Spis treści
Wokół Łodzi, co ci szkodzi – cz. 13/24
Do Wieruszowa należy przyjechać późną jesienią, aby nacieszyć oczy największą atrakcją, jaka znajduje się w jego okolicy. Potrzebna też będzie słoneczna pogoda. Większość opisanych miejsc można zobaczyć w jeden dzień, więc jeżeli masz ochotę na odlotową przygodę i dysponujesz wolną sobotą, czy niedzielą, to ruszaj w drogę… Najpierw jednak przeczytaj, co ciekawego można zobaczyć w Wieruszowie i jego najbliższych okolicach.
Wieruszowa długie dzieje
Wieruszów może pochwalić się długą historią. Przypuszcza się, że przed wiekami znajdował się na bursztynowym szlaku. Od średniowiecza był miastem prywatnym i do początku XX w. istniał tu zamek. W 1815 r. kongres wiedeński ustanowił granicę między Rosją, a Prusami na rzece Prośnie, przez co miasto podzielono na dwie części – Wieruszów znalazł się pod panowaniem rosyjskim, a Podzamczem władali Prusacy. Podział na dwie miejscowości był na tyle trwały, że Podzamcze pozostawało odrębnym organizmem aż do 1953 r., chociaż od końca I wojny światowej znajdowało się już na terenach polskich, tak samo jak Wieruszów. Status pogranicza jest chyba dla Wieruszowa pisany, ponieważ obecnie miasto leży na zachodniej granicy województwa łódzkiego…
Lubisz zwiedzać małe miasteczka? Ja tak, więc na blogu opisałem kilka z nich. W łódzkim polecam wycieczki do polskiej stolicy palanta w Grabowie koło Łęczycy, do Poddębic, gdzie królują folkowe przystanki oraz do Przedborza, zapomnianego miasta, które lubili polscy królowie. Na Mazowszu ciekawą wycieczkę można zrobić do Czerwińska i Wyszogrodu oraz do Sochaczewa, który przypadnie do gustu w szczególności miłośnikom kolejnictwa. |
Co warto zobaczyć w Wieruszowie?
Niestety, niewiele. Z historycznych czasów zachował się tylko układ przestrzenny, natomiast zabudowa jest jak najbardziej współczesna i bezstylowa. Po zamku, zniszczonym w 1919 r. został tylko niewielki pagórek nad Prosną.
Najbardziej szacownym zabytkiem miejscowości jest kościół i klasztor zakonu Paulinów, w którym żywota dokonał Augustyn Kordecki, słynny przeor i obrońca Częstochowy z czasów Potopu szwedzkiego. Kościół posiada ponoć cenne wyposażenie, nie dane mi było tego zobaczyć, gdyż właśnie trwał intensywny remont zabytku.
Jest jeszcze jedna rzecz, która bardzo spodobała mi się w Wieruszowie, to strona internetowa „Wieruszów na szlaku”. Ciekawie zaprojektowana i bardzo przydatna dla każdego, kto będzie miał chęć wybrać się w okolice Wieruszowa. Niewiele małych miasteczek może pochwalić się dobrym wizerunkiem w internecie.
Odlotowe miasto
Gdyby mnie zapytano, co warto zobaczyć w Wieruszowie, bez wahania bym odpowiedział – samolot. Widziałem już miasta z lotniskami, gdzie nie ma samolotów, natomiast miejscowość bez lotniska, ale z samolotem, ujrzałem po raz pierwszy. Historia sprowadzenia samolotu do Wieruszowa jest wyjątkowo „odlotowa”.
W 1968 r. Wieruszów potrzebował autobusów. Ktoś się dowiedział, że autobusy chce sprzedać lotnisko Okęcie. Pojechała tam delegacja z Wieruszowa, ale autobusów nie kupiła, natomiast zdecydowała się na przejęcie samolotu, który Okęcie zaoferowało za darmo. I tak do Wieruszowa na wzgórze zamkowe trafił samolot pasażerski Lisunow Li-2P, który produkowany był w ZSRR na licencji Douglasa DC 3. Miejscowi nazywają go czule „Litką”. Więcej o tej niesamowitej historii możecie dowiedzieć się z filmu.
Samolot został niedawno wyremontowany, ale miasto nie ma niego pomysłu. Są plany, aby „Litkę” przesunąć na inne miejsce. Władzom Wieruszowa marzy się odbudowa zamku, pewnie w stylu jarmarczno-disneyowskim, co jest ostatnio tendencją nad wyraz popularną w Polsce. Trochę szkoda, bo zamków ci u nas pod dostatkiem, a Lisunowy Li-2P zachowały się w naszym kraju tylko trzy sztuki…
Jednak największą atrakcją, dla której specjalnie jechałem do Wieruszowa późną jesienią, jest położona niemal tuż za granicami miasta…
…Aleja Dębów Czerwonych
Znajduje się przy drodze krajowej nr 450, niedaleko wsi Kuźnica Skakawska. Składa się z 95 dębów czerwonych, które niezmiernie rzadko występują w takim skupisku.
W tym miejscu szosa jest bardzo wąska, niełatwo jest wyminąć się dwóm samochodom osobowym, a jak jedzie ciężarówka, to inne auta muszą zjechać na pobocze. Widnieje tam znak z ograniczeniem prędkości do 60 km/h, ale wielu „krulow polskich szos” wyraźnie go nie respektuje. Sfotografowanie alei nie jest łatwe, ani bezpieczne, ze względu na pędzące auta, które potrafią z dużą prędkością zjechać na wąskie pobocze.
Aleja sama w sobie jest niesamowita. Nie dostrzegłem koloru czerwonego w liściach dębów, ale może byłem o nieodpowiedniej porze (początek listopada). Zachwycony przewędrowałem całą aleję w jedną i drugą stronę.
Mam nadzieję, że aleja przetrwa, bo co rusz pojawiają się głosy, aby ją wyciąć ze względu na niebezpieczeństwo, jakie stwarza dla kierowców.
Grodzisko i św. Roch
W okolicy Kuźnicy Skakawskiej przewodniki proponują zwiedzanie kościoła św. Rocha oraz obejrzenie pozostałości po dawnym grodzisku. Oba obiekty znajdują się przy wspomnianej już trasie 450 tuż za rogatkami Wieruszowa (a właściwie Podzamcza).
Niewielki, drewniany kościół św. Rocha stoi w centrum cmentarza. Został wzniesiony w XVIII w. i jest to ładna, zadbana świątynia, którą warto obejrzeć. Natomiast grodzisko, podobno największe w województwie łódzkim, no cóż… pozostał po nim jakiś marny nasyp, na który wlazłem, spodziewając się zobaczyć coś spektakularnego. Nie zobaczyłem. Nie pierwszy raz się przekonałem, że przewodniki turystyczne znacząco mijają się z rzeczywistością…
Prosna na spływach radosna…
Atutem Wieruszowa jest rzeka Prosna. Warto przejść się wzdłuż brzegów rzeki, a potem, jeżeli tylko pogoda jest odpowiednia, wybrać się na spływ. Szlak kajakowy na tej rzece zaczyna się właśnie w Wieruszowie.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o spływie Prosną, to zapraszam do artykułu, który znajduje się na blogu
Bolesławiec – ruiny zamku
Wielu myli tę miejscowość położoną nad Prosną, z Bolesławcem na Dolnym Śląsku. Chociaż „łódzki” Bolesławiec jest niewielki, to posiada wartościowy zabytek, jakim jest zamek wzniesionego przez Kazimierza Wielkiego. Przed wiekami był to gród, który niełatwo było zdobyć, o czym na własnej skórze przekonał się Władysław Jagiełło. Obecnie ostały się jedynie pozostałości murów oraz wieża, z której roztacza się piękny widok na dolinę Prosny. (o Bolesławcu i okolicach pisałem już jakiś czas temu)
Co warto zobaczyć w Wieruszowie i okolicach – podsumowanie
Być może okolice Wieruszowa nie powalają na kolana ilością atrakcji, ale jest kilka ciekawych miejsc, które na pewno warto zobaczyć. Przede wszystkim aleję dębów czerwonych, której jesienna szata powinna zainteresować każdego fotografa. Miłośnikom turystyki zapewne spodoba się zamek w Bolesławcu oraz „Litka” w Wieruszowie. Natomiast zapalonym kajakarzom polecam spływ Prosną (do Grabowa lub nawet do Kalisza).
Widzę dwa podobieństwa z moim miastem – u nas też było kino Słońce i skorupa samolotu wojskowego na jednym ze skwerów. Po jednym i drugim nie ma śladu…
Oby aleja dębów przetrwała, bo wycinanie drzew z powodu kierowców to barbarzyństwo, na tej samej zasadzie trzeba by usuwać domy stojące blisko drogi…
Miejmy nadzieję, że aleja przetrwa, chociaż siła wycinki jest czasami nie do zatrzymania…
aleja dębowa robi wrażenie. trzymam kciuki aby przetrwała.
ps. tak to Dolina Suchej Wody. brrr 😉
Może uda się jej przetrwać. A Dolina Suchej Wody, to był koszmar dzieciństwa, nie pamiętam już ile razy ją przemierzyłem…
Ten samolot roi wrażenie, szczególnie jeśli go porównać z tymi, które można zobaczyć obecnie na lotniskach 😉
Ten samolot jest malutki. Zdaje się, że zabierał ledwie 30 osób i nie było tam nawet miejsca dla stewardesy…
Dla mnie czerwone dęby, poproszę. Są przepiękne, mam nadzieję, że ich nie zetną. Juz ta asfaltowa droga jest straszna, no, ale żeby chociaż ostrożniej jeździli …. Pozdrawiam serdecznie:0
Mam nadzieję, że przetrwają, bo rzeczywiście te dęby są przepiękne 🙂
Oj tak, przewodniki naprawdę mogą wprowadzić w błąd, stąd wolę zaglądać choćby w Twoje progi, bo wiem, że tu znajdę to co naprawdę się znajduje w danym miejscu. A to, że znajdę perełki turystyczne o których przewodniki niekiedy milczą to też już prawie dla mnie pewnik u Ciebie 🙂 O Matko i aż wstyd mi, bo to łódzkie jak i sama Łódź ciągle nieodkryta przeze mnie, ale pierwszy krok już zrobiłam jadąc przez łódzkie wracając z Gór Stołowych 🙂 Krok za krokiem i dotrę kiedyś do łódzkiego.
Pozdrawiam 🙂
Naprawdę dużo jeździsz, więc pewnie kiedyś w łódzkie trafisz, a może i mnie w tym czasie zdarzy się odkryć kolejne ciekawe miejsca?
Pozdrawiam 🙂
Znam Wieruszów i bywam tam czasami. A ten samolot mnie zawsze śmieszy…
Najciekawsza jest jednak jego historia 🙂 Jesteś chyba pierwszą osobą na blogu, która zna Wieruszów.
Znam wiele mało znanych miast. One są dlatego nieznane, bo mało reklamowane. A w rzeczywistości są bardzo ciekawe.
Piszę o nich w ostatniej książce pt: „Mój kraj nad Wisłą”.
Podziwiam. Sam lubię zwiedzać nieznane miasta, ale znam bardzo mało osob, ktorych takie zwiedzanie ciekawi…
Na wypad rowerowy jawi się teren jak marzenie. Z tą wycinką masz rację, Zamiast obwiniać kierowcę że się zabił, to obwinia się drzewa że w nie uderzył… a mógł jechać wolniej, ale to zakutych w karoserie łbów to nie dociera.
Nie dociera do kierowców i nie dociera do decydentów. A tereny nad Prosną mogą być ciekawe na rower. Tam jest mało miast, a dużo lasów i wsi. Nie eksplorowałem ich zbytnio, bo to jednak zazwyczaj zbyt daleko od domu i przeważnie się nie składa, ale muszę lepiej poznać okolicę…
Łódzkie może być piękne 🙂 Tylko trzeba ruszyć poza wielkie miasto 🙂
W łódzkim atrakcji trzeba trochę poszukać, bo mało która miejscowość potrafi się promować turystycznie…
A szkoda…
No niestety…
Arcyciekawy tekst.
Mnie bliski jeśli chodzi o Wieruszów. Z tego miasta pochodzi rodzina mojego męża. Była tam wiele lat temu i tylko raz i nocowałam w jednym z domków przy rynku w pobliżu kościoła Paulinów. Pamiętam nawet tę tablicę na kościele przypominającą o przeorze klasztoru jasnogórskiego Księdzu Kordeckim.
A w samolocie była wtedy kawiarnia. Byliśmy w niej i jedliuśmy jakieś ciacha. I nad Prosną spacerowaliśmy.
Pozdrawiam serdecznie
Kawiarni na razie tam nie ma. Nie wiem czy mają jakiś pomysł na samolot, pewnie nie w tym czasie…
Znalazłam Pana blog właśnie przez mój wyjazd w Łódzkie wycieczka dzięki temu zwiększy sie o parę ciekawych miejsc które mnie zaciekawiły. wróce z opinią 🙂
Cieszę się, że mogłem w jakikolwiek sposób pomóc 🙂 I zapraszam do powrotu z opinią. Jestem jej ciekaw, bo przecież każdy w inny sposób odbiera miejsca 🙂
Wracam z relacji z wycieczki która odbyła się 30.10-31.10.2021, samolot nadal stoi 😀 chociaż odbywają sie tam prace remontowe…? wokół samolotu dużo gruzu nawierzchnia zniszczona przez koparkę. czyżby samolot sie gdzieś wybierał ?? Natomiast ruiny w Bolesławcu robią ogromne wrażenie w szczegolności dla dzieci które nam towarzyszyły. latarka jest niezbędna żeby podejść totalny mrok wewnątrz. Teren bardzo zadbany z ławeczką . pozdrawiamy
Trochę niepoją mnie te prace budowlane, o których piszesz, bo tam samorząd miał jakieś mocarstwowe plany częściowej odbuowy zamku i przeniesienia samolotu w inne miejsce…
Mnie też Bolesławiec bardzo się podoba, cieszę się, że chociaż trochę zaczynają dbać o otoczenie 🙂
Makieta? Onegdaj nie mógł tak wyglądać Wieruszów gdyż rzeka Prosna nie płynęła jak na makiecie a nawet nie bylo jej tam w planach.
Taką makietę można obejrzeć w Wieruszowie i taką sfotografowałem
Ja mieszkam we Wieruszowie. Jest to ciekawe miasto z potencjałem ale niewykorzystanym……..
Właśnie. Ciekawe miasto z niewykorzystanym potencjałem. Szkoda, że tak często się to zdarza, bo Wieruszów i okolice, to bardzo ciekawe miejsce
Mieszkając pół wieku temu w Kłodzku, byłem wywożony na wakacje na wieś w okolice Sieradza. Pekaes z Kudowy Zdr. do Łodzi zatrzymywał się na niedługi postój m. in. w Wieruszowie i o ile mnie pamięć nie myli w rynku w małej knajpce podawano na szybko smakowitą galaretkę z kurczaka.
Dziś, 17,09,2023 przypadkiem zobaczyłem zdjęcie wieruszowskiego rynku i wspomnienie wróciło.
W planie: czerwone dęby, koniecznie tej jesieni
a jak się uda kajak na Prosnę wiosną lub latem ’24.
Na razie jesień jest tak piękna, więc jest nadzieja, że czerwone dęby będzie można zobaczyć w słoneczną pogodę. Prosną warto chociaż raz spłynąć, bo nie jest to rzeka jeszcze zbytnio zatłoczona.