Gdy wybieram się w dłuższą podróż, planuję przystanki na trasie – jedne przeznaczam na odpoczynek, inne na zwiedzanie. Droga służy nie tylko do przemieszczania się, ale także do poznawania. Wyprawa na Białoruś stworzyła wyśmienitą okazję do odświeżenia wspomnień z czasów studenckich, do zobaczenia, jak dzisiaj wyglądają Lublin i Puławy.
Lublin
Lublin darzę dużym sentymentem, ostatecznie spędziłem w tym mieście 5 lat studenckiego życia. Wtedy była to miejscowość cokolwiek prowincjonalna, z zaniedbaną starówką w niczym nie przypominającą tych, które wcześniej znałem z Krakowa, Torunia, czy Gdańska. Upadek komunizmu i zmianę ustroju Lublin przespał. Pod koniec poprzedniego stulecia większość kamienic na Starym Mieście nadal przypominała slumsy i łatwiej tu było dostać w zęby, niż przyzwoitą kawę.
Na szczęście w ostatnich latach wszystko się pozmieniało. Jeszcze gdzieniegdzie straszą odrapane mury, sypiący się tynk i prowizorycznie zamurowane okna, jednak z roku na rok odnowiona zabudowa wypiera rudery. Sznur pubów i restauracji ciągnie się niemal nieprzerwanie przez całą starówkę, od Bramy Grodzkiej po Bramę Krakowską. Latem, ciężko przecisnąć przez tłum turystów. Tym, którzy nie przepadają za tłokiem, polecam spacer poza murami Starego Miasta, szerokim deptakiem, jakim jest Krakowskie Przedmieście. Starówkę wolę zwiedzać rano, gdy jest jeszcze cicho i pusto, wtedy też nie ma problemu z zaparkowaniem samochodu u stóp samego zamku. Wędrówkę wąskimi uliczkami zazwyczaj kończę wspinaczką na Wieżę Trynitarską. Z jej szczytu rozciąga się przepiękna panorama Lublina.
Puławy
Przełom XVIII i XIX wieku, to czas niezwykłego rozkwitu niewielkich Puław, które pretendowały do miana stolicy kulturalnej Polski. Zwano je wtedy, trochę na wyrost, Atenami Północy. Wszystko za sprawą rodziny Czartoryskich. Szczególne zasługi dla rozwoju miasta położyła księżna Izabela. Ona przekształciła pałacowy park w ogród romantyczny w stylu angielskim. Jest to drugi tego typu park, poza Arkadią koło Łowicza, który w dobrym stanie dotrwał do naszych czasów. W Świątyni Sybilli oraz w Domku Gotyckim Izabela Czartoryska zgromadziła zbiory, które zapoczątkowały rozwój polskiego muzealnictwa. Parkowa zieleń skrywa romantyczne budowle, posągi, groty. Dużo uroku miejscu dodaje łacha wiślana rozciągająca się u podnóża wysokiej skarpy. Bardzo lubię budowlę zwaną Schody Angielskie. Niestety, powinna ona zmienić nazwę na „szlak fakira”, tyle wokół wala się szkła z potłuczonych butelek, których nikt nie sprząta.
Wracałem z krótkie spaceru po puławskim parku i spokoju nie dawały mi dwa pytania: Pierwsze – jaka jest przyczyna, że staliśmy się narodem, któremu nie przeszkadza śmietnik w przestrzeni publicznej? I drugie – co sprawia, że władze miasta nie potrafią zadbać o najpiękniejsze, najbardziej wartościowe obiekty na ich terenie?
P.S. W rejonie warto odwiedzić nie tylko Lublin i Puławy. Zachęcam do wizyty w miejscowości Gołąb, gdzie mieści się niezwykle oryginale muzeum rowerów. Ciekawych odsyłam do artykułu o wizycie w muzeum.
W Lublinie jestem zakochana po uszy! Mam nadzieję, że będzie piekniał i że ja to jeszcze nie raz zobacze;)
Wiele zależy od tego, kto rządzi miastem. Teraz Lublin z roku na rok pięknieje, do tego dojdą jeszcze duże pieniądze na rewitalizację z UE, więc jest ogromna szansa na rozwój…
I to cieszy!
Wschód Polski jest dla mnie jeszcze nieodkryty, ale coraz mocniej utwierdzam się w zamiarach by tam właśnie podążyć, tym bardziej, ze napotykam relacje ze wschodnich rubieży na różnych blogach. Śmieci generalnie są naszą zmorą, często wstydzę się za innych, ze w moim mieście , coraz częściej odwiedzanym przez turystów jest tyle jeszcze do zrobienia, chociaż Park Solankowy jest raczej zadbany, co potwierdzają przyjezdni. A służby? Czasami nie dziwię się, że nie nadążają, sama byłam świadkiem ponownego śmiecenia tuż po opróżnieniu koszy na ulicy.
Wschód jest piękny i tak różny od zachodniej Polski, jakby znajdował się w innym państwie. Warto pojechać i zobaczyć.
A stan czystości bardzo zależy od zarządzających. W Łodzi na jednej z ulic zrobiono woonerf (tzw. podwórzec). miejsce wypiękniało niesłychanie, przyciąga turystów i mieszkańców. I ze smutkiem czytam o walce mieszkańców o to, aby ktoś sprzątał (a to centrum miasta!). Bez skutku. Wysprzątano dopiero wtedy, gdy Łódź odwiedził prezydent. A przecież wiadomo, że w miejscu czystym nawet lump zastanowi się czy naśmiecić, a w miejscu brudnym nawet porządnemu człowiekowi zdarzy się wyrzucić papierek, gdy nie znajdzie kosza.
W Puławach nigdy nie byłam, w Lublinie znam tylko dworzec 🙂 ale zdjęcia piękne. Ze sprzątaniem miasta masz rację 🙂 Jeśli gospodarz miasta dba to jest czysto
No tak, dworzec nie jest najbardziej reprezentacyjną częścią Lublina 🙂
I pomyśleć, że mam rodzinę w Puławach 🙂
I pewnie w Puławach jeszcze nie byłaś…? 🙂
Lublin znam sprzed lat, w Puławach nigdy nie byłam, jednak najbardziej zainteresowała mnie miejscowość Gołąb.
Gołąb jest bardzo ciekawy, nie tylko za sprawą Muzeum Rowerów, ale i kościoła obok, którego znajduje się unikalny w Polsce Domek Loretański. Oba obiekty przepięknie odnowione w ostatnich latach.
Tyle mamy ciekawych/pięknych miejsc do zwiedzenia w Polsce, a w tak niewielu byliśmy. Oczywiście pisząc tak – mam na myśli siebie 😀
Można tylko się cieszyć, że przed Tobą jeszcze tyle pięknych miejsc do zwiedzenia 🙂
Świetnie udowadniasz: CUDZE CHWALICIE, SWEGO NIE ZNACIE .. Nie znam, nie widziałam tych miast, tych zakamarków i fajnie jest je zobaczyć twoimi oczami 🙂
Polska, to piękny kraj, warto opowiedzieć o tym każdemu, kto chce czytać 🙂
do dnia dzisiejszego pamiętam pewną trzydniową wycieczkę szkolną… a co było w jej programie? Zwoleń, Puławy i Kazimierz Dolny. Ale w Lublinie nie byłam, ale widać, że warto. Z resztą sporo w Polsce miejsc, które warto zobaczyć.
Pozdrawiam 🙂
Ja Kazimierz też poznałem na wycieczce szkolnej 🙂 Do Lublina pojechałem po raz pierwszy, gdy zaczynałem tam studia.
Wschodni region naszego kraju znam bardzo słabo. Zaskoczył mnie fakt, że narzekałeś na brak porządku.
Szkoda….Piękna architektura mogłaby przyciągnąć turystów, bałagan tylko ich zniechęci…
Pozdrowienia ślę, Hegemonie 🙂
Nemezis, bałagan jest u nas w wielu miejscach, niestety. Jednak to, co zobaczyłem w Puławach, przy jednym z najbardziej reprezentacyjnych zabytków, zabolało mnie bardzo…
Jak tam pięknie! Zazdroszczę ci tych widoków. 😉
Tak, jest tam bardzo ładnie 🙂
Lublin jest po prostu cudowny! Miasto wyjątkowe, z cudowną historią, a teraz pięknie odnowione. Stare Miasto jest pełne uroku – takie skrzyżowanie Rygi i Tallina… tylko morza brak. 🙂 Puławy z Pałacem, parkiem to miejsce warte odwiedzenia. Nie byłam w Muzeum Rowerów, i wstyd się przyznać, ale nie słyszałam o miejscowości Gołąb. Muszę nadrobić braki podróżnicze.
Nie dziwię się, że nie znasz Gołębia. To niewielka miejscowość na trasie pomiędzy Puławami, a Dęblinem, bocznej trasie. Kompletnie nie wypromowana turystycznie. Gdyby nie znajoma, która kiedyś tam była, też nigdy bym się o Gołębiu nie dowiedział. W Polsce jest wiele pięknych, lecz kompletnie nie wypromowanych miejsc. Może i dobrze? Gdy takie znajdę, czuję się jak odkrywca 🙂
Uroczyście oświadczam, że dziś z wielką radością polubiłam twoją stronę.No bo jak cie nie lubić za tak świetne zdjęcia Lublina???? 🙂
Niezbadane są drogi polubienia, czasami wystarczą zdjęcia Lublina 🙂 🙂 🙂
Piękne zdjęcia aż miło się ogląda 🙂
Dzięki, cieszę się, że Ci się podobają 🙂
Klik dobry:)
Przyzwoitą kawę i najlepsze ciastka wuzetki w dawnych czasach serwowano w Czarciej Łapie. Ilekroć byłam w Lublinie, zawsze tam kierowałam swoje kroki.
Pozdrawiam serdecznie.
Czarcia Łapa, to legenda Lublina. Teraz jest taki wybór miejsc, gdzie możesz zjeść obiad, przekąskę czy coś słodkiego, że dostajesz zawrotu głowy, nie wiesz, co wybrać, wszystko wygląda i pachnie ładnie 🙂
W Lublinie byłam raz przejazdem, więc niewiele mogłam zwiedzić. A szkoda. W ogóle wschód Polski to raczej dla mnie nieodkryte tereny. Może kiedyś ……….
Pozdrawiam 😉
Wschód jest naprawdę znacząco inny od zachodu Polski, więc naprawdę warto chociaż raz tam pojechać i sprawdzić czy się podoba 🙂