Spis treści
Wybrał się generał ze swoim adiutantem na polowanie. Idą, idą przez las, ale żadnego zwierza nie mogą dostrzec. Wreszcie w pobliskich krzakach rozległ się wielce obiecujący szelest. Generał chwycił sztucer i bez namysłu wypalił. Zaraz potem adiutant puścił się kłusem, aby zobaczyć jaki to okaz zwierzchnik upolował. Po chwili wraca, ale minę ma nietęgą.
– Mów co ustrzeliłem, sarnę, jelenia, a może dzika? – zawołał tubalnie generał podkręcając wąsa
– Niestety, panie generale, przykro mi, ale to była zwykła krowa…
– Zwykła krowa?! – oburzył się generał – W lesie?! Co ty za bzdury mi tu opowiadasz! Krowy nie żyją w lasach. Na pewno była to dzika leśna krowa!
Adiutant bez słowa przyjął interpretację generała i obaj ruszyli dalej polować. Nie minęło pół godziny, gdy znowu w pobliskich krzakach coś zaszeleściło. Generał strzelił, a adiutant pobiegł. Tym razem wrócił z wielce zadowoloną miną i oznajmił:
– Melduję posłusznie panie generale, że upolował pan dziką leśną babę!
Dziki leśny człowiek
Lubię ten dowcip, ponieważ sam czuję się dzikim, leśnym człowiekiem, którego, jak na razie żaden generał jeszcze nie ustrzelił. Uwielbiam włóczyć się po lasach, po stokroć bardziej niż po korytarzach galerii handlowych. Niestety, o drzewach i lesie wiem niewiele. W szkole uznano, że wiedza o mejozie, mitozie oraz cewkach malpighiego będzie dla mnie znacznie bardziej użyteczna. Dlatego z taką pasją rzuciłem się do czytania książki Sekretne życie drzew.
Żywią i bronią
Większość z nas zna lasy-plantacje, których głównym celem istnienia jest produkcja drewna. Niewielu spacerowało po zdominowany przez buki lesie naturalnym. Jeżeli egzystują w nim drzewa zróżnicowane wiekowo – młodziutkie, dorosłe i stare, wtedy możemy mówić o społeczności leśnej. Taka społeczność potrafi się ze sobą komunikować, uczyć się od siebie nawzajem, a także stworzyć skuteczny system obronny.
Drzewa przekazuję informacje za pośrednictwem systemów korzeniowych, a także grzybni, które potrafią się rozprzestrzeniać na znacznie większej połaci terenu. Każde drzewo współpracuje z jednym rodzajem grzyba. Poprzez korzenie drzewa jednego gatunku potrafią się też dokarmiać, gdy zajdzie taka potrzeba.
Jak wygląda obrona drzew? Najłatwiej wytłumaczyć to na przykładzie akacji rosnących wśród afrykańskiej sawanny. Ich liście uwielbiają skubać żyrafy, co drzewom wcale się nie podoba. Dlatego akacja, która została wybrana na przekąskę, pompuje do liści substancję, która dla żyraf jest niesmaczna. Oczywiście nie potrafi tego zrobić natychmiast, drzewa działają powoli. W międzyczasie ostrzega sąsiadki. Żyrafy o tym wiedzą, dlatego, gdy poczują niesmak w liściach, nie podchodzą do najbliższych drzew lecz wybierają oddalone kępy. Podobnymi umiejętnościami w naszym klimacie dysponują drzewa liściaste – buki i dęby.
Niedostrzegalni mieszkańcy lasu
Las, to nie tylko drzewa, lecz także ogromne ilości małych żyjątek. Jedne z drzewami współpracują, inne na nich żerują, część jest im zupełnie obojętna. Dla drzew ogromne znaczenie mają te organizmy, które wspomagają proces rozkładu, przyczyniając się do budowy odpowiedniej gleby. Moimi ulubieńcami są chrząszcze zwane słonikami. Nie są to zbyt mobilne stworzenia, potrafią przejść najwyżej 10 metrów rocznie, więc, gdy las zostanie wykarczowany, nie mają jak z niego uciec.
Jednym z ciekawszych pasożytów są mszyce, które wwiercają się w korę i czerpią składniki odżywcze z soków drzewa, wydalając cukry. Tymi cukrami żywi się wiele stworzeń, na przykład mrówki oraz pszczoły, które wydzieliny mszyc przerabiają na miód spadziowy.
Zagrożeniem dla drzew są też dzięcioły. Wbrew obiegowej opinii, ptaki te na dziuple wybierają stare, ale zdrowe, a nie spróchniałe okazy. Budowę swojego domu zaczynają od skucia wierzchniej warstwy drewna, a potem odczekują, aż kolejny etap pracy odwalą za nie grzyby. Drzewo zainfekowane grzybnią butwieje i po kilku miesiącach dzięcioł bez wysiłku może dokończyć budowę domku.
Drzewo przed taką ingerencją będzie próbowało się na wiele sposobów bronić, ale zazwyczaj przegra. Trawione chorobą pożyje jeszcze kilkadziesiąt lat (jak na drzewa, to nie jest długi okres czasu), a gdy umrze stanie się pokarmem dla stworzeń wyspecjalizowanych w rozkładzie drewna.
Śpiący las
Okazuje się, że drzewa, tak jak i ludzie, potrzebują snu. Źle funkcjonują przy nieustannym oświetleniu. Dowodzą tego nieudane eksperymenty z hodowlą drzew w donicach ustawionych w domach. Okazy marniały z powodu zbyt dużej dawki światła.
Zimą las zapada na dłuższy sen. Spodziewając się chłodnych dni, drzewa wycofują najpierw chlorofil z liści, które przybierają jesienią przepiękne kolory. Później pozbywają się całego listowia i wstrzymują przepływ wody przez pień. Nagie konary są w stanie lepiej sobie poradzić z zimowymi wichurami oraz obfitymi opadami śniegu.
Klimatyzacja, woda i ochrona zdrowia
Drzewa posiadają ogromne możliwości filtracyjne oraz działają niczym doskonałe klimatyzatory. W upalny dzień, stary las ma o 10 stopni niższą temperaturę niż sztucznie nasadzane lasy iglaste. Drzewa też transportują wodę w głąb lądu, pod warunkiem, że nie zostaną wycięte lasy przybrzeżne.
Drzewa iglaste wytwarzają fitoncydy, które mają działanie podobne do antybiotyku. Dlatego powietrze w lasach sosnowych pozbawione jest drobnoustrojów. Stąd też bierze się skuteczność syropu sosnowego w walce z przeziębieniami. Jeżeli nie lubimy komarów, posadźmy na działce orzech włoski, substancje zawarte w jego liściach skutecznie odstraszają owady. Natomiast zawarta w korze brzóz betulina ma działanie antywirusowe oraz antybakteryjne, a także świetnie się sprawdza, jako środek pielęgnacji skóry.
Ubogie życie w miastach
Jak wygląda życie drzewa w mieście? Nienajciekawiej. Pozbawione rodziny jest zdane wyłącznie na siebie. Do degradacji przyczynia się hodowla drzew w szkółkach. Korzenie są tam systematycznie przycinane, aby zbytnio się nie rozrastały. Przycinanie koron dla celów estetycznych ułatwia atak grzybów na zranione miejsca, na dodatek mniejsza korona ogranicza fotosyntezę, co dotkliwie odczuwa system korzeniowy.
Takie drzewo już nigdy nie zapuści głęboko korzeni i będzie zdane jedynie na wody przygruntowe. Obficie podlewane w młodości i mające stały, niczym nieograniczony dostęp do słońca, drzewo nie ma szans nauczyć się racjonalnej gospodarki zasobami, co kończy się tragicznie, gdy nadejdą silne wiatry, mroźna zima lub zbyt suche lato.
Jeszcze gorzej mają drzewa sadzone przy ulicach. Ich system korzeniowy nie ma gdzie się rozrosnąć i utrzymać drzewa. Albo trafia na instalacje podziemne, albo na zbitą glebę, której nie ma jak spenetrować. Miejski klimat też nie rozpieszcza – gdy lasy nocą się ochładzają, to beton i asfalt wyparowują ciepło, podnosząc temperaturę. Niezwykle szkodliwe działanie ma sól, tak obficie sypana zimą. Osłabione drzewa są wspaniałym siedliskiem dla wszelkich pasożytów, a płytki system korzeniowy sprawia, że drzewa w mieście często się przewracają.
Wędrówka drzew
Pytanie, czy drzewa mogą chodzić, wydaje się kompletnie pozbawione sensu. Drzewo, które wyrosło w danym miejscu nie ma szans na przeprowadzkę, chyba, że zostanie przesadzone przez człowieka. Ale drzewa podróżują, podbijając nowe tereny dzięki zarodnikom. Wśród różnych gatunków są okazy bardziej i mniej mobilne. Drzewa pionierskie do których zaliczają się topola, wierzba, osika i brzoza mają tak skonstruowane zarodniki (skrzydełka lub puch), że mogą lecieć na znaczne odległości.
Najwolniej poruszają się jodły i buki. Ich nasiona nie mają szans na dalekie wędrówki, ponieważ są zbyt ciężkie. I tu do gry wkraczają zwierzęta – myszy oraz wiewiórki, które zbierają nasiona buków i zakopują je w kilku miejscach, poczym o części zapominają. Najdalej nasiona buka może przetransportować sójka.
Zróżnicowana genetyka
Las rośnie powoli, więc jak może sobie poradzić ze zmianami klimatycznymi czy znacznymi wahaniami temperatur? Zróżnicowaną genetyką. Drzewa jednego gatunku w obrębie lasu różnią się znacznie między sobą. Jedne są bardziej odporne na wilgoć, inne na susze. Gdyby doszło do nagłej zmiany klimaty, to i tak znaczna część lasu by przetrwała. Dla odporności lasu najgorszy jest wyrąb, ponieważ pozbawia drzewa wsparcia ich towarzyszy.
Odrodzenie lasu naturalnego
Jak odrodzić las naturalny? Jest to długa droga. Może trwać od 200 do 500 lat, w zależności z jakiego poziomu las startuje. Najdłużej trwa przeobrażenie lasu gospodarczego, a początkowe zmiany wyglądają dość przerażająco. Najpierw na monokulturę iglastą rzucają się korniki, które ogołocą nawet ¼ drzew. Uschnięte kikuty wyglądają ponuro, ale to one utworzą podłoże dla przyszłego lasu naturalnego. W ostępach zwalonych pni, gdzie nie dotrą ssaki, spokojnie, bez obawy, że zostaną obgryzione, zakiełkują nowe drzewa. One też nie będą doskonałe, ponieważ nie mogą liczyć na wsparcie i doświadczenie starszych okazów. Dopiero kolejne pokolenie zacznie przypominać las pierwotny.
Las jest istotą żywą
Na przełomie XX i XXI wieku wzrosła świadomość, że zwierzęta nie są rzeczą lecz żywą i czującą istotą. Ogranicza się hodowle przemysłowe, na rzecz zapewnienia zwierzętom godnych warunków bytu. Podobna świadomość nie wykształciła się w stosunku do roślin, które też mają zdolność odczuwania. Jako ludzie jesteśmy skazani na korzystanie ze świata organicznego aby przetrwać (rośliny i zwierzęta też tak postępują), ale do zasobów lasu możemy podejść z szacunkiem i z poszanowaniem jego praw.
Jak okazać ten szacunek? Przestać traktować lasy, wyłącznie jako magazyn surowca i zrozumieć, że jest to złożona struktura społeczna. Nie wycinać części starych drzew – należy im pozwolić się godnie zestarzeć i umrzeć śmiercią naturalną tak, aby młode siewki mogły wyrosnąć w cieniu swoich rodziców, skorzystać z ich ochrony oraz doświadczenia. Nie wolno do lasu wpuszczać ciężkiego sprzętu – wywózka drewna na skraj lasu powinna odbywać się za pomocą koni, dopiero stamtąd mogą je zabrać pojazdy mechaniczne.
Co ciekawe, potrzeby lasów lepiej widzą laicy, niż leśnicy. To oni wpływają w Niemczech na nieuchronne zmiany.
Podsumowanie
Lektura Sekretnego życia drzew sprawi, że spojrzysz na las z zupełnie innej perspektywy. Najważniejszym przesłaniem książki jest uświadomienie, jak złożoną strukturę tworzą drzewa i jak ważną rolę mają do spełnienia. Uświadamia, że las, to istota żywa, której prawa należy szanować, a w każdym razie nie zadawać niepotrzebnego cierpienia.
Nie jest to lektura, którą czyta się jednym tchem, trzeba ją sobie rozłożyć w czasie, aby przyswoić podstawowe informacje. Niewątpliwą wadą, jak dla mnie, jest dość chaotyczny sposób przekazywania tych informacji.
Sekretne życie drzew ukazuje się w niezwykle ważnym dla naszego kraju okresie, gdy za przyrodę odpowiadają ludzie, którzy uznają lasy jedynie za rezerwuar drewna i ostoję myśliwych. W miastach najpierw tnie się drzewa, a potem myśli nad planem przestrzennym. Znaczna część społeczeństwa uznaje las, jako fantastyczne miejsce na pozostawienie tam swoich śmieci. Mam nadzieję, że książka Petera Wohllebena spełni rolę edukacyjną. Dlatego jeżeli nieobojętny dla ciebie jest dobrostan polskich lasów, koniecznie przeczytaj Sekretne życie drzew.
Czy ktokolwiek z was już zapoznał się z książką Petera Wohllebena? Jeżeli tak, to proszę, podzielcie się swoją opinią. Piszcie, jeżeli czytaliście inne książki tego autora, czy są równie dobre?
Peter Wohlleben, Sekretne życie drzew, Wydawnictwo Otwarte 2016 r.
Kiedy przeczytałam tytuł, już wiedziałam… Sekretne życie drzew to niezwykła ksiązka, czytałam ja i pisałam juz o niej w stosiku styczniowym – i nadal ją wszystkim polecam. Magia… magia i cudowne poznanie.
Tylko gdy dołożyć to, co dzieje się ostatnio z drzewami w Polsce… ech…
Książka zbiegła się w czasie z wydarzeniami w Polsce. Ale te wydarzenia są możliwe, ponieważ nie szanujemy lasów. Bez wycinki i tak zamieniamy je w śmietniki, aż czasami nie mam ochoty na spacer po lesie…
Może faktycznie drzewa w miastach mają ubogie życie, ale teraz dopiero zaczęła się samowolka kończąca ich życie , po książkę muszę sięgnąć
Jak szacunek do zwierząt jakoś się u nas zakorzenił. to szacunek do roślin raczej nie. I pewnie stąd ta cała wycinka.
No z tym szacunkiem do zwierząt bym polemizowała … Szkoda mi pięknych drzew , ludzie nie mają pojęcia, że zakłócając ekosystem zakłócają swoją egzustencję. Człekokształtni zachowują się jak by nikt i nic nie było im do życia potrzebne!! Egoistyczna nacja
Lecz takie podejście jest do zmiany, ludzie się zmieniają, sądzę, że takie książki, jak „Sekretne życie drzew” dużo uświadamiają. Sam dbam o przyrodę, ale ta książka na wiele spraw otworzyła mi oczy, uświadomiła, że do pewnych spraw trzeba podchodzić inaczej…
Klik dobry:)
Niezwykle interesująca ta recenzja książki. Czy mogę zalinkować u siebie w note o drzewie Ataturka?
Oczywiście 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Znam, przeczytałem już kilka miesięcy temu. Faktycznie niezwykła książka, choć wpisuje się w trendy intelektualne już od kilkunastu lat żywe w środowisku badaczy lasu, naukowców i trochę mniej (co zrozumiałe) lešników.
Sam mieszkam blisko ponad stuletniej buczyny karpackiej, miejscami znacznie starszej, to się napatrzyłem.
Ale i tak najbardziej urzekła mnie idea (też nie nowa) parków pamięci czyli cmentarzy leśnych . Może dożyję chwili gdy w Polsce przestaną byč postrzegane jako rodzaj herezji, nawet jeśli nie teologicznej to obyczajowej.
Mnie też spodobała się idea lasów cmentarnych/parków pamięci. Piękna inicjatywa – mam nadzieję, że do naszego kraju dotrze w niezbyt odległej przyszłości…
Ja do tej pory nie miałem dostępu do takiej wiedzy, więc wiele poruszonych tematów było dla mnie kompletną nowością.
Nie czytałam jeszcze, ale wiele dobrego słyszałam, co potwierdza Twój post. Książka bardzo wartościowa, tym bardziej teraz, gdy wycina sie bez opamiętania. Szkoda tylko, że osoby odpowiedzialne za naszą przyrodę takich książek pewnie nie czytają…
Jotko, jakby przeczytały, to i tak by przecież niczego nie zrozumiały. Szkoda książek na takich ludzi…
O książce słyszę pierwszy raz, ale bardzo podoba mi się Twój wpis. 🙂 Uwielbiam las, jego zapach, widoki, jego różnorodność. Choć przyznam że duże lasy mnie przerażają (tracę orientację:)). Drzewa są piękne i fascynujące. Lubię je fotografować i fotografować się z nimi. 🙂 A do chodzących drzew dodałabym sosny. 🙂
Jak lubisz las, to książka powinna ci się spodobać. Masz na myśli sosny, które rosną tak jakby na szczudłach?
Uwielbiam się włóczyć po lasach o każdej porze roku. I powiedzmy, że o ile wycinkę jeśli jest kontrolowana to rozumiem, ale nie mogę pojąć, jak ludzie, normalni, kulturalni, cywilizowani wywożą śmieci, kanapy, puszki po farbach, itp… Albo jak ktoś biesiaduje – spoko, mnie też się zdarza piknikować w lesie – ale później zostawia po sobie równo ustawione butelki. Powiesiłabym za jaja/jajniki. Przepraszam, ale strasznie mnie to denerwuje.
Najgorsze jest to, że są proste narzędzia, dzięki którym można zapobiegać zaśmiecaniu lasu, tylko niewiele gmin chce je stosować 🙁
Książka w domu jest, w wersji klasycznej, tudzież audio, bo mąż czyta, ja słucham.
Tym sposobem, zachęcona, sięgnę po książkę. Przy okazji spora dawka wiedzy o życiu drzew w lasach. Niestety, przy obecnej wycince ich żywot krótki.
Serdeczności
Mam nadzieję, że ta wycinka zostanie wkrótce ucięta…
Czyli macie wrażenia zarówno słuchowe, jak i wzrokowe 🙂
A to dzięcioł jeden. I oto mit lekarza drzew prysł jak bańka mydlana.
Niestety, większość, czego uczono nas o lesie, nie do końca jest prawdą…
Jeszcze nie czytałam tej książki Dawid, ale właśnie Ty dałeś mi ten ostatni impuls. Mam w ogrodzie taki bardzo stary dąb. W zasadzie nie w ogrodzie, ale w jego granicy. Mój dziadek próbował go zamordować, bo zacieniał uprawy. Potem nastały „moje czasy”. Dąb był prawie zupełnie martwy, ale odrodził sie i jest coraz piękniejszy. Kiedyś zaglądneli do nas ludzie, którzy zajmują sie profesjonalnie wycinką drzew i chcieli go wyciąć za darmo w zamian za drewno. PFFFFFFFF! To drzewo było dla mnie od zawsze. Ja pewnie umrę, a ono dalej będzie. Moja córka napisała o nim pracę semestralną. I mieszka tam… Czytaj więcej »
Posiadanie takiego drzewa, to prawdziwy skarb. Dla ciebie ta książka będzie naprawdę cenna. Świetnie, że nie dałaś się przekonać drwalom do ścięcia dębu.
Nie było takiej możliwości, choć Teściowa bardzo namawiała 😀 TEŚCIOWA 😀
Teściowa – wyrwidąb? 🙂
O lesie to ja niestety wiem niewiele. Co do tego czego uczą w szkołach, to aż żal się wypowiadać. Książa wydaje mi się warta przeczytania. Może następnym razem idąc na spacer do lasu spojrzę na niego zupełnie inaczej.
Ta książka sprawia, że nie tylko inaczej spojrzysz na las, ale również na rosnące w pobliżu drzewa 🙂
Witaj Hegemonie. Bardzo ciekawy wpis. Też lubię włóczyć się po lesie, akurat mam niedaleko. Zapytam o tę książkę w”mojej” bibliotece.
Książka jest dość świeża, więc może jej jeszcze nie być w bibliotekach. Ale jeżeli uda ci się ją dostać i przeczytać,to zupełnie inaczej spojrzysz na las i drzewa…
Jestem w trakcie czytania:-)))
Mam nadzieję, że się podoba 🙂
Witaj, Hegemonie.
Dawno nie zaglądałam 🙂
Czytałam i masz rację – trzeba sobie dawkować, ale warto.
Niestety, często zapominamy, że człowiek nie może istnieć bez przyrody, ale ona radzi sobie bez człowieka znakomicie.
Z przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję.
Pozdrawiam 🙂
Niestety człowiek często traktuje przyrodę bardzo podle, szkodząc nie tylko jej, ale również sobie
O polityce państwa i wycinkach drzew nie będę pisał, bo mówią o tym ciągle media. Co do śmieci, których są tony w naszych lasach, to jest to obrzydliwe i nie świadczy zbyt dobrze o ich właścicielach.
Bardzo lubię las, a przede wszystkim spacery po lesie. Niedługo spacery będą jeszcze przyjemniejsze, bo idzie wiosna 🙂
Pozdrawiam 🙂
Masz rację, to już całkiem niedługo z tą wiosną 🙂 A śmieci w lesie są chyba dla mnie gorsze niż wycinka 🙁
Bardzo ciekawe to wszystko! O książce słyszałam wiele i same dobre rzeczy, więc mam nadzieję, że się do niej też kiedyś zabiorę (ale najpierw muszę wyjść z odmętów fantastyki i kryminałów). Teraz żałuję, że nie zasadziłam orzecha włoskiego na swojej posesji, ale już za późno – tak nam się drzewka rozrosły, że już nawet promienie słońca mają problem z dostępem. A taki odstraszacz komarów by się przydał, bo za posesją jest rów, który zamiast odstraszać, bardzo skutecznie przyciąga wszelakie owady. No i z tymi dzięciołami to też mnie zaskoczyło. A to szkodniki jedne…
Pozdrawiam Cię 🙂
Nie wszędzie orzechy się udają. Mam jednego na działce, ale co roku jest na pograniczu życia i śmierci, więc może jednak lepiej stosować inne odstraszacze do komarów? 🙂
Nie wiem, czy można nazwać dzięcioła szkodnikiem. Ze wszystkim, co żyje to tak jest, że trochę szkodzi i trochę pomaga. Takie mszyce – niby szkodnik, ale bez nich nie byłoby miodu spadziowego…
Już na którymś blogu jest polecana ta książka. Twój opis sprawił, że naprawdę chcę ją przeczytać. Las uwielbiam ale nauka o lesie już nie kojarzy mi się tak miło. Mój ojciec, ogromny znawca przyrody, choć samouk, często jako małe dzieci wypytywał nas o to i tamto odnośnie lasów czy przyrody a na każde nasze „nie wiem” dodawał swoje trzy grosze słów, które zniechęciły przynajmniej mnie do przyswojenia choćby znajomości drzew.
Ale chyba najwyższa pora aby wejść w świat lasów, zwłaszcza, że urodziłam się i wychowałam w samym środku jednej z Mazowieckich Puszcz 🙂
Jeżeli lubisz las, to naprawdę warto przeczytać książkę i pożegnać traumy z dzieciństwa 🙂 To nie jest jakaś wciągająca powieść, ale książka, która uczy szanować przyrodę.
Naprawdę się wzruszyłam. To drzewo wydarte rodzinie, osamotnione w mieście. Jejku, jacy jesteśmy egoistyczni!
Od jakiegoś czasu zastanawiam się kiedy odpoczywają drzewa w lesie deszczowym. One nie gubią liści, nie mają zimy, czy zasypiają?
Wiesz, tego nie wiem kiedy odpoczywają drzewa w lesie deszczowym, w książce też nic o tym nie ma. I nie sądzę, aby łatwo przyszło znaleźć odpowiedź…
A jeżeli chodzi o przyrodę to jesteśmy bardzo egoistyczni, chociaż powoli zmienia się to na lepsze.
Ja Twój artykuł przeczytałam jednym tchem, wspaniała synteza i ciekawe informacje. Miałam pojęcie o wędrówkach drzew i akacjach, uczyłam się tego na ekologii. Zaskoczyłeś mnie jednak paroma rzeczami i zachciało mi się pójść do lasu i popatrzeć na drzewa, ale mieszkam na Malcie, gdzie mogę co najwyżej popatrzeć na skały, morze i jaszczurki. 😉 Jeszcze parę miesięcy.
Pozdrawiam!
No tak, skały morze i jaszczurki nie zastąpią drzew 🙂 Swoją drogą na ekologii całkiem dużo uczą o drzewach – ja o wedrówkach drzew i o akacjach nic nie wiedziałem, zanim nie przeczytałem książki…
„Sekretne życie drzew”, tak jak „Sekretne życie zwierząt” , uświadamiają, że wszystko co żyje i rośnie wokół nas jest ze sobą powiązane. Książkę o drzewach pokochałam od pierwszej strony. No cóż, należę do osób co potrafią płakać gdy Wielki Ptak z ulicy Sezamkowej nie mógł trafić do domu, a na widok więdnących kwiatów na rabatce czy też łykających odrobinę porannej rosy drzew przy ulicach wielkich miast mam łzy w oczach (to chyba nie jest normalne). Jest to chyba „wina” mojej babci, która wpiła mi, że rośliny i zwierzęta mają duszę. :)))
Zdecydowanie lepiej jest być przekonanym, że zwierzęta i rośliny mają duszę, niż być zwolennikiem bezmyślnego wyrębu starych drzew…
Czytałam i zrobiła na mnie ogromne wrażenie, choć przyznam, że czasami rzeczywiście informacje są przekazywane dość chaotycznie. Wydaje mi się, że to dlatego, że tak naprawdę ta książka nie ma nas edukować, ale wzbudzić w nas empatię i uświadomić nam, że drzewa i my sami to część jednej przyrody. Współistniejemy ze sobą od wieków. My, ludzie, jesteśmy wobec tych wieloletnich istot niezwykle mali, a jednocześnie tak bardzo potrafimy wpłynąć na ich życie, zdrowie i ogólny dobrostan. Piękna książka, potrzebna i napawająca smutkiem w tych trudnych czasach, kiedy za gospodarkę leśną odpowiadają bezmyślni ludzie.
Szkoda, że takie książki nie były znane wcześniej. Może byśmy byli jako naród lepiej wyedukowani, bardziej empatyczni wobec przyrody i nawet tacy ludzie na czele resortu ochrony przyrody nie byliby w stanie narobić tak wielu szkód.
A dzisiaj wróciłem z lasu taszcząc ze sobą torbę pełną śmieci, które ludzi porozrzucali…
Dzika, leśna krowa ! Nie spocznę, dopóki nie dostanę do ręki Twojej książki. Naprawdę czekam z niecierpliwością 🙂 Co do lektury Sekretnego Życia Drzew – jest to dopiero przede mną.
PS Tak jak napisałeś, cały czas rośnie świadomość odnośnie cierpienia i odczuwania zwierząt i jestem pewna, że w końcu najdzie czas na roślinność.
Mam nadzieję, że kiedyś zaczniemy lepiej dbać o rośliny, tak jak lepiej dbamy o zwierzęta….
A książkę napiszę, przecież to moje najważniejsze życiowe marzenie 🙂
Mnie brakuje lasów w naszej okolicy, takich zwykłych, gdzie można by spacerować. U nas wszędzie od razu pod górkę i wszędzie tylko smreki…
Mieszkasz w takim terenie, że musi być pod górkę 🙂
Polski las to coś, za czym najbardziej tęsknię na emigracji… Jako fanatyczka jesiennego zbierania grzybów, z melancholią wspominam każdy wypad do lasu, zwłaszcza, że dom rodzinny jest w okolicach przepięknych Borów Tucholskich. Super opis, recenzja – namawia do lektury 🙂 Pozdrawiam!
Czytałem, że uwielbiasz zbieranie grzybów, a tych rzeczywiście w Borach Tucholskich nie brakuje. A Wielka Brytanie raczej nie słynie z lasów, nie mówić, że w wielu krajach nikt grzybów nie zbiera…
Przyznam, że teraz mam wielką ochotę wybrać się do mojego lasu 🙂 Znaczy nie do końca mojego ale tego w którym czułam się sobą. Uwielbiam piesze wycieczki po lesie, nawet jeśli wybieram się na grzyby i nic nie zjadę to i tak mam z tego niezłą uciechę. Nic ta nie smakuje jak chłodna woda z strumyka czy jagody z krzaczka. Jak tylko tak dalej pójdzie, to wyprawa do lasu będzie jak wycieczka do muzeum. Powinniśmy dać o przyrodę i od najmłodszych lat dawać dobry przykład. Nie wspomnę ile śmieci widuje w lesie, to jest po prostu straszne i chce się… Czytaj więcej »
Mnie też załamują śmieci w lesie, a w Polsce prawie nie ma lasów, w których by jakieś śmieci nie zalegały. Mam nadzieję, że wszystkich drzew w Polsce nie wytną, ale edukacja przyrodnicza daje lepsze efekty niż największe kary i zakazy. Szkoda, że o lesie jest tak mało w szkole…
Wczoraj wpadła w moje ręce książka „Sekretne życie drzew”. Zaciekawiła mnie ze względu, na posiadaną książkę „Sekretny język kwiatów”. Oczywiście obie pozycje różnią się znacznie od siebie.
Las posiada wiele sekretów, a od małego dziecka próbowałem się z nim zaprzyjaźnić. Pochodząc z Beskidu Żywieckiego, mogłem wędrować po różnych lasach. Dla mnie największą zaletą lasu i natury jest…cisza i dźwięki jakie wydaje las.
Nie zastąpi tego żadna płyta z nagranymi dźwiękami natury. Warto czasem wyrwać się w samotną wędrówkę po lesie lub skorzystać z tego co nam daje natura wraz z bliskimi.
Nie znałem „sekretnego języka kwiatów”, ale jestem na etapie nadrabiania zaległości, więc i może to przeczytam 🙂
Też bardzo lubię las i też wiem, że nic nagranego lasu nie zastąpi…