc tylko żeby złożyć kwiaty albo zapalić znicz. Od ostatnich ofiar minęło ponad 50 lat, a ludzie pamiętają. Ta świadomość przytłacza. Ale wieża i kaplica to obiekty starsze, i z nieco inną historią. W samej kaplicy odrestaurowano ogromną większość fresków – tylko niektóre fragmenty były nie do odtworzenia. Za to bardzo interesujące są bazgroły na ścianach, w stylu –… Czytaj więcej »
Kaplicę widziałem tylko raz, gdy jeszcze do niej nie wpuszczali turystów. Mnie się udało, jako historykowi. Okolice zamku lubiłem, bo jakoś wcześnie je ucywilizowano, można się tam było bez obaw przespacerować. Stare Miasto pamiętam jeszcze z czasów, gdy było obskurne i spotkani ludzie na dzień dobry oferowali lanie w mordę. Po zmroku raczej się tam nie zapuszczałem. teraz to całkiem inna bajka. Lublin cały czas zmienia się na korzyść.
Z tym laniem w mordę to trochę legenda. W czasach kiedy podobno można było oberwać, szwendałem się po różnych dziurach, żeby mnie ktoś zechciał napaść – taka metoda na odstresowanie- przecież nie będę nikogo pierwszy napadał, ale gdyby ktoś jednak spróbował… Niestety miejscowi zakapiorzy nie byli skorzy do napadania na tyle, żebym się wreszcie mógł odstresować!
Oczywiście zdarzały się różne ekscesy, ale jednak Lublin był miastem dość bezpiecznym.
Długo tego miasta nie lubiłem i nie rozumiałem, ale przez te trzydzieści parę lat jakoś się dotarliśmy. A i samo miasto jednak się zmienia, czemu nie da się zaprzeczyć.
W końcówce lat 90. byłem dwukrotnie w Lublinie i dwa razy na starym Mieści zaproponowano mi mordobicie i niewiele trzeba było, abym oberwał. Takie sytuacje w życiu mi się nie zdarzają odkąd ukończyłem podstawówkę, dlatego Lublin wydał mi się miastem niebezpiecznym. Może miałem pecha…
Piękne zdjęcia, zachęcające opisy, nic tylko wsiadać na rower i jechać w Polskę. Jak dla mnie to jednak jesteś globtroterem.
Globtroter to zbyt poważnie brzmi, pozostańmy przy szwędaczu 🙂
Niektóre z przedstawionych tu przez Ciebie okolic, Jak Jura krakowsko-częstochowska, znam bardzo dobrze. Inne odwiedziłam. A jeszcze inne stanowić będą dla mnie inspirację podczas weekendowych lub wakacyjnych planów 🙂
Taki był zamiar tego wpisu – stanowić inspirację 🙂
Ja zdecydowanie najbardziej lubię wycieczki po Polsce. Jakoś już nie ciągnie mnie świat, zamiast tego wolę odkrywać piękno naszego kraju. Ta podnośnia statków mnie zafascynowała, uwielbiam takie industrialne obiekty (zresztą właśnie turystyka industrialna była tematem mojej pracy dyplomowej :)).
W Twoim zestawieniu brakuje mi jednak pięknych miejsc na Podhalu!
Nie tylko Podhala u mnie brakuje, nie ma też wielu innych miejsc, bo Polski w 10 punktach nie da się opisać. Wybrałem te miejsca, w które jeżdżę często lub byłem w ciągu ostatnich 7 lat.
Jeżeli interesuje Cię turystyka industrialna, to polecam kieleckie, a szczególnie okolice miasta Końskie. Gdy przyjeżdżali do mnie Anglicy, to chcieli zwiedzać tylko zabytki industrialne, więc woziłem ich do Sielpi, Maleńca czy Chlewisk. A może już te miejsca znasz?
Jak to dobrze, że reklamujesz piękne regiony i miasta mniej znane, a nie zatłoczone Zakopane i okolice zawłaszczone przez Warszawkę, bo oni tylko w Zakopcu. Jak mówi znajoma gaździna, to dzięki turystom z Warszawy mogła postawić domy swoim czworgu dzieciom. Ale jak w tym tłoku i gwarze wypocząć? A na Krupówkach jak na Marszałkowskiej. Cieszę się, że zachwycasz się Kurpiami, ujściem Narwi i Roztoczem… Ostatnio zauroczyłam się Kielecczyzną, m.in. okolicami Staszowa.
Nie znam Beskidu Niskiego, dziękuję za polecenie tego regionu.
Zasyłam pozdrowienia.
Za Zakopanym nigdy jakoś nie przepadałem, ale w Tatrach jest kilka miejscowości do których chętnie jeździłem i mam do nich duży sentyment. Teraz nie jeżdżę – raz, że zniechęca mnie zakopianka, a dwa, że tam gdzie kiedyś było pięknie cicho teraz jest gwarno ponad miarę 🙁
Kieleckie lubię, ale już dość dawno tam nie byłem, dlatego nie znalazło się w mojej dziesiątce…
Haha, ja nie znoszę Zakopanego, a musze tam załatwiać wszelkie urzędowe sprawy. W sezonie to koszmar. Ale takie na przykład Rzepiska, Brzegi, Gliczarów, Łapszanka, Szlembark… Jest na Podhalu wiele pięknych i jeszcze niezbyt zatłoczonych miejsc.
Ja przez całe dzieciństwo, a potem trochę na studiach jeździłem do Małego Cichego. Mam ogromny sentyment do tego miejsca, jak zresztą do całych Tatr, ale odkąd postawiono tam wyciągi, ani to małe, ani to ciche 🙁
Nie, nie znam! Ja pisałam o regionie Dolnego Śląska, podziemnych miastach i różnych kopalniach (bo, jak przystało na Ślązaczkę z pochodzenia, kopalnie najbardziej mnie kręcą z tego typu obiektów 😉 ). A na Dolnym Śląsku właśnie sporo takich industrialnych, ciekawych budowli.
Kopalni w Kieleckim nie znajdziesz, oprócz kopalni krzemienia pasiastego, ale to się nie liczy 🙂 Natomiast jest sporo zakładów przemysłowych, które powstały jeszcze za Stanisława Augusta, a funkcjonowały do lat 60. XX wieku. Takich zabytków chyba nigdzie indziej w Europie nie ma.
Ale mnie zaskoczyłeś tym biegunek ciepła! Mieszkam od Tarnowa ok 70 kilometrów, a byłam tam tylko raz. Starałam się o pracę, byłam zdenerwowana i nic nie pamiętam. Chyba czas tam wrócić;)))
Warto wrócić. Miasto jest naprawdę ładne, a okolice jeszcze piękniejsze 🙂
Powtórzę się, gdy czytam Ciebie i oglądam te zdjęcia, rany chciałabym tam być…Ja jestem zachwycona Trójmiastem, Warszawą zwłaszcza tą nocą i moimi okolicami opalenickimi, świetne trasy rowerowe i piękne lasy…Ale z kuzynem na nowy rok planujemy zamki, pałace te znane i mniej by obejrzeć, zwiedzić no i Bieszczady ale szukamy fajnej ekipy 😉
Ps. Skomplikowane to, ale gdybyś chciał zajrzeć Pozytywnie zaczytana zostaje 😉
Widzę, że na Nowy rol sporo planów wyjazdowych 🙂 Mam nadzieję, że wszystkie wypalą.
A z Pozytywnie zaczytaną, masz rację, skomplikowane to, ale dobrze, że dałaś znać 🙂
Wiadomo, że każdy ma inne upodobania. Ja na swojej „krótkiej polskiej liście” mam na pewno Mazury, konkretnie kilka miejsc, gdzie da się chyba tylko dopłynać… kompletna pustka, cisza, spokój, nocą ciemność kompletna, żadnych świateł. Potem, ale zimą, okolice stacji narciarskiej Wierchomla – Muszyna Dwie Doliny. Mam do tego miejsca sentyment, chociaz juz jakies 6-7 lat tam nie byłam. Poza tym jeszcze okolice Złotego Stoku i inne dolnośląskie cuda.
Wiele zależy od sentymentu. Gdyby rodzice nie pokazali mi Jury w dzieciństwie, to kto wie?
W Muszenie chybva nigdy nie byłem, a koło złotego Stoku tylko raz w życiu, chociaż Dolny Śląsk bardzo lubię
Już po pierwszym akapicie się uśmiechnęłam, bo mam takie samo podejście do podróży – nie ciągnie mnie za granicę, bo mam wrażenie, że w Polsce jest tyle cudownych rzeczy, których jeszcze nie miałam okazji zobaczyć. Na mojej liście są zupełnie inne miejsca, ale to nawet lepiej, bo mogę odwiedzić te proponowane przez Ciebie. Nieskromnie polecę Ci też okolice mojej rodzinnej miejscowości – sierpecki skansen i położone w okolicy lasy, jeziora, stare dworki…
Sam skansen w Sierpcu znam i bardzo mi się podoba. A co jeszcze byś poleciła w swojej okolicy? Jakieś miasteczka, zabytki, ładniejsze lasy? Jestem ciekaw wszystkiego, czego nie znam 🙂
o! o Tarnowie wiedziałam, ze to biegun ciepła, ale dowiedziałam się tego chyba nie tak dawno temu i ciągle o tym zapominam 🙂
tak z rozpędu, to nie jestem w stanie stworzyć listy miejsc pięknych, do których wracam. zresztą lubię jeździć w nowe miejsca, zobaczyć coś czego jeszcze nie widziałam 🙂
zwiedzanie miast, to nie dla mnie. jak już zapewne wiesz preferuję góry i pagórki 🙂
Bardzo lubię jeździć w nowe miejsca, ale są też takie, w które wracam. Na Jurze jest tyle do zobaczenia, że mogę za każdym razem pojechać w inne miejsce i zobaczyć coś nowego i coś starego. Ja też wolę tereny pagórkowate 🙂 Okolice Tarnowa są bardzo pagórkowate 🙂
tak. tak. bez dwóch zdań, zgadzam się co do Jury i okolic Tarnowa 🙂
ps. tradycja to fajna sprawa. ja też staram się pielęgnować 🙂 a porządki… och, świat się nie zawali, jak się jakiś kurz, gdzieś po półce przewali 😉
dziękuję za życzenia. Tobie tez dorzucam to o wyjazdach. oby było ich mnóstwo i satysfakcjonujących 🙂 a teraz idę poczytać najnowsza notkę 🙂
Dziękuję za życzenia, szczególnie te o wyjazdach 🙂
Aż nie wiem co powiedzieć – byłam tylko w jednym miejscu – w Lesznie. Ale tylko u rodziny. Całą resztę nam tylko ze zdjęć lub opowieści 🙂 Ciężko na pewno jest wybrać 10 najpiękniejszych miejsc w naszym kraju, bo w końcu Polska w nie obfituje! Chociaż sama jestem zakochana w Dolnym Śląsku, zwłaszcza w obszarze górskim.
Na Dolnym Śląsku bez problemu można znaleźć znacznie więcej niż 10 miejsc. Ja musiałem się ograniczyć tylko do jednego i to nie był łatwy wybór…
Ale przynajmniej dzięki Tobie jeszcze bardziej czuję się zmotywowana, żeby pojechać w Rudawy!
Pojedź, jestem przekonany, że nie będziesz żałować 🙂
Co to w ogóle za pytanie jest, czy możesz zwać siebie podróżnikiem?! Oczywiście, że tak, a do tego jesteś wyspecjalizowanym podróżnikiem, którego główną dziedziną jest Polska i okolice. Zawsze mnie inspirują Twoje wpisy do dalszego odkrywania kraju. W połowie miejsc, o których piszesz jeszcze nie byłam. Ale np. okolice Jeleniej Góry mam obcykane, bo to jest… no prawie, że rzut kamieniem od Wrocławia 😀 A do Kopalni Stanisław zawitałeś? http://www.jakuszyce.info.pl/kopalniastanislaw.php Mnie to całkowicie zachwyciło, szczególnie zimą. I Śnieżne Kotły zimą to też mój obowiązkowy punkt w kalendarzu 😀 Najlepiej z noclegiem w Schronisku pod Łabskim szczytem, bo to bardzo nastrojowe… Czytaj więcej »
Ola, wszyscy zakładają, że ja wszędzie byłem i potem bardzo ciężko jest mi znaleźć informacje o ciekawych miejscach 🙂 W kopalni Stanisław byłem w dość specyficznych warunkach atmosferycznych, przy pełnej mgle. Wszystko wyglądało magicznie, ale wiele nie zobaczyłem. Schroniska pod Łabskim Szczytem nie znam, może powinienem znowu zaprzyjaźnić się ze schroniskami|? Muszę wreszcie pójść na Śnieżnik, wybieram się od kilku lat i zawsze lądujemy gdzie indziej. Jak znasz jakieś fajne miejscówki, to pisz, cały czas szukam pomysłów na przyszłe wyjazdy 🙂
Jura krakowsko-częstochowska na zawsze pozostanie w mej pamięci jako miejsce cudowne. Wspaniałe widoki, zabytki, natura i poczucie, że człowiek może wszystko 🙂 Uwielbiam tam wracać. I uważam, że Polska jest piękna, trzeba tylko ją odkryć, lub odkrywać coraz na nowo. Podlasie ma również w sobie coś magicznego <3
Widzę, że co do Jury się zgadzamy. Tak, jest to miejsce wyjątkowe 🙂 Polska ma tyle pięknych miejsc, żałuję, że mi życia nie starczy aby wszystkie zobaczyć…
Witaj. Wpadłam tu przez przypadek i chyba troszkę się rozejrzę, bo jakoś tak czuję, że mamy bliskie poglądy górsko-życiowo-podróżnicze 😉 Choć ukochałam sobie Tatry i Podhale, to ostatnimi czasy jestem absolutnie zauroczona Podlasiem i jak tylko mogę to właśnie tam jeżdżę. Brak tłumów, życzliwi ludzie, urokliwe cerkiewki zagubione pośród lasów i przestrzeń… Warto właśnie na Podlasiu naładować swe życiowe akumulatory. Pozdrawiam serdecznie.
Cieszę się, że to miejsce ci się spodobało. Oczywiście zapraszam do częstszych odwiedzin. Ja też mam z Podlasia bardzo wiele dobrych wspomnień, a szczególnie jeżeli chodzi o spotkanych ludzi. W ogóle na wschodzie Polski ta życzliwość jest większa.
Myślałam dokąd moglibyśmy pojechać z mężem razem tej wiosny, więc może Kurpie? A co do Tarnowa to jestem zadziwiona 😀 bo ja tak bardzo nie lubię tego miasta. Ale to właśnie jest dowód na to, że jak to mówią „one man’s meat is another man’s poison” 🙂
Zastanawiam się z czego wynika Twoja niechęć do Tarnowa?
A na Kurpie należy koniecznie pojechać, właśnie na wiosnę. Nie można pominą skansenu Adama Chętnika oraz wzgórza Królowej Bony w starej Łomży.
Niesamowita lista. Ze wszystkich wymienionych przez Ciebie miejsc znam tylko te z okolic Tomaszowa 🙂 Mieszkam w Łodzi i to najbogatszy pod względem atrakcji region. Kultowe miejsce wszystkich wycieczek szkolnych. Dzięki za podpowiedzi na weekendowe wypady. Zwłaszcza za Tarnów! Pozdrawiam!
Szukałem takich miejsc nieoczywistych, których w naszym kraju jest zaskakująco dużo. Utrwaliły się pewne kierunki wypadów turystycznych i ciągną tam tłumy, a trochę dalej cisza i spokój, chociaż równie pięknie…
Ładne zdjęcie zamku w Mirowie, ale tego miejsca już nie ma. Nie dosłownie, zamek stoi i nawet go remontują ale… Znam to miejsce od dziecka, pamiętam jak wbiegaliśmy pod górę z każdej strony zamku a teraz go ogrodzono długim, bardzo długim, wysokim betonowym murem (byłam wczesną wiosną br). Od tej strony co zrobiłeś zdjęcie jest przerwa w murze, może na bramę? Po lewej mur ciągnie się nie wiem dokąd, nie chciało mi iść do końca. Może podchodzę zbyt emocjonalnie, może trzeba poczekać do końca robót, może będzie dobrze, może…
Smutne jest to, co piszesz. Od dziecka uwielbiałem te dwa zamki. Ruiny byłe malownicze, ale widzę, że komercja zagościła i coś się skończyło…
Świetne miejsca 🙂 Ja od siebie poleciłabym jeszcze Zamek Ryn i okolice jeziora Ryńskiego na Mazurach, bajka, magia, cudo 🙂 uwielbiamy tam jeździć z dziećmi, bo zamek poza tym, ze jest do zwiedzania, jest także hotelem i można tam nocować, niesamowite przeżycie 🙂 no i te piękne widoki…
Byłem i nocowałem na zamku Ryn. Mój poprzedni pracodawca zorganizował tam spotkanie integracyjne firmy.
Ukochana Jura, ale aż do Krakowa. Teraz odnawiają wszystkie zamki. A i Sudety piękne.
Uwielbiam Jurę w całości, po prostu do tej częstochowskiej mam zdecydowanie bliżej 🙂 A Sudetów dopiero się uczę 🙂
Brakuje mi w zestawieniu Małych Pienin i Podhala ale to już moja mała prywata 😁. Jak zwykle wspaniały wpis i wiele inspiracji dla mnie do zobaczenia. Chyba muszę założyć zeszyt: co chcę zobaczyć z listy Hegemona 😉