To był pochmurny, zimny dzień. Wracałem z parku
– Co, kijowa pogoda? – usłyszałem.
Gdy w listopadzie temperatura utrzymuje się na poziomie niewiele wyższym od zera, rezygnuję z roweru, ale nie z ruchu na świeżym powietrzu. Wtedy główną aktywnością stają kije. Kije na „kijową” pogodę. Spodobała mi się ta gra słów. Od ponad 10 lat, czyli od czasu, gdy zostałem instruktorem nordic walking, ciągle odkrywam zalety tego, jakże prostego sportu. Chciałbym i was zachęcić do wyjścia z kijami na dwór oraz ostrzec przed kilkoma błędami, nagminnie popełnianymi przez „kijkarzy”. Obiecuję nie przynudzać.
Dla kogo?
Nordic Walking niesłusznie uznawany jest za sport dla staruszków. To prawda, że starsze osoby najchętniej się do niego garną. Niewiele jest przeciwwskazań, a i kontuzje raczej się nie zdarzają. Z kijami można chodzić nawet w podeszłym wieku, gdy inne aktywności są już przeważnie wykluczone.
Utarło się, że młodym wręcz nie wypada poruszać się z kijami, młodzi powinni biegać. Cóż, podczas zawodów nordic walking jeszcze nikt nie umarł, co zdarza się podczas przygotowań i w trakcie dużych imprez biegowych. Mniej drastyczne problemy, jakie trapią biegaczy, to urazy, głównie stawów skokowych i kolanowych. Na moje treningi przychodzą głównie biegacze, którym wysiadły właśnie stawy kolanowe.
Nordic walking, nie tylko chroni stawy, ale też wzmacnia kręgosłup, który niszczymy poprzez siedzący tryb życia. W przeciwieństwie do fitnesów, siłowni i basenów, chodzenie z kijami na świeżym powietrzu pozwala uzupełnić niezbędną do prawidłowego funkcjonowania organizmu dawkę witaminy D (zimą ok. 20 minut dziennie).
Taniość i prostota
Największe, poza zdrowotnymi, zalety nordic walkingu, to taniość i łatwa dostępność miejsc nadających się do treningu. Nie potrzeba sal, basenów, kortów czy też wyciągów, wystarczy kawałek nieutwardzonej przestrzeni – najlepiej w tej roli sprawdza się park, las lub pola. Lepiej unikać asfaltów i chodników.
Niezbędne wydatki, to zakup stroju, w którym nie wstydzisz się wyjść z domu oraz kije. Przed pierwszym marszem z kijami, warto rozważyć wykupienie jednej lub dwóch lekcji u instruktora, koszt nieduży, a lepiej zacząć dobrze chodzić, niż potem zwalczać złe nawyki.
Jeżeli interesuje cię zakup kijów do nordic walking, to zapraszam do odpowiedniego artykułu o kijach.
Jakie Kije do Nordic Walking?
Co do stroju się nie wypowiadam, ale jak wybrać kije? Czy można używać każdych? Teoretycznie tak, ale jeżeli chcesz mieć przyjemność z chodzenia i wykorzystać maksymalnie to, co oferuje nordic walking, kup kije dedykowane do tej aktywności. Po pierwsze, są znacznie lżejsze. Po drugie, specjalnie skonstruowana rączka wraz z „rękawiczką” ułatwia prawidłową pracę rąk. Najlepiej wybrać składane i bez żadnych udziwnień, typu antishock. Wybór jest duży – od groszowych i niewyszukanych kijów z dyskontów, po profesjonalne, oferowane w cenie nie mniej niż 250 zł. Pasjonaci rzemiosła i ekologii, mogą sobie sami wystrugać kije. Potrzebne do tego jest tylko odpowiednie drewno – najlepiej jałowiec, ewentualnie buk. Na moim szlaku widuję czasami starszego pana, który takich kijów z powodzeniem używa.
Jak kupować kije do Nordic WalkingNie daj się skusić na tanie kije supermarketowe. Ceny dobrych kijów, takich na lata, zaczynają się od kwoty 180 zł. Najlepiej wybierać kijejednej z dwóch firm: Gabel lub Fizan. Rewelacyjne są też kije firmy Leki, ale najtańsze modele kosztują 230-250 zł. Zanim kupisz, koniecznie przeczytaj mój poradnik na temat jak wybrać dla siebie najlepsze kije do nordic walking! |
Poziom pierwszy – wychodzisz z domu i … po prostu idziesz
Gratuluję, jesteś na dworze, ruszasz się, zamiast siedzieć przed telewizorem czy komputerem. Jednak zapewne znajdziesz się też w grupie 90% miłośników nordic walking, którzy podczas treningu prawie nie używają rąk. Codziennie obserwuję ich wielu i zastanawiam się, po co im kije? Do podpierania, gdy się potkną? Do obrony przed agresywnymi psami, wiewiórkami tudzież dzięciołami? Jeżeli chodzisz z przyspawanymi do tułowia łokciami, możesz spokojnie zostawić kije w domu.
Nordic walking, poziom drugi – dłuższy krok i praca rąk
Kije służą do tego, aby energicznie wbić je w ziemię, odepchnąć się i pociągnąć otwartą dłoń daleko za plecy. Dłonie poruszają się po łuku, za każdym razem mijając linię bioder. Prawidłowa praca rąk wymusza dłuższy krok. Tylko bez przesady, nie bierzemy udziału w wyścigu właścicieli butów siedmiomilowych. Długi krok rozciąga mięśnie pośladków i ud. Zgrabna pupa, to jeden z efektów prawidłowego treningu nordic walking.
Poziom trzeci, najwyższy – rozgrzewka i rozciąganie
Powszechnie wiadomo, że rozgrzewka na początku ćwiczeń pozwala uniknąć kontuzji, a rozciąganie na końcu zmniejsza napięcie w mięśniach i zwiększa elastyczność. Lecz kto tak naprawdę praktykuje rozgrzewkę, nie mówiąc o rozciąganiu? Niewielu. Błąd. Zestaw ćwiczeń rozgrzewających uatrakcyjnia codzienną monotonnie przemierzania tej samej trasy, wprowadza też organizm na wyższe obroty, które pozwolą skuteczniej spalić tkankę tłuszczową. Rozciąganie na koniec treningu pomaga w wyciszeniu i sprawia, że wracamy do domu bardziej elastyczni.
Towarzystwo, a nordic walking
Nordic walking świetnie uprawia się w grupie. Przekonaj znajomych i spotkajcie się chociaż raz w tygodniu poza facebookiem i skype’m. Najlepiej w pobliskim lesie. Wzmocnicie nie tylko mięśnie, ale i więzi towarzyskie. No, chyba, że spadnie śnieg, wtedy namawiam na narty biegowe. O treningu nordic walking piszę też na mojej stronie zawodowej…
Bardzo fajnie napisane, chyba zaczynam dojrzewać, zajrzałam do sklepu , dzięki za link. Obejrzałam już kiedyś kilka filmików na temat prawidłowego chodzenia i dziwię się ile osób chodzi byle jak….ale w końcu ważne, że chodzą 🙂 ja raczej jednak wolę pojedynczo, niż grupowo, chyba że mąż dołączy…
Pozdrawiam:-)
Cieszę się, że czujesz się zachęcona do spróbowania nordic walking 🙂 Oczywiście można chodzić samemu, tylko trzeba pamiętać o prawidłowej pracy rąk i rozgrzewka jest moim zdaniem niezbędna. Możesz poszukać lekcji w internecie lub kupić książkę z płytą, gdzie są filmy rewelacyjnie pokazujące, jak trenować. Ja się z tą książką nie rozstaję 🙂 Autorem jest Aleksander Wilanowski, właściciel sklepu, o którym wspomniałem we wpisie i bardzo dobry tremer nordic walking. Na jego szkoleniu zostałem instruktorem 🙂
Wyczerpujący i zachęcający do uprawiania tej formy aktywności, artykuł. Znam panią, inwalidkę, którą właśnie nordic walking uratował przed wózkiem inwalidzkim (tak sama twierdzi). Od lat chodzi z kijami, stanowią dla niej substytut laski, bo utrzymują ją w pionie, do tego pozwalają się sprawnie poruszać. Masz rację, każdy, kto ma wolę być aktywnym, może ten rodzaj ruchu na świeżym powietrzu uprawiać. Nie ma ograniczeń wiekowych ani wagowych.
Pozdrawiam:)
Znam kilka starszych osób, które dzięki kijom, mogą się jeszcze sprawnie poruszać
Właśnie. Też już nie jeden raz słyszałam, że dzięki temu rodzajowi aktywności mnóstwo starszych ludzi się jeszcze w ogóle porusza. Coś w tym musi być 🙂 Ale muszą też być chęci…
Bez chęci, nie ma rady, nic się nie zrobi 🙂
Czuję sie podkuszona 😀 Kije leżą trzeci rok w spokoju- prezent od przyjaciółki. Chyba muszę się ruszyć …
Pozdrowienia do Futrzatego. On kijów nie potrzebuje. Zawsze jest piekny i zgrabny. Buuuuuu 🙁
Tak zostawiłaś w samotności kije, aż na trzy lata? Mogą się czuć odrzucone… 🙂
Pozdrowienia dla Ciebie i Futrzastego 🙂
Jakoś nie mogę się tym „zarazić” , ale jak idę biegać mijam dwie bardzo starsze panie, które regularnie z kijaszkami paraduję, rozczulają mnie jak mi zawsze CZEŚĆ z daleka wołają … 🙂 No i przykład z nich należy brać – jak wieje wiatr żadna siła mnie nie zmusi do biegania a ona z kijkami dzielnie maszerują
Nie każdemu taka aktywność podpasuje. Wiele zależy od temperamentu, potrzeby chwili i całej masy innych czynników.
Z tą pogodą też jest coś na rzeczy, właściwie tylko tropikalna ulewa lub ogromne upały mogą zniechęcić do wyjścia z kijami. Każda inna jest wystarczająco dobra, aby wybrać się na nordic walking 🙂
Deszcz zniosę – nie jestem z cukru nie rozpuszczę się 🙂 Ale wiatr mnie dobija – a te kobitki dziarsko maszerują i jeszcze się cieszą – to się nazywają endorfinki
Widocznie dobry rocznik produkcji, nic im nie zaszkodzi w cieszeniu się życiem 🙂 Zazdroszczę.
Z przyjemnością pokazałabym Twój wpis paniom, które uprawiają 'nordic’ wokół Jezioraka. Po chodniku, bez sportowego obuwia, a kijki ciągną za sobą. Gdy moja kuzynka przyleciała ze Szkocji, kilka lat temu to było, roześmiała się, że ktoś im po prostu zabrał narty. Z tym że do nart również używa się kijków, a nie tylko wlecze za sobą. W końcu mają pewne zastosowanie, a u niektórych są zwykłym gadżetem. Boję się tylko o ich stawy..
Niestety, większość ludzi ciągnie kije za sobą, część gmera nimi przy biodrach, niewiele przynosi to korzyści. Najgorsze, że widziałem instruktora, który podobną „technikę” prezentował grupie starszych kursantek…
Dziękuję za szczegółową lekcję dotyczącą kijków. Zaczynam się im przyglądać, mam nadzieję, że w końcu się do nich przekonam i zacznę z nimi chodzić. Pozdrawiam. Twój blog pomoże mi w polubieniu kijowej pogody.
Jeżeli potrzebujesz więcej informacji na temat kijów, chętnie pomogę. Miło jest być przekonującym 🙂
Codziennie staram się wychodzić z psem. Wiem, to nie zastąpi ruchu, który oferujesz, ale zawsze….
Fajny ten Twój instruktaż 🙂 Zapewne pomoże wielu zainteresowanym. Mam wrażenie, że ludzie tak sobie chodzą, ale nie zdają sobie sprawy z tego, jak powinno wyglądać to prawidłowo 😉
Serdeczności Hegemonie 🙂
Podobno każda aktywność, nawet zwykły spacer, ale wykonywana codziennie jest lepsza, niż większy wysiłek, ale tylko od czasu do czasu, np. dwa razy w tygodniu. Więc codzienne wychodzenie z psem jest bardzo dobre 🙂
Pocieszyłeś mnie.
Nie ma tak źle 😉
A pies już tupta, żeby z nim wyjść 🙂
Miłego dnia, Hegemonie 🙂
Zarzuciłam Cię kilkoma pytaniami.
Ciekawe, czy odpowiesz? 😉
Toż to nie była pociecha, to była sama prawda. Nie pozwól psu czekać i wyjdź z nim na spacer 🙂 A na pytania, jeżeli nie są zbyt trudne, odpowiem 🙂
I odpowiedziałeś, a ja lubię wsadzać kij w mrowisko, więc nie jest tak prosto 😉
Podejmujesz rękawicę? 🙂
Oczywiście, że podejmuję rękawicę, jakżeby nie? 🙂
Ostatnio koleżanka mnie do tego zachęcała,ale jakoś mnie nie przekonała ,ale twój wpis tak. Zacznę od stycznia. Pozdrawiam
cieszę się, że moje wpisy są przekonywujące 🙂
Nordic walking zawsze wydawało mi się atrakcyjną formą ruchu dla starszych osób właśnie. Głównie takie osoby widuję z kijkami. Być może za kilkanaście lat sama w to zainwestuję 😉 Jak na tę chwilę, to myślę, że skorzystam z innych form ruchu 😉
Wiem, jak kojarzą się kije. Na siłę nigdy nikogo nie przekonuję. Może sama kiedyś odkryjesz zalety nordic walking 🙂
Nie moge sie przekonać, może dlatego, ze jak już gdzies ide, to a aparatem w jednej ręce? W górach zawsze z jednym kijkiem, mąz z dwoma.
przy fotografowaniu kije rzeczywiście przeszkadzają. Jednak, jak chodzisz na kije w to samo miejsce, to już fotografowanie znajduje się na drugim planie, chociaż aparat mam zawsze ze sobą
Póki co, fotografowanie na planie pierwszym:)
Rozumiem to dobrze 🙂
U mnie ta sama historia – nie chodzę z kijami, bo aparat mi nie pozwala ;)))
Aparat i kije, to rzeczywiście nie idzie w parze…
No i stało się, mąż poszedł, kupił i teraz nie pozostaje mi nic innego jak wyjść. Filmiki obejrzałam once again, po domu pochodziłam i zaczynam…. będę donosić jak mi idzie 🙂
SZybka decyzja, szybkie działanie, szybkie efekty. Gratuluję 🙂 I oczywiście jestem ciekaw pierwszych wrażeń 🙂
spacer, najlepiej szybki – tak, ale bez kijków. biegówki – w tempie raczej majestatycznym – tak i oczywiście z kijkami.
Jak biegówki z kijkami, to dlaczego spacer nie? 🙂
U nas w Kielcach też widuję coraz więcej miłośników „kijków”, głównie wśród osób starszych, ale to dobrze, że decydują się na ruch zamiast siedzieć w domu. Wśród młodszych przeważa rower albo rolki. W ogóle mam wrażenie, ze teraz więcej osób uprawia sporty, nieraz nawet całymi rodzinami, niż te 20 albo 30 lat temu. Ale z drugiej strony to te kilkadziesiąt lat temu nie siedziało się przed komputerami, konsolami, a w telewizji były tylko dwa programy, więc za długo nie dało rady oglądać 🙂
Właśnie, ciężko jest porównać. Dawniej w telewizji niewiele się działo, komputery mało kto miał, nie mówiąc o internecie. W tej chwili pokus, aby siedzieć przed ekranem jest więcej, ale też więcej ludzi uprawia różne sporty. U mnie w parku widzę sporo ludzi z kijkami, zazwyczaj starszych (chociaż i to się zmienia). Niestety, wszyscy prawie nie używają rąk, podczas marszu…
Pamiętam czasy, gdy pani prezydentowa Kwaśniewska propagowała nordic walking i dużo ludzi uważało, że to dziwactwo. Sama nie chodzę z kijkami, ale ilekroć jedziemy z mężem na działkę, to na leśnej drodze widzimy wielu „kijkowiczów”, którzy są bardzo młodzi. Z okien mieszkania widzę też starsze panie, dla których kijki są zamiennikami lasek. Najważniejsze, że nordic walking stał się bardzo popularnym sposobem na wyjście z domu. Twój post przeczytałam szczególnie uważnie, bo już dawno chciałam kupić sobie kijki, ale syn mi powiedział, że on mi kupi, bo w marketach nie ma nic porządnego. Od tego czasu minęły już chyba trzy lata,… Czytaj więcej »
Widzę, że syn ma cechy prawdziwego mężczyzny, jak coś obieca, to obieca i nie trzeba mu o tym co pół roku przypominać 🙂 Ale jak masz tyle okazji do chodzenia, to rzeczywiście będzie to bardzo udany prezent pod choinkę 🙂
Próbowałam tego kijkowego cymesu, ale nic z tego nie wyszło. Nie pasuje mi to i już. Nawet gdyby ktoś chciał mnie przekupić workiem mojej ulubionej gorzkiej czekolady i tak pozostałabym niewzruszona. Wolą jazdę na rowerze… stacjonarnym. Oczywiście spacery również, ale bez wspomagaczy.
Widuję mnóstwo ludzi preferujących tę formę odpoczynku, z przewagą kobiet – w większości przypadków wolna amerykanka. Aż się prosi żeby zapytać, czy ramiona nie bolą.
Miłego spacerowania w nadchodzący weekend.
Wiem, że nie każdemu pasuje. Ja nie lubię prawie żadnych sportów domowych, czy salowych, natomiast lubię wszystko, co wyciąga mnie na dwór. A z kijami da się chodzić codziennie, na dworze, nie trzeba inwestować i zawsze po powrocie jestem w lepszym humorze. Dla mnie kilka w jednym. A niektórzy znajomi za żadne skarby a kije nie wyjdą. Różnorodność jest dobra 🙂
Mimo, że wpis perfekto nie wiem czy kiedyś przekonam się do tych „kijków” 😉 Znajomi maszerują, są bardzo zadowoleni, a mnie jakoś nie po drodze 😉
Wiem, że niełatwo się przekonać do kijów, musi przyjść odpowiedni moment, bo sport to mało efektowny…
Ciekawy tekst, który wielu może przekonać do tej formy aktywności:)
Mnie nigdy nie pociągał nordic walking, ale bardzo lubię chodzić po lesie czy górach. W ogóle lubię chodzić.
Fajnie, że coraz więcej osób chodzi z kijkami, biega, chodzi do klubów fitness czy jeździ na rowerze. Ważne, żeby się ruszać.
Pozdrawiam:)
To prawda, że coraz więcej osób jest aktywnych. Widzę to po liczbie rowerzystów, których z roku na rok przybywa oraz po ludziach ćwiczących w parku. A kije, cóż, wie, że nie każdemu pasują.
Pozdrawiam 🙂
Przypadkiem (u Conska) tu trafiłam i jak dobrze że w tym momencie!!~! Bo ja właśnie od niedzieli tyłek wyprowadzam z kijami! W celach mobilizacji wciągnęłam w to ciotkę-sąsiadkę.. Pracę rąk miałam, ale wychodzi mi z twojej notki nie taką do końca jak trzeba.. no i ten krok wydłużyć musimy! Dzięki:)
Cieszę się, że nareszcie ktoś, kto będzie chodził 🙂 Jak masz z kim chodzić, to jest łatwiej, samemu czasami się nie chce, szczególnie w taką pogodę… Przede wszystkim należy pamiętać o kijach – przy każdym ruchu łokcie muszą mijać biodra. Jak zaczną dobrze pracować ręce, to krok automatycznie się wydłuży. Powodzenia i wytrwałości 🙂
Trochę mnie wstyd wstrzymuje, bo ludzie jeszcze się dziwią na widok „kijkarzy” (przynajmniej w moich stronach), ale teraz można do nich mówić za przykładem Petru: „Proszę nie walić się w łeb, jak ja idę”!
Przykład Petru jest dobrym przykładem 🙂
Miałam kiedyś na lekcjach wfu nordic walking. Super sprawa !
Widzę, że są osoby, którym się nordic podoba. Mnie to cieszy 🙂
Mimo wszystko wydaje mi się ,ze jest to jednak sport dla starszych ludzi ,bieganie może i niesie ze sobą pewne zagrożenia ,ale kontuzja zdarzyć się może wszędzie,nawet w wannie 😉 Szybka jazda na rowerze ,bieg po lesie dostarczają endorfin ,które obce są chyba „kijkowiczom”. Jednakowoż spotkałam kiedyś jegomościa ,który z kijkami popylał tak szybko ,że chwilę czasu zajęło mi wyprzedzenie go .Pełen podziw,bo pan naprawdę był zaawansowany wiekowo. Bez względu jednak na osobiste preferencje zgadzam się z poprzednimi opiniami ,każda aktywność fizyczna lepsza jest od permanentnego zalegania na kanapie.
To może być powód, że kijki nie dostarczają tylu endorfin, są zbyt spokojne i zrównoważone. Trzeba naprawdę być dobrym, aby z nordic walking wycisnąć emocję. Widziałem trening nordic walking zawodowych narciarek biegowych, tam były endorfiny, na pewno 🙂
pierwszy krok zrobiłam dwa lata temu, kupując kijki… myślisz, że jest wystarczająco długi, żeby zrobić kolejny?… 😀
To już jest prawidłowo dłuuuugi krok. Chyba czas na kolejny 🙂 No chyba, że pracujesz wyłącznie nad długością kroku, wtedy ten pierwszy możesz wydłużać w nieskończoność 🙂
mogę do tego dodać wymachy rąk odpowiednie… 😉
Jak dodasz do tego wymachy rąk, to osiągniesz poziom niemal mistrzowski 🙂
Ja codziennie spaceruję jakieś 40 minut, ale bez kijków ;] tyle zajmuje mi droga do i z pracy ;] To już coś, prawda? Pociesz mnie 😀
Dopiero zobaczyłam jakie masz włosy, jestem zachwycona 😀
Pozdrawiam.
40 minut, to naprawdę dużo. Podobno dziennie potrzeba przejść 10 tysięcy kroków. Kiedyś nosiłem ze sobą krokomierz i wiem, że te 10 tysięcy jest możliwe, ale niełatwe.
Dredy noszę tylko okazjonalnie, na dłuższą metę jest to bardzo uciążliwe, ale dziękuję za uznanie 🙂
Bardzo dziękuję za ten wpis. Zawsze niezbyt dobrze rozumiałam po co te kije ale już wiem dlaczego, gdyż wielokrotnie obserwowane przez mnie osoby źle ich używały! Ciekawy wpis i chyba kiedyś sięgnę po te kije w kijową pogodę 🙂 Pozdrawiam!
Jeżeli lubisz ogólny rozwój i nie musisz mieć w sporcie mega emocji, adrenaliny, to kije są rewelacyjne 🙂
Świetny wpis.
Moja przygoda z kijami zaczęła się dobrych kilka lat temu. Z kilkoma zaprzyjaźnionymi osobami umówiliśmy się z instruktorką i za niewielkie pieniądze nauczyliśmy się prawidłowej techniki. Potem było trochę chodzenia w grupie z instruktorem. A później już rodzinnie. Najważniejsze żeby się ruszyć z domu. Kiedyś było bardziej sportowo, pobijałam swoje małe rekordy. Teraz bardziej nordic „plotking” czyli towarzyski spacer z kijami.
Pozdrawiam 😉
Taki nordic-plotking jest bardzo dobrą zabawą. Chodzę z kijami sam lub kogoś uczę, ale w weekend staram się namówić znajomych na nordic-plotking i jest to świetnie spędzony czas 🙂
Pozostanę przy jodze ale nie mówię nie;) Ty potrafisz przekonać więc może kiedyś i ja sięgnę po kijki 😉
Jogę zazwyczaj uprawia się w zamkniętych pomieszczeniach. Niektórzy ćwiczą w parkach, ale jest to możliwe tylko przy ładnej pogodzie. Natomiast kije to jest taka aktywność fizyczna nawet na najbardziej kiepską pogodę i jest to aktywność fizyczna uprawiana na dworze, a taką najbardziej cenię 🙂
Masz rację,głównie jogą to sale,dom.Ja staram się od wiosny do późnej jesieni na dworze,w parku.U nas nad jeziorem co tydzień są organizowane zajęcia no i joga w Puszczy Zielonka;) Na dworze więc troszkę jest tej mojej jogi,choć częściej rower;);)
Widzę, że sporo czasu poświęcasz na jogę na dworze 🙂 Jednak kije, to jest sport na kiepską pogodę, kiedy na nic innego nie ma się ochoty. Gdy robi się ciepło, ja też zamieniam kije na rower 🙂
U nas na Podhalu to krąży taki dowcip – Panie, gdzieś pan narty zgubił! 😉
Nie tylko na Podhalu, nie tylko… Nie pamiętam ile razy za mną tak wołali 🙂