Zanim zaczniesz blogować – niepraktyczny poradnik początkującego blogera

Kup własną domenę i szablon, bezwzględnie zainstaluj disqusa, zadbaj o identyfikację wizualną, zamów profesjonalne logo, natychmiast zacznij wysyłać newslettera, nie zapominaj o SEO, śledź statystyki Google Analytics, zanim przyszykujesz poranne śniadanie… takie informacje znajdzie w sieci nowicjusz, który pragnie założyć pierwszego w życiu bloga. Czy na coś mu się one przydadzą? Nie sądzę.

poradnik blogera

Poradnik początkującego blogera – jakie masz motywy?

Nie twierdzę, że te światłe porady są niewiele warte. Jeżeli zakładasz bloga firmowego lub masz silne parcie na kasę, to im szybciej je zastosujesz, tym wcześniej osiągniesz pożądane efekty. Ale jeżeli kierują tobą inne motywy? Lecz zanim ja zapytam cię o motywy, zapewne ty zechcesz wiedzieć, jakie są moje kompetencje do doradzania.

Dlaczego chcę ci pomóc?

Prowadzę bloga od ponad 6 lat. Chociaż nie wypracowałem imponujących zasięgów i nie zarabiam milionów, to jednak uważam, że osiągnąłem sukces. Udało mi się wokół bloga zgromadzić wartościowych ludzi, których komentarze są dla mnie ważniejsze, niż mityczne zasięgi. Przekonują mnie, że to co robię jest pożyteczne i interesujące.

Dlaczego więc absolutnie niepraktyczny poradnik? Z wrodzonej przekory. Zawsze byłem na bakier z obowiązującymi trendami i ortodoksją. Lubię chodzić pod prąd i uważam, że ważniejsze są sensowne treści, niż najbardziej wyrafinowane technikalia. I od treści należy zacząć, reszta przyjdzie z czasem. Zgadzasz się ze mną? To odpowiedz na pierwsze pytanie:

Dlaczego zamierzasz założyć bloga?

Chcesz dzielić się przeżyciami, pisać pamiętnik, zachęcać do zdrowego żywienia, czy czytania książek, pochwalić się swoimi wierszami, a może czujesz powołanie do pomagania innym? Nie ma gorszych lub lepszych tematów. Złe jest pisanie na siłę, bez przekonania, bez wiary, że robi się coś sensownego.

Hegemon fotograf
Lubię opowiadać słowem i obrazem o podróżach…

Dlaczego piszę bloga? Ponieważ zawsze lubiłem opowiadać. Sprawiało mi przyjemność, gdy dowiadywałem się, że ludzie tych opowieści z zainteresowaniem słuchają. Jeżeli i ty wiesz, dlaczego chcesz pisać, to nadszedł czas na kolejne pytanie:

O czym i dla kogo będziesz pisać?

Nie zaczynaj z myślą „coś napiszę, a potem się zobaczy”. Wybierz tematy, które cię interesują, na których się znasz i w których z łatwością się odnajdujesz. Pomyśl w jakiej dziedzinie jesteś ekspertem. O czym będziesz pisać z autentyczną radością.

Nie musisz wszystkiego na początku drobiazgowo zaplanować, prawdopodobnie twój blog będzie ewoluował, ale lepiej, aby poruszane tematy coś łączyło, spajała je jakaś widoczna idea. U mnie są to podróże, opowieści i fotografia. Każda opowieść jest podróżą, a każda fotografia jest opowieścią.

Dla kogo chcesz pisać? Pamiętaj, że dla każdego, to zazwyczaj znaczy dla nikogo. Innego języka użyjesz edukując laików, a innego wobec profesjonalistów świetnie znających branżę.

Wyróżnij się, nie bądź klonem

Blogów w sieci jest bardzo dużo. Niestety, ilość nie przechodzi w jakość. Mnóstwo blogerów szansę na sukces widzi w bezrefleksyjnym powielaniu uznanych wzorców. Tworzą piękne, dopracowane technicznie blogi o niczym. Płytkie merytorycznie, bez cienia pasji, takie blogi „wydmuszki”. Inspiracja autorytetem nie jest niczym złym, warto obserwować tych, którym się udało. Potem te obserwacje należy kreatywnie adoptować na własny grunt, a nie klonować.

Odkrywanie mocnych stron zajmuje trochę czasu, lecz jest to opłacalna inwestycja. Przyniesie profity nie tylko na blogu. Dobrze się zastanów, co cię wyróżnia. Zapytaj innych. Może twoją mocną stroną jest specyficzne poczucie humoru, umiejętność przekazywania emocji, opisywanie w prostych słowach skomplikowanych procesów? A może robisz magiczne zdjęcia, świetnie rysujesz czy też potrafisz stworzyć atmosferę niewymuszonej życzliwości? Zadbaj o swój własny, niepowtarzalny styl.

Pisz na „zapas”

Zanim zaczniesz blogować przygotuj trzy, cztery teksty. Dobrą praktyką jest tworzenie artykułów na zapas, lecz nie każdemu się to udaje. Niestety, zaliczam się do tej grupy, której się nie udaje. Jednak zawsze noszę przy sobie notes i zapisuję pomysły. Gdy potem siadam do komputera, mam chociaż zarys planu przyszłego wpisu.komputer

Między wpisem, a publikacją

Napisanie artykułu na bloga jeszcze nie kończy pracy. Może masz dar naturalnego pisania od ręki przepięknych tekstów, ja na dopracowanie wpisu potrzebuję czasami i trzech dni. Wychwytuję błędy, skracam, upraszczam, niektóre akapity kompletnie zmieniam. Staram się też pogłębić artykuł i nadać ponadczasowy charakter.

Pogłębienie, to wyszukanie dodatkowych informacji. Nawet jeżeli będziesz prowadzić najzwyklejszy pamiętnik internetowy, znajdź porównania, statystyki ciekawostki. Coś, co będzie wartością dodaną. Coś co zaskoczy, rozbawi, zainteresuje. Gdy piszę o podróżach, zawsze szukam ciekawych miejsc, o których niewiele wiadomo, gdzie prawie nikt nie dociera, chociaż leżą blisko wielkich atrakcji. Pomysł na pogłębianie zaczerpnąłem z bloga Pawła Tkaczyka. Warto zaglądać na jego blog, gdyż jest kopalnią rzetelnych porad na temat publikowania w sieci.

królewna śnieżka
Takim pogłębieniem było odkrycie w Czeskiej Szwajcarii wyrzeźbionej w skale Królewny Śnieżki i krasnoludków

Konsekwentne stosowanie pogłębiania w dużym stopniu przyczynia się do ponadczasowości wpisów. Zastanów się czy to, o czym piszesz będzie miało jakąkolwiek wartość za trzy lata? Czy będziesz mogła swoje stare wpisy bez żenady polecać nowym czytelnikom? Czy nie będzie to kompletna ramotka? Oczywiście, część treści, niezależnie od twoich wysiłków, zestarzeje się, jednak warto się troszczyć o długą datę przydatności do użycia publikowanych artykułów. Blogi z ponadczasową treścią, mają zdecydowanie większą szansę na wybicie się.

Poradnik początkującego blogera- czytelność

Niekoniecznie musisz kupić własny szablon, niekoniecznie musisz na początku inwestować czas i pieniądze w logo oraz identyfikację wizualną, ale koniecznie musisz zadbać o czytelność. Czytanie z ekranu komputera, tabletu czy smartfona już samo w sobie męczy wzrok, więc nie utrudniaj tej czynności jeszcze bardziej.

Na etapie tworzenia treści zadbaj o podziały na akapity, a większe bloki tekstowe wyróżniaj podtytułami. To co ważne napisz pogrubioną czcionką. Zadbaj o oprawę wizualną – niech w twoim tekście znajdzie się chociaż jedno zdjęcie lub inna ilustracja.

Nie przesadzaj z wyróżnikami w druga stronę, nadmiar też utrudnia odbiór. Nie rozpraszaj i nie wstawiaj do tekstu animowanych gifów, samoodtwarzających się filmików, czy automatycznej muzyki, którą nie wiadomo, gdzie wyłączyć.

Przyjmuje się, że najbardziej czytelny jest czarny tekst zamieszczony na białym tle. Też o tym byłem przekonany. Okazuje się jednak, że są osoby, dla którzy takie zestawienie jest zbyt kontrastowe. Można więc przemyśleć dwa warianty – lekko osłabić czerń tekstu lub delikatnie złamać biel tła. Jednak lepiej nie stosować obu zabiegów jednocześnie.

Jeżeli niektóre słowa i frazy zamierzasz wyróżnić kolorem (np. linki), to też miej na uwadze czytelność. Obecnie panuje upiorna moda na linki w bladych, wręcz omdlewających kolorach. Czciciele majtkowego różu czy wyznawcy delikatnego seledynku opanowali sieć. Ubolewam nad tym zjawiskiem, ponieważ wartościowe treści, dzięki takim zabiegom kolorystycznym, stają się dla mnie praktycznie niewidoczne.

Gdy masz już gotową treść, przyszedł czas, aby podzielić się nią ze światem. Trzeba wybrać…

Platformę blogowania

Oczywiście możesz wykupić unikalny adres i zapłacić za hosting (miejsce na serwerze, gdzie twoje treści będą przechowywane). Nie jest to kosztowna inwestycja, lecz… przemyśl sprawę. Sam na początku mojej przygody z blogowaniem wybrałem platformę darmową, chociaż blogowi profesjonaliści uważają takie posunięcie za szczyt obciachu.

Niestety, w obecnych czasach, nie ma zbyt dużego wyboru w darmowych platformach blogowych. Praktycznie pozostał tylko blogspot, ale jest to dobre miejsce, które wybrało wielu ciekawych blogerów.

swiathegemona

Ludzie są najważniejsi

Gdy już zaczniesz publikować, zapewne ucieszy cię fakt, że ktoś zauważa twoje teksty. Wierni czytelnicy, to największy skarb blogera. Świadomość, że czytają i komentują, motywuje do systematycznego pisania. Co prawda istnieją blogerzy, najczęściej bardzo znani, którzy twierdzą, że komentarze, to przeżytek. Oczywiście, jeżeli blogowanie służy tylko do zaprezentowania własnej zajebistości, to komentarze mogą być kulą u nogi. Dla zwykłego blogera komentarze są na wagę złota. Jak je pozyskać?

Przede wszystkim musisz zacząć komentować u innych. Unikaj komunałów, nie zostawiaj byle jakich treści typu: „super tekst”, „świetnie napisane”, „niezwykle przydatny wpis”, daj coś od siebie. Coś, co zapoczątkuje wzajemną rozmowę. Nie musisz się rozpisywać, lecz zbytnia lakoniczność nie zachęca do nawiązania kontaktu.

Nie dopuszczaj też hejtu. Jeżeli ktoś opluwa, bluzga, obraża – nie zatwierdzaj, a internetowych chuliganów wpisuj na czarną listę.

Poradnik początkującego blogera – podsumowanie

Świadomie nie zająłem się kwestiami technicznymi, te bez trudu znajdziesz gdzie indziej. Chciałem cię zainspirować do przemyśleń, a nie dawać gotowe rozwiązania. Uważam, że kwestie techniczne powinny być na usłudze wizji i wartości. Jeżeli ich nie określisz w pierwszej kolejności, to stworzysz kolejny „wydmuszkowy blog”. Zadbaj więc o 5 podstawowych punktów, a na pewno zostaniesz doceniona:

  • – spójna wizja
  • – unikalność
  • – ciekawe, pogłębione, ponadczasowe treści
  • – czytelność
  • – społeczność – czyli ludzie, którzy będą cię czytać, a ty będziesz gościć na ich blogach

    poradnik początkującego blogera
    Poradnik początkującego blogera – pisać możesz nie tylko z domu…

Jeżeli uznasz, że poradnik początkującego blogera może pomóc innym, udostępnij treść. Jeżeli masz uwagi, chcesz coś dodać, nie wahaj się napisać o tym w komentarzu. Nie pogniewam się jeżeli polubisz fanpejdż lub zalajkujesz na Facebooku.

Subskrybuj
Powiadom o
guest
137 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Damian

Miałem napisać „super tekst” – tak tylko dla beki. 😀 Ale Twoje rady są naprawdę bardzo pomocne. Przede wszystkim, widzę w tym tekście to, że dokładnie go przemyślałeś. Nie powielałeś oklepanych artykułów innych osób, które skupiają się właśnie na sprawach czysto technicznych, w dawaniu rad przyszłym twórcom. Oczywiście, takie teksty również są potrzebne, jednak co za dużo to nie zdrowo, jak to mówio… Sam planuję założyć bloga, bo pisanie jest jedną z moich pasji. Ale pisząc go, chciałbym nie tyle skupić się na sobie, i realizowaniu swoich celów, ale przede wszystkim, poprzez swoje bazgranie, chciałbym pomagać innym ludziom. Dawać wskazówki,… Czytaj więcej »

Aga

Bardzo mądry, merytoryczny tekst. Poradnik w pigułce, jak wystartować i podpisuję się całym ciałem i duszą pod tym, co napisałeś. Wstęp rozłożył mnie na łopatki-ze śmiechu-bo dokładnie słowo w słowo zostało mi w głowie po przeczytaniu wszystkiego możliwego, zanim zaczęłam blogować. I odpadłam, ze aż tyle nie wiem i wiedziec muszę.
Świetny tekst.
Ściskam mocno:)

jotka

Dzięki Twojemu wpisowi zastanowiłam sie nad swoim pisaniem i chyba cenimy te same rzeczy: wiernych i wartościowych czytelników i radość z dzielenia sie przemyśleniami, no i wymianę komentarzy 🙂
Bardzo dobry wpis 🙂

Lena Sadowska

Witaj, Hegemonie.
Kiedy zaczynałam ( niedawno 🙂 ), miałam wiele podobnych refleksji, chociaż nawet nie próbowałam ich tak jasno i klarownie wyłożyć 🙂
Z moich obserwacji wynika, że są blogi, które krzyczą: „pieniędzy” i takie, które wołają: „mam pasję”.
Sama zaglądam na te drugie, więc poszłam podobną drogą 🙂
Twój „niepraktyczny poradnik” powinien znaleźć się w czołówce przepisów o zakładaniu blogów.
Szkoda, że nie było go, gdy zaczynałam 🙂

Pozdrawiam 🙂

Lena Sadowska

Nie. Pasja nie przekreśla pieniędzy. Ostatecznie ja od lat żyję z innej mojej pasji 🙂 I uważam, że miałam szczęście, iż mogę utrzymywać się z tego, co kocham robić. Ano właśnie. Nie odwrotnie. I nie za każdą cenę (wiesz, Hegemonie, na to, czym się param na blogu trzeba „amatora”, bo moje podejście jest… jakby tu powiedzieć… niemodne, niedzisiejsze, passe; oferowanie innym współ-emocji wymaga uczciwości i ciągłej autocenzury, by nie nakłamać, bo ładnie brzmi, bo „pasuje”, bo będzie po czyjejś myśli; trudno mi to dokładniej wytłumaczyć 🙂 ). Nie wiem jak inni, ja szukałam takich informacji, jak zawarte w Twojej notce… Czytaj więcej »

Dreptak

Hmmm…. całe szczęście nawet nie uważam się za blogera! 😀 😀 😀 Zaczęliśmy rodzinnie, w ten sposób, że nasz Admin siadł, napisał skrypt, załadował go na serwer stojący pod biurkiem (nadal tam stoi, chociaż nie używamy go) i napisał że możemy wypisywać co chcemy! No i wtedy nagle okazało się, że nie bardzo jest o czym pisać! I nadal nie ma za bardzo o czym, ale przez te prawie 11 lat nazbierało się tekstów i autorów, oj nazbierało! 🙂 Rady zebrałeś mądre, ale jakoś nie stosowaliśmy się do żadnych, bo pierwszy blog był w wersjach do wyboru – najczęściej używany… Czytaj więcej »

Klarka Mrozek

odpowiadanie na kilkadziesiąt komentarzy to praca na cały etat, nie da rady 🙁

Teresa

Witaj Hegemoni! Też uważam, że najważniejszy jest tekst i też uważam, że nie powinien być zbyt długi, bo jeśli mamy np. 20 ulubionych……. . Przypomniałeś mi o kartce przy sobie, muszę koniecznie do tego wrócić, bo uciekło mi kilka rymowanek tam na marszowym szlaku. Wrócę, to od razu usiądę….., wracam, siadam a tu pustka w głowie.
Twoje porady na pewno będą przydatne dla początkującego blogera i nie tylko dla początkującego i dlatego są tak wartościowe i dlatego zalajkuję na Facebooku. 🙂 .
Pozdrawiam Hegemonie. 🙂 .

teresa

🙂

Paweł Tkaczyk

Dzięki wielkie za wspomnienie i rekomendację 🙂

Dreptak

Oczywistym jest, że tekst musi być dopracowany – nie ma różnicy, blog, książka, artykuł – obowiązują normalne zasady redakcji i korekta! Mi nawet zdarza się poprawiać komentarze, czego nie ukrywam. Również proszę o poprawianie ewidentnych błędów w moich, o ile jest taka możliwość. Tu wychodzi kwestia platformy i skryptu – najlepszy jest jednak WordPress! Nie powiem, że jest przyjazny dla początkujących, ale jak się go odrobinę okiełzna, to dalej już idzie dużo lepiej i możliwości rosną razem z wiedzą! 🙂 Co do „wodotrysków” na blogu. Przyznam, że przejrzałem wiele, w tym płatnych, bardzo eleganckich, wyszukanych, animowanych… pozostaliśmy przy standardowym. Przejrzystość… Czytaj więcej »

Dreptak

Już kiedyś udostępniałem, chyba u Ultry? Myślę że wystarczy? Jeżeli kogoś interesuje, to sobie sam odnajdzie. Poza tym strasznie nie lubię się powtarzać, wiec nie bede kopiował – wystarczy że i tak co jakiś czas wygłaszam powtórnie swoje „jakże genialne przemyślenia”! 😀 😀 😀
Tagi – o, tu można się zdziwić! Niedawno zajrzałem na swój blog, na jednym z blogowisk – tagi które kiedyś prowadziły do materiałów bloga, teraz prowadzą do jakichś obcych blogów – tamtejsi admini sobie zmienili zasady korzystania z tagów! Wot, szutniki!!! 😀 😀 😀

Dreptak

Dlatego preferujemy własny adres, serwer i skrypt! Nasze tagi określają jedynie treść na naszej stronce i żaden niewydarzony admin sterowany przez korporacyjnego menadżera nie będzie nam w skryptach mieszał!!!
Poza tym treść i forma zależy tylko od nas. Nikt nie ma prawa ingerować w to co robimy!!! 🙂

Dreptak

Chyba że ma się własnego Admina!!!!
U nas taki jest! 😀

Anna

Tak… wszystko prawda. Z poziomu osoby czytającej nie znoszę tych platform, które wymagają logowania, by komentować. Czyli wielu. Wolałabym sama decydować o podaniu maila czy swojego adresu blogowego. Z tego samego poziomu – komentatora – nie lubię, gdy autor/autorka nie odpowiada na komentarze. A sporo takich blogów – ja, gwiazda, coś napiszę, wy, ludkowie czytajcie, komentujcie, mnie to już nie obchodzi… Często kończy się to dla mnie tak, że wtedy czytam,bo bywa ciekawie, ale nic nie piszę – bo i tak zostanę zlekceważona. Nie przepadam też za wrzucanymi filmikami – z zasady pracuję z wyłączonym dźwiękiem, i po prostu filmów… Czytaj więcej »

Klarka Mrozek

Anno, to nie jest takie oczywiste. Mam dwa blogi i fanpage. Ich treść to nie tylko moje notki, to kilkadziesiąt TYSIĘCY komentarzy, niekiedy tak wstrząsających, że dech zapiera, to często historie rodzinne, dramaty, czasem komedie, nie zawsze na temat. Z tego powodu nie chcę likwidować żadnego z tych miejsc, ale czy ktoś byłby w stanie przeczytać i odpowiadać codziennie na kilkanaście lub nawet kilkaset komentarzy, do tego czytać maile i odpisywać na nie (wiele próśb o wsparcie, o publikację pomocowego posta, wreszcie zwyczajny dowód sympatii) a do tego normalnie funkcjonować? Czytam wszystko i odpisuję kiedy tylko mogę ale doprawdy to… Czytaj więcej »

Iza

Zupełnie, ale to zupełnie nie zgadzam się z tytułem wpisu. Poradnik jest jak najbardziej praktyczny. 😀 Najbardziej w tym tekście podoba mi się to, że to jest powrót do korzeni, do tego co dało początek blogowaniu – chęć pisania. Tylko tyle i aż tyle. 🙂 Mi najlepiej się blogowało na samym początku. Gdy zupełnie nie miałam pojęcia co to jest blogowanie, a blog nie był dla mnie blogiem tylko stroną w internecie. Miejscem gdzie mogłam składować swoje zdjęcia (tak, dla mnie to był główny motywator) i myśli. Nie miałam pojęcia, że ktoś poza mną i rodziną „powinien” to czytać, że… Czytaj więcej »

Iza

Wiem, że tytuł jest przewrotny. 🙂 Ja o tym wieku, tak raczej z przekory pisałam, bo jak na kobietę, to słabo się przejmuję swoim wiekiem i tym co w związku z tym wypada lub nie. 🙂 Wiesz, zaglądam tu do Ciebie, a też ostatnio nie komentowałam, widocznie nawet takie pisanie słabiej mi idzie. Może to upał, może rozprężenie wakacyjne, chociaż chłopcy 3 tygodnie temu zaczęli szkołę, co i dla mnie koniec rozprężenia oznacza. 😉 Ale z tym różem to mi na odcisk nadepnąłeś. 😉 Zaraz sobie pomyślałam, że nie chcę tak jak większość, 😛 i poszłam szybko zmieniać kolory. Ile… Czytaj więcej »

Iza

Wiesz, ja sama nie wiem jak ten kolor się nazywa. 😉 Na takim kółeczku z kolorami, go sobie wyczarowałam i spisałam kombinację cyferek i literek, która go oznacza. 😉 A blady, omdlały i inne jasne odcienie różu też u mnie znajdziesz, bo tak jak już wspominałam – uwielbiam grzebać w szablonie, a kolory, to jedna z pierwszych rzeczy przy jakiej kombinuję. 😉

Dreptak

Nie przejmuj się Izo – ten cały bełkot pseudo fachowców jest tylko po to żeby im autorytet wzrósł! Dzięki temu później kasa im szybciej płynie! 🙂 Natomiast bez tego wszystkiego bloga prowadzić można, jak najbardziej, a nawet lepiej niż z tym bagażem! Jeżeli zerkniesz na moje wcześniejsze komentarze, to tam jest mowa o pewnego rodzaju antypromocji!!! I nawet tak się da! 🙂 Cóż to takiego jest blog? Otóż jest to rodzaj strony internetowej, obsługiwanej przez dosyć prymitywny skrypt, pozwalający na umieszczanie kolejnych wpisów. I to tyle. Według tej definicji blogiem może być wszystko, co pozwala na publikacje dowolnych treści w… Czytaj więcej »

Iza

Wiesz, jak się tak zastanowię, to jakieś 13 lat temu, gdy na jakimś amerykańskim serwerze stworzyłam stronę internetową, to już wtedy blogowałam. Ja co prawda dodawałam kolejne strony, ale byłam tak systematyczna, że właściwie ja chyba wtedy blogowałam. 😉 Teraz jestem na tym etapie, że próbuję się nie przejmować. Próbuję zapomnieć te wszystkie złote rady, których się naczytałam i nasłuchałam, chociaż przyznaję, że był moment, że sama ich szukałam. Problem w tym, że ja jestem starej daty człowiek. Mi się wydawało, że jak ktoś się zabiera za nauczanie, prowadzi kursy, zachwala swoje doświadczenie, to to wszystko jest prawdą. Bo jak… Czytaj więcej »

Dreptak

Tak, to był blog!
Mam przyjemność bywania na blogach, które wyznaczają pewne standardy w sieci, a wcale nie są wiodące i nie predestynują do takiego miana nawet! Za to często widzę na innych strona motywy, wręcz kalki z nich! Nie, nie plagiaty, ale widzę, że ktoś czerpał z dobrych wzorów! 😀 😀 😀

Iza

A tak to trochę wygląda, bo trzeba mieć pewien rodzaj odwagi lub chęci chodzenia pod prąd, aby blogować w zgodzie ze sobą, a nie „obowiązującymi” trendami. 🙂

Dama Kameliowa

Magda Umer: tylko martwe ryby płyną z prądem 🙂 I tyle w temacie.

Maks

Poruszyłeś bardzo ważne kwestie.
Dla mnie ogromne znaczenie ma wiarygodność, pisanie na tematy, o których mam pojęcie, nie zmienianie poglądów zależnie od mody.
Ogromne znaczenie ma też szacunek dla czytelników. Bo bez czytelników i bez merytorycznych komentarzy pisanie blogów nie ma sensu.
Ciężko jest stworzyć oryginalny blog, ale warto się starać. Warto tworzyć ciekawe posty i nie pisać ciągle o tym samym.
Pozdrawiam:)

boja

Ech, ciężkie jest życie blogera… Trzeba pilnować by było ciekawie, unikalnie i czytelnie, a tu w głowie samo fiu – bździu… I jeszcze jesień widać na Twoich zdjęciach… ech…

Agnieszka

A co powiesz na „super zdjęcia”? 🙂 Tak na poważnie – podoba mi się to, co napisałeś. My założyliśmy bloga na początku dla swoich wspomnień, prawie nigdzie go nie pokazywaliśmy. Jednak zaczęło nam się to naprawdę podobać! Czyta nas coraz więcej osób, co naprawę cieszy. Zresztą, naszym blogiem chcemy też udowodnić, że nie trzeba mieć dużo pieniędzy, żeby wyjeżdżać, a także to, że nie tylko wyjeżdżanie za granicę jest podróżowaniem. Sami dzięki blogowi nakręciliśmy się na zwiedzanie Dolnego Śląska, a jak już czytelnicy zaczęli nam pisać, że nigdy o tych miejscach nie słyszeli i chętnie by tam pojechali, to już… Czytaj więcej »

webePartners

„W zarabianiu na blogu nie ma nic złego, jeżeli cały czas na pierwszym miejscu pozostaje pasja, a pieniądze nie przesłonią ludzi” – podpisujemy się obiema rękoma pod Twoim poglądem 🙂 Poza tym łatwiej jest zmonetyzować bloga wiedząc, że robimy to z szacunkiem do czytelników i polecamy im wartościowe, sprawdzone produkty lub usługi, np. za pośrednictwem programów partnerskich.

Jaga

Zgadzam się, zależy kto jaki ma cel – jakoś tak mi się zaczęło pisać dla siebie – później to udostępniłam i jakież było moje zdziwienie że ktoś w ogóle chce to czytać….

frytka

zanim zaczęłam pisać swojego bloga, najpierw kilka podczytywałam, potem tu i ówdzie zostawiłam komentarz, wdałam się w dyskusję, a póżniej stwierdziłam, że fajnie byłoby pogadać u siebie… nie mam ambicji ani na pouczanie, ani na dawanie rad, ani na zarabianie, chciałam tylko, żeby moi goście choć troszkę się usmiechnęli i chyba mi się to udało (tak, wiem, nie ma to jak skromność) 🙂

Dreptak

Wczoraj (a może przedwczoraj?) kliknąłem na FB „lubię”, fan page pewnego bloga kulinarno-podróżniczego, z ciekawości! Przeczytałem recenzję na temat przydrożnej gastronomii – dobrze napisana i mogłem się zgodzić. A dzisiaj udostępniła owa stronka recenzję z knajpy warszawskiej – entuzjastyczna i niezwykle zachęcająca – poszedłem sobie pooglądać. Cóż, na pierwszy rzut oka widać, że pretensjonalnie, drogo i brzydko. Gulasz, którego bym nie tknął!!! Porcje mikre i podane zgodnie z najnowszymi trendami, czyli głupawo! Nieśmiało skomentowałem, że ten gulasz to jakiś dziwny… szary… W odpowiedzi zostałem zapytany czy ma być tęczowy? Hm… powiem tak – potrafię odróżnić prawidłowo zrobiony gulasz od szarej… Czytaj więcej »

Dreptak

Tu rzeczony „gulasz”:
http://krytykakulinarna.com/wp-content/uploads/2016/08/IMG_1080-1170×878.jpg
Jeżeli kogoś interesuje reszta, to też mogę zalinkować 🙂

Dreptak

A, „mikre porcje” dotyczą innych potraw, porcja gulaszu jest słuszna, ale to chyba dlatego, żeby się go pozbyć jak najszybciej!? 😀

joujou

Dziękuję Hegemonie 🙂 Po przeczytaniu wstępu „szczena” mi opadła z wrażenia i już prawie chciałam się poddać.Technicznie to ja zupełnie zielona jestem i tu może być problem. Jednak dalsza część poradnika pozwoliła mi wyluzować 🙂 Czytam zarówno Twoje porady,jak i komentarze. Pomyślę nad tym.Tymczasem pozdrawiam!

marharetta

na początku pisało mi się zupełnie inaczej. nie traktowałam bloga, jako bloga, nie przypuszczałam, ze pojawią się czytelnicy. ot. miałam miejsce, gdzie wrzucałam krótkie myśli (podobno czasami zbyt poetyckie) taki wpis powstawał w kilka chwil. zdania płynęły same. nie był to pamiętnik, ale zupełnie coś innego, niż mam teraz. zaczynałam na Interii. i to mi wtedy wystarczyło. w którymś tam momencie moje pisanie się zmieniło. zmieniłam i miejsce na to obecne, czyli na bloggera. jest mi tam wygodnie. mogę dodawać zdjęcia bez problemu, obsługa tez jest prosta i nie znikają mi notki podczas pisania (co prawda najpierw notkę tworzę w… Czytaj więcej »

Marharetta

nie. nie. ja także nie uważam, ze zarabianie na blogu jest czymś złym. po prostu siebie w tym nie widzę. co do bloggera…. hmm. nie mam wielkiego porównania z innymi platformami, bo to co był ona Interii, to raczej śmiechu warte opcje, więc ciężko mi jednoznacznie powiedzieć jaki jest, bo wszystko jest relatywne i uwarunkowane indywidualnymi zapatrywaniami :)) ja nie miałam problemu z bloggerem. ale wiem, ze dla niektórych był on skomplikowany. być może osoba bez umiejętności technicznych sobie nie poradzi. ale z drugiej strony można wybrać gotowy szablon i pisać. a z czasem odkrywać różne opcje. bo jest ich… Czytaj więcej »

ariadna

Hegemonie, ja bym Cię chętnie zalajkowała na tym FB, ale….nie posiadam.
Tak samo nie zależy mi na popularności i nieraz się odżegnywałam od polecania mych postów, choć zdarzyło się trochę „wpadek” i wpuszczono mnie w eter (na wcześniejszych blogach, które pisałam).
Jednak z chęcią przeczytałam Twój post. Jak zwykle 🙂

ariadna

Ja miałam problem z tym, że nie chciałam, by mnie zidentyfikowano, a przecież na tym polega popularność 😉 – przestajesz być anonimowy.
Teraz nie mam z tym problemu, ale piszę też o neutralnych sprawach, które nie demaskują mojego życia.
Ja Ci życzę popularności przez duże P 😉

Dreptak

Ja ze swojej strony chciałbym jeszcze dodać jeden element, który na blogach czasami występuje – to społeczność blogowa! Nie, nie żadne TWA, ani uwielbienie dla autora – po prostu w pewnym momencie okazuje się, że na blogu powstaje grupa, nieco bardziej związana niż, gdzie indziej – ludzie zaczynają rozmawiać ze sobą, wcale niekoniecznie z autorem i to się zaczyna przenosić także w inne, mniej lub bardziej powiązane miejsca – wytwarza się specyficzna atmosfera do rozmów i nawiązywania kontaktów. To oczywiście w pewien sposób kłóci się z blogowa zasadą, że nie odnosimy się do wypowiedzi komentatorów, a rozmowy musi prowadzić autor… Czytaj więcej »

Dreptak

Właśnie zaznaczyłem, że takie społeczności wydają się być dość hermetyczne dla osób spoza kręgu – właśnie -wydają się, ale na ogół nie są. Natomiast zdaję sobie sprawę z oporów – ale to również tylko się wydaje. To trochę jak normalna rozmowa – mówisz dzień dobry i rozmawiasz – a przecież czujesz dziwny opór, głupio tak. A jak już zaczniesz, to leci! 😀 Kwestia rozmowy „na temat” – a gdy normalnie z kimś rozmawiasz, to nie zdarzają się odstępstwa od tematu aktualnie omawianego? Toż nawet na firmowych „nasiadówach” bywają dygresje! A normalna rozmowa zawsze jest wielotorowa! Poza tym ja, jako autor… Czytaj więcej »

Dreptak

Jest Wyspa! 🙂
http://madagaskar08.pl/

Dreptak

Nie odpowiem Ci z czego to wynika, bo nie wiem. Natomiast na innych blogach staram się wypowiadać w podobnym stylu jak u nas, nie przejmując się „zasadami” – z efektem różnym – na ogół niewiele z tego wynika.
Dawniej nawet się tym przejmowałem, ale po tych latach plątania po blogosferze jako czytelnik i komentator, dość mi to spowszedniało. Ludzie nie maja ochoty na rozmowę, to trudno. 🙂
Prawdę mówiąc zawsze wolałem pisać w komentarzach niż własne notki. 🙂

madamme

Bardzo żałuję, że Onet przestał wspierać blogerów, nie tylko dlatego, że sama regularnie korzystałam z takiej promocji 😉 , ale przede wszystkim dlatego, że trafiałam na prawdziwe perełki przeglądając polecone wpisy. Sama nadal pozostaję na onetowskiej platformie, głównie z lenistwa 😛 . Używam wordpressu, choć uważam, że szału nie ma…

Do Twoich bardzo słusznych rad dodałabym mocno podkreślone: BĄDŹ SOBĄ. Wielu blogerów stara się wykreować swój obraz w sieci w oparciu o swoje marzenia, a nie realne cechy. A kłamstwo ma krótkie nogi… I wychodzisz na barana, choć chciałbyś być lwem 😉

Dreptak

Jeszcze pozwolę sobie zapytać, co sądzisz o opcji „ostatnie komentarze” i jej przydatności, bo to ja wierciłem Ci dziurę w brzuchu! 😀 😀 😀

Dreptak

Przy okazji Dnia Blogów i akcji proponowania nowych, mniej nam znanych, zwróciłem na tę opcję uwagę – większość w ogóle nie ma!!! Ja rozumiem że bloger otrzymuje informacje o nowych komentarzach, nawet gdy ten jest w dawniejszej notce, ale nie mają o tym pojęcia czytelnicy. Poza tym tracę czas na sprawdzanie kto i gdzie coś dodał, a przecież w odróżnieniu od większości komentujących i blogerów czytam wszystko, jeżeli już się decyduje zaglądać, albo tym bardziej skomentować cokolwiek. Dla mnie ten brak, to duża niedogodność!

Ania

Według mnie jesteś najodpowiedniejszą osobą do doradzania przyszłym blogerom. Od długiego czasu śledzę Twoje wpisy Hegemonie i zawsze czytam je aż do końca, bo intrygują mnie, a to mi się rzadko zdarza u innych blogerów. 🙂

Dreptak

Nie przesadzaj! Trochę tej techniki być musi! Tego typu braki potrafią mnie zniechęcić do kolejnej wizyty! 😀

Dorota

Pisanie bloga/blogów jest chyba wewnętrzną potrzebą człowieka, i ile osób tyle tematów, spraw, spojrzeń na otaczający świat. Jednych zadowala umieszczenie zdjęć, inni kochają opisy krótkie albo długie, jeszcze innych ciekawią ludzkie zachowania, świat smakołyków, kulinariów, mody, literatury, kultury, podróży. I to jest fascynujące, że w oceanie człowieczych przemyśleń, mogę odnaleźć to co mnie interesuje, ciekawi i zaskakuje. Moją przygodę z blogiem zaczęłam całkiem niedawno i jak to bywa w przypadku zodiakalnych wodników nie piszę zgodnie z obowiązującymi trendami, modą lub naukami „znawców od blogowania”, bo to jest mój prywatny internetowy sztambuch. To są moje przemyślenia, spostrzeżenia i nie muszą się… Czytaj więcej »

Ola

Onet przestał wspierać blogerów? Ale przecież tam wciąż jest ta rubryczka „blogi”. Czy też może Onet jakoś inaczej wspierał, a ja nie zauważyłam, bo nie zostałam wsparta? 😉 No i od dawna żaden mój wpis na główną stronę Onetu nie trafił, a kiedyś zdarzało się to dosyć często i zawsze było powodem do ogromnej radości. Wszystkie Twoje rady bardzo prawdziwe. Dla mnie też każdy komentarz jest bardzo cenny i chciałabym tych komentarzy mieć jak najwięcej. Od jakiegoś czasu staram się pracować nad zwiększeniem częstotliwości pisania. Nie będą to wpisy na siłę, bo zawsze mam pełno wpisów w głowie. Po prostu… Czytaj więcej »

Ola

Dziękuję bardzo, kciuki się przydadzą 🙂 No właśnie, z tymi zdjęciami to całkowita prawda. A też mam zamiar sporo ich umieszczać. Teraz mam takie śliczne z Tatr, że aż nie wiadomo które wybrać. A tak na marginesie, nie wchodziłeś ostatnio na Slavkovsy Stit w Tatrach słowackich? Widziałam kogoś do Ciebie bardzo podobnego i to z kijkami! Nawet chciałam podejść i zapytać, co pewnie brzmiałoby mniej więcej tak: „Eeee…. Hegemon?” i zapewne spotkałoby się z dużą konsternacją 😀

Ola

Myślę, że to bardzo wyraźny znak 🙂 A sobowtór bardzo udany, tak jak patrzę na Twoje zdjęcie.

parrafraza

Bardzo przydatny ten „niepraktyczny poradnik”. Kwintesencja najważniejsxych rad i wskazówek dla rozpoczynających. Że też nie było go, gdy zakładałam bloga 🙂

makrela

mnie to nawet trudno nazwać blogerką. ale lubię od czasu do czasu „ulać” z tego, co mnie tu i teraz uwiera w otaczającym świecie. zdarza mi się skok w przeszłość i wieszczenie przyszłości ale to wszystko w bardzo amatorskim duchu i doskonale zdaję sobie z tego sprawę.
kiedy tak myślę, dlaczego w ogóle założyłam bloga, to pierwsze, co mi przychodzi na myśl, że gdzieś tam w podświadomości tli się przeświadczenie, że jeśli o pewnych rzeczach nie napiszę mogą mi umknąć z pamięci bezpowrotnie. to, co.

pani L.

Poradnik, jak najbardziej praktyczny dla osoby traktującej blogowanie bardzo poważnie, dla mnie prowadzenie bloga to tymczasowe zajęcie, czyli dopóki mi się nie znudzi. Nigdy nie miałam planów ( nadal przy tym trwam) czerpania z tego zysków finansowych, na co nie mam usprawiedliwienia.

Miłego dnia

Renata

Pierwszy raz czytając „rady” od kogoś na temat tego co również robię nie poczułam się ani lepsza ani gorsza. Chyba poczułam się wreszcie sobą, nawet jeśli w jakichś kwestiach odbiegam od wytyczonych norm blogowych. Ale też nad wieloma kwestiami się zastanowiłam, pochyliłam. Wydaje mi się, że każdy znajdzie w tym wpisie coś dla siebie. Jeśli mogę, choć nie wiem czy mogę, czy wypada a może to tak właśnie ma być, ale zerknij na te wyrazy: „unikalnoć”; „Oczywiście, jeżeli „blogwanie””. Głupio mi, ale jeśli to tylko literówki to sama z doświadczenia wiem, że choćby czytać tekst wiele razy i tak zawsze… Czytaj więcej »

Dama Kameliowa

Dawno u Ciebie nie byłam i zapomniałam, jak jest fajnie… Ale ad rem – myślę, że wszystko zależy od celu. Jeśli ktoś chce mieć tysiące „achów” i „ochów”, to musi być klonem… Kuchnia, moda i uroda. Inaczej to się nie uda. Kontrowersyjne teksty, a nie daj, boże, polemika, to często patent na odpływ czytelników.
A niektórym blogerom (czasami mam wrażenie, że większości) nie chodzi o to, aby dzielić i doświadczać różnorodności, ale znaleźć „lustro” – potwierdzenie dla własnego stylu życia.

Patrycja

Ciekawie to ująłeś, a każdy punkt jest naprawdę trafny. Zupełnie inny punkt widzenia, nieskupiający się tylko na aspektach związanych z pozyskaniem ruchu, klikalnością i krzykliwymi tytułami rodem z billboardu. Przyznać muszę, że z tym pisaniem na zapas to fantastyczny pomysł, szkoda tylko, że aż tak ciężko wdrożyć w życie.

Niezgodna

Ja zalozylam jakis czas temu bloga i nie zaluje mojej decyzji 🙂 Jak na poczatek sadze ze idzie mi calkiem dobrze 🙂 Mysle, ze z czasem mojego bloga bedzie odwiedzalo wieksze grono ludzi 🙂 Czas i cierpliwosc to podstawa. Pozdrawiam 🙂

MonotematycznaOna

Ze wszystkim się zgadzam i jeśli miałabym zaczynać od podstaw będąc kompletnie zielono w blogowaniu to taki poradnik zdecydowanie pokazałby jak to ugryźć. Techniczne sprawy są potrzebne, ale na kolejnym etapie, kiedy bloga się rozwija i chce żeby razem z nami ewoluował. Też chciałabym nauczyć się tworzyć treści na zapas 😀 niestety jeszcze nie udało mi się znaleźć tego sekretnego sposobu, który mi to umożliwi 😉 Ale i tak zauważam postęp, bo treści tworzę z wyprzedzeniem 1-2 dniowym więc to też zawsze jakiś psychiczny spokój 😉

Ola

No właśnie, te wszystkie technikalia strasznie mnie na początku przytłoczyły i poczułam się jak w blogowym wyścigu szczurów. 🙂 Przeglądając szablony, mam wrażenie, że wszystkie blogi wyglądają bardzo podobnie i zlewają się w jedno.

chomikowa

Oj, jaki madry wpis! Zawsze Cie cenilam, Hegemonie i zawsze bede do Ciebie zagladac 🙂

chomikowa

no ja mysle 😉

Marta

Ja poprzez własne blogi poznałam wielu wartościowych ludzi i to jest w tej blogowej przygodzie najważniejsze dla mnie.Nie mam ogromnych statystyk.Cenię sobie każdy wpis zarówno znanego mi czytelnika jak i nowego.I wiem,że wiele mogłabym zrobić by coś u siebie ulepszyć ale robię i piszę gdy mam potrzebę i czas. Nie popędzam die…Teraz piszę mniej gdyż skupiam się na własnej książce ale pisanie własnego bloga i czytanie Waszych sprawia mi ogromną przyjemność po dzień dzisiejszy 🙂 A tematy.. Piszę o tym co w danym momencie dyktuje serce ♥

Marta

Dziękuję 🙂 Nie myślę,nie analizuję.Czasem piszę na wesoło, czasami na poważnie…

Telefoniczne Wyprawy

Dziękuję za odświeżenie wpisu. Ostatnio biję się z myślami czy nie przestać pisać, ale chyba dam sobie jeszcze trochę czasu. Ciągle mam poczucie, że moje teksty/zdjęcia nie są wystarczająco dobre… I nie wiem jak tą negatywną myśl przepędzić.

Telefoniczne Wyprawy

Dzięki za miłe słowa. Właśnie dopadł mnie taki moment zwątpienia. Czasami potrzebujemy motywacji z zewnątrz (albo tylko ja tak mam;) Trafiłam na Twojego bloga przypadkiem, szukając jakiś informacji w necie i zostałam na dłużej. Jeżeli wierzysz w siłę przyciągania, to śmiem twierdzić, że Twoje teksty „mają tę moc”.

zante

Idealnie wstrzeliłeś się z tym wpisem w mój czas. Tak w ogóle bloguję od ponad 8 lat. Zaczynałam od rodzaju pamiętnika, potem dwóch… oba poszły w kosmos, bo popełniłam największy grzech: nieopatrznie napisałam coś, co mogło zidentyfikować mojego Syna, ale na bloga natrafiła Córka. Potem jeszcze jakiś czas próbowałam pisać, ale utraciłam poczucie bezpieczeństwa, zaczęłam się cenzurować i kontrolować, by przypadkiem kogoś z najbliższych,o których już wiedziałam, że moje blogi czytają, nie urazić. No i blog utracił całkowicie sens, a mnie jego pisanie przestało sprawiać przyjemność. Potem długo pisałam blog komentujący naszą rzeczywistość, głównie polityczną, w formule dialogu dwóch fikcyjnych… Czytaj więcej »

zante

Dziękuję. Te kciuki będą mi bardzo potrzebne :)))

Maciej

Sam też zaczynałem od Onetu, (wtedy był to jeszcze portal który nie wywolywał u mnie mdłosci), ale potem pojawił się Blogger od Googli i ten system mi pasuje. Nigdy nawet przez moment nie rozważałem płatnej platformy, raz że na blogowaniu nie zarabiam (na AdSense Makromana mam coś koło dwudziestu zeta ale nawet nie rozkminiam jak je wybrać), dwa, że interesuje mnie stosunkowo wąskie grono znajomych (czyli tacy których indywidualnie rozpoznaję, znam ich styl, czasem twarze) i oni sami głównie „siedzą” na Bloggerze a kilku na WordPressie (ale chyba też jest to serwis darmowy). Nie potrzebujemy loga, ani specjalnego marketingu, bo… Czytaj więcej »

Maciej

Mój Beskidnik, nie ma potwierdzeń obrazkowych, ale „komu w drogę temu trampki” miał – to kwestia spamu, jak raz się włączy, to już w tej czy innej postaci musi być potwierdzenie – na pocieszenie napisze Ci że sam choć byłem właścicielem bloga tez musiałem się weryfikować czy nie jestem robotem ;-)))))
To była jedna z kropel goryczy która skłoniła mnie to zaprzestania publikacji na blogach spod znaku Makro…
Z drugiej strony na wordpressie – na jednych blogach widzę swoją gębę w awatarze, a na innych (np. tu) nie ma jej… Tak więc nie ma platform idealnych 😉

Greenelka

Hegemonie, zgadzam się. System komentarzy na blogerze dla mnie też jest tragiczny.

Greenelka

Z perspektywy jednolatka i trochę, widzę, że rzeczywiście wszystko, co tu zawarłeś, zgadza się z tym co dzisiaj myślę na temat blogowania. Chyba najważniejsza jest pasja i autentyczność. Bo są blogi( nie ujmując nikomu), gdzie znajdują się setki komentarzy o niczym. Omijam z daleka, bo zieją nudą. Sama nie aspiruję jeszcze do miana najznamienitszej blogerki:), ale wiem jedno. Piszę o tym co lubię i zawsze sprawia mi to przyjemność. Moim znakiem rozpoznawalnym jest optymizm i pełen optymizmu jest mój blog, bo i ja taka jestem. A najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy w czasie wędrówek po lasach, których wokół mnie… Czytaj więcej »

Seoit

Bardzo konkretny i wartościowy wpis. Jednak nie demonizowałbym samego SEO w rozwoju bloga. Co prawda w ramach wzrostu widoczności Pana bloga jest bardzo dobrze (ale wciąż można zrobić więcej) to grunt by zaszczepiać w blogerach konieczność troski o opinię Google. Chociażby, poprzez dobór tytułów, śródtytułów, zachowywanie jednego elementu H1 na stronie, linkowanie wpisów ze sobą, planowanie contentu. Więcej o „nietechnicznych” aspektach SEO można znaleźć we wpisie: http://seoit.pl/seo/optymalizacja-tresci-artykulu-pod-katem-seo/. Tak czy siak ten wpis to świetna robota! Życzę mnogich sukcesów i Pozdrawiam.