Przez Jelenią Górę przejeżdżałem wielokrotnie, praktycznie nie zatrzymując się w mieście. Zawsze ciągnęło mnie gdzieś dalej w góry, zawsze obiecywałem sobie, że kiedyś się zatrzymam, połażę i pozwiedzam. Długo tej obietnicy nie realizowałem, aż wreszcie, dzięki wyjazdowi na szkolenie, miałem czas i okazję.
Było to zwiedzanie typu „Jelenia Góra i Cieplice w jeden dzień”. Jakie atrakcje udało mi się zobaczyć, a na co nie starczyło już czasu i sił?

Jelenia Góra i Cieplice – jedno miasto, jeden dzień
Jelenia Góra i Cieplice Śląskie-Zdrój przez wieki egzystowały osobno, aż w 1976 r. zapadła decyzja o przyłączeniu Cieplic do Jeleniej Góry. Chociaż minęło już wiele lat, to nadal są dwa bardzo różne organizmy. Zupełnie co innego ma do zaoferowania Jelenia Góra, a zupełnie co innego Cieplice. Oba można zwiedzić w jeden dzień, jednak będzie to dość pobieżne zwiedzanie.
Na górskich szlakach w pobliżu Jeleniej GóryOczywiście najbardziej znane są Karkonosze. Warto jednak wybrać się też w Góry Izerskie (zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie) oraz w Rudawy Janowickie. Kliknij w linki jeżeli chcesz przeczytać moje wpisy o Izerach, a także o Rudawach. |

Jeleniogórskie atrakcje
W Jeleniej Górze pogoda nie do końca mi dopisała, utrzymująca się nieustannie lekka mgiełka, nie pozwoliła na zrobienie takich zdjęć, o jakich marzyłem. Jedno przedpołudnie wystarczyło na obejście całej starówki, ale zabrakło czasu na zobaczenie czegokolwiek poza jej obrębem.

Rynek z ratuszem
Ratusz został wzniesiony w XVIII w., a później połączony galeryjką z sąsiednimi kamienicami (nazywanymi „Siedem domów”), które władze miasta zakupiły na początku XX w. Pomiędzy ratuszem, a „Siedmioma domami” przebiegała niegdyś linia tramwajowa, którą zlikwidowano w latach 60. XX w. Jedyną pozostałością jest fragment torowiska oraz wagon tramwajowy, w którym można nabyć pamiątki oraz lokalną ceramikę.

Na jeleniogórskim rynku nie brakuje rzeźb. Jedną z nich jest fontanna z bogiem mórz Neptunem, niezbyt pasującym do podgórskiej miejscowości. Może artyście chodziło o morze pieniędzy? W pobliżu znajduje się czerwony jeleń, nawiązujący do nazwy miasta. Taki odpustowy ten jeleń, ale każdy się przy nim fotografuje. Moją uwagę przyciągnęła rzeźba szczudlarza, wkomponowana w narożnik ratusza. Jej autorem jest Vahan Bego, a motyw szczudlarza nawiązuje do długoletniej jeleniogórskiej tradycji związanej z występami teatrów ulicznych.

Sam rynek, otoczony odnowionymi barokowymi kamienicami z podcieniami bardzo mi się podobał, natomiast niesłychanie denerwowała jego dostępność dla samochodów. Trzeba było naprawdę uważać, aby nie zostać rozjechanym, a parkujące, niemal w każdym miejscu auta, uniemożliwiały zrobienie dobrych zdjęć. Jestem ciekaw, kiedy wreszcie polskie miasta zdobędą się na zakaz wjazdu samochodów chociażby do ścisłego centrum? Obawiam się, że nie prędko.

Baszty i wieże – dawne umocnienia
Z dawnego systemu obronnego Jeleniej Góry niewiele się zachowało. Jedynymi świadkami dawnych czasów są: Baszta Grodzka, Baszta Wojanowska z kaplicą św. Anny oraz Wieża Zamkowa. Ta ostatnia, wzniesiona pod koniec XVI w., jest najbardziej atrakcyjna dla turysty, ponieważ można na nią wejść i popatrzeć na miasto z góry. Wstęp jest darmowy.
Baszta Wojanowska wraz bramą oraz kaplicą św. Anny znajduje się przy zbiegu ulic Konopnickiej i 1 Maja, natomiast Baszta Grodzka przy ulicy Grodzkiej. W XVII została zaadaptowana na cele mieszkalne, a dzisiaj pełni funkcje obiektu noclegowego.

Trzy świątynie
Warte uwagi są trzy z nich – Kościół św. Erazma i Pankracego, kościół Podwyższenia Krzyża Świętego oraz cerkiew prawosławna. Cerkiew znajduje się przy ulicy 1 Maja. Barokowa budowla swoim kształtem absolutnie nie przypomina typowej cerkwi, gdyż pierwotnie została wzniesiona, jako świątynia katolicka. Dopiero po II wojnie światowej przekazano ją kościołowi prawosławnemu. Niewielka cerkiew z otoczenia wyróżnia się intensywnie żółtym kolorem oraz ciekawym portalem.

Zupełnie inaczej prezentuje się wzniesiony w pobliżu kościół garnizonowy Podwyższenia Krzyża Świętego. Świątynia została zbudowana jako jedna z sześciu tzw. „świątyń łaski”, które na początku XVIII wieku pozwolono wznieść protestantom na Śląsku należącym wówczas do katolickiej Austrii. Kościół jest ogromny, może jednorazowo pomieścić ponad 4 tysiące wiernych. Po II wojnie światowej został przejęty przez katolików.
Otaczający kościół park, w przeszłości był cmentarzem. Do dzisiaj zachowało się w nim 18 kaplic grobowych bogatych mieszczan Jeleniej Góry. To tutaj znajduje się geograficzny środek miasta.
Najstarszą świątynią w mieście jest pierwotnie gotycki kościół św. Erazma i Pankracego. Trójnawowa bazylika została wzniesiona z piaskowca, w późniejszym czasie dobudowano renesansową wieżę. Południowe wejście do kościoła zdobi ciekawy portal, natomiast wyposażenie wnętrza jest głównie barokowe, jak to w polskich świątyniach zazwyczaj bywa.

Kamienice, na które warto zwrócić uwagę
W Jeleniej Górze nie brakuje zabytkowych kamienic. Dwie najstarsze, pochodzące z I połowy XVIII w., znajdują się przy ulicy 1 maja (przy skrzyżowaniu z Górną). Wyróżniają się swoją wysokością, a właściwie niskością. Mają tylko dwa piętra i są wyraźnie niższe od otaczającej je zabudowy. Na ścianie szczytowej jednej z nich można podziwiać ciekawy zegar słoneczny.

Moją uwagę przykuł też budynek położony vis a vis kościoła garnizonowego, w którym obecnie mieści się Jeleniogórskie Centrum Kultury Relaks. Został wzniesiony, jako zajazd lub hotel w drugiej połowie XVIII w. (Hotel „Pod brązowym jeleniem”). Niestety, w internecie nie udało mi się znaleźć dokładniejszych informacji na temat jego historii.

Rzeźby i detale architektoniczne
Podczas zwiedzania lubię zwracać uwagę na tak zwaną małą architekturę – czyli rzeźby i detale. Warto podnosić głowę i wypatrywać takich szczegółów w zdobieniu kamienic. W Jeleniej Górze oczywiście nie brakuje rzeźb i motywów nawiązujących do jeleni i saren. Najbardziej rzucającym się w oczy jest wspomniany już czerwony jeleń ustawiony na rynku w pobliżu ratusza.

Jednak to nie jelenie, a rzeźby Vahana Bego przykuły moją uwagę. O szczudlarzu już wspominałem, kolejna rzeźba tego artysty znajduje się przy zbiegu ulic 1 Maja i Pocztowej. Postać dosiadająca byka ma symbolizować porwanie Europy przez Zeusa. Trzecia rzeźba, do której nie dotarłem, to „Don Kichot”.

Poza ścisłym centrum
Oczywiście, nie tylko ścisłe centrum Jeleniej Góry jest warte zobaczenia. Niestety, przy krótkim pobycie, zazwyczaj nie starcza już czasu na nic więcej. A warto chociażby wejść na Wzgórze Krzywoustego na którym znajduje się wieża widokowa zwana Grzybkiem, odwiedzić Muzeum Historii i Militariów, czy obejrzeć Pałac Paulinum (obecnie hotel). Byłem tylko w tym ostatnim, zaliczanym do Doliny Pałaców i Ogrodów Kotliny Jeleniogórskiej.

Informacja Turystyczna
W każdym mieście staram się odwiedzić Informację Turystyczną. Zawsze otrzymuję tam dużo przydatnych informacji, sporo darmowych materiałów i spotykam niezwykle życzliwych ludzi. Nie inaczej było w Jeleniej Górze. Dowiedziałem się więcej niż chciałem, a przy okazji sympatyczna pani wyjaśniła mi zawiłości komunikacji miejskiej Jeleniej Góry
MZK – przejazd połączony z „rozkoszami łamania głowy”
Do Cieplic, a potem do Zachełmia (gdzie mieszkałem) zamierzałem dotrzeć autobusem. Wpierw przeczytałem regulamin przewoźnika. Przypominał bardziej rebus, niż wyjaśnienie. Szczególnie niezrozumiałe były dla mnie przepisy dotyczące cen biletów dla osób, które zamierzały wyjechać poza pierwszą strefę MZK. W rozwiązaniu zawiłości pomogła mi pani z Informacji Turystycznej, ale nawet ona miała wątpliwości i musiała zadzwonić na infolinię przewoźnika. Jeżeli mieszkaniec miasta i pracownik instytucji informacyjnej, nie do końca rozumie zawiłości regulaminu, to co mają powiedzieć przyjezdni?
Nie pastwię się nad jeleniogórskim MZK, chyba każde miasto w Polsce tworzy regulamin przejazdów pełen pułapek czyhających a pasażera. Marzą mi się jednolite zasady korzystania z komunikacji miejskiej na terenie całej Polski. Proste, przejrzyste i zrozumiałe. Wiem, że to kompletna utopia, ale nie odbierajcie mi marzeń…

Uzdrowisko Cieplice
Do Cieplic dojechałem autobusem. Bilety kupiłem w automacie w środku pojazdu. Najważniejsze, że automat przyjmował też gotówkę, tu się należą wielkie słowa uznania dla przewoźnika. Biletów kupionych w automatach autobusowych nie trzeba już kasować!
Cieplice, niegdyś samodzielne uzdrowisko, są na tyle niewielkie, że można je obejrzeć w stosunkowo krótkim czasie. Jednak nie jestem zwolennikiem zwiedzania w biegu, więc spędziłem w uzdrowisku kilka godzin.
Warte zobaczenia jest kompaktowe centrum rozciągające się wzdłuż Placu Piastowskiego, Muzeum Przyrodnicze oraz dwa parki – Zdrojowy i Norweski.

Centrum uzdrowiska
Wszystkie atrakcje Cieplic zlokalizowane są między dwoma kościołami – skromnym ewangelickim kościołem Zbawiciela oraz barokowym katolickim kościołem św. Jana Chrzciciela. Ten drugi wyróżnia się przede wszystkim zdecydowaną kolorystyką, na jaką został pomalowany. Kiedyś wchodził w skład kompleksu klasztornego zakonu Cystersów. W dawnych zabudowaniach zakonnych, w tak zwanym Długim Domu mieści się obecnie hotel, natomiast w północnej części zabudowań, w dawnej prepozyturze zakonu, swoją siedzibę ma Muzeum Przyrodnicze.

Niedaleko kościelnej dzwonnicy, tuż przy domu zdrojowym, znajduje się tzw. „Trójkątny Dom”. Wyróżnia się niezwykle ciekawą architekturą, przyciąga uwagę, ale nie tak łatwo zdobyć o nim informacje – na oficjalnej stronie Cieplic nie ma o nim żadnej wzmianki (https://www.cieplice.pl/atrakcje/0/cieplice/zabytki).

Podobno najcenniejszym zabytkiem Cieplic jest dawny pałac Schaffgotschów, obecnie użytkowany przez Politechnikę Wrocławską. Budynek swoją bryłą przytłacza okoliczną zabudowę i znacznie lepiej prezentuje się od strony Parku Zdrojowego, do którego przylega.

Powłóczyłem się trochę po centrum Cieplic, ale najwięcej czasu spędziłem w dwóch rozległych parkach – Zdrojowym i Norweskim. Oba sąsiadują ze sobą, rozdziela je jedynie rzeczka Wrzosówka. W drugim z parków mieści się Domek Norweski, który niegdyś był siedzibą Muzeum Przyrodniczego.
Wszyscy, którzy dysponują większą ilością czasu, niż ja miałem do dyspozycji, mogą zrelaksować się w cieplickich termach

Jelenia Góra i Cieplice w jeden dzień – podsumowanie
Zwiedzanie jakiegokolwiek miasta w jeden dzień daje najwyżej ogólny wizerunek. Zawsze lepiej pobyć gdzieś kilka dni, aby wczuć się w atmosferę miejscowości. Zdaję sobie sprawę, że ludzie są zbyt zabiegani, zbyt zapracowani, aby móc w ten sposób zwiedzać. Na dodatek Jelenia Góra ma wielką konkurencję w postaci gór – nikt nie zrezygnuje z dnia spędzonego na szlaku, aby przeznaczyć go na zwiedzanie miasta. Szkoda, bo Jelenia Góra jest warta większej, niż jednodniowej, uwagi.


Tydzień temu byłam tam przejazdem i moim celem był spacer tylko po centrum miasta, bo góry, jak piszesz zbyt przyciągały. Ale wizyta była bardzo krótka, bo trafiłam na doroczny Jeleniogórski Jarmark Staroci i Osobliwości. Stragany wypełniały każdy fragment centrum miasta, więc o zwiedzaniu nie było mowy. Za dużo ludzi i problem ze zdjęciami. Jednak i tak trochę zobaczyłam, a uzupełnienie jest u Ciebie. Jednak nawet po tak krótkiej wizycie widać, że miasto, pomimo niewątpliwie ciekawych miejscówek, potrzebuje jeszcze dużego zastrzyku gotówki i czasu, by wypiękniało. Ale to tylko moje odczucie! Natomiast Cieplice są piękne!
Pozdrawiam:)))
Fakt, Jelenia Góra może nie ma aż tak dużo tych zabytków, paotrzeba jeszcze czasu i pieniędzy, aby wypiękniała, ale na tle wielu mniejszych miast wypada całkiem nieźle 🙂
Jelenią Górą głównie przejeżdżam tranzytowo; zdarzyło mi sie po niej spacerowac, po ścisłym centrum, ale na tyle dawno, ze niewiele pamietam, natomiast o Cieplicach moge powiedziec, że je kojarzę:) Tak to bywa, ze jak człowiek ma cos pod nosem, to jeżdzi na drugi koniec Polski:)
To typowe. Ja też szybciej wybiorę się gdzieś na drugi koniec Polski, niż do Piotrkowa, który jest niedaleko 🙂
A Piotrków jest bardzo ciekawy, wiem, byłam, co prawda ponad 10 lat temu, ale; i właściwie czemu nie miałbys pojechac i opowiedzieć? 😊
O Piotrkowie już pisałem i to wcale nie tak dawno, jakieś dwa lata temu 🙂 Bardzo się tam poprawiło, ale nadal czuć, że jest to po prostu miasto na uboczu…
Dawno nie byłam w Jeleniej Górze, a zawsze podobał mi się tam rynek.
Zdjęcia pokazują, że teraz jeszcze ładniej:-)
Jedyną wadą tego rynku jest stała obecność samochodów. Trzeba naprawdę uważać, by nie wpaść pod koła jednego z wielu samochodów poruszających się po rynku
Twój wpis jest dla mnie taką kropką nad „I”. Wróciliśmy właśnie z kilkudniowego pobytu w Karpaczu. Jednak do Jeleniej Góry nie dojechaliśmy bardzo świadomie z wielu powodów, tym bardziej Twoje zdjęcie dopełniły mi obraz Jeleniej, którą podziwiałam jadąc przez nią do i z Karpacza a także patrząc na nią ze szczytów…
Właśnie. Jelenią Górę większość ludzi ogląda z pewnej odległości i to odległości karkonoskich szczytów. Przez wiele lat też tak robiłem, aż w tym roku miałem okazję to zmienić 🙂
Jelenia Góra to wyjątkowe miasteczko z klimatem, a Cieplice to miejsce, gdzie zdobywałam szlify harcerskie, więc ciepło wspominam wypady nocą pod zamek, ogniska na polanie, piesze wędrówki…
Serdeczności zasyłam
Czyli jesteś jedną z niewielu osób, która zna Jelenią i Cieplice 🙂
Dawno, dawno temu była. Rzeźb zwierząt nie pamiętam, być może ich jeszcze nie było. Na Twoich zdjęciach wydaje mi się ładniejsza niż obrazy pozostałe w pamięci. Chyba czas tam wrócić.
Większość miast w Polsce zmienia się na lepsze. Może rzeczywiście jeszcze raz warto wybrać się do Jeleniej Góry?
Nigdy nie planowałam wycieczki do Jeleniej Góry – jakoś tak ani po drodze, ani nic mnie nie ciągnęło. A teraz muszę przyznać, że chętnie zobaczyłabym na żywo te rzeźby, szczególnie Szczudlarza.
Jelenia Góra, to naprawdę przyjemne miasto i chociaż raz warto je zobaczyć 🙂
Nie byłam tam jeszcze. Intryguje mnie ten Don Kichotem, skąd akurat w tym miejscu?
Ja słyszałem taką historię, że Vahan Bego, który jest autorem pomnika był po prostu zafascynowany książką. Podobno pomnik poświęcony jest tym, co urodzili się w piątek 13. Wszystko to „podobno”, bo do końca nie jestem pewien na ile ta zasłyszana historia jest bliska rzeczywistości 🙂