Gdy zaczynano budowę nowego, podziemnego dworca kolejowego Łódź Fabryczna, zastanawiano się gdzie wywozić ziemię. Pomysłów było co niemiara, nawet jakiś wysoki urzędnik zaproponował usypanie stoku narciarskiego, ale ostatecznie wybór padł na niewielką dzielnicę Stoki i tamtejsze kopalnie piasku. Na szczęście nie zasypano ich w całości, niesamowity krajobraz tym razem się ostał, a mnie przypomniała się ta historia związana z początkiem budowy…
Pożegnanie
Rodzice zawsze wracają ze Wsi w drugiej połowie września. Tak też było w 2011 r. Umówiłem się z nimi tradycyjnie we wtorek. Gdy przyszedłem, zastałem samą mamę:
– Taty jeszcze nie ma – poinformowała od progu – a ja też przed chwilą wróciłam.
– Jestem ciekawa, czy zgadniesz gdzie byłam? – zapytała, nie dając mi nawet dojść do słowa
– Nawet nie będę próbował…
– Byłam na pożegnaniu!
– Kogo mama żegnała?!
– Nie kogo, tylko co. Żegnałam się kopalnią!
– Kopalnią?!
– A tak, z kopalnią. Z kopalnią piasku na Stokach.
Kopalnia na Stokach
Stoki to ciekawa dzielnica. Na tle prawie płaskiej Łodzi, są terenem niemal górzystym. Zapewne dlatego tutejsze ulicy otrzymały nazwy kojarzące się górami – Pieniny, Giewont, Rysy, Zbocze czy Górska. W obrębie ulic Obłocznej i Hyrnej od ponad 100 lat wydobywa się żwiry i pisaki. Widoki są niepowtarzalne, mało znane nawet rodowitym Łodzianom. Nieczynne wyrobiska można by wykorzystać na wiele atrakcyjnych sposobów. Jednak władze Łodzi, zamiast zagospodarować to, co już mają, wolą wydawać pieniądze na wielomilionowe inwestycje będące niemal wiernymi kopiami cudzych atrakcji. Jedynym pomysłem na kopalnię, było jej zasypanie ziemią pochodzącą z budowy dworca Łódź-Fabryczna.
Istniała realna obawa, że malownicze tereny znikną raz na zawsze. Mama nie mogła się z tym pogodzić, więc ze swoją siostrą wybrała się na pożegnalny spacer.
Kopalnia Stoki – nieupoważnionym wstęp wzbroniony
– Co prawda wszędzie napisane jest, że nieupoważnionym wstęp wzbroniony, ale pewnie chodzi o to, aby nie wjeżdżały tam samochody. Ten zakaz nie może przecież dotyczyć takich zwykłych spacerowiczów, jak ja i Magda! – mama zawsze potrafiła zinterpretować rzeczywistość na swoją korzyść
– Wspinałam się na wzniesienia, czyli obwałowania otaczające kopalnie, aby spojrzeć w dół i zobaczyć te piękne widoki, być może po raz ostatni. Przecież ciężarówki z ziemią zaczęły już jeździć.
– Tak chodzimy z Magdą, chodzimy, ale zapadał zmierzch i czas było zbierać się do domu. Mogłyśmy iść drogą, którą dotarłyśmy w pierwszą stronę, ale ja mówię: „Magda, pójdziemy na skróty, tą ścieżką, tam gdzie widać ten domek, wyjdziemy akurat na przystanek autobusowy”. Magda trochę się niepokoiła, czy aby na pewno trafimy, ale ja energicznie ruszyłam do przodu, przecież znam te tereny, byłam już tutaj niejednokrotnie. I tak idziemy, jesteśmy już blisko zabudowań, gdy nagle z obejścia wypadają dwa duże psy i groźnie szczekając biegną prosto na nas.
– Zatrzymałam się, Magda schowała się za mnie. A psy szczekają coraz groźniej i wcale nie mają zamiaru odejść. Zaczynam do nich przemawiać czule i niezwykle łagodnie, najlepiej, jak tylko potrafię. Nie robi to na nich wrażenia. Więc powoli się cofam jednocześnie wołając „Ratunku”, „Na pomoc”. Jednak moje okrzyki nic nie dają, żadna postać nie wyłania się z domostwa. A przecież kilka minut temu widziałam, jak ktoś się tam kręcił po podwórzu, w każdym razie wydawało mi się, że ktoś się kręci.
– Znowu więc przemawiam czule do psów i powolutku posuwam się do tyłu. Nie tracąc resztek nadziei wołam ponownie: Ratunku! Pomocy! Żadnej reakcji, nikt się nie pojawia. I tak krok za krokiem, bez pośpiechu, ale z sercem w gardle musiałyśmy wrócić tą samą drogą, którą wcześniej przyszłyśmy.
Kopalnia Stoki przetrwała
Zapuszczanie się samotnie w te, raczej bezludne tereny, po których lubią włóczyć się bezpańskie zwierzęta, nie należało do zbyt rozsądnych posunięć. Lecz mama nigdy nie kierowała się rozsądkiem, gdy tylko czuła przemożną chęć wybrania się na wyprawę „odkrywczą”. Na szczęście kopalni nie zasypano w całości, więc jeżeli jest ktoś odważny i spragniony atrakcyjnych widoków, to zachęcam do zorganizowania wycieczki na Stoki.
Taka ze mnie łodzianka, a o kopalni nie miałam pojęcia 🙂 Dobrze, że przetrwała, będę mogła się wybrać. Smutno byłoby dowiedzieć się po fakcie… 🙂
Pozdrawiam.
To są dość duże tereny, położone trochę na uboczu. Ale widoki są niesamowite. I większość Łodzian zapewne o tej kopalni nie wie. Warto zobaczyć.
W szoku jestem… choć łodzianka ze mnie… no średnia 😉 ale jestem w szoku.
Chomikowa, ale co cię tak zszokowało? Naprawdę większość łodzian o kopalni nie ma pojęcia 🙂
Dobrze, że psy nie były bardziej natarczywe…… czytałam z duszą na ramieniu. Widoki rzeczywiście niesamowite. Pozdrawiam. 🙂 .
Sądzę, że te psy też się bały, bo były poza swoim terenem, dlatego przygoda dobrze się skończyła
Nazwy sympatyczne, u nas jest targowisko, które ktoś nazwał Manhattan, może dlatego, ze jest handlową wyspą między wieżowcami.
Przygoda mamy mogła skończyć sie tragicznie, gdyby psy przypuściły atak, aż strach pomyśleć…
Moja mama jest mało strachliwa i chyba psy o tym wiedzą 🙂
Klik dobry:)
Kilka dni temu wróciłam z Łodzi. Pierwszy raz byłam w tym mieście. Nie wszystko zobaczyłam, ale udało mi się poczuć klimat Łodzi. To miasto chyba lubi ludzi.
Pozdrawiam serdecznie.
Cieszę się, że Łódź Cię nie przestraszyła. W Łodzi jest wiele ładnych miejsc i fajnych rozwiązań, ale też i strasznych miejsc oraz bardzo niedobrych rozwiązań. Takie miasto pełne kontrastów…
Twoja Mama to prawdziwa łowczyni przygód 🙂 A taką kopalnie chętnie bym odwiedziła!
Kopalnia jest jednym z ciekawszych, a zarazem dość mało znanym miejscem w Łodzi
Kopalnia w Łodzi? Gdybyś nie napisał o tym, nie wiedziałabym, choć w tym mieście bywam.
Zdjęcia pokazują cały urok niesamowicie ciekawych terenów.
Serdeczności.
Warto się przejść na stoki i zobaczyć kopalnię. Stoki, jako dzielnica są bardzo ładne, na pół wiejskie, chociaż nie tak daleko do centrum
Nigdy nie byłam w Lodzi. Może kiedyś będzie mi dane, to być może przypomnę sobie Twój wpis.
Pozdrawiam 😉
Jak kiedyś przyjedziesz do Łodzi, to bardziej przydatne będą poprzednie wpisy o Łodzi 🙂
Ale ulga na końcu. Mimo, że nie przepadam za tego rodzaju industrialnymi klimatami to smutno zrobiło mi się na wieść o tym, że ta kopalnia miałaby być zlikwidowana. Bo to zawsze jest smutne, kiedy atrakcyjne tereny, które wrosły w miasto przerabia się na grunty deweloperskie.
Ale to nie są tereny industrialne. Jeżeli zabrać z tego miejsca koparki i ciężarówki, to pozostaną przepiękne wyrobiska, część z nich już zarosła lasem i trawą 🙂
Łódź to moje ukochane miasto, skończyłam tam studia <3 i proszę, o kopalni nie miałam pojęcia. Łódź to jednak nieskończone pole do eksploracji 😉
Każde miasto, to nieskończone pole eksploatacji. A o kopalniach, to większość Łodzian nie słyszała. Ja mam tam dość blisko i lubię eksplorować, więc wiem 🙂
Odważna mama 🙂 Podziwiam takich ludzi, większość tak bardzo się boi, że zostają w domach i właściwie tam spędzają resztę życia.. to smutne.
Mama jest bardzo odważna, za bardzo niekiedy. Ma dużo szczęścia, że jej nigdy zła przygoda nie spotkała…
Zazwyczaj najpiękniejsze miejsca są ukryte przed wzrokiem ludzi i tylko nieliczni o nich wiedzą. Chciałabym zobaczyć jak wygląda ta kopalnia bo nigdy nie widziałam nic podobnego.
Pozdrawiaam!
To prawda, najpiękniejsze miejsca są ukryte. Na całe szczęście 🙂 Kopalnie trochę przypominają krajobraz księżycowy, wyrobiska robią wrażenie i sądzę, że na wiele sposobów można by je zagospodarować, a nie zasypywać…
O proszę! Nie miałam pojęcia, że coś takiego jest w Łodzi 🙂 Na początku się zdziwiłam, bo masz literówkę w tekście i czytając o kopalni piSAku trochę zwątpiłam. Ale też mi się to zdarza, gdy szybko piszę, a zdjęcia nie pozostawiły wątpliwości. Malownicze miejsce mimo wszystko.
Dzięki za zwrócenie uwagi na literówkę, niestety często nie zauważam 🙁 A Łódź ma wiele pięknych miejsc, o których wiedzą tylko nieliczni 🙂
Przez dziury w szyldzie bardzo ładnie widać!
Widocznie ktoś bardzo chciał popatrzeć 🙂
Już nie po raz pierwszy przekonuję się, że Twoja mama jest nietuzinkową osobowością 😉
To prawda. Nietuzinkową i nie do końca rozsądną 🙂
Dawid, czy ja dobrze rozumiem? Łódź Fabryczna wciąż w przebudowie? Późno, to może czegoś nie pojęłam? A opis bardzo piękny. Łódź … muszę pojechać. A tam, muszę … Chcę. Stęskniłam się.
Łódź Fabryczna ma być gotowa niby pod koniec tego roku, ale… nie wierzę. U nas jedną małą uliczkę robią rok z okładem, to na dworzec 5 lat też będzie za mało…. Łódź jest piękna, tylko trzeba umieć to piękno odkryć. Najlepiej przyjechać na Festiwal Światła, ale on już był w ten weekend…