Niewysokie, lecz niezwykle malownicze, nic dziwnego, że już w XIX wieku zachwyciły niemieckich malarzy. Góry leżą po obu stronach granicy czesko-niemieckiej wzdłuż rzeki Łaby. Z racji urody nazywane Szwajcarią, w Polsce do niedawna nieznane, obecnie stają się coraz bardziej popularne. Zapraszam cię na zwiedzanie największych atrakcji Czeskiej Szwajcarii, czyli do České Švýcarsko
Česká Kamenice
Patrząc na mapę z żalem stwierdzam, jak niewiele udało się zobaczyć. A może to dobrze, będzie pretekst do kolejnego wyjazdu? Zaczęliśmy od miasteczka Česká Kamenice. Potrzebowaliśmy dokładniejszej mapy, z którą bez obaw pobłądzenia można wyruszyć w góry. Ta zakupiona w Polsce bardziej przydatna była do podróżowania samochodem.
Dziewczyna pracująca w biurze informacji turystycznej okazała się mało rozmowna, może z powodu nieznajomości języków obcych? Z drugiej strony, gdyby posiadała choć kilka procent tej otwartości i bezpośredniości, jaką prezentowała gospodyni, u której mieszkaliśmy, to nieznajomość języków nie byłaby żadną przeszkodą, aby świetnie się porozumiewać.
Česká Kamenice są niewielkie, lecz mają na stanie czysty i zadbany rynek, kilka ciekawych kamieniczek, dwa kościoły i tyle samo supermarketów. Jakaś równowaga musi być! Niestety, nigdzie nie udało mi się zjeść zupy czosneczkowej ani kupić czekolady Studenckiej. Honor kulinarny Republiki Czeskiej uratowały dwa opakowania Lentilek. Nad miejscowością wznosi się wzgórze z resztkami zamku na szczycie. Nie mieliśmy czasu, aby tam wejść. Przypuszczam, że widok z góry musi być przepiękny…
Największa atrakcja České Švýcarsko – Pravčická Brána
Pravčická Brána – największy skalny most w Europie i symbol parku narodowego České Švýcarsko. Na zwiedzanie należy poświęcić cały dzień. Chociaż „poświęcić” nie brzmi dobrze, lepiej użyć słowa „przeznaczyć”. Wycieczkę można zacząć z Hrenska lub Mezni Louka. Auto trzeba zostawić na płatnym parkingu. Istnieje też opcja darmowa, ale o tym za chwilę.
Wyprawę rozpoczęliśmy w Hrensku, najniżej położonej miejscowości w Czechach. Ma to swoje konsekwencje w mozolnej wspinaczce pod górę. Drogę urozmaicają ciekawe formacje skalne oraz wycieczki niemieckich emerytów, które co rusz trzeba wymijać. Widok na bramę odsłania się powoli. Najpierw dostrzegamy Sokole Gniazdo, XIX wieczny drewniany pałacyk, przyklejony plecami do wysokiej skały. W pełni zasługuje na swoją nazwę! Jeszcze kilka zakosików pod górę i wyłania się sama brama. Robi wrażenie, chociaż przed południem nie jest zbyt fotogeniczna. Najlepiej podziwiać ją tuż przed zachodem słońca.
Aby w pełni nacieszyć się widokami trzeba zapłacić. Opłata otwiera wejście do Sokolego Gniazda oraz na vyhlidki z okolicznych skał. Dotarcie na każdą z nich zostanie okupione niewątpliwym bólem nóg, lecz widoki wynagrodzą wszelkie niedogodności. W Sokolim Gnieździe zamówiłem zupę czosneczkową – zupełnie niepotrzebnie, dostałem małą i niesmaczną porcję.
Do Mezni Louka schodzi się dłuższą, za to łagodniejszą drogą. Skał do oglądania na szlaku nie brakuje, lecz po zobaczeniu bramy, reszta nie wydaje się już tak ciekawa. W Mezni Louka można poczekać na autobus do Hrenska lub zdecydować się na spływ łódkami. Druga opcja zawiera w sobie około 1,5 godziny marszu w pakiecie z wieloma atrakcjami.
Ticha Souteska
Początkowo podąża się mało uczęszczaną szosą, by w centrum miejscowości Mezni skręcić w ścieżkę prowadzącą stromo w dół do kanionu rzeki Kamenice. Dalej szlak, przypominający skalny labirynt, prowadzi wzdłuż potoku. Jest na co popatrzeć. Jednak my niewiele zobaczyliśmy, gdyż gnaliśmy z wywieszonymi językami, aby zdążyć na 17.00, kiedy odpływają ostatnie łódki. Udało się.
Podczas rejsu po Ticha Souteska, warto posłuchać przewoźnika. Opowiada po czesku oraz po niemiecku, lecz da się zrozumieć. Największe wrażenie na turystach robi wodospad uruchomiany poprzez pociągnięcie sznurka. Spływ kończy się po kilkunastu minutach w Hrensku, ale warto pamiętać, że łodzie kursują w obie strony.
Porada: Najlepszy wybór trasy. Samochód zostawiamy za darmo w centrum wsi Mezni, następnie w pierwszej kolejności idziemy na spływ, a dopiero w drugiej podchodzimy na bramę. Zyskujemy pieniądze, brak konieczności galopowania do łódek, gdy dłużej zabawimy w górach oraz widok na bramę przy najlepszym oświetleniu.
Zapraszam też na inne relacje z Saskiej i Czeskiej Szwajcarii oraz Gór Łużyckich. A może chcesz poczytać o Górach Izerskich czy wycieczce na Południowe Morawy? Jeżeli tak, to wystarczy kliknąć jeden z linków. Może zainteresuje cię wyprawa do Kokorinsko? W okolicy zobaczysz skalne labirynty, domy wykute w skale, niesamowite rzeźby Vaclava Levego, a na koniec pospacerujesz uliczkami uroczego Melnika. |
Bazaltowe skały
Nie jestem zapalonym geologiem, rozróżniam tylko kilka podstawowych rodzajów kamieni lecz bazaltowe skały w Czeskiej Szwajcarii, podziwiałem jak urzeczony. Bardziej znana jest Pańska Skała będąca jednym z najstarszych czeskich rezerwatów geologicznych. Miejsce posiada tzw. infrastrukturę turystyczną, czyli duży płatny parking. Komu żal kilku koron może bez problemu zaparkować po drugiej stronie, w okolicy doskonale widocznego kościoła. Słupy bazaltowe wyrastają wprost ze środka łąki. Nie są młode, liczą sobie tak około 30 milionów lat (ile to świeczek na torcie do gaszenia!). W pobliżu ufundowano słup maryjny aby upamiętnić śmierć dwojga młodych ludzi, którzy zamarzli w 1793 r. w pobliżu skały. Najlepszy czas na fotografowanie to wcześnie rano lub po południu.
Drugi bazaltowy rezerwat, Zlaty Vrch, położony jest trochę na uboczu, na skraju niewielkiej miejscowości Liska. Wąziutka szosa dojazdowa, za parking służy nierówna łączka, oznakowanie pozostawia wiele do życzenia. Natomiast widok jest nie do opisania. Podobno te piękne bazalty eksploatowano jeszcze w połowie XX wieku!
Z Liska warto jeszcze wspiąć się na Studenec, jeden z najwyższych szczytów w okolicy. Być może 736 metrów, to nie jest imponująca wysokość, lecz w porównaniu z przeciętnym wzrostem pozostałych gór dochodzącym w porywach do zaledwie 500 metrów, stanowi pewien powód do dumy. Na szczycie czeka jedyne w okolicy gołoborze oraz zabytkowa wieża widokowa. Niestety, widok z wieży ociupinkę zarósł drzewami.
Centrum České Švýcarsko
Centrum turystyczne Czeskiej Szwajcarii stanowią Jetrichovice. Nie tylko my jesteśmy w posiadaniu tej informacji, więc w piękne, słoneczne, sobotnie popołudnie raczej nie mamy co liczyć na samotność na szlaku. Głównym celem wycieczek jest skała Marii (Marina skala). Na szczycie wzniesiono niewielką drewnianą budkę, której powierzchnia wystaje poza skałę szczytową. Ot, taka fanaberia, mająca swoje korzenie jeszcze w XIX wieku! Zanim jednak człowiekowi będzie dane rozkoszować się górską panoramą, trzeba zaliczyć krótkie, ostre podejście. Co rusz wyprzedzamy rodziny z małymi dziećmi, zasapanych staruszków oraz panienki z uroczymi pieskami na rękach. Wysiłek wynagradza rozległy widok, którego nie przesłaniają żadne drzewa!
Wrześniowe dni nie zaliczają się do wyjątkowo długich, więc czasu starcza jeszcze tylko na krótki spacer wzdłuż kolorowych domów, którymi zabudowane są Jetrichovice. Tuż przed zapadnięciem zmroku udaje nam się dotrzeć na kwaterę.
České Švýcarsko – jeszcze tu wrócę…
Jak na dwa pełne dni chodzenia, to program mieliśmy napięty i nic więcej nie dało już się wcisnąć. Aby naprawdę dobrze poznać Czeską Szwajcarię, trzeba zarezerwować sobie minimum cały tydzień urlopu.
Dla zainteresowanych Czechami polecam opisane na blogu wyjazdy w Jeseniki i Karkonosze.
Zainteresowanych zdjęciami zapraszam na moją stronę o fotografii.
jak zwykle piekne zdjęcia i piękne widoki … jak patrzę na zdjęcie z łodzią, to mam wrażenie, że za chwilę wyłoni się zza zakrętu miasto elfów… 🙂
a Sokole Gniazdo, jak widać, nie tylko dla orłów… 🙂
Mają te góry jakąś magię w sobie, to prawda. Może i z tymi elfami, to nie legenda? Wiele skał nad wodą przypomina zaklęte w kamień postaci… Sokole Gniazdo piękne, gdyby tam jeszcze dawali dobre jedzenie…
bo kamienie maja dusze
Świetne są Twoje zdjęcia, Hegemonie, naprawdę magiczne. Tydzień urlopu powiadasz? To już może w przyszłym roku 🙂 . Pozdrawiam.
Dzięki 🙂 Trzeba przyznać, że akurat te góry są niezwykle fotogeniczne, więc łatwiej jest im zrobić zdjęcia, niż na przykład mojemu rodzinnemu miastu 🙂 Muszę częściej organizować warsztaty fotograficzne, aby tą pasją robienia zdjęć zarazić innych 🙂
Witaj! Widać, Hegemonie, że zwiedzanie i fotografowanie to Twoja pasja.
Widoki są przepiękne, zdjęcia także.
Pozdrawiam 🙂
Tak, to wszystko prawda, gdybym miał wystarczająco dużo czasu i pieniędzy, to bym się przenosił z aparatem między górami, a do miasta wracał tylko sporadycznie 🙂
I tak siedząc w fotelu, z kocią dziewczynką słodko śpiącą na moich kolanach i popijając herbatkę z melisy -zwiedziłam niezwykle urokliwą górską krainę, jadłam z Wami czosneczkową zupę, łaziłam po górach, pływałam łódką po górskich potokach i wystawiałam twarz do wrześniowego słońca …
Więc teraz powiem tylko tak- dziękuję 🙂
Alicja, ja mogę tylko pozazdrościć, że te piękne góry masz bliżej niż ja, a do Jeseników, to w ogóle rzut beretem 🙂 Cieszę się, że Ci się podobało 🙂
Może wybierzemy się razem?
Piękne zdjęcia.. Naprawdę przepiękne..
a te warsztaty to pamiętaj-na pomorzu 😉
Może kiedyś uda mi się tam wybrać bo z tego co piszesz to naprawdę warto
Wiesz, teraz powstało tyle dobrych dróg, wszędzie zrobiło się dużo bliżej, więc jak rozkręcę biznes z warsztatami FOTO, to i na pomorzu jakiś plener zrobię 🙂
A w Czechach jest bardzo dużo fajnych, niezbyt wysokich, ale ładnych widokowo gór chociażby Skalne miasto, czeski raj czy Jeseniki. Warto jeździć do Czech 🙂
Proszę Cię-ja byłam raz w życiu za granicą 😀
Póki co Mars jest bardziej realny dla mnie niż Czechy(ponoć poszukują ludzi bo chcą tam wysłać kogoś 😛 )
Jak będziesz na Pomorzu to koniecznie daj znać 😀 może wreszcie rozkminię mój aparat 😉
Podobno czasami za granicą jest taniej, niż nad polskim morzem 🙂 Tak ludzie powiadają… Ale z tym Marsem to masz ambitne plany, ambitne. Mam nadzieję, że dotrę na Pomorze wcześniej, niż Ty na Marsa, warto abyś przed taką podróżą poznała obsługę aparatu 🙂
Zdradzę Ci w sekrecie, że teściową planuję tam wysłać 😉
Miłego tygodnia Hegemonie!
Teściową powiadasz 🙂 A jak tam jest obca cywilizacja i ona sprowadzi na nia zagładę, to nie będziesz miała wyrzutów sumienia?
Miłego tygodnia dla Ciebie 🙂
W Ceska Kamenice spokojnie można kupić studencką, trzeba tylko przejść na uliczki odchodzące od rynku. jest tam i mały spożywczak i sam prowadzony przez Azjatów. co do samego miasta, to dla mnie bardzo zapuszczone, zaniedbane i jak wiele czeskich/słowackich miast zamieszkałych przez ludność romską po prostu nieprzyjazne. Szwajcaria czeska i saksońska to piękne tereny. w samych Czechach mi osobiście najbardziej przypadł do gustu Dolsky mlyn – wprost magiczne miejsce. sama Pravčická Brána nie zrobiła na mnie tak wielkiego wrażenia jak Bastei. Ponadto ta druga ma tą przewagę, że jest dostępna przez całą dobę i nie trzeba trafić na godziny działania… Czytaj więcej »
Mnie Ceska Kamenice podobały się, nie byłem tam długo, może nie wszystko zobaczyłem. Nie dotarłem do Dolskiego Młyna, zabrakło czasu, ale na pewno do Czeskiej Szwajcarii wrócę, więc dzięki za wskazanie miejsca do zwiedzania 🙂
Bardzo chciałem pójść na Bastei, ale niestety pogoda wygoniła mnie do Drezna, w deszczu nie chciałem łazić po górach 🙁
Wiem, że wczesne wychodzenie w góry jest podstawą uniknięcia tłoku, ale mnie się jeszcze nigdy nie udało wyjść o 6 rano…
Byłam w tych pięknych górach i po stronie czeskiej i po stronie niemieckiej. Fantastyczne widoki. Ceny w Czechach bardzo przystępne, 100 koron to koszt około 15zł. Ja zawsze biorę 3000 koron, i wystarcza na wszystkie opłaty na tydzień zwiedzania. Porównując oba miejsca napiszę tak – po stronie czeskiej wejścia na szczyty są mało bezpieczne, Niemcy bardziej dbają o bezpieczeństwo, i jeżeli wybierzecie się do Czech radzę zaopatrzyć się w duże ilości płynów przeciw komarom, po stronie niemieckiej problemu „komarowego” nie było.
Najbardziej lubię łazić po górach jesienią, więc problemu komarowego nie było 🙂 Nie mogę,czego żałuję, porównać gór w Saksonii i w Czechach, ponieważ pogoda nie pozwoliła na zwiedzanie części niemieckiej. Fakt, w Czechach jest dość tanio, chociaż o nocleg w granicach 300 koron (45 zł) w agroturystyce czy pensjonacie nie było łatwo. Powszechne były ceny w granicach 500 koron, a to już jest dość drogo…
Miło poczytać i przypomnieć sobie te wspaniałe miejsca. Niestety nie doczytałem, czy odwiedziłeś też niedalekie Tiské Stěny – bardzo malownicze skalne miasto. Szczerze polecam, chociaż ostatni raz byłem tam jakieś 20 lat temu.
W bardzo wielu miejscach nie byłem – za krótko, tylko 3 dni! Wiem, że następnym razem muszę koniecznie wybrać się w Tiské Stěny.
Tak w ogóle polecałbym dłuższą wyprawę wzdłuż całego pasma Rudaw (Krušnych Hor), gdzie jest wiele ciekawych miejsc, np. Duchcov, miejscowość w której zmarł Cassanova, Osek, Litvonov, Most (miasto zbudowane od nowa w latach 60-tych, bo pod starym na głębokości około metra był węgiel brunatny), Chomutov (należał do Krzyżaków), Kadañ z jedną z najwęższych uliczek w Europie, Klášterec Nad Ohri, Perštejn z runiami zamku, Klinovec (najwyższa góra tego pasma), Jàchymov (z kopalniami uranu i srebra, z tych kopalni Maria Skłodowska-Curie dostała rudę, z której uzyakała Polon i Rad, od którego wywodzi się nazwa Talar i Dolar), oczywiście Karlove Vary, malowniczy Loket,… Czytaj więcej »
Masz dużo ciekawych informacji o tych terenach, a nie jest to region dobrze opisany. Nawet w necie niekiedy ciężko znaleźć informacji. Dzięki za ciekawe pomysły i te ciekawostki dotyczące Marii Skłodowskiej-Curie. Jak jest miejsce związane z człowiekiem, to i wyjazd jest barwniejszy.
Poznałem te okolice, bo moi rodzice pracowali w firmie, która budowała w latach 80-tych elektrownię EPRU2 w Prunéřovie (największa elektrownia w CS) więc jeździłem tam jako dziecko na każde ferie i wakacje.
No tak, teraz się już nie dziwię, skąd tak dobrze znasz te tereny i tyle ciekawostek o tym obszarze 🙂
Niestety Sokole Gniazdo i skalny most dostępne są do godziny 18. Później wszystkie wejścia zamykane są na kłódeczki, a obsługa zjeżdża rowerami na dół. Można próbować przedzierać się bokami ale… prawie ich nie ma, a po drugie nie o to chyba chodzi. Szkoda. Fakt w zachodzącym słońcu most wyglądał cudnie. Zastanawialiśmy się czy do takiego stanu rzeczy doszło by w Polsce? Wnioski były takie: pałacyk ma status schroniska bądź nawet hotelu górskiego, bezwzględnie można w nim przenocować bo czynny 24h no i ludzi znacznie więcej. Ale z drugiej strony byliśmy sami w obłędnej ciszy z fascynującym widokiem wokół.
Tak, czasami w Czechach i na Słowacji coś zamykają wyjątkowo wcześnie, co raczej w Polsce się nie zdarza. Zazdroszczę pobytu pod bramą w samotności, niestety, ja prawie zawsze miałem kogoś za plecami…
A ja w ogóle bardzo lubię Czechy. Byłam tam kilka razu w życiu, tylko jakoś nigdy w górach. Mam nadzieję, że w przyszłości to nadrobię, skoro warto 🙂
Miłego wieczoru!
W Czechach jest sporo gór – może niewysokich, ale bardzo ładnych widokowo i dlatego warto nadrobić 🙂
O matko! Ale masz dzisiaj nalot!!! 😀 Nie na zębach, bynajmniej 😉
Gratuluję – wygląda na to, że Onet gdzieś wypromował ten ciekawy tekst z przepięknymi zdjęciami!!!
Miłego wieczoru.
Tak, tak, być może na zębach też 🙂 Onet dał na głównej i wiesz, ilu fajnych ludzi skomentowało? Jestem pod wrażeniem 🙂 A pomysłów na wyjazdy mam na cały kolejny rok z okładem. Cieszę się 🙂
Również miłego wieczoru
Polecam Skalne Miasto jakieś 20km za granicą w rejonie Kotliny Kłodzkiej. Cudowne miejsce , byłem latem kilka lat temu i naprawdę jest co podziwiać jeśli chodzi o cuda natury rzeźbione w piaskowcu
Skalne miasto jest piękne, masz rację, byłem już tam dwukrotnie.
Teplice (nad Metuji) lub Adrspach. Oba miejsca super!
Też potwierdzam 🙂
Proszę Państwa !!!w tym roku byłam w Szwajcarii Czesko-Saksońskiej (kwatera w Decin ,ceny nawet tańsze niż w Polsce ,a kwatera na wysokim poziomie ) Region przepiękny. Ja i moja rodzina postanowiliśmy w przyszłym roku powrócić w te przepiękne ,bajkowe okolice Warto jeszcze zwiedzić Drezno i Bestei (Baszta) .Zdjęcia nawet nie odzwierciedlają piękna tego regionu . Nam 5 dni brakło na zwiedzenie wszystkiego Wbrew temu co się mówi o Czechach to są bardzo gościnni i życzliwi dla Polaków .Zapewniają smakoszom piwa liczne piwiarnie . Trasa z północy Polski przez Niemcy do Czech -super!
Potwierdzam, że Czesi są bardzo gościnni i życzliwi. Nie był to pierwszy mój wyjazd do Czech, a zawsze wracam z tego kraju z dobrymi wspomnieniami:-)
Ja trochę krytycznie:
jesteś niekonsekwentny w używanym nazewnictwie i liternictwie.Dysponując czeską czcionką powinieneś konsekwentnie używać nazewnictwa czeskiego,co pozwala śledzić innym użytkownikom twoje trasy na mapach czeskich (dużą grzecznością byłoby podawać spolszczoną wymowę) lu używać nazewnictwa polskiego.
nie zadałeś sobie zbyt wiele trudu by przed ,lub po wyprawie poczytać coś więcej o zwiedzanych miejscach( a ty nie zadałeś sobie trudu na przeczytanie tablicy informacyjnej przy Pańskiej Skale.
fatalnym błędem było zlokalizowanie Pańskiej Skały w Czeskiej Szwajcarii zamiast w Górach Łużyckich (niedaleko ale to już zupełnie co innego)
piszę to nie przez złośliwość ale dla lepszych efektów twoich następnych wypraw.
Dzięki za krytyczny komentarz, szczególnie, że masz w pewnym sensie rację. W Górach Łużyckich jest nie tylko Pańska Skała, ale i Studenec oraz Zlaty Vrch. Celowo nie wprowadzałem aż tak szczegółowych rozróżnień, by zbytnio nie mieszać. Natomiast, zadałem sobie trud, aby o rejonie poczytać, nie łatwo jest znaleźć bardziej szczegółowe dane w internecie. Niestety, żadnego przewodnika polskiego z tych miejsc nie znalazłem…
Słowo prawdy, dzięki. Aż się skręcałem czytając, jak to autor nigdzie nie mógł zdążyć. Powstaje pytanie, po co jechał?
https://plus.google.com/photos/109756393102984691031/albums/6020319482859402497?authkey=CIKA-MSDzYiEVQ tak bylo jak bylismy w okolicach
„czekolady Studenckiej”? O Czechach można by pisać po polsku bez błędów – powinno być 'studeneckiej’. 'Studenec’ to 'studzieniec’ – albo od studni a;bo od wilgotnego chłodu, Autorze.
Polacy znają tę okolicę. Liczba polskich turystów jest tam większa niż czeskich.
Dzięki za sprostowanie. Jednak pozostanę przy swoim przyzwyczajeniu, jakoś się do niego przywiązałem, do tej czekolady, którą i moi znajomi nazywają „Studencka” 🙂
Ja w Czeskiej Szwajcarii spotkałem tylko 4-5 Polaków i całkiem spore grupy Czechów oraz Niemców. Widocznie wiele zależy, w jakim okresie pojedzie się w góry?
Pozdrawiam
Zupełnie nie odkryty przeze mnie zakątek Czech. Trzeba to odwiedzić.
Trzeba odwiedzić, naprawdę 🙂
Przydałaby się jszcze jakaś poglądowa mapka dla zabieganych osób:)
Dobry pomysł. Muszę ogarnąć dodawanie mapek do opisów wycieczek, zdaje się, że nie jest to trudne 🙂
piękne te pana zdjęcia no i miejsca cudowne a zupełnie mi nieznane, o warsztaty fotograficzne prosimy w Krynicy Zdroj,przesylam pozdrowienia
Dziękuję za uznanie 🙂 I może rzeczywiście czas aby wybrać się wreszcie do Krynicy Zdroju?
Byliśmy z mężem w Szwajcarii Czeskiej, przepiękne miejsce. Polecam również leżące niedaleko miasto Decin – piękne, jest co zwiedzać. Pozdrawiam 🙂
Cieszę się, że moja opinia o pięknie tego miejsca, znajduje potwierdzenie w komentarzach. Pozdrawiam 🙂
Znowu oczarowały mnie Twoje zdjęcia. I kolejny ciekawy wpis. Jestem już pewna, że latem zrobię tam wypad na kilka dni. Pozdrawiam.
Wow, przekonałem Cię? Masz blisko, więc łatwiej Ci jest się wybrać. Nie powinnaś być rozczarowana. Latem mogą tam niestety być większe ilości ludzi…
Klimatyczne zdjęcia. Brakuje mi w nich trochę światła.
Dzięki :-). Brak światła to może przyzwyczajenie do przyciemniania zdjęć ustawione już w aparacie?
Ja osobiście polecam Bieszczady jesienią. Pięknie „płonące” góry które zapierają dech w piersiach.
Tak, przymierzam się do Bieszczad od jakiegoś czasu, ale jeszcze tego nie zrobiłem… Jest tyle pięknych miejsc, że czasu nie starcza na zobaczeni wszystkiego
Super miejsce w dodatku niedaleko jest Drezno na które również warto poświęcić trochę czasu. Świetna jest również relacja wkraja z tych terenów http://fotowycieczki.blogspot.com/2012/04/pravcicka-brana.html
Pozdrawiam Joanna
Ja też po raz pierwszy przeczytałem o tym miejscu na blogu Wkraja 🙂
Dziękuję za przyjemną wirtualną wycieczkę. W taki mglisty dzień- bezcenne. A Czechów to możemy gór pozazdrościć. Uwielbiam ich część Izerów i Karkonoszy.
Możemy im tych gór pozazdrościć, ale też możemy tam pojechać i to jest najfajniejsze, że granice już nie dzielą, a drogi dojazdowe są coraz lepsze. Cieszę się, że ta wirtualne wycieczka była dla Ciebie przyjemnością 🙂
Tak się składa, że w tym roku byłam na wakacjach objazdowych z namiotem po Czechach. I byłam w każdym z tych miejsc. Polecam 😀
Widać, że każdemu te miejsca się podobają, kto miał okazję odwiedzić 🙂
Witam, Byłem w tej okolicy 8 dni. Co mi się nie podobało, mianowicie cudownie położone Hrensko zastawione obrzydliwymi wietnamskimi budami. Cały klimat miejsca diabli biorą, Chodziłem długo z aparatem i nie było mozliwości zrobić czystego ujęcia bez tych bud i badziewnego towaru w nich. Poleciłbym jeszcze zwiedzenie Pirny ( to po niemieckiej stronie zaraz koło Hrenska ) oraz fortecy Koenigstein – widoki z jej murów niezapomniane, przy dobrej pogodzie widać z murów Bastei. Z Hrenska moza również wybrać się statkiem w rejs do Drezna – rejs przez przełom Łaby dostarcza mnóstwa wrażeń . Po niemieckiej stronie zadnych wietnamskich budek nie… Czytaj więcej »
sorry miało być rzecz jasna SZLAK a nie szlag.
Widziałeś więcej, niż mi się udało zobaczyć. Ja byłem w Hrensko tylko przejazdem, po sezonie, więc niewiele mogę powiedzieć. Dzięki za pomysł wyprawy do Pirny oraz rejsu po Łabie. A teraz na pewno będą piękne kolory w okolicach Brany. Byłem pod koniec września, wtedy jeszcze było jednolicie zielono
Ale tam pięknie jest 🙂 Chciałbym się tam kiedyś wybrać, ale zobaczymy czas pokaże 🙂
Warto, naprawdę, to nie jest daleko 🙂
Ja polecam zwiedzenie ruin zamku na skałach Šaunštejn – przepiękne widoki… a i wejście na Šaunštejn wymaga jak wszędzie w Czeskiej Szwajcarii trochę samozaparcia 🙂 Poza tym z Jetřichovic prowadzą szlaki, które wiodą do trzech punktów widokowych: Mariina, Vileminina stěna i Rudolfův kámen. Na ten ostatni weszłan na ugiętych nogach po drabinakch, skałach i mostkach, a mój lęk wysokości osiągnął apogeum na szczycie, gdy okazało się, że nie ma tam barierek ochronnych 🙁 Ale widoki z tych trzech przepieknych miejsc rekompensują wszystko. Z Jetřichovic można też dojść do Úzké schody – jest to kompilacja drabinek-schodów – coś strasznego – bez… Czytaj więcej »
Prawdziwa kopalnia wiedzy. Od razu wszystko sobie obejrzałem w wirtualnej rzeczywistości, piękne :-). Skąd czerpałaś te wszystkie wiadomości? Mnie nie udało się dotrzeć do wielu informacji przed wyjazdem, stąd nawet nie miałem pojęcia ile ciekawych obiektów znajduje się wprost na wyciągnięcie ręki! No nic, jest plan aby znowu wrócić do Czeskiej Szwajcarii i nadrobić zaległości 🙂
I mam pytanie do Joanny – te dwa punkty widokowe nad Hřenskiem jak się nazywają? I jak tam dojść? I czy warto?
Na 4 zdjęciu góry wyglądają jak zrobione z zapałek – rewelacja.
Bloki bazaltowe często tak wyglądają. Fajne skojarzenie „jak z zapałek” 🙂 Pozdrawiam
Jak to skąd czerpałam? Wszystko z autopsji 🙂 Niestety, pierwszy raz gdy wyjeżdżałam nie wiedziałam nic, nawet nie mieliśmy mapy. O pierwszych skałach dowiedzielismy się w punkcie turystycznym i tam nabyliśmy mapę. Ale drugi raz, przyznaję, przewertowałam bardzo dobrze internet, ogladałam nowe zdjęcia i po zdjęciach dochodziłam sama do wszystkiego – te mniej znane skały to własnie taka składanka :))) I jak widzisz jeszcze do wszystkiego nie doszłam, bo żeby znaleźć niektóre cuda np. dawną fabrykę acetylenu albo skałę z krasnoludkami troszkę czasu straciliśmy, a mieliśmy znów tylko 2 dni z 1 noclegiem.
Gratuluję dociekliwości i wytrwałości, naprawdę :-). Początkowo szukałem informacji w przewodnikach drukowanych, dopiero potem zabrałem się za internet. Dużo udało mi się dowiedzieć, ale nie aż tyle, co Tobie! Podziwiam 🙂
Ja o Czeskiej Szwajcarii dowiedziałam się przypadkiem z internetu m.in. trafiłam też na Twojego Hegemonie bloga.Trochę można też znaleźć w przewodniku Pascala „Czechy „, ale informacje są skąpe. O Saskiej Szwajcarii to już tylko z Twojego bloga, za co dziękuję. Ponieważ mieszkaliśmy w Bogatyni do Czeskiej Szwajcarii zrobiliśmy dwa wypady.Pierwszym razem naszym celem była Pravcicka Brana. Ruszalismy z Hrenska. Ludzi dużo, ale nie na tyle, by jakoś szczególnie nam to przeszkadzało. Podtrzymuję Twoje zdanie Hegemonie -Polaków tam bardzo mało, głównie Czesi i Niemcy. Zaliczylismy wszystkie punkty widokowe. Jest cudnie 🙂 Powrót Ścieżką Gabrieli ,a dalej do łódek też gnalismy jak… Czytaj więcej »
Podczas drugiego wypadu najważniejsza dla nas była Mariina Vyhlidka. Początkowo trochę mżyło i altanka ledwo widoczna z Jetrichvic, otulona mgłą. Na starcie zrobiliśmy błąd, bo szlaban sugerował nam, że droga jest zamknięta i weszliśmy na szlak obok .Szło się dobrze, tylko oznaczenia nam nie grały i trzeba było zawrócić. Potem już tak fajnie nie było, ale daliśmy radę. Pogoda się poprawiła i widoki piękne. Do krasnali w Rynarticach też trafiliśmy, a na.koniec przygoda na parkingu pod Pańską Skałą,ale o tym może jutro 🙂
Trafiliście do krasnali? Świetnie 🙂 W internecie nie ma o nich prawie żadnej wzmianki. Znalazłem je w jakimś czeskim informatorze, który pożyczyła nam nasza gospodyni.
I czekam na tę opowieść spod Pańskiej Skały 🙂
Natomiast ja dowiedziałam się o krasnalach z Twojego bloga :-)Był mi bardzo przydatny, Tylko zbyt późno do niego dotarłam. Czytałam też relacje innych i chwilami miałam w głowie istny chaos. Mieliśmy na ten wyjazd 14 dni.Niby dużo, ale też dużo chcieliśmy zobaczyć. Ogółem zrobiliśmy ponad 2.500 km i nadal pozostał niedosyt. Pierwszy tydzień to głównie Czechy i Niemcy, drugi już wyłącznie po polskiej stronie. W tym roku, jak nigdy jakieś licho nam trochę bruzdziło, głównie w Czechach więc odnoszę się z lekką rezerwą. Chciałbym bym również dodać iż z bazą noclegową nie jest tam łatwo i trzeba rezerwować dużo wcześniej.… Czytaj więcej »
Baza noclegowa w Czechach jest droższa niż polska, chyba wszędzie. Znaleźć coś poniżej 300 koron jest sztuką. Czesi główne dochody czerpią z turystów niemieckich, których jest najwięcej, więc wiadomo skąd te ceny.
Jakość kwater jest bardzo różna, ale czeskie kwatery zazwyczaj bywają przestronniejsze niż polskie. Zresztą, tak małe i ciasne klitki, jak w Polsce, widziałem jeszcze tylko we Francji.
W góry jeżdżę wiosną lub jesienią, czasami zimą, nigdy latem, więc nie wypowiadam się na temat letnich warunków, bo ich nie znam 🙂
Dlatego dla każdego miałbym radę, aby odwrócić bieg wycieczki. Dojechać do Mezni Louka i spokojnie zejść do łódek, bez gnania i pośpiechu. Dopiero po przepłynięciu wejść z Hrenska na na Bramę. Ma to swoje zalety, bo po południu Pravcicka jest lepiej oświetlona. I na koniec bez pośpiechu zejść do samochodu. Teraz jestem mądry, ale popełniłem ten sam błąd, co Wy i też gnałem do łódek, nie mając pojęcia czy ostatnia przypadkiem nie odpłynęła…
Do Pańskiej Skały dotarliśmy dość póżno i wkrótce zostaliśmy sami na parkingu.Wcześniej wyczytałam,że auto można również zostawić w wiosce,pod kościołem i podejść kawałek,ale mojemu panu nie chciało już się wracać i uznał ,że nie zbiednieje z powodu 20 koron.Zmęczeni całodzienną wyprawą ,wróciliśmy do auta,mąż wkłada zapłacony bilet w czytnik i nic…czytnik nie czyta,szlaban nie wypuszcza.Po kilku nieudanych próbach,zniecierpliwiona wzięłam od niego ten nieszczęsny kwitek i sama próbuję…ale jesteśmy nadal uwięzieni.Na parkingu nikogo,obsługi też nie ma,a my bez znajomości czeskiego.Mąż się wnerwia i zaczyna kombinować ,by ów szlaban objechać,bo widać,że wjazdowy daje taką możliwość.Jednak szybko go powstrzymuję,bo może gdzieś ukryty monitoring,albo… Czytaj więcej »
Przygodę mieliście rzeczywiście niezwykłą. Ja się zawsze trochę boję tych szlabanów samoobsługowych, że mnie kiedyś nie wypuszczą i widzę, że jest to możliwe. Dobrze, że znaleźli się życzliwi ludzie i pomogli 🙂
A mąż widzę, że ma ten sam problem co ja, zanim się zapyta, to musi dłuuuuugo się namyślić 🙂
Dokładnie tak, zazwyczaj zalatwiam to za niego 🙂
W takim razie się przyzwyczaił 🙂
Oj, zajęło mi to parę wieczorów 🙂
Zakochałam się…
Rozumiem, że w górach…? 🙂
Góry zawierają w sobie nieskończoność, której można dotknąć. Pozdrawiam,
Dobrze powiedziane 🙂 Pozdrawiam
Wow…
Robi wrazenie!!!
Te słupy bazaltowe to nic innego tylko kominy wulkaniczne w których zastygła magma (lawa to po wylaniu, choć wielu dziennikarzy traktuje te słowa jak synonimy), anastępnie zerodowała sama kaldera i!w efekcie zistalo to co najtwardsze.
Niesamowita sprawa. W Polsce mamy takie na Ślęży, ale wygląda na to że mniejsze.
Bramę skalną mam koło siebie, ake zaiste ani rozmiarem ani widokowoscią do tej czeskiej się nie umywa.
W Polsce słupów bazaltowych kilka jest w Sudetach i w Pieninach jakieś widziałem, ale tak pięknych, jak w Czechach, jeszcze nie widziałem. A skalna brama jest chyba największa w Europie 🙂
Niesamowite to okolice. Odkryliśmy je stosunkowo niedawno, ale… zakochaliśmy się w nich na długo.
Nam niestety łódki nie były dane, ale następnym razem skorzystam z Twoich rad i powinno być lepiej 🙂
Potrafią te okolice zaczarować, potrafią. Podróż łódką ma dużo uroku, więc warto następnym razem się wybrać