Prezent od brata. Opowieści przy kawie 2

Ostrze noża zalśniło złowieszczo. Delikatnie chwyciłem za rękojeść i podniosłem. W tej samej sekundzie przelatująca obok zabłąkana mucha momentalnie straciła wszystkie sześć nóg. Cóż, mogła nie budzić się o tej porze roku. Ostrożnie odłożyłem narzędzie na kuchenny blat. Wolałem więcej nie dotykać, by nie podzielić losu muchy.

– Świetny prezent od brata dostałem na urodziny, co? – Łysy uśmiechnął się szeroko

Nie zaprzeczyłem. Siedzieliśmy w ciasnej kuchni pijąc świeżo zaparzoną kawę. Sobotni ranny rytuał, po zakupach na rynku. Wspominałem już o nim.prezent od brata

(więcej…)

Czytaj dalejPrezent od brata. Opowieści przy kawie 2

Opowieści przy kawie…

Drobne rytuały. Pojawiają się nie wiadomo kiedy, pielęgnowane, potrafią dostarczyć dużo radości. W soboty jeżdżę na rynek. Po drodze zabieram Łysego. On odwdzięcza się zaproszeniem na kawę, gdy odwożę go z zakupami pod dom. Potem siedzimy w niewielkiej i ciasnej kuchni, pijemy nieśpiesznie, rozmawiamy. Jeżeli ceremoniał kawowy przeciągnie się wystarczająco długo, jest szansa, że dołączy do nas żona Łysego lub któryś z jego synów. Im więcej osób pojawi się w kuchni, tym ciekawsze historie zostaną opowiedziane. Gdy wracam do domu, natychmiast wszystko zapisuję, zanim opowieści przy kawie wywietrzeją mi z głowy.

Opowieści przy kawie
Opowieści przy kawie

Ostatnio Łysy wybrał się rowerem na zakupy do Manufaktury i…:

(więcej…)

Czytaj dalejOpowieści przy kawie…