Spis treści
Dużo podróżuję, ale w Hiszpanii byłem po raz pierwszy. Trudno w to uwierzyć, przecież dla wielu osób Hiszpania jest synonimem podróżowania. Cóż, nie przepadam za popularnymi kierunkami wyjazdowymi, szczególnie tymi prowadzącymi na południe Europy, dla mnie po prostu jest tam za ciepło. Jednak do Malagi pojechałem poza sezonem, na przełomie marca i kwietnia, więc na gorąc nie narzekałem, było nawet trochę chłodnawo…
Na poznawanie Malagi miałem ponad tydzień, czyli wystarczająco dużo czasu, aby zobaczyć wszystko to, co chciałem zobaczyć w mieście i jeszcze powłóczyć się tam, gdzie nie zawsze zaglądają turyści…
Poznaj największe atrakcje Malagi i dowiedz się, co warto zwiedzić poza sezonem, gdy nie można jeszcze korzystać z morskich kąpieli, ani plażowania
Malaga – pierwsze wrażenie
Atrakcje Malagi poznawałem przy niezbyt słonecznej i ciepłej pogodzie. Bardziej obawiałem się deszczu niż przegrzania. Wieczorami było naprawdę chłodno, więc przydały się swetry i polary przywiezione z Polski.
Na dodatek, kilka dni przed moim przyjazdem wiatr przywiał piasek z Sahary, który sprawił, że miasto wyglądało po prostu brudno. Być może z tego powodu wzięło się moje krytyczne spojrzenie na niektóre atrakcje, którymi inni się zachwycali?
Mogą zaciekawić cię też podróże do:Turcji – nie tej turystycznej, ale tej bardziej autentycznej wokół miejscowości VanIzraela i odkrycia tego, co ciekawe na pustyniach Portugali pomiędzy Lizboną a Porto Pięknej, a szerzej nieznanej miejscowości Viterbo we Włoszech |
Największe atrakcje Malagi – zamek Gibralfaro i cytadela Alcazaba
Obie twierdze są nie tylko jedną z największych atrakcji Malagi, ale też najbardziej widoczną. Jeżeli chcesz zaoszczędzić trochę pieniędzy to warto się tam wybrać w niedzielę po godzinie 14:00, gdy zwiedzanie jest darmowe. Niestety, wtedy też spotkasz najwięcej turystów.
Alcazaba jest starsza, została wzniesiona przez Maurów w VIII w. Początkowo wydaje się, że jest tu niewiele do zwiedzania. Potem, stopniowo zacząłem odkrywać tyle zakamarków i punktów widokowych, że spędziłem w murach cytadeli około półtorej godziny. Moim zdaniem, właśnie z Alcazaby, rozciągają się najciekawsze widoki na całe miasto.
Zamek Gibralfaro został wzniesiony również przez władców muzułmańskich, ale znacznie później, gdyż dopiero w XIV w. Aby zwiedzić zamek, trzeba najpierw wspiąć się na solidne wzniesienie. Nie wszyscy dają radę. Osobom o słabszej kondycji zdecydowanie polecam wjazd na górę autobusem, a potem zejście pieszo ze szczytu.
Szczerze mówiąc zamek mniej mi się spodobał niż cytadela. Na ocenę mogło mieć wpływ zmęczenie, ale odniosłem wrażenie, że mniej tu ciekawych zakamarków, a widoki na miasto nie są tak interesujące, jak z Alcazaby.
Świetne miejsca widokowe znajdziesz też przy drodze prowadzącej na zamek. Widać stąd port oraz arenę walki byków.
Teatr rzymski
U stóp Alcazaby można podziwiać ruiny teatru rzymskiego, który został wzniesiony w I wieku naszej ery za panowania cesarza Augusta. Los z teatrem nie obszedł się zbyt łaskawie, bo już w III wieku służył on, jako miejsce do przetwarzania solonych ryb, a muzułmanie wykorzystali elementy konstrukcji teatru do budowy Alcazaby. Pozostałości teatru pokryła warstwa ziemi i sama budowla na wiele lat poszła w zapomnienie. Teatr ponownie został odkryty dopiero w 1951 r.
Dzisiaj można go zwiedzać całkowicie za darmo. Obok teatru znajduje się niewielkie muzeum, a za muzeum punkt widokowy (darmowy), do którego jednak nie dotarłem.
Największe atrakcje Malagi – Katedra La Encarnación (Wcielenia)
Jedna z największych atrakcji miasta – w przenośni i dosłownie, bo budynek zdecydowanie dominuje nad starym miastem. Katedra zaczęła powstawać w XVI w. po zwycięstwie nad Maurami. Wzniesiono ją na miejscu dawnego meczetu Aljama. Dominującym stylem jest renesans, ale dostrzeżemy zarówno elementy gotyckie, jak i barokowe. Budowa katedry w Maladze nigdy nie została dokończona. Brakuje jednej wieży, stąd wzięła się też miejscowa nazwa świątyni „La Manquita” („Jednoręka”).
Zwiedzanie katedry jest dość drogie, ale warto zapłacić. Wejście znajduje się nie od frontu budynku, ale z boku. Wewnątrz można podziwiać aż 15 kaplic z własnymi bogato zdobionymi ołtarzami. Najbardziej reprezentacyjną częścią świątyni jest barokowy chór.
Po wyjściu na zewnątrz możesz na chwilę odpocząć w jednym z ogrodów otaczających katedrę, które są jedyną pozostałością po dawnym meczecie.
Najlepszy widok na katedrę masz z Plaza del Obisco. Po lewej stronie zobaczysz kolorową fasadę pałacu arcybiskupów.
Stare Miasto
To plątanina wąskich uliczek i wysokich domów (trzy, cztery piętra). Posadzka wyłożona jest płytkami, na których łatwo się poślizgnąć, szczególnie po deszczu (niestety, przetestowałem). W tej plątaninie uliczek można się zgubić, ale nie na długo, bo obszar starówki nie jest zbyt rozległy.
Najważniejszą ulicą jest Calle Marqués de Larios. Tutaj odbywają się wszystkie najważniejsze wydarzenia, takie, jak chociażby uroczystości związane z festiwalem filmów hiszpańskojęzycznych (II połowa marca), czy procesjami w Wielkim Tygodniu przed Wielkanocą.
Ulica Calle Marqués de Larios prowadzi do placu Konstytucji. Z kilku placów Malagi, ten jest najważniejszy. W centralnym punkcie znajduje się Fontanna Genueńska z XVI w. Na placu Konstytucji często odbywają się ważne miejskie uroczystości.
W Maladze nie brakuje pięknych zaułków i ciekawych domów. Warto wybrać się na spontaniczny spacer bez planu i po prostu popatrzeć. Radzę jednak spacerować rano, gdyż w południe, nie mówiąc o wieczorze, jest już dość tłoczno.
Raz zabłądziłem. Skręciłem w jedną z wąskich uliczek, które wyprowadziła mnie wprost w nieodnowione części starego miasta. Dziwnie się czułem, gdy nagle znalazłem się zupełnie sam na kompletnie pustej ulicy…
Mercado Central de Atarazanas
Jednym z wyróżniających się miejsc na Starym Mieście w Maladze jest rynek. Mieści się w zabytkowym budynku, który został wzniesiony jeszcze za panowania Maurów i pierwotnie pełnił funkcję stoczni. Kiedyś właśnie w tym miejscu znajdowała się linia brzegowa.
W środku można kupić głównie owoce zwykłe i owoce morza (w tym ryby). Mercado Central de Atarazanas przedstawiane jest jako wyjątkowe miejsce, na mnie nie zrobił wielkiego wrażenie. Na pewno warto się tam raz wybrać na zakupy, ale ciekawsze i bardziej autentyczne rynki znajdziesz w wielu polskich miastach i miasteczkach. Chociażby Rynek Bałucki w Łodzi.
Rzeźby na starym mieście
Przywilejem dłuższego pobytu w jakimś mieście jest możliwość dostrzeżenia tego, czego w pośpiechu nie dostrzegają turyści jednodniowi czy weekendowi. Wtedy zauważa się rzeźby, które można odkryć niemal w każdym zaułku. Mnie najbardziej zaskoczyła niebanalna ławeczka, ale nie tylko ona jest warta chwili zatrzymania…
Największe atrakcje Malagi – Pablo Picasso
Będąc w Maladze na pewno natkniesz się na miejsca związane z Pablo Picasso, ponieważ właśnie w tym mieście przyszedł na świat wielki artysta. Dość szybko opuścił Malagę, ale pamięć po nim przetrwała. W 2003 r. w Palacio de Buenavista zostało utworzone muzeum Picassa. Rodzina malarza przekazała placówce ok. 230 prac, ale nie ma wśród nich najbardziej znanych obrazów. Mimo to zainteresowanie muzeum jest bardzo duże. Nie wchodziłem – nie lubię miejsc, w których nie można robić zdjęć.
Mniejsze muzeum mieści się w domu narodzenia Picasso przy placu de la Merced. Jeżeli nie przepadasz za muzeami, tak jak ja, to na wspomnianym placu de la Merced, możesz sobie zrobić zdjęcie na ławeczce-rzeźbie upamiętniającej Picassa.
Soho i murale
Jeżeli jesteś miłośnikiem artystycznych klimatów i streetartu, to koniecznie musisz wybrać się do SOHO w Maladze. Ta niewielka dzielnica mieści się na południe od Alamaeda Principal, z jednej strony ogranicza ją rzeka Guadalhorce, a z drugiej strony port.
Mieszkałem w pobliżu, więc łatwo mogłem dostać się do Soho o każdej porze dnia. Najlepiej zacząć spacer wzdłuż brzegów rzeki Guadalhorce, która płynie w betonowym kanale. Podczas mojego pobytu wyglądała upiornie, ponieważ… wyschła (w marcu!). Dzięki temu mogłem przejść suchą stopą koryto rzeki i oglądać brzegi pokryte w całości gaffiti.
W samym Soho zobaczysz trochę malowideł, niektóre dość ciekawe, ale nie nastawiaj się na nic spektakularnego. Murali nie jest dużo, dodatkowo wąskie ulice i wysokie domy utrudniają obserwację oraz robienie zdjęć. Nawet w środku dnia jest tutaj dość ciemno.
Centrum Pompidou
Spacerując po Maladze, ciężko nie zauważyć niedużego budynku przypominającego kostkę Rubika. Jest to Centrum Pompidou. Muzeum korzysta z nazwy i zbiorów swojego francuskiego odpowiednika (oczywiście nie za darmo). Nie wchodziłem do wnętrza, ale często fotografowałem bryłę budynku. Kilka eksponatów można zobaczyć też na zewnątrz.
Największe atrakcje Malagi – spacer nad morzem
Centrum Pompidou znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie portu i plaż Malagi. Nie wiem, czy opisu atrakcji miasta nie powinienem zacząć właśnie od wybrzeża, które jest swoistym magnesem przyciągającym turystów.
O porcie trochę pisałem w artykule o kulinarnych wędrówkach po Maladze, ale nie wspomniałem nic o plażach. Najbliżej portu znajduje się najsłynniejsza z plaż Malagueta (Playa de Malagueta). Nie można jej przegapić ze względu na ogromny napis przy którym nieustannie fotografują się jacyś ludzie.
Trudno oceniać plaże podczas pobytu na przełomie marca i kwietnia, gdy pogoda nie była ani ciepła, ani specjalnie słoneczna. Mimo wszystko nie zachwyciła mnie, sprawiała wrażenie brudnej, być może z powodu piasku znad Sahary oblepiającego sprzęt i budynki plażowe. W internecie doczytałem, że bliskość portu nie sprzyja czystości wody, a biegnąca wzdłuż plaży ulica zatruwa to miejsce spalinami. Podobno największym atutem Malaguety jest bliskość apartamentów wypoczynkowych, więc wielu turystów właśnie tutaj będzie się opalać. Nie rozumiem tego zjawiska, ale cóż, nie wszystko jestem w stanie zrozumieć…
Jeżeli lubisz plażowanie, to lepiej przejdź się kawałek dalej na wschód – oddalisz się od portu, ulicy oraz zabudowań, plaża zrobi się znacznie szersza, pojawią się malownicze widoki na góry.
W samej Maladze jest ok. 16 plaż różnej wielkości, w tym jedna przeznaczona dla nudystów przy ujściu rzeki Guadalhorce do morza.
Może zainteresuje cię…Bardziej jesteś nastawiony na jedzenie i rozrywkę w Maladze? To przeczytaj o nie tylko kulinarnych wędrówkach po Maladze. |
Parque de Malaga i tereny zielone
Malaga raczej nie zalicza się do zielonych miast. Niełatwo o skrycie się w cieniu drzew. Dumą Malagi jest Parque de Malaga, który ciągnie się wąskim pasem równolegle do portu. Obsadzony jest ciekawą, rzadko spotykaną, egzotyczną roślinnością. Jednak jest to przestrzeń niewielka i po części zaanektowana przez bezdomnych.
Dla równowagi wybraliśmy się do innego parku Jardines de Picasso. Ten nieduży teren zielony został wciśnięty między ruchliwą Avenida Andalucia a Avenida de la Aurora. Rośnie w nim kilka egzotycznych drzew oraz można oglądać jedną z rzeź Picassa (stąd nazwa).
Na obrzeżach Malagi znajduje się wspaniały ogród botaniczny. Nie byłem tam, gdyż na przełomie marca i kwietnia nie miało to sensu, jednak w pełni wiosny i jesienią może to być jedna z największych atrakcji Malagi.
Arena walki byków
Arena walki byków La Malagueta, to dość kontrowersyjne miejsce. Nie jestem ani miłośnikiem, ani zwolennikiem takich rozrywek. Niestety, żyjemy w cywilizowanym świecie, w domach trzymamy psy i koty, które obdarzamy większą miłością niż ludzi, a jednocześnie hołdujemy krwawym i okrutnym rozrywkom – w Hiszpanii są to walki byków, mieszkańcy Wysp Owczych mordują masowo wieloryby, a Polacy chadzają na polowania.
Pod względem architektonicznym arena walki byków jest miejscem, które na pewno warto zobaczyć, najlepiej z góry, z drogi prowadzącej do zamku Gibralfaro.
Jeżeli spodobało ci się to, o czym piszę, to możesz zostać Mecenasem tego bloga na Patronite lub postawić mi kawę, klikając w zielony przycisk pod spodem
Największe atrakcje Malagi – podsumowanie
Zapewne mój opis Malagi jest subiektywny. Z jednej strony miałem czas, by w ciągu tygodnia pobytu zwiedzić miasto dość dokładnie, z drugiej strony nie jestem wielbicielem południa Europy.
Co mnie najbardziej urzekło? Przede wszystkim stare miasto z jego plątaniną, niekiedy wręcz absurdalnie wąskich uliczek. Wstawałem rano i z przyjemnością gubiłem się w ich labiryncie. Pozostałe atrakcje zaciekawiły mnie, ale nie zachwyciły. Doceniłem różnorodność oraz dużą ilość miejsc wartych zobaczenia. Żałuję, że nie miałem czasu, ani okazji aby wybrać się w najbliższe okolice Malagi – z chęcią przespacerowałbym się po ogrodzie botanicznym i wybrał na górski trekking. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Ale to o czym warto wspomnieć to jest tutaj ponad 300 słonecznych dni w roku więc chyba nikt z mieszkańców nie cierpi na niedobór witaminy D
Kto z was był już w Maladze? Jakie jest wasze spojrzenie na miasto? Jestem ciekaw wszystkich relacji z Malagi, każdy przecież dostrzega coś innego…
Zwiedzanie poza sezonem to cos dla mnie, bo upały coraz gorzej znoszę, a plażowania nie lubię, spacerować plażą tez można:-)
Czyli masz dokładnie tak samo, jak ja. Upałów i plażowania nie lubię. W Maladze jest gdzie pospacerować na plaży, więc mogłoby ci się spodobać.
Nie powiem – świetny pomysł na czas i destynację. Na pewni w sezonie teren staje się nie do życia.
Obawiam się, że w sezonie ścisk jest niesamowity, nie chciałbym sprawdzać tego na własnej skórze
Slusznie – unikajmy tego typu „atrakcji”
W pełni się zgadzam 🙂
W Hiszpanii byłem tylko w Walencji, ale Malaga też może zachwycić. Dobrze wiedzieć czego można się tam spodziewać a zwiedzanie poza sezonem ma zdecydowanie coraz bardziej nam się podoba. W tym roku też wyjeżdżaliśmy przed sezonem. Pozdrawiam 🙂
Ja o mało co też bym się znalazł w Walencji, ale ostatecznie wylądowałem w Maladze. Widzę, że też lubisz zwiedzanie poza sezonowe, ono naprawdę ma dużo zalet 🙂
Klik dobry:)
Jak zawsze, Twoją relację przeczytałam z zainteresowaniem. W Hiszpanii byłam w sierpniu. Mało zobaczyłam. To faktycznie nie czas do zwiedzania.
Ja się zastanawiam, czy w sierpniu Hiszpanii da się żyć, czy tylko leżeć gdzieś nad wodą pod parasolem 🙂