Człowiek dowcipny jest postacią, która sprawi, że nawet najzwyklejsze spotkanie rodzinne, nigdy nie zostanie zapomniane. Mój szwagier, Samiec Alfa, niewątpliwie jest człowiekiem dowcipnym.
Zebraliśmy się w domu rodzinnym, aby spotkać się z Kuzynem z Irlandii. Były to czasy, gdy zarobkowa emigracja Polaków na Wyspy Brytyjskie jeszcze w pełni się nie rozkręciła. Każdy był ciekaw, jak wygląda życie emigranta, więc zasypaliśmy Kuzyna gradem pytań. Zupełnie niepotrzebnie. I tak nic się nie dowiedzieliśmy. Nie, że Kuzyn mruk czy nie chciał odpowiadać. Skądże znowu, chciał i to bardzo. Niestety, Samiec Alfa nie dopuścił go do głosu. Zaledwie Kuzyn wydusił z siebie pierwsze słowo, resztę natychmiast dopowiadał człowiek dowcipny.
– Jak tam twoja praca, jesteś z niej zadowolony?! – zagaiła mama
– Raczej…. – odparł Kuzyn
– Niech mama spojrzy! – wtrącił Samiec Alfa – Świetnie wygląda, niczym pączek w maśle, nie może być niezadowolony!
– A czy to prawda, że tam tak dużo pada?
– Zazwyczaj…
– Tam nie pada, tam leje, a jak nie leje, to jest mgła – tubalnie roześmiał się Człowiek dowcipny
– A w ile osób mieszkacie?
– Mieszkamy…
– Pewnie codziennie z inną dziewczyną, dlatego tak dobrze wygląda!
– A często latasz do Polski?
– Raczej…
– On jest na stałe podwieszony do boeinga!
Wkrótce nawet najbardziej ciekawscy i wytrwali zaniechali zasypywać pytaniami Kuzyna z Irlandii, gdyż w zamian nieodmiennie otrzymywali dowcipną odpowiedź Samca Alfa. Sytuacji nie zmieniła nawet kąśliwa uwaga żony:
– Czy Ty jesteś rzecznikiem prasowym Kuzyna? Mógłbyś dać mu dojść do słowa?
– Ja mu nie daję dojść do słowa?! Ja?! – szwagier nie krył oburzenia – Ach te kobiety, zawsze przesadzają!
Tego dnia Człowiek dowcipny był w szczytowej formie.
Specyficzny gatunek, jakim jest człowiek dowcipny, jest dość rozpowszechniony. Znam przedstawicieli obu płci. Wywołują we mnie ten sam poziom chęci mordu, co oznacza tylko tyle, że nigdy, w tej materii, nie przemawia przeze mnie solidarność jajników.
Mnie może chęć mordu nie rozpiera, bardziej dominuje ciekawość obserwatora 🙂
W chwili, gdy taki dowcipny człowiek zabiera mi jakąś niepowtarzalną okazję, to mogłabym udusić po prostu. Ale to pewnie dlatego, że ja nerwowa jestem ;-))
Rozumiem Cię dobrze, ale gdybym nie nabrał dystansu do ludzi jakiś czas temu, to nie byłbym w stanie wytrzymać z najbliższą rodziną. Teraz się nie denerwuję, tylko patrzę, jak na uroczych dziwaków. Nie wiem, czy kiedyś zetknęłaś się ze słuchowiskiem Rodzina Poszepszyńskich?
Takie gatunki zawsze są interesujące. Czy ktoś go słucha, czy nie- mówi. Czy ktoś się śmieje z jego tekstów czy nie- on wciąż mówi.. i zawsze ma coś do powiedzenia 🙂
Zawsze ma coś do powiedzenia, to prawda 🙂
Zabić to za mało.. 😛
Zazwyczaj Człowiek Dowcipny nie toleruje dowcipów na własny temat.. 😛 I chyba własnie dlatego zawsze w takich sytuacjach mam okropną ochotę być DOWCIPNA :))).. Nic dziwnego, że bywam uważana przez NIEKTÓRYCH za wredne babsko 😉
Z tym różnie bywa. Samiec Alfa potrafi też śmiać się z samego siebie 🙂
Ha! w takim razie zwracam honor 😉
Zanika sztuka słuchania ?? – lubię sarkazm i nawet zjadliwy dowcip humor, ale drażni mnie ignorowanie rozmówcy 🙂
Zanika sztuka słuchania? A ile znasz osób, które naprawdę Cię słuchają? Naprawdę niewielu ludzi posiadło sztukę słuchania, ale też nikt tego nie uczy w szkole czy na studiach, za to z edukacji wyniosłem tak przydatną w życiu codziennym informacja czym różni się morena czołowa od dennej 🙂
Ja tam uczę moich uczniów słuchania siebie nawzajem (i mnie też ;)), ale to wcale nie jest takie proste. Jeśli zada się np. tzw. speech, to wiadomo jak to będzie. Może będzie i cisza, ale jak ktoś powie swoje, to reszta go już nie obchodzi. Tak więc, uciekam się do szeregu dziwacznych zabiegów, że np. obowiązkowo każdy musi zadać co najmniej 5 pytań do tych wszystkich wypowiedzi ustnych, a im więcej, tym większa szansa na podwyższenie oceny. I wtedy słuchają i odkrywają, że to o czym inni mówią rzeczywiście może być ciekawe. Albo debaty robimy i staram się utrzymać taką… Czytaj więcej »
Bardzo podoba mi się Twój sposób na debatę z 5 pytaniami. Nauczyciele chcieliby mieć więcej czasu na interakcję z uczniami, na rozmowę, ale program goni jak cholera i, niestety, pomija się rozmowę. Szkoda.
Każdy ma swoje rano o innej godzinie, więc dlaczego nie 13? 🙂
Taaaaa…mi też po nocach śnią się regułki z geografii „pogodą nazywamy stan atmosfery w danym terenie i w danej chwili” „góry zrębowe są to góry utworzone w wyniku przemieszczenia względem siebie dużych bloków tektonicznych powstałe w wyniku względnego dźwigania pewnego obszaru” Jesuuuuuuu … ale bzdury niezbędne do życia. A sztuka słuchania to zwykła kultura osobista – tego w szkole rzadko uczą
Coś jest na rzeczy, bo ja do dzisiaj pamiętam jak, będąc w 3 klasie gimnazjum, całą niedzielę uczyłam się o rodzajach gleb na sprawdzian. A moreny i nie moreny, doliny U i V-kształtne, fałdowania górskie i lasy namorzynowe – to wszystko hasła, które zostaną ze mną do końca życia. Dodam, że nie znosiłam uczyć się o glebach i takich tam, ale jak tylko nauczyciel opowiadał o odległych krajach, to oczy mi się świeciły. Do dzisiaj chcę pojechać do Kotliny Kongo po tych wszystkich opowieściach. No i koniecznie spotkać murzynów Bantu. Szkoda tylko, że więcej było suchej teorii, która się po… Czytaj więcej »
Z pasją o glebach? Wiesz, to jest wyzwanie 🙂 Z drugiej strony jest tylu pasjonatów geologii, to może gleby też? Ostatnio nasłuchałem się sporo o glinie (to też gleba :-), w kontekście budowy domów glinianych i to było naprawdę ciekawe!
Ja mam takie wspomnienia z Biologii, gdzie po kolei uczyliśmy się jak działają układy wydalnicze i nerwowe wszystkich zwierząt na ziemi 🙂
Sztuka uważnego słuchania jest niezwykle trudna, to naprawdę jest umiejętność, która wykracza poza kulturę osobistą. Jedni do słuchania mają naturalne predyspozycje, inni ich nie posiadają, ale wiele można się nauczyć, gdy wie się, na co zwracać uwagę. Ponieważ zawodowo zajmuję się słuchaniem, to wiem, jakie to jest trudne.
Hahaha. Moreny! 😀 Maturę z nich zdawałam 😀 Ale czemu ciągle na Bliskim Wschodzie się tłuką, to już nikt nie pisnął ani słowa. Tak samo jak nikt nie powiedział jak napisać CV . Natomiast świetnie wiedziałam z łaciny, co ten skrót oznacza 😛
Ale odbiegłam od tematu wpisu 😛
A o rodzajach wydm oraz kemach, ozach i innych takich nie miałaś na maturze? 🙂 Mnie najbardziej rozwalił cykl rozmnażania się drożdży – do niczego nieprzydatny, nawet pędzenia bimbru nie ułatwiał 🙂
O wydmach kurczę nic nie miałam… Ale potrafiłam bezblędnie rozróżnić rodzaje skał i innych takich klimatów 😛
Cykl rozmnażania drożdży… Nie kojarzę, naprawdę nie 😀
Każdy ma swoje traumy ze szkoły, u mnie były te cholerne drożdże, których nie potrafiłem zapamiętać 🙂
i w ten oto sposób, zupełnie nieświadomie, Niesamowicie Dowcipny Człowiek – Samiec Alfa, przypomniał mi, że jutro tłusty czwartek i należy upiec pączki… 😀
Hmmm… zaprawdę niezbadane są ścieżki, po których podążają myśli kobiety 🙂
no jak?… przecież jest tam o „pączku w maśle”.. 😀
Mówiłem, niezbadane, ja bym na to nie wpadł 🙂
Taka „dusza towarzystwa” nikomu nie daje się zagłuszyć i uważa, że ma monopol na każdy temat, a spróbuj mieć odmienne zdanie! taka dusza niestety nie lubi, jak dowcipkuje się na jej temat i strzela focha, ale nie na długo…myślę, ze taki typ wszystko obraca w żart, bo sam od siebie niewiele ma do powiedzenia…
Niektórzy ludzie urodzili się z wadą fabryczną i nie mają wyłącznika. Jedni mają słowotok i jak zaczną mówić, to krótka wypowiedź trwa u nich pół godziny, standardowa 2 x dłużej. Inni są, jak to trafnie nazwałaś, duszą towarzystwa, czyli muszą dowcipkować non stop. Gdyby mieli wyłącznik, byliby do wytrzymania :-). Ale nie znaczy, że jedna wada pociąga zaraz następne. Często są to mili i życzliwie ludzie, tylko mają jedną, za to niezwykle irytującą usterkę.
hehe, nieźle 😀 Piszesz w taki sposób, że zawsze czuję się tak jakbym i ja uczestniczyła w tej sytuacji.
Czasami sobie myślę, że przydałaby się taka osoba u mojego boku – wtedy, gdy nie chce mi się z nikim gadać, a wszyscy jak na złość o coś mnie pytają 😛
Czyli przydałby się Tobie człowiek dowcipny? W niektórych sytuacjach jest to fajne, ale on nie ma wyłącznika, więc nawet jakbyś chciała odpowiadać, to też by nie dało ci dojść do głosu 🙂
Wiesz co, przydałby się, ale myślę, że na dłuższą metę za bardzo by mnie denerwował ;] więc może jednak nie – ach te kobiety.. ;]
Ok., staram się rozumieć kobiety, chociaż podobno to niemożliwe 🙂
Co prawda lubię ludzi te „dusze towarzystwa”, tych z humorem i gadatliwych też lubię. Jednak kiedy ktoś nagle jest w każdym jeszcze nie zaczętym zdaniu – jedno co mam ochotę to poprosić aby wyszedł się przejść na spacer i wrócił na drugi dzień:) I często ochota przemienia się w słowa. Niestety moja szczerość czasem okupiona jest dniami milczenia ze strony dominujących mówców co do mojej osoby. No cóż. Życie! I cisza:)
Pozdrawiam!
Wbrew pozorom takie asertywne postawienie sprawy w dłuższej perspektywie wychodzi na dobre. Jeżeli nie obrażasz ludzi, ale zdecydowanie stawiasz granice, to wróci do do Ciebie zdecydowanie lepszymi relacjami z otoczeniem 🙂 Warto.
Oooo 🙂 To jedna z tych osób, przy których pozostaje tylko siedzieć i robić notatki do bloga 😉 Cudny bohater bloga, CUDNY 🙂 tylko szwagra współczuję.
Szwagier ma wady i zalety. Najciekawiej opisuje się jednak wady :-). Sądzę, że jeszcze nie raz szwagier na blogu zagości 🙂
Pozostaje ponownie się spotkać bez zapraszania nadto towarzyskiego Kuzyna.
Nadto towarzyski jest szwagier, natomiast Kuzyn zadomowił się na wyspach i nieczęsto pojawia się w Polsce…
Samo czytanie mnie irytowało, więc co dopiero przebywanie z Człowiekiem Dowcipnym! Wyjątkowo drażnią mnie tacy ludzie, którym zdaje się, że są zabawnymi gawędziarzami umilającymi innym czas, a tak naprawdę okazują się być męczącymi upierdliwcami. Aż żal mi tego biednego Kuzyna.
Wtedy też byłem zły. Natomiast po upływie czasu, takie sytuacje stają się bardziej zabawne niż irytujące, szczególnie, że każdy ma swoje dobre i złe strony.
Niewychowany, nietaktowny człowiek. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że on nie widzi nic złego w swoim zachowaniu. Patrzę na takich ludzi z politowania godnym spojrzeniem.
Pozdrawiam Hegemonie:)
Ma taką wadę, niestety ma, ale posiada też niewątpliwe zalety, mało jest ludzi kompletnie jednoznacznych…
człowiek nie wie jak przykre uczucie jest, gdy ktoś nie dopuszcza Cie do głosu do czasu aż samego Cię to spotka,
To prawda, chociaż są tacy, którzy nigdy nie pozwolą sobie odebrać głosu…
Chyba każdy kogoś takiego zna, albo nawet ma w rodzinie. I nie przegadasz człowieka.
Nie przegadasz, zgadza się 🙂
Niestety, w każdym towarzystwie znajdzie się taki dowcipniś, któremu wydaje się, że faktycznie jest dowcipny, a tymczasem jest żenująco głupi.
Przez takich właśnie nie nadaję się do towarzystwa, bo bezczelnie uciszam dowcipnisia lub wszystkowiedzącego, który ma zdanie na każdy temat i o wszystkim wie najlepiej.
Niektórzy mają wady mocno irytujące. Ale z drugiej strony mają też zalety, może nie zawsze tak oczywiste, ale jednak mają…
Człowiek dowcipny jest utwierdzony w przekonaniu, że zawsze musi być w centrum uwagi. To on dużo mówi, sypie kawałami, jak z rękawa, głośno się śmieje i zwraca na siebie uwagę, obojętne, w jakim środowisku by się nie znalazł.
Raczej nie przepadam za takimi ludźmi.
Jakby na przekór, bo (paradoksalnie) tacy ludzie są bardzo lubiani przez grupę. Widocznie gustuję w innych typach charakterologicznych 😉
Miłego wieczoru, Hegemonie 🙂
Człowiek dowcipny potrafi przejąć towarzystwo, ale ja też wolę jak ludzie czasami dopuszczają mnie do głosu 🙂
Miłego dnia Ariadno 🙂
Dziwię się, że Kuzyn sam nie zwrócił Dowcipnemu uwagi. A gdyby wypalił ….- Nie wcinaj się jak stringi w d… to ciekawa jestem, czy by to zamurowało Szwagra ? Tak mi się nasunęło, bo ostatnio usłyszałam powyższy tekst w autobusie pełnym rozgadanej młodzieży 😀
Powiedzenie muszę zapamiętać i zastosować w odpowiedniej kyu temu sytuacji :-). Kuzyn chyba jest człowiekiem lekko nieśmiałym, więc nie przerwał, natomiast Człowiekowi Dowcipnemu zawsze ciężko przerwać …
Kiedyś bym się tylko pośmiał z Twojego postu, ale dziś myślę sobie, że oprócz tego, że jest to śmieszne, jest też tragiczne.
Śmieszne dla jego krewnych czy znajomych, śmieszne przy wódce, a tragiczne dla jego partnerki i dzieci..
Przynajmniej jest to świetny materiał na post;)
Pozdrawiam:)
Sądzę, że jego rodzina nauczyła się z tym żyć. Każdy ma jakieś wady, jeden bardziej, drugi mniej widoczne. Ale też każdy ma swoje zalety i Samiec Alfa też ma ich sporo. Tylko w oczy bardziej rzucają się cechy Człowieka Dowcipnego.
Taa…cudowny typ! Aż chce się zgrzytać zębami, lecz szkoda szkliwa;)
Czasami zgrzyta się zębami, nawet bardzo…
Co za kreatura 🙂 Omijam takie przypadki szerokim łukiem, no chyba, że nie da się uciec, to wtedy ostrzę pod stołem sztuczne uzębienie, żeby dziada pogryźć 😉 Jak ktoś tutaj napisał – swoich zębisków szkoda 😉
Bywa on uciążliwy, to fakt. A własnych zębów szkoda, dentyści wyjątkowo dużo kosztują 🙂
Najgorzej, gdy samiec alfa i człowiek dowcipny w jednym to szef. Wtedy nie ma już żadnych argumentów 🙂
Na szczęście nie szef, na szczęście 🙂
Zdarza się w najlepszej rodzinie. Trzeba ich umieć ustawiać. Najlepiej na zasadzie „cham na chamie zęby łamie”. Jak Czlowiek dowcipny zacznie rezonować, to trzeba mu powiedzieć wprost, nie przejmując się jego samopoczuciem, ” nie byłeś, nie wiesz, siedź cicho” szelkie kąśliwe uwagi są przeciwskuteczne, bo tacy kolesie (ale i koleżanki) uważają iż ktoś podejmuje ich grę i jeszcze bardziej się nakręcają.
Nie zawsze tak da się. Człowiek dowcipny ma też dużo zalet, więc można przeboleć jakoś tę jego „dowcipność”
Jak 'człowiek dowcipny” jest inteligentny to ma tez sporo dystansu do siebie, ofuknięty ostro, nie weźmie sobie tego do serca, a jak jest zwykłym głupkiem to sie obrazi, ale takiego nie szkoda.
Mój człowiek dowcipny, potrafi znieść dużo krytyki, ale nie potrafi oduczyć się dowcipności…. Ma swoje wady i zalety.