Rząd zniszczonych domków typu „Brda” i wystająca ponad wierzchołki drzew ogromna biała głowa. Taki widok rzuca się w oczy zaraz po opuszczeniu samochodu. Zatrzymujemy się na parkingu przy ulicy Złotogórskiej, skąd rozciąga się najlepsza panorama na zarośnięty park miniatur oraz Częstochowę. W oddali majaczy wieża klasztoru jasnogórskiego. Zarośnięta i zmurszała platforma widokowa nie zachęca do postawienia na niej stopy , więc Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie oglądamy z góry, nie podchodząc zbyt blisko krawędzi skał.
Pierwsze wrażenie
Schodzimy w dół wąską i dość stromą ścieżką. Wkrótce zza młodych brzóz i wysokich traw wyłania się pierwsza budowla. Mocno zdewastowana, ciężko w niej rozpoznać miniaturę Sanktuarium Matki Bożej Królowej Bawarii w Altötting. Obok znajdujemy idealne i mało zaśmiecone miejsce, które nadaje się na piknik. Ostatecznie przyjechaliśmy nie tylko po to aby zwiedzać Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie, ale też nacieszyć się własnym towarzystwem.
Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie
Zazwyczaj dodaje się do nazwy „Złota Góra”, ponieważ takie jest umiejscowienie obiektu – w dawnym kamieniołomie Złota Góra. Jednak połamana tabliczka głosi, że pełna nazwa brzmi: „Park Miniatur Sakralnych Ziemia Obiecana”
Obiekt został otwarty z wielką pompą w 2011 r. Działał zaledwie 8-9 lat i został zamknięty w 2020 r. Podobno wykończyła go pandemia. Teraz wykańcza go natura i wandale.
Zapraszam na spacer, który łatwiej pokazać na zdjęciach, niż opisać słowami.
Współczesne parki ogrody sakralneWspółczesna sztuka sakralna mocno ociera się o kicz. Rzadko odwiedzam, takie miejsca. Rzadko nie znaczy nigdy :-). Zwiedziłem Golgotę w Tyliczu i Ogrody Biblijne w Muszynie. Możesz przeczytać o nich w artykule o uzdrowiskach Beskidu Sądeckiego. |
Szybko postępujący proces rozkładu
O fenomenie upadłego parku czytałem kilkukrotnie. Obejrzałem też jakieś filmy na You Tube. Na własne oczy przekonałem się, jak szybko obiekt ulega dewastacji. Za rok, najwyżej dwa, już nic tam nie będzie. Ciekawie wypada porównanie fotografii zamieszczonych w internecie, a tym co można zobaczyć na miejscu. Przepadły wszystkie figurki postaci biblijnych, tablice informacyjne leżą roztrzaskane obok miniatur, część kościołów potraciła wieże, rozpadają się drobniejsze elementy.
Budynki, które niegdyś pełniły funkcję kas i toalet, straszą wybitymi szybami i totalną ruiną. Bramę wejściową pochłania bujna roślinność. Jeszcze gorzej prezentują się obiekty znajdujące się na wzniesieniu – wyrwane drzwi, połamane deski, z których sterczą gwoździe. Swoją drogą, wszystko prezentuje się tak, jakby zostało zrobione na chwilę, jakby miało się rozpaść samo z siebie, nawet wtedy, gdyby nie doszło do celowej dewastacji… Jedynie park linowy wykazuje największą wolę przetrwania, jednak nie znaleźliśmy śmiałka, który chciałby sprawdzić, czy da się jeszcze z niego skorzystać.
Jeżeli podoba ci się to o czym i jak piszę, możesz postawić mi kawę klikając w zielony przycisk. Będę ci bardzo wdzięczny 🙂
Wędrówka wśród plątaniny makiet
Niespiesznie przemierzamy zarośnięte ścieżki. Każda z makiet jest w mniejszej lub większej rozsypce. Szkoda, może kiedyś wyglądały odrobinę kiczowato, ale zostały skonstruowane z dużą dbałością o szczegóły. Ktoś się nad tym solidnie napracował.
Niektóre miniatury pochłania roślinność. Przy odrobinie wyobraźni, można poczuć się niby w kambodżańskiej dżungli, a nie na przedmieściach polskiego miasta.
Wchodzę do katakumb. Ciemno i brudno. Podobno były tu kiedyś szkielety i czaszki, ale nic się nie zachowało. Tak jak wszędzie, nie brakuje graffiti.
Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie – Największy papież na świecie
Na wzniesieniu, wśród ruin budynków i parku linowego, stoi on. Największy (ponoć) pomnik JP II na świecie o wysokości sięgającej niemal 14 metrów! Uroczystość odsłonięcia miała miejsce w kwietniu 2013 r. i przyciągnęła oficjeli oraz media nie tylko z Polski. Pomnik jest koszmarnie brzydki, na dodatek rysy twarzy papieża łudząco przypominają Pudziana.
Co ciekawe pomnik przetrwał w prawie nienaruszonym stanie. Żadnych uszkodzeń, żadnego graffiti, jedynie zniknęła ławeczka oraz otaczający papieża płotek.
Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie – podsumowanie.
Warto, czy nie warto, oto jest pytanie? Zdecydowanie warto. Sama świadomość, że Park Miniatur Sakralnych w Częstochowie już za rok, najdalej za dwa przestanie istnieć, zachęca do przyjazdu.
Zwiedzanie nie zajmuje zbyt wiele czasu. Dla niektórych widok rozpadu może być przykry, z drugiej strony Park Miniatur wydaje się być ciekawszy teraz, niż wtedy, gdy był zadbany i mocno kiczowaty.
Po wizycie naszła mnie refleksja, że nie pierwszy raz widzę inwestycję wykonaną z unijnych środków, która rozpada się po około 10 latach. Mam wrażenie, że przy wielu projektach wspomaganych środkami UE, szybki rozpad po wydaniu pieniędzy, jest celowo zaprogramowany.
Może znajdzie się jeszcze jakiś filmowiec, który nakręci tu film postapokaliptyczny o zagładzie? Scenografia jest gotowa i tylko czeka, aby ją sensownie wykorzystać.
Bardzo przygnębiające wrażenie robi ten park, choć niektórzy fotografowie lub graficiarze mają tam używanie.
Szkoda, pewnie nie zdążę zobaczyć, jednak wystarczy mi twoja relacja:)
Ten park rozpada się w zawrotnym tempie. Cieszę się, że jeszcze mogłem go zobaczyć…