Ziemia sanocka. Prawem i lewem
Obudziło mnie słońce. Zapowiadał się pogodny dzień. Miła odmiana po wczorajszych mżawkach, ulewach, siąpieniu oraz wszystkich innych odmianach deszczu. Otworzyłem okno na oścież, odetchnąłem świeżym powietrzem i wsłuchałem się w ciszę. Nic, żadnych odgłosów, nawet z oddali. Dawno już nie…