Idealny mechanik rowerowy
Nie zauważyłem tego korzenia. Uświadomiłem sobie jego istnienie dopiero wtedy, gdy rower bryknął, niczym narowisty koń. Następnie zatrzeszczał, zacharczał i odmówił współpracy. Dwie złamane szprychy smętnie zwisały po bokach, wykoślawione koło nie chciało się kręcić. Nie było wyjścia, zapakowałem poturbowanego…