Jakie kompleksy leśne w Polsce cieszą się największą sławą? Przeszukałem internet i wyszło mi, że jest to: Puszcza Białowieska, Puszcza Kampinoska oraz Bory Tucholskie. Niestety, najsłynniejsze, nie znaczy odludne. A w lesie szukam przede wszystkim spokoju i kontaktu z przyrodą, a nie innych ludzi na pikniku. Które kompleksy leśne w Polsce są naprawdę odludne? Chciałbym przedstawić ci 5 propozycji (plus jedną w promocji), wycieczek do lasów, w których prędzej spotkasz dziką zwierzynę, niż człowieka…
Puszcza Bolimowska
Puszcza ta jest świetną alternatywą dla mocno rozreklamowanej Puszczy Kampinoskiej. Jej zaletą jest położenie w centrum Polski, tuż za rogatkami Skierniewic, niedaleko zarówno od Warszawy, jak i od Łodzi. Tereny puszczy chroni Bolimowski Park Krajobrazowy. Niestety, duże szkody w drzewostanie poczyniła budowa autostrady A-2, która nadal generuje spory hałas na znacznym obszarze.
Na terenie Puszczy Bolimowskiej podczas I wojny światowej Niemcy po raz pierwszy użyli gazów bojowych w 2015 r. Lasy kryją wiele zabytkowych cmentarzy z okresu pierwszej, jak i drugiej wojny światowej. Najciekawszy można zobaczyć w Joachimowie-Mogiły.
Oprócz przepastnych lasów, atrakcją samą w sobie jest przepływająca przez Puszczę Bolimowską rzeka Rawka, która została objęta ochroną rezerwatową na całej swojej długości. Rzeka świetnie nadaje się na spływy kajakowe, więc, szczególnie w weekendy, potrafi być nieźle zatłoczona.
W okolicy można zwiedzić wiele zabytków: pałac w Nieborowie, romantyczny ogród w Arkadii, czy też ciekawe miasta – Łowicz, Skierniewice, Żyrardów. Bardziej szczegółowy opis znajdziesz w artykule poświęconym atrakcjom Skierniewic.
Puszcza Pilicka
Rozległe, głównie sosnowe, lasy, które ciągną się wzdłuż Pilicy na wschód od Tomaszowa Mazowieckiego, dość często nazywane są Puszczą Pilicką. Znaczna jej część objęta jest ochroną w ramach Spalskiego Parku Krajobrazowego.
Więcej ludzi można spotkać w okolicach Zalewu Sulejowskiego i Spały. Ale wystarczy trochę dalej zapuścić się pomiędzy drzewa i robi się całkowicie pusto. Nic dziwnego, że w tej okolicy ukrywał się major Hubal ze swoim oddziałem.
Jeżeli będziesz już mieć dość odosobnienia, to zawsze możesz zakosztować tutejszych atrakcji – wybrać się nad Zalew Sulejowski, do Skansenu Rzeki Pilicy, zobaczyć bunkry kolejowe w Jeleniu lub Konewce, czy średniowieczne zabytki Inowłodza – romański kościół św. Idziego oraz ruiny zamku Kazimierza Wielkiego.
Obszar ten jest tak różnorodny, że coś ciekawego dla siebie znajdą zarówno miłośnicy plażingu, jak i zwolennicy aktywnego wypoczynku – jest gdzie pochodzić, pojeździć na rowerze, popływać kajakiem oraz żaglówką.
Bardziej szczegółowo o atrakcjach regionu dowiesz się czytając artykuł o okolicach Spały oraz drugi o okolicach Tomaszowa Mazowieckiego.
Puszcza Kozienicka
Przed wiekami była to Puszcza Radomska, potem Jedleńska, a teraz nazywana jest Kozienicką. Znajduje się na Mazowszu, między Radomiem a Wisłą. Dominują tu lasy iglaste, ale można też natknąć się na pomnikowe dęby. Teren puszczy znajduje się pod ochroną w ramach Kozienickiego Parku Krajobrazowego.
Niewątpliwie najciekawszym miejscem wśród rozległych lasów jest rezerwat przyrody „Źródło Królewskie”, który chroni zespół źródeł usytuowanych wzdłuż rzeki Zagożdżonki. Swoją drogą świetna nazwa, aby ćwiczyć dykcję, albo doprowadzić cudzoziemców do rozpaczy. Teren wokół źródeł jest świetnie zagospodarowany – wiaty, tablice informacyjne, punkty widokowe oraz drewniane pomosty, które umożliwiają zwiedzanie nawet osobom niepełnosprawnym. Same „Źródła Królewskie” są naprawdę dobrze rozreklamowaną atrakcją, więc trzeba się liczyć, że nie będziesz zwiedzać ich w samotności. Natomiast w innych miejscach ludzi praktycznie się nie spotyka. Najlepszym środkiem transportu będzie rower, tylko trzeba pamiętać, że niektóre dukty leśne są na tyle piaszczyste, że nawet góralem nie da się przejechać.
Co jeszcze warto zwiedzić? Koniecznie pałac i park w Kozienicach oraz kilka pamiątek z II wojny światowej, chociażby Studzianki Pancerne. Skrajem puszczy płynie przepiękna rzeczka Radomka, którą polecam każdemu na spływ kajakowy. Więcej o ostępach puszczańskich i atrakcjach czekających w okolicy przeczytasz w artykule poświęconym Puszczy Kozienickiej.
Lasy nad górną Liswartą
Park Krajobrazowy Lasy nad Górną Liswartą leży w okolicach Lublińca i Herbów Nowych, stosunkowo niedaleko od Częstochowy. Jest to duży kompleks lasów, głównie sosnowych, chociaż gdzieniegdzie można natknąć się też na obszary podmokłe. Przez Park przepływa rzeka Liswarta, która w tym miejscu nie imponuje szerokością i przypomina bardziej większy strumień, niż rzekę.
W okolicach nie brakuje też dużej ilości stawów hodowlanych. Największą popularnością od ponad 100 lat cieszą się stawy Brzoza, do których prowadzi leśna ścieżka edukacyjna. W pobliżu znajduje się śródleśne stanowisko różanecznika katawbijskiego, którego kwitnienie warto obserwować w maju. Różaneczniki chroni rezerwat. Pozostałe rezerwaty, takie jak „Cisy nad Liswartą”, „Cisy w Łebkach”, „Łęg nad Młynówką” oraz „Rajchowa Góra” mogą zafascynować zapalonych przyrodników, natomiast dla zwykłego turysty nie będą stanowiły atrakcji.
W okolicy ciekawym miejscem jest budynek dawnej Fabryki Fajek w Zborowskiem (dostępny tylko z zewnątrz), pałac w Kochcicach – polecam spacer po pałacowym parku oraz kościółek w Pawełkach, którego historię trzeba koniecznie poznać. Nad całym obszarem unosi się duch ekscentrycznego hrabiego Ludwika Karola von Ballestrema Więcej informacji znajdziesz w artykule o lasach nad Górną Liswartą.
Odludne kompleksy leśne w Polsce – Bory Stobrawskie
Park Krajobrazowy Borów Stobrawskich znajduje się na północ od Opola i nie jest miejscem spenetrowanym przez turystów. Mam wrażenie, że jest to obszar bardzo mało znany, nawet mieszkańcom Opolszczyzny. Jego nazwa wywodzi się od rzeki Stobrawy. Lasy, głównie bory iglaste, zajmują niemal 80% powierzchni Parku Krajobrazowego. Bory Stobrawskie są idealnym miejscem na zorganizowanie wycieczek rowerowych – teren jest dość płaski, dukty leśne twarde, można jechać kilometrami bez większego zmęczenia. W pobliżu przepływa Mała Panew, stanowiąca ciekawy szlak kajakowy.
Jeżeli lubisz kąpiele to możesz się wybrać nad Jeziora Turawskie (dużo ludzi) lub nad jeziorko Babi Loch. Nad rzeczkami, które przepływają przez lasy nie udało mi się znaleźć dobrego kąpieliska. Najciekawsze miejsca do zwiedzania, to zamek w Karłowicach (w rękach prywatnych), dawna huta, obecnie muzeum w Zagwiździu oraz miejscowość Pokój, wokół której znajduje się wspaniały park romantyczny – mocno zaniedbany, ale podobno są już fundusze na jego renowację. Można też wybrać się na jednodniową wycieczkę do Opola lub Brzegu. Więcej o Borach Stobrawskich przeczytasz w osobnym artykule.
Bory Dolnośląskie
Największy z opisywanych kompleksów leśnych i chyba najciekawszy. Bory leżą na pograniczu województwa Dolnośląskiego i Lubuskiego, a ich naturalną granicą jest rzeka Kwisa. Porastają je lasy, w których łatwo można się zagubić. Mapy nie są zbyt dokładne, a w niektórych miejscach znika zasięg, więc lepiej nie zdawać się wyłącznie na nawigację elektroniczną. Chociaż większość obszaru jest sucha i porośnięta sosną, to trafiają się też miejsca podmokłe, torfowiska, z których najciekawsze to Święte Jezioro.
W Bory najlepiej pojechać pod koniec sierpnia lub na początku września, w okresie gdy kwitną wrzosy, które są wizytówką Borów Dolnośląskich. Tutejszy miód wrzosowy należy do najlepszych, jaki do tej pory kosztowałem. Drugim dobrem, jakie oferują tutejsze lasy, są grzyby. Więcej grzybów widziałem jedynie w Borach Tucholskich. Zanim oprzesz rower o drzewo, rozejrzyj się najpierw, czy nie tratujesz prawdziwków…
Trzecim symbolem Borów są pustynie – kozłowska i strachowska (ta druga niedostępna, zajęta przez poligon). Nie brakuje też terenów półpustynnych w okolicach Świętoszowa.
Nie znajdziemy tu zbyt wiele zabytków – jedynie zamek w Kliczkowie. Warto zwiedzić też położone w okolicy miasteczka – Bolesławiec oraz Żagań. Więcej przeczytasz w artykule poświęconym wyprawie rowerowej po Borach Dolnośląskich.
Odludne kompleksy leśne w Polsce – podsumowanie
Nie bardzo wyobrażam sobie wypoczynek w miejscu, gdzie nie ma lasów. Widać jestem leśnym człowiekiem, który w pełni odstresowuje się, gdy tylko znajdzie się wśród drzew.
Jak na odludne kompleksy leśne w Polsce, to najbardziej „ucywilizowana” jest Puszcza Bolimowska, najłatwiej tam o kontakt z drugim człowiekiem. Najdziksze wydają się Bory Dolnośląskie oraz Lasy nad Górną Liswartą. Zdecydowanie najwięcej atrakcji pozaprzyrodniczych oferuje Puszcza Pilicka.
Lubisz spędzać czas w lesie? Masz swoje ulubione kompleksy leśne w Polsce? Napisz o tym w komentarzach.
Witaj, z przyjemnością przeczytałam Twój post. Taki napisany pode mnie i moje upodobania turystyczne 🙂 Za co dziękuję 🙂 Uwielbiam lasy a zwłaszcza tę leśną ciszę i odgłosy lasu – jednak skłamałabym gdybym napisała, że biegnę do nich w każdej wolnej chwili. Po prostu boję się sama zapuszczać w ich głąb. W Puszczy Kozienickiej się wychowałam, ale żałuję, że jej nie zwiedziłam tak jakbym chciała. Królewskie Źródła są fantastyczne jednak w weekendy nie ma a przynajmniej nie było przed pandemią, gdzie postawić stopy – więc chyba bardziej kojarzą mi się z tłumami, grillami niż z tamtym lasem. Ale tak to… Czytaj więcej »
Królewskie Źródła są popularne, ale poza tym Puszczę Kozienicką przemierzałem nie spotykając prawie ludzi. Tak samo jest z Zalewem Sulejowskim i Spałą, ale gdy tylko się oddalisz, to też ludzi praktycznie nie ma. Zapewne nie ma w Polsce kompleksu leśnego bezludnego, ale są takie, gdzie poza atrakcjami, nie ma prawie nikogo.
Lasy uwielbiam, w szlachetnej rywalizacji z górami, raczej pozostaje znak równości. Najsmaczniejsze oczywiście te bezludne, bez hałasu i bez śmieci. Nie wiem, czy dobrze robisz zdradzając turystom szczegóły mapy prowadzącej do największego skarbu w cywilizacji betonu, czyli do zakątków odludnych, dzikich, dziewiczych…
Zdjęcia, jak zwykle, magiczne. Pozdrowionka
Zawsze mniejszość woli miejsca odludne od tych przeludnionych, więc chyba nic tym lasom opisanym przeze mnie nie grozi 🙂
Masz racje, szukamy spokoju, ciekawostek, uroków świata przyrody.
póki co, chodzę po szlakach beskidzkich, a tam mało ludzi, bo wyciągów na górę brak i dobrze:-)
Zazdroszczę tych Beskidów, bo dawno już nie byłem w górach…
kilka dni temu oglądałam jakiś materiał o Pilicy i tamtejszych atrakcjach. zanotowałam sobie w głowie aby tam kiedyś dotrzeć. i proszę. Ty też polecasz 🙂
lubię odludność i spokój. zatem Twoje propozycje będę miała na uwadze.
ps. ciepły deszcz jest ok. nie podobają mi się jednak ostatnie nagłe gradobicia i huragany. w taką pogodę nie chciałabym znaleźć się na szlaku.
Im bardziej poznaję samą Pilicę i tereny, które są wokół niej, tym bardziej się zachwycam, więc szczerze polecam.
Gradobicia na szlaku też nie chciałbym przeżyć, chociaż pamiętam, jak wybrałem się na wycieczkę rowerową i dwie godziny koszmarnej ulewy przeżyłem trzęsąc się z zimna na przystanku autobusowym Wtedy się bałem, a teraz wspominam, jako przygodę 🙂
moje rodzinne Kozienice i Zagożdżonka (nie wiem, o co Ci chodzi z tą dykcją… 😀 ), a w Radomce nogi (i nie tylko) moczyłam za dzieciaka, bo w okolicy Ryczywołu mieszkali moi dziadkowie…. super czasy…
i tylko, wstyd się przyznać, nigdy na Królewskich Źródłach nie byłam…
No z tymi Źródłami, to ewidentnie się nie popisałaś. 🙂 🙂 Co cię powstrzymuje, aby tam pojechać?
A Zagożdżonka to taka piękna nazwa. Ryczywół zresztą też 🙂
Moi dziadkowie mieszkali w Przydworzycach …. 😂
To też jest piękna nazwa miejscowości 🙂
Piękna ta Polska a i dostępna dla wszystkich. Ładnie Pan opisuje ale na zaproszenie do odkrycia swoich miejsc nie odpowiem wszak każdy swoje odkrycia musi mieć na koncie a nie tylko na cudzych bazować.Dziękuję za Pana wysiłek w przygotowanie tekstu.
Zgadzam się, każdy powinien mieć swoje odkrycia, bo w Polsce jest mnóstwo miejsc do odkrycia…
No i jeszcze lasy Beskidu Niskiego, to dopiero są odludzia.
To już zaliczam do terenów górskich. Bardziej zależało mi na pokazaniu lasów nizinnych. A Beskid Niski, to są odludzia, wiem 🙂
Ja też lubię chodzić po lasach. Mam to szczęście, że mieszkam blisko lasu, w dodatku parku krajobrazowego.
Ale jak to zwykle bywa, jeśli coś jest blisko, to zbyt rzadko się z tego korzysta…
To jest jakaś prawidłowość dziwna – masz blisko piękny las, ale nieczęsto bywasz. Mam dokładnie tak samo – co jest za blisko jest mniej atrakcyjne…
Jak zawsze piękne miejsca, w piękny sposób opisane. Do tego fantastyczne fotografie i tylko lecieć w te rejony, by zobaczyć je na własne oczy 😉😉😉
Dzięki 🙂 A w te rejony naprawdę warto pojechać. Przede wszystkim w Bory Dolnośląskie, wtedy, gdy kwitną wrzosy 🙂
Tak bardzo kocham las…
Piękny wpis 🙂 A dzisiaj właśnie godzinę temu czytałam o Puszczy Bolimowskiej 🙂
Dlaczego zainteresowałaś się Puszczą Bolimowską?
Zdecydowanie jest ze mnie dzikie zwierzę i lazior pospolity. W dzieciństwie wyjeżdżałam z tatą przez wiele lat, prawie na dwa miesiące do Parku Slowinskiego na wakacje. Wówczas było to miejsce prawie odludne. Pamietam jak wędrując po 20 kilometrów dziennie plażą i lasem radowalismy się jak dzieci spotykając człowieka. Dużo częściej pozdrawialismy przechodzącą obok zwierzynę 🙂 Żyliśmy z tata jak dzikusy w najlepszym tego słowa znaczeniu, a wiec: mycie w morzu, jedzenie – to co ogórek gospodyni oferował , spanie zgodnie z rytmem dnia, odzienie- kostium kąpielowy w moim przypadku, krotkie spodenki/kąpielówki w taty. Jak padało , no cóż to padało… Czytaj więcej »
Piękne wspomnienia. Widać, że tata stał się dla ciebie ważnym człowiekiem. Takie dzikie życie też było piękne, moi rodzice zabierali nas na głęboką wieś i szukali domu bez prądu, czasami takie im się udawało znaleźć 🙂 Oczywiście wyjazdy pod namiot i spanie w stodole też nie było mi obce.