Spis treści
Z czym ci się kojarzy słowo „podróż”? Założę się, że nie z wycieczką do Ciechocinka czy Rawy Mazowieckiej. Przypuszczam, że dla większości z was „podróż”, to wyprawa na inny kontynent – Tajlandia, Wietnam, Kuba czy Maroko. Ewentualnie Paryż, Wenecja lub Chorwacja. Takie wnioski wyciągam, przeglądając blogi podróżnicze.
Dla mnie, miłośnika Europy środkowo-wschodniej, podróż zaczyna się 50 kilometrów od miejsca zamieszkania.
Jednak zdarza się i tak, że nawet wyjazd na odległość 50 kilometrów wydaje się nieosiągalny. Z różnych powodów – braku pieniędzy, czasu, opieki nad kimś obłożnie chorym… Czy wtedy pozostaje tylko siedzenie na czterech literach w domu? Oczywiście, że nie. Są jeszcze mikrowycieczki. Eksploracja najbliższych okolic wydaje ci się nudna? Zapewniam cię, że jeżeli, znajdziesz pomysł na taką wyprawę, to wcale nie będziesz się nudzić. Poznaj moich 10 pomysłów na zwiedzanie okolicy, może niektóre cię zainspirują?

Swego nie znacie, czyli największe atrakcje w twojej okolicy…
Zawsze mnie dziwiło, że ludzie zazwyczaj niewiele wiedzą o swojej najbliższej okolicy. Również podróżnicy godzinami potrafią opowiadać o urokach Bałkanów, natomiast nic ciekawego nie dostrzegają w swoim rodzinnym mieście. A zapewniam was, że nie ma nieciekawych miejsc, są tylko nieodkryte. Jestem przekonany, że w obecnych czasach dużo łatwiej jest polecieć na dwa tygodnie na Kubę czy do Singapuru, niż poznać największe atrakcje w okolicy.
Co prawda z takiej wyprawy nie przywieziesz ujęcia Tadh Mahal, które przed tobą wykonało tysiące fotografów, ani milionowego zdjęcia z widokiem na Dolomity, lecz zrobisz zupełnie niepowtarzalne ujęcia wiekowego dębu rosnącego dwie przecznice dalej, czy też oryginalnej kapliczki, jakiej próżno szukać w innych okolicach.

1. Wyjrzyj przez okno
Bywają momenty, że nie możesz ruszyć się z domu, więc obserwuj świat za oknem. Mówisz, że za twoim oknem nie ma nic ciekawego? Nie będę się spierał, ale we wszystkich miejscach, w jakich mieszkałem w niezbyt urokliwej Łodzi, zawsze coś ciekawego dostrzegałem. Obecnie mam widok na zabetonowane podwórko, na środku którego rośnie wysokie, acz rachityczne drzewo. I na tym drzewie dostrzegłem kilka ciekawych ptaków, które pojawiały się tylko o określonej porze dnia.

Pojawiały się nie tylko ptaki, ale też inne zwierzęta, których obecnie w mieście nie brakuje. Na szczęście jeszcze nie dotarły tu dziki 🙂

Nie tylko ptaki, zza oknem czeka na ciebie wiele inspiracji, tylko musisz poświęcić trochę czasu na obserwację. To skutkuje ciekawymi ujęciami fotograficznymi.

2. Najbliższa zieleń w okolicy
Przyznaję, mam szczęście, mieszkam naprawdę blisko dużego łódzkiego parku. Chociaż znam go od dzieciństwa, to i tak potrafi mnie zaskoczyć. Kolorem liści jesienią, soczystą zielenią wczesną wiosną, refleksami światła o poranku. Jeżeli masz taki park w pobliżu, to obserwuj go o różnych porach roku i różnych porach dnia. Do tego potrzebny jest czas. Z aparatem chodzisz powoli i rozglądasz się uważnie.
Jeżeli nie masz parku – znajdź skwer, grupę drzew, cokolwiek, co można skojarzyć z przyrodą. Wyszukaj takie miejsce, do którego możesz dotrzeć w 5, najdalej 10 minut i stwórz o nim reportaż.


Park 3 Maja jest parkiem dzikim, prawie leśnym. Świetnie nadaje się do różnych aktywności – od nordic walking po bieganie. Z drugiej strony ulicy znajduje się całkiem inny park, który był zaplanowany, jako ogród pałacowy. Pałacu nigdy nie wzniesiono, ale ciekawie zaplanowany ogród stał się parkiem im. Matejki. Niewielkim, ale jest tu dużo miejsc do odkrycia w zależności od pory roku.

3. Okoliczne zwierzęta
Zostając przy tematyce przyrodniczej, przyjrzyj się okolicznym zwierzętom. Mogą wydać ci się zwyczajne i pospolite, ale czemu nie sfotografować np. kaczek na stawie? Zazwyczaj wyglądają banalnie, ale jeżeli dasz sobie czas, to dostrzeżesz ich śmieszne zachowania. Oprócz kaczek mogą być też inne ptaki w parku, na osiedlowych uliczkach – przy okazji możesz sobie zafundować nie tylko lekcję fotograficzną, ale też lekcję przyrody – potrafisz rozpoznać wronę siwą, sójkę, drozda i kosa? Są to dość pospolite miejskie ptaki.
Mistrzami pozowania do zdjęć bardzo często są koty, ale i fotogeniczne psy na pewno też gdzieś dostrzeżesz. Coraz więcej zwierząt przenosi się z lasów i pól do miasta, gdzie nie brakuje jedzenia, a myśliwym nie wolno strzelać. Na swojej drodze spotykałem już bażanty i zające.

4. Cztery pory roku i pochwała zmienności
Wybierz jedno miejsce, jeden obiekt i sfotografuj go o każdej porze roku w ten sposób, aby nie trzeba było tłumaczyć nikomu, jaką porę roku widać na zdjęciu.

Nie ograniczaj się wyłącznie do pór roku – rób zdjęcia rano i pod wieczór (a może też w nocy?), przy ładnej pogodzie i przy deszczu. Z daleka i z bliska. W kadrze poziomym i pionowym. Z dołu, z pozycji stojącej, a jeżeli da się, to też z góry. Wykonaj album tego obiektu, możesz też zamówić fotoksiążkę. Jeżeli dasz sobie czas, to zobaczysz jak może być zmienne coś stałego, co codziennie widzisz w swojej drodze do pracy, do szkoły, spacerując z psem

Jak może wyglądać relacja filmowa z Mikrowycieczki, możesz zobaczyć na krótkim filmie, jaki zamieściłem z wycieczki do Lasu Łagiewnickiego w Łodzi. Nawt w ponury, deszczowy dzień, można przeżyć przygodę, jeżeli po prostu wyjdzie się z domu.
5. Znajdź najbliższy las
Może masz szczęście i najbliższy las znajdujesz tuż za domem. Ja do jednego lasu jadę 20 minut autobusem, do drugiego muszę się wybrać samochodem lub rowerem. Na rowerową wycieczkę do drugiego lasu przeznaczam 45-60 minut jazdy w jedną stronę.

Ten pierwszy, bardziej dostępny las jest ładny, lecz ludzi w nim nie brakuje. Ten drugi, do którego nie tak łatwo się dostać, jest bardziej dziki, ale też niemal zupełnie pusty. Poszukaj w okolicznym lesie punktów charakterystycznych – głazów narzutowych, wyjątkowo starych drzew, pomników i miejsc pamięci, kapliczek, itp. Znajdź co najmniej 5 takich obiektów, postaraj się aby były różnorodne.


6. Największe atrakcje w twojej okolicy – sztuka w otaczającej cię przestrzeni
W mojej okolicy najłatwiej znaleźć murale, mógłbym nawet stworzyć miniszlak okolicznych murali. Duże miasta coraz częściej stawiają na sztukę uliczną. Jednak małe miejscowości też nie są bez szans – pisałem już na blogu o kolorowych przystankach autobusowych. Oczywiście nie każda miejscowość może pochwalić się taką inicjatywą, wtedy pozostaje zazwyczaj zwykłe graffiti. Może wśród bazgrołów pokrywających mury, znajdziesz coś ciekawego i wyjątkowego? Sztuką jest nie tylko graffiti, może to być ciekawa architektura, dekoracja przydrożnych kapliczek lub jeszcze coś innego.


7. Coś wyjątkowego, coś unikalnego
Każde miejsce ma coś wyjątkowego, coś niepowtarzalnego. Może to być to stary, pochodzący z XVI-XVII w. drewniany kościół, niespotykany cmentarz z I wojny światowej, pomnik, wiekowe drzewo lub jeszcze inna atrakcja. Poszukaj czegoś, co nie występuje nigdzie indziej w twoim mieście, w powiecie, w okolicy.

8. Największe atrakcje w twojej okolicy – coś charakterystycznego
Tym razem trudniejsze zadanie – co jest charakterystycznego, typowego dla twojej dzielnicy, miasta, najbliższej okolicy? Blokowiska? Arterie przelotowe? Drewniana zabudowa? A może jeszcze coś innego? Gdybyś miała stworzyć herb twojej dzielnicy, osiedla, wioski, to co w tym herbie by się znalazło? Zadanie jest niełatwe, ale warto spróbować się z nim zmierzyć

W najbliższej okolicy można się też stać odkrywcą. Na wspomnianym Księżym Młynie całkiem niedawno umieszczono nieduże figurki kotów (inicjatywa podobna do wrocławskich krasnali). Niektóre koty dostrzeżesz bez trudu, innych trzeba się naszukać. Jestem ciekaw, czy znajdziesz całą siódemkę? Jeżeli nie, to nic straconego, dobrze poznasz ciekawe osiedle robotnicze

Nawet bliskie podróże wymagają nakładów, dlatego jeżeli podoba ci się to co i jak piszę, możesz przyczynić się do rozwoju Świata Hegemona, wpłacając nawet niewielką kwotę na Zrzutkę. Będę wdzięczny za każde dofinansowanie 🙂
9. Szlaki tematyczne
W pobliżu każdej miejscowości przebiega jakiś szlak – rowerowy, pieszy, konny, czy nordic walking. A może szlak św. Jakuba? Sprawdź jaki szlak/szlaki możesz znaleźć najbliżej twojego miejsca zamieszkania. Przespaceruj się jednym ze szlaków, poznaj historię jego powstania, znajdź charakterystyczne obiekty na tym szlaku.

10. Największe atrakcje w twojej okolicy – opracuj przewodnik
Opisz największe atrakcje swojej okolicy. Najpierw wybierz teren, jaki będzie obejmował przewodnik – osiedle, dzielnica, gmina czy powiat. Im mniejszy obszar, tym zadanie jest trudniejsze. Postaraj się w przewodniku umieścić nie mniej niż 10 obiektów lub tras. Zadbaj o różnorodność. Koniecznie dodaj miejsca, gdzie można się zatrzymać i odpocząć – bar, knajpkę lub wspaniałe miejsce na piknik.
Niech twój przewodnik ma charakter, jak najbardziej odkrywczy. Mistrzynią w tworzeniu odkrywczych tekstów jest moja mama, która potrafi z entuzjazmem opowiadać o każdej nowopoznanej ścieżce, drzewie w parku, niczym o wyprawie w głąb puszczy amazońskiej. Potrzebujesz inspiracji, przeczytaj o jej niespotykanym odkryciu. Dodaj zdjęcia lub nakręć film – możesz zrobić jedno lub drugie.
Gdy przygotujesz taki przewodnik, zaproś choć jedną osobę na wycieczkę wytyczonym przez ciebie szlakiem po okolicy. A potem napisz w komentarzu swoje doświadczenia, jako przewodnik mikrowypraw.

Przykłady mikrowycieczekNa moim blogu znajdziesz wiele wpisów, które mają charakter mikrowycieczek. Może któryś z tych 5 pomysłów cię zainspiruje? Daj znać w komentarzach 🙂 1. Podróż do Kutna i zwiedzanie okolic miasta – nawet nie zdajesz sobie sprawy ile tam możesz znaleźć atrakcyjnych miejsc! 2. To było kiedyś jedno z bardziej znanych letnisk pod Łodzią. Dzisiaj już letniska tam nie ma, ale naprawdę warto pojechać do Głowna
|
Mikrowycieczki. Największe atrakcje w twojej okolicy – podsumowanie
Na pewno nie wyczerpałem wszystkich możliwości zorganizowania mikrowycieczki. Odkąd zacząłem intensywnie eksplorować najbliższą okolicę, jestem zdziwiony, jak dużo nowych rzeczy odkrywam każdego roku . Część była tutaj „od zawsze”, niektóre pojawiły się całkiem niedawno. Takie mikrowycieczki, to nie tylko okazja na zażycie odrobiny wysiłku fizycznego, to też okazja do kreatywnych ćwiczeń fotograficznych – podobno najlepsze ujęcia powstają w odległości nie dalszej, niż 50 kilometrów od miejsca zamieszkania.

Masz jeszcze jakieś inne pomysły na mikrowycieczki? A może doskonale znasz największe atrakcje w twojej okolicy? Napisz do mnie, umieść swoje spostrzeżenia w komentarzu, zawsze będzie okazja, aby ten wpis rozbudować i zainspirować innych do poznawania najbliższej okolicy
Jeżeli podoba ci się to czym i jak piszę, lubisz oglądać moje zdjęcia, to zawsze możesz postawić mi kawę 🙂 Jeżeli się zdecydujesz, to kliknij w zielony przycisk. Z góry bardzo ci dziękuję 🙂

Wiesz co w Tobie jest fajnego? Że dostrzegasz rzeczy niezwykłe w wydawałoby się zupełnie zwyczajnych okolicznościach 🙂
Zdróweczka dużo, Hegemonie 🙂
Dziękuję za ten komplement 🙂 Umiejętność tę mam po mamie, ona jest mistrzynią 🙂
Również dużo zdrowia 🙂
Świetny wpis na obecny czas ;-_
Dla mnie każde wyjście poza miasto i zatłoczone ulice to już podróż. Własnie wczoraj poszliśmy w pola, a kilka fotek ciekawych zrobiłam, niby nic, a oko śledzi to i owo. Bażanta słyszeliśmy cały czas, ale nie pokazał się…
Ludzie jadą do Egiptów i innych takich, a nie wiedza jakie drzewa za miedzą rosną.
Straciliśmy ciekawość tego, co wokół nas. Może obecna sytuacja to zmieni? Takie zwyczajne pójście w pola, może dać mnóstwo radości 🙂
Kiedyś w liceum brałam udział w olimpiadzie geograficznej, na którą trzeba było stworzyć projekt wycieczki pieszej lub rowerowej. Okazało się wtedy, że Rabka i okolice skrywają historie, o których mi się nawet nie śniło!
Do chodzenia nikt mnie nie musi namawiać. Uwielbiam spacerować znanymi i nieznanymi ścieżkami, zawsze na nich znajdę coś ciekawego. Czasami się trafi niesamowity zachód słońca, innym razem cudownie kwitnące drzewo. A jeszcze innym razem uwagę zwróci budynek, obok którego do tej pory przechodziłam obojętnie.
Czyli, nie tylko lubisz chodzić, ale potrafisz zauważać przestrzeń, która wokół ciebie jest. To jest dość rzadka umiejętność, bo większość ludzi gna przed siebie.
Świat jest piękny, ten na wyciągnięcie ręki i ten daleki. Nigdy nie stygmatyzowałam najbliższej okolicy, ale także jestem pełna podziwu dalszym krainom. Podziwianie, jezior, pól i łąk „mojej” Suwalszczyzny i Sahary czy też oceanu wywołuje u mnie ten sam zachwyt. Po prostu trzeba chcieć podziwiać uroki mikro i makro świata. Aha i trzeba jeszcze mieć dość zasobny portfel. Ceny hoteli w Polsce mogą spowodować debet na koncie. Kiedyś nawet widziałam taki mem z podpisem „Kiedy wygram w totka zacznę zwiedzać Polskę”. Wyjazdy zagraniczne, nawet z przelotem są tańsze niż wycieczka w Bieszczady czy do polskich nadmorskich kurortów. Oczywiście krótkie wypady… Czytaj więcej »
Ideą mikrowyprawy jest jej krótki czas – najwyżej dzień, ale czasami kilka godzin wystarczy, więc o nocleg nie trzeba się martwić 🙂 Najciekawsze w tych mikrowyprawach jest to, że odkrywasz zupełnie nowe rzeczy, w okolicy, która wydaje się doskonale spenetrowana podczas wieloletnich wycieczek. Co do tego, że Polska jest droższa niż inne kraje, to nie do końca się zgodzę. Są oczywiście miejsca niesłychanie drogie, bardzo nieprzyjemnie pod tym względem zaskoczyły mnie Bieszczady. Jednak, gdy nocuję po agroturystykach, to mogę sobie zorganizować bardzo tani wyjazd tygodniowy w Polskę. Podobne agroturystyki na Słowacji i w Czechach są znacznie droższe, a w Danii… Czytaj więcej »
Wczoraj robiąc mikrowycieczkę wokół domu (wracając z zakupów spożywczych) odkryłem reklamę-mural sprzed 20-30 lat oraz miejsce z kilkunastoma kwitnącymi wiśniami. 200 metrów od mieszkania. Jutro robię powtórkę, ale z aparatem (było za ciemno na zdjęcia telefonem).
Twoje mikrowycieczki obrosły już legendą 🙂 Mimo, że tyle włóczysz się po okolicy, to jednak cały czas coś nowego, coś pięknego odkrywasz 🙂
Już ćwierć wieku eksploruję swoją najbliższą okolicą – taka izochrona circa about około 2 godzin rowerem od domu i wiesz że STALE mnie czymś zaskakuje! Nie ma wypadu bym czegoś nowego nie znalazł. Myślę że to jak z kochanąosobą im dłużej się ją poznaje, tym bardziej niezwykła się w naszych oczach robi.
Bardzo podoba mi się to twoje porównanie 🙂
100 % racji Hegemonie 🙂
Dziękuję za poparcie 🙂
Temat-rzeka. Przeważnie myślimy, że gdzie indziej trawa jest bardziej zielona, a słońce mocniej świeci.
A prawda jest taka, że często największe skarby są niedaleko nas. To jest banalne jak książki Coelho, ale prawdziwe.
A Twój park wygląda tak samo klimatycznie jak park Oliwski w Gdańsku albo Skaryszewski w Warszawie 🙂
Skaryszewski i Oliwski są większe i ładniejsze, ale mają tę wadę, że są ode mnie dość daleko 🙂
Znajomych zawsze oprowadzam własnymi ścieżkami, poza kanonem oficjalnych przewodników. Są zaskoczeni, zupełnie inaczej wyobrażali sobie Kraków. W ubiegłym roku znajomi z Niemiec zdziwili się, ze w Krakowie jest tyle zieleni. Nie, nie ma – wyjaśniłam – po prostu spacerujemy po miejscach wyjątkowych. Kraków moimi oczami jest inny, takie niewidzialne miasto równoległe, wypełnione anegdotami, skojarzeniami, przyprawione historią, nazwiskami, które zatarły się w encyklopedycznych spisach, duchem miejsc, które dawno przestały istnieć. Nawet osoby, które tu mieszkają przez całe życie, są zaskoczone zakątkami, które przed nimi odkrywam. Wczoraj wymknęłam się do najbliższego skrawka leśnego – tylko 4 km spaceru od mojego domu, a… Czytaj więcej »
Właśnie w ten sposób warto poznawać swoje okolice. Nie tylko patrzeć, ale też i dostrzegać. Ja swoją okolicę świetnie znam, ale cały czas odkrywam nowe ścieżki. I to jest fantastyczne 🙂
Oj tak, wystarczy się rozejrzeć 🙂 dzięki za ten motywujący, pozytywny wpis 🙂
Cieszę się, że w tych czasach udało mi się napisać pozytywnie 🙂
„Mikrowycieczki” to fajna nazwa 🙂 Mogę śmiało powiedzieć że uprawiam taką turystykę codziennie. Mieszkam na skraju miasta- z jednej strony blokowisko, z drugiej szczere pole ( bardzo duże pole). Niby szaro, nudno i nie ma wiele do odkrycia, ale… To właśnie tu odnalazłam nieoznakowane stanowisko barszczu Sosnowskiego. 100 metrów od domu namierzyłam lisią norę z mieszkańcami. Mam też swoje „tajne” pole ze zdziczałymi truskawkami 🙂 I przyznam że wcale nie kuszą mnie popularne turystycznie kraje. Zdecydowanie wolę bliżej przyjrzeć się okolicy 🙂
Świetnie, że potrafisz tyle miejsc wokół swojego domu dostrzec. A pole zdziczałych truskawek, to jest prawdziwe odkrycie – tylko takie truskawki naprawdę smakują truskawkami 🙂
Zgadzam się z Tobą w każdej literce. Mam wrażenie, że ludzie nie potrafią już patrzeć tzn. patrzą, ale nie widzą… Na śląsku jest mnóstwo takich budunków z czerwonej cegły, mówi się na nie familoki. Jest nawet całe osiedle skłądające się tylko z takich budynków. Nazywa się Nikiszowiec. Jeżeli jesteś ciekawy to zerknij do mojej relacji http://www.podrozyszczypta.pl/nikiszowiec-atrakcje-zwiedzanie/
Polecam zobaczyć jak będziesz w Katowicach. Pozdrawiam serdecznie.
Czytałem dużo o Nikiszowcu, tylko nigdy nie składało się aby tam pojechać. Dużo jeżdżę po Polsce, a tyle jeszcze do odkrycia przede mną 🙂 Dziękuję za komentarz i również serdecznie pozdrawiam 🙂
Też uważam, że warto wyskoczyć choć na chwilę w plener i może to być tuż za przysłowiowy próg domu. I zgadzam się z Autorem, że najlepiej okolice poznaje się z siodełka roweru. Można nim pokonywać stosunkowo duże dystanse, a jednocześnie nawet na chwile nie traci się bezpośredniego kontaktu z otoczeniem. Myślę, że na tym polega magia rowerowych wycieczek. Poza tym taka wyprawa trwa od pierwszego obrotu pedałami do ostatniego – i to również jest wspaniałe. O moich rodzinnych wyprawach rowerowych po wschodnich okolicach Warszawy piszę na swoim blogu wiesskrytawchoinach@blogspot.com
Właśnie, ten kto wynalazł rower, był geniuszem. Trudno wyobrazić sobie bardziej uniwersalny pojazd 🙂
Podróż zaczyna się w głowie:) Najtrudniej jest przeskoczyć własne ograniczenia, czyli znudzenie swoja okolica, która wydaje sie byc dobrze znana i nieciekawa, a ktoś przyjezdny zauważa w niej same interesujące rzeczy, bywa że całkiem nowe.
Też mam trudność, aby wzbudzić w sobie ciekawość najbliższymi okolicami, ale staram się, bo często jest to jedyna okazja na wycieczkę. Najlepiej wtedy znaleźć jakiś temat przewodni lub zaprojektować wyzwanie 🙂
Wspaniały wpis. Naprawdę świetnie opisane 🙂
Bardzo, bardzo dziękuję, za tak miły komentarz 🙂