Skanseny, które kiedyś uwielbiałem, zaczynają mnie nudzić. Natomiast autentyczne, drewniane wsie, które przetrwały do naszych czasów w stanie niezmienionym, i w których wciąż mieszkają ludzie, nadal niesłychanie mnie ciekawią. W polskim zalewie betonu i budownictwa typu „architekt płakał, gdy projektował”, cieszą oko jedynie Zalipie i Chochołów. Znacznie więcej ładnego wiejskiego budownictwa przetrwało u naszych południowych sąsiadów. Szczególnie polecam wioski skanseny na Słowacji – Vlkolinec i Čičmany (Cziczmany)
Čičmany (Cziczmany) – biało malowane wzory
Wioska znajduje się w Dolinie Rajeckiej. O jej wyjątkowości decyduje ciekawe wzornictwo. Unikalne ornamenty pojawiają się w hafcie zdobiącym ubrania i obrusy oraz na ścianach drewnianych domów, których we wsi jest ok. 130. Przypuszcza się, że wzory malowane niegdyś gliną, a potem wapnem, miały chronić drewniane belki przed niszczącym działaniem promieni słonecznych.
Domy w Cziczmanach nie są wiekowe (najstarszy liczy sobie około 200 lat). Wieś często nawiedzały niszczycielskie pożary. Po ostatnim, który zdarzył się w 1921 r., w pracach projektowych przy odbudowie zaangażował się jeden z najsłynniejszych słowackich architektów Dušan Jurkovič (pisałem o nim w artykule: o Nowym Mieście nad Metują).
Do najciekawszych zachowanych budynków należą Dom Radena oraz Dom Ondreja Gregora – pocz. XX wieku. W Cziczmanach znajduje się też niewielka stacja narciarska.
Wioski skanseny na Słowacji na liście UNESCO – Vlkolinec (Wilkolinec).
Ta piękna wioska licząca zaledwie 45 domów jest …. częścią jednego z najbrzydszych słowackich miast – Rużomberka. Próżno jej szukać w obrębie samego miasta, trzeba pojechać kilka kilometrów na południe. Końcówka trasy prowadzi wąską, krętą szosą ostro pnącą się pod górę. Nie dociera tu żadna komunikacja publiczna, więc trzeba pojechać własnym samochodem, ewentualnie wybrać się szlakiem pieszym lub rowerowym.
Dzięki położeniu na kompletnym uboczu Vlkolinca nie dotknął żaden boom budowlany i miejscowość do dnia dzisiejszego zachowała jednolitą, drewnianą architekturę, którą zakłócają jedynie nieliczne murowane budynki. Uroku Vlkolincowi dodaje położenie na znacznej wysokości (średnio 718 m. n.p.m.) na zboczu góry Sidorovo.
Wstęp do miejscowości oraz parking są płatne, ale zapewniam, że będą to bardzo sensownie wydane pieniądze. Podczas zwiedzania warto pamiętać, że tylko jeden dom jest zamieniony na muzeum, w pozostałych mieszkają ludzie i nie należy im wchodzić na podwórza, ani zaglądać do mieszkań i wyjadać zupy z garnków.
Kto pragnie osobiście przekonać się, jak wyglądają wewnątrz słynne chałupy z Vlkolinca, może skorzystać z noclegu w gospodarstwie agroturystycznym lub zwiedzić muzeum, w którym można nabyć niewielką książeczkę szczegółowo opisującą historię Vlkolinca (również w języku polskim).
Zapisałam te wioski w notesie podróży w ubiegłym roku, ale jakoś nie udało nam się dotrzeć, koniecznie musimy tam pojechać w tym roku.
Warto, naprawdę warto
Fantastyczne miejce.Uwielbiam takie wioseczki.To prawda,że w Polsce praktycznie już nie ma takich autentycznych miejsc. Skanseny też mnie nie bardzo interesują.
Cudne zdobienia na domach, piękne wnętrza.
Zapisałam w kajeciku miejsc do odwiedzenia.
Serdecznie pozdrawiam-)
Cieszę się, że zachęciłem do wyjazdu, bo niestety znamy dalekie strony, a czasami piękne miejsca znajdują się tuż przy naszych granicach.
Również pozdrawiam serdecznie 🙂
Masz rację.Cudowne są czeskie i słowackie miasteczka,blisko naszej granicy.Przepiękne miasteczka są w Niemczech.Sporo z nich zwiedziłam i wcale nie tęsknię za Seszelami.
Żałuję, że tak mało znam Niemcy, chyba najmniej z naszych sąsiadów. Z tego co widziałem, to rzeczywiście małe Niemieckie miasteczka są urocze. Muszę wreszcie się wybrać. Chociaż najbardziej lubię jeździć po Polsce, Czechach i Słowacji oraz krajach, które kiedyś były w ZSRR
Zaczynam powoli myśleć o wycieczkach na najbliższe wakacje. Zastanawiałam się nad Słowacją, jeśli tam dotrzemy, to koniecznie musimy zwiedzić tę wioskę. Bardzo lubię takie miejsca.
Słowacja jest bardzo ciekawa i jest blisko. Na pierwszy raz polecam Vlkolinec, do Cziczmanów jedzie się trochę dalej i trochę dłużej
Oglądałam obydwa skanseny dwa lata temu. Zachwyciły mnie – szczególnie Cziczmany.
Obydwa miejsca są bardzo ładne, ciężko by mi było wybrać, które ciekawsze…
Tu się zgadzamy – wolę kilka stareńkich bielonych wapnem chatynek gdzieś na zboczach „Marcinki”, niż całe skanseny pięknie eksponowanych ale już pustych budynków. Rozumiem rzecz jasna cel i sens skansenów, ale osobiście lubię to co lubię. Zalipie to także w większości betonowo ceglane otynkowane „barankiem” koszmarki – tyle że pomalowane i to dodaje im uroku. Chochołów … zgoda. Polecam Sromowce, w drugim rzędzie od drogi jest mnóstwo starej zabudowy oddającej klimat i urok Spiszu. A na Słowacji, sporo tego zostało, tu można chyba podziękować komunie, bo (całkiem nie intencjonalnie) drenując i pauperyzując prowincję, doprowadziła do sytuacji gdy nikogo nie było… Czytaj więcej »
Zalipie rzeczywiście jest w większości murowane. Wymieniłem je, ponieważ mają tam w miarę spójny pomysł na miejscowość, którego gdzie indziej brakuje.
Nie pamiętam, jak wyglądają Sromowce, bo rankiem uciekałem w góry, a wracałem zmęczony pod wieczór. Pewnie jeszcze znalazłoby się kilka miejscowości w Beskidzie Niskim, ale generalnie w Polsce dominuje koszmarny bałagan wizualny.
O i to jest dobra odpowiedź.
Również wolę takie miejsca. Miasta/wsie skanseny są najpiękniejsze. Dwa lata temu widzieliśmy jedno takie w Węgrzech. Choć wioska była mała, bo kilka domów, to jednak coś co stoi w miejscu wybudowania wygląda najpiękniej.
Właśnie, jak coś stoi w miejscu wybudowania, wtedy wygląda najpiękniej 🙂
Dołączę do mojej mapy podróżniczej.Witaj w Nowym Roku 🙂🙂
Warto dołączyć te miejscowości do mapy. Zresztą wiele innych miejscowości na Słowacji też 🙂
Również witam w Nowym Roku 🙂 🙂 🙂
Czyli i Ty i ja możemy zacząć Nowy rok od planowania nowych miejsc do odwiedzenia 🙂🙂🙂
Zdecydowanie tak 🙂 A masz już jakieś pomysły, aby zapełnić swoją mapę?
Jutro Konin i Koło, na wiosnę Bieszczady,latem Mazury,w weekendy spontaniczne 🙂🙂
To sporo masz zaplanowane 🙂 Ja na razie tylko na 2 lutego zaplanowałem Tour Salon w Poznaniu, a potem nic pewnego… Być może wreszcie zobaczę kopalnię soli w Bochni
Czyli będziesz w moim rodzinnym mieście 🙂👌
Na to wygląda 🙂
Takie wioski-skanseny spotyka się jeszcze na Warmii i Mazurach. Niestety nowe budownictwo dociera i tam. Kiedyś władcy regionu zaproponowali udostępnienie bezpłatnych projektów nawiązujących do starej architektury, ale pomysł spalił na panewce i teraz mamy wysyp „dworków” i innego badziewia.
Niestety, wysyp „dworków” i innego badziewia mamy wszędzie… Taka wanna z kolumnadą 🙁
Podoba mi się! Zapisuje na listę. A na marginesie dodam, że Zalipie, którego chałupki kocham i uwielbiam, lepiej wyglada, niestety, na zdjęciach niz w rzeczywistości.
Z Zalipiem to jest prawda, ale i tak jest ciekawe, jak na polską architekturę lokalną 🙂
Świetne widoki! Klimat podobny jak w Lanckoronie 🙂
Masz rację. Zupełnie zapomniałem o Lanckoronie, którą tak lubię…
Uwielbiam skanseny. Zawsze podobał mi się zapach jaki panuje w tych starych domach. Byłeś kiedyś w skansenie w Sanoku? To jeden z moich ulubionych.
W Sanoku byłem całkiem niedawno i też uważam, że jest piękny. Drugi z moich ulubionych znajduje się w Tokarni pod Kielcami, a trzeci w Sierpcu na Mazowszu.
Świetne zdjęcia, warto tam pojechać!
Dzięki za miłe słowa na temat zdjęć 🙂 A pojechać rzeczywiście warto
czuję się zachęcona :))
ps. na biegówkach w tamtym roku też się wywracałam na początku 🙂 więc wiesz, niekoniecznie chyba można się wyzbyć ryzyka upadku 🙂 ale jakby się tak strachać wszystkiego i przez to zaniechać pewnych przyjemności, toż to byłoby straszne 🙂
Niektórzy się tak strachają, że nie próbują. Ale mnie instruktor narciarski zawsze powtarzał: „Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz” 🙂