Pogranicze było tu od zawsze. Początkowo polsko-czeskie, wraz z upływem czasu sąsiedzi po drugiej stronie się zmieniali. W XIX w. okolice przecięły linie zaborów, a obecnie granice trzech województw – opolskiego, wielkopolskiego i łódzkiego.
Od dawna planowałem tę podróż i wreszcie wszystko się ułożyło – pogoda oraz odległość. Słońce, które towarzyszyło mi przez całą drogę, tuż przed celem podróży zniknęło w tumanach zimnej mgły nadciągającej nie wiadomo skąd. Gdy parkowałem samochód po murami Byczyny, widoczność spadła niemal o połowę.
Bitwa pod Byczyną
Ponoć podobne warunki pogodowe panowały pod Byczyną 24 stycznia 1588 r. Wówczas mgła ułatwiła hetmanowi Zamoyskiemu przeprowadzenie manewru oskrzydlającego wojska austriackie Maksymiliana III Habsburga. Wkrótce potem jeden z najlepszych dowódców Rzeczpospolitej spuścił srogie baty arcyksięciu, który pretendował do polskiej korony, rywalizując o nią z Zygmuntem III Wazą. Bitwa miała niezwykle krwawy przebieg, zginęło ponad 3000 ludzi, a Habsburg, w charakterze jeńca, miał spędzić najbliższe kilka miesięcy w Zamościu…
Byczyna – średniowieczny układ miejski
Mnie mgła nie była na nic potrzebna, nie zamierzałem nikogo oskrzydlać, ani z nikim walczyć. Zamierzałem fotografować. Miasteczko wyglądało jak wymarłe. Jedyne głosy, jakie o tej wczesnej porze dnia przebijały się przez ścianę mgły, dobiegały z kościoła i z pobliskiej knajpy. Pierwsze czyste i dźwięczne, drugie zmęczone i przygaszone. Każdy świętował niedzielę na swój sposób.
Byczyna zagościła w wielkiej historii tylko raz, potem pałętała się gdzieś na jej obrzeżach. Dzięki temu zachowała walory, którymi niewiele miasteczek może się poszczycić – średniowieczny układ miejski zamknięty w obrębie ocalałych murów. Pięknie. Jednak nawet mgła nie zdoła ukryć fatalnego stanu obwarowań upstrzonych żółtymi tabliczkami ostrzegającymi przed niebezpieczeństwem. Podobno, aby uratować fortyfikacje przed zagładą potrzeba kilkunastu milionów złotych, ministerstwo kultury daje zaledwie kilkaset tysięcy. To mniej niż w tym samym czasie przeznacza na pewną świątynię, która, sądząc po nazwie, Bogu się już opatrzyła. Nie potrafię pojąć dlaczego trwonimy miliardy na lotniska, z których nie odlecą samoloty, a nie starcza grosza na ratowanie zabytku unikalnego nie tylko na polską skalę…
Gniew po części rozwiewa wiatr, który przepędza na dobre mgłę i pozwala zrobić kilka słonecznych fotografii. Wędruję od wieży Bramnej Wschodniej, mijam gotycki kościół św. Mikołaja. Docieram na niewielki rynek, którego centrum zajmuje budowla ratusza. O możliwości wejścia na wieżę przeczytam dopiero po powrocie do domu. Jeszcze uwieczniam na zdjęciu Basztę Piaskową i ruszamy w dalszą drogę.
Byczyna – gród rycerski
Przed kilkunastu laty (2006-2007) bractwa rycerskie z Polski i Czech postanowiły wznieść nad zalewem Biskupice-Brzóski (rzeka Pratwa) kasztel rycerski. Drewniana budowla, jak wszystkie imitacje wczesnośredniowiecznych grodów, mniej lub bardziej przypomina kopię Biskupina. Ponoć w sezonie można nauczyć się tutaj władania średniowieczną bronią, jazdy konnej czy rzutu toporem. Mniej wojownicze jednostki mogą zaprzyjaźnić się z lamą, świnkami wietnamskimi, kucykiem oraz całkiem licznym stadkiem kóz, a także wypożyczyć sprzęt pływający i oddać się relaksowi na wodach zalewu. Jednak poza sezonem wszystko wyglądało zgoła inaczej. Stan najbliższego otoczenia sugerował, iż jakaś wraża armia, najdalej dnia poprzedniego, zwinęła oblężenie. Porozrywane folie walały się u stóp rozstawionych gdzie bądź maszyn oblężniczych, sterty materiałów budowlanych utrudniały przechodzenie i zwiedzanie. Niezbyt urodziwe krzaczory pleniące się niemal wszędzie dopełniały obrazu brudu i bałaganu. Jak widać kasztel nie zachwycił, może nadszedł czas, aby poszukać autentycznego grodu, a nie tylko jego kopii?
Bolesławiec nad Prosną
Murowany zamek w Bolesławcu nad Prosną wzniósł Kazimierz Wielki, a w ruinę obrócili Szwedzi. Typowe losy niemal wszystkich warowni dawnej Rzeczpospolitej. Do dzisiaj przetrwały resztki murów obwodowych oraz 22 metrowa wieża, na którą można i warto się wspiąć, ze względu na rozległą panoramę okolic. Nie zalecam zabierać ze sobą mocno małoletnich dzieci, chyba, że chce im się unaocznić, jak niebezpieczne jest życie, gdyż zabezpieczeń przed spadnięciem i wypadnięciem nie ma żadnych. Przydatna też będzie latarka, wewnątrz panuje półmrok, a złośliwe kamienie stropu tylko się czają, aby nierozważnemu turyście przywalić w łepetynę. U stóp ruin do 2007 r. mieścił się stary, zabytkowy i unikalny młyn, a w nim hotel i wykwintna restauracja. Niestety, po pożarze ostało się jedynie potężne koło wodne, na odbudowę zabytku raczej nie ma co liczyć.
Okolica
Na więcej atrakcji pogranicza nie starczyło czasu, a szkoda. Warto zatrzymać się w samym Bolesławcu, zwiedzić barokowy kościół i poszukać członków jedynego w Polsce bractwa prasalskiego. W pobliskim Chróścinie znajdziemy unikalną cerkiew i ładny pałac neogotycki. Prawie każda miejscowość może pochwalić się zabytkowym kościołem, zazwyczaj drewnianym – najciekawszy, moim zdaniem, znajdziemy w Uszycach. Okolica świetnie zwiedza się na rowerze, warto też spróbować spływu kajakowego Prosną.
Jeżeli masz trochę więcej czasu możesz pojechać dalej na północ, aby zwiedzić miasto z samolotem, czyli Wieruszów i dowiedzieć się, jak wyglądają dęby czerwone tworzące zabytkową aleję.
I tylko 100 kilometrów od Nysy. Tu dopiero jest co zwiedzać. 😀
Nie wątpię, nie wątpię 🙂 W Nysie co prawda byłem tylko raz, ale podobało mi się 🙂
Dziękuję za piękną podróż i kawałek historii. 🙂
Cieszę się, że Ci się podróż podoba, a historia, to moja specjalność 🙂
Jeszcze nie byłam, ale z pewnością dopiszę do miejsc, które muszę odwiedzić.
Wspaniałe zdjęcia i świetny wpis… niczym podróż w czasie 🙂
Nie wiem, jak masz tam daleko, ale warto pojechać i zobaczyć. W każdej z tych miejscowości są też przyzwoite noclegi, nawet w grodzie można nocować 🙂
Uwielbiam Twoje wpisy bo..
Zdjęcia! Cudowne!
No i zawsze tak sie przygotowujesz, opisujesz z detalami.. naprawdę podziwiam 🙂
ps. Zdjęcie średniowiecznych samochodów podbiło moje serce… takie… antyki 😀
A istniała szansa, że zdjęć nie będzie 🙁 Mgła, która wypełzła, świetnie nadawała się nakręcenia horroru – cicho pusto i prawie nic nie widać…
A samochody są mocno średniowieczne, całe okute w blachach – kopią się nie przebijesz, miecz też może być na nic…:-)
oj tam, oj tam, nie trzeba miecza, żeby te konie mechaniczne uziemić… mały scyzoryk, cztery cięcia i gotowe…. 🙂
wpis i zdjęcia, co tu dużo mówić, jak zawsze u Ciebie… 🙂
miłego dnia …
Fakt, mały scyzoryk wystarczy, ale to nie honorowo 🙂 Trzeba mieczem, albo kopią!
Zdjęcia piękne, bo i miejsce naprawdę piękne…
Miłego dnia 🙂
Cichu, pusto… głucho wszędzie, co to będzie? A mogłoby być iście turystycznie, tylko pieniędzy brakuje. Kurczę, Polska to takki piękny kraj. Moglibyśmy mieć odwiedzających tyle, co kraje stricte turystyczne. Ładne foty jak zwykle 🙂
Może dobrze, że aż tylu odwiedzających nie ma, ja jednak lubię jeździć tam, gdzie nie ma tłumów. Tylko mogliby o to trochę zadbać, bo za chwilę nie będzie na co popatrzeć i dokąd jechać…
Witaj! Trafiłam przypadkiem, ale chyba zostanę na dłużej, świetny blog i zdjecia, nic tylko się zachwycać pięknymi miejscami i podglądać 🙂 Pozdrawiam serdecznie i zapraszam: http://skazanaanbluesa.blog.pl
Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że Ci się to miejsce podoba. Na pewno odwiedzę Twojego bloga 🙂
Sorry, http://skazananabluesa.blog.pl
Wspaniała podróż, zdjęcia i powtórka historii. Pozdrawiam
Piękne miejsca dość łatwo się opisuje i fotografuje 🙂
Powinni płacić Ci gruby hajs, za reklamowanie tych wszystkich, opisanych przez Ciebie miejsc. A może wydaj przewodnik .. ja na pewno go kupię 😉
Mówisz, że powinni? Zaraz do nich wyślę fakturę 🙂 🙂 🙂
A przewodniki już pisałem, tylko niestety ten rodzaj książek niezbyt dobrze się sprzedaje, więc nie ma zapotrzebowania…
Napisz przewodnik o Opolszczyznie, bardzo trudno znalezdz cos fajnego o tym regionie:)
Wiesz, jak o każdym regionie, za wyjątkiem morza i gór. Pisałem kiedyś przewodniki, ale teraz jest to bardzo nieopłacalne, niestety…
Ja wlasciwie obecnie kupuje jedynie przewodniki. Z powodu braku miejsca na ksiazki. Beletrystyka jest wladsciwie na raz, moze dwa, a do przewodnikow wracam wielokrotnie. Sa regiony, w ktorych mozna przebierac ( np Dolny slask), ale jesli chodzi o przewodniki Opolszczyzna lichutko.
Ale z przewodnikami jest dużo gorzej, niż jeszcze kilka lat temu. W tej chwili niezbyt często kupuję przewodnik, chociaż mam ich pełne półki 🙂 Zazwyczaj najpierw przeglądam internet, a zaraz po przyjeździe na miejsce biegnę do Informacji Turystycznej i wychodzę po godzinie z naręczem folderów, broszur, map i czasami lokalnych przewodników. A do beletrystyki wracam, mam książki, które czytam po kilka razy…
Ciekawy wpis, w Bolesławcu zakochałam się ubiegłego lata – mam jednak całkiem inne zdjęcia 🙂
Do Byczyny nigdy nie trafiłam, zaliczę więc następnym razem 🙂 Pozdrawiam, jak zwykle, serdecznie…
A Byczyna to tylko rzut beretem od Bolesławca – szkoda, że nie widziałaś…
Na pewno się uda w tym roku, bo znów przylecą kangury i będziemy objeżdżać Dolny Śląsk…
A widzisz, pomyliłaś regiony, tak coś czułem… To nie chodzi o Bolesławiec na Dolnym Śląsku, tylko w województwie łódzkim…
No to wszystko jasne! Może mnie to tytułowe pogranicze wprowadziło w błąd… I zastanawiałam się, dlaczego mało zdjęć dałeś z Bolesławca – jest prześlicznie wyremontowany rynek (za kasę Unii), cacuszko… No w łódzkie to się szybko nie wybiorę, chociaż… nigdy nie mów nigdy! Pozdrawiam krajowego „szwendacza” 🙂
Czasami jest kilka miejscowości o tej samej nazwie, mnie się też myli 🙂
W łódzkim jest parę fajnych miejsc do zobaczenia, oczywiście nie tak dużo jak w Dolnośląskim, ale jest kilka i są one na swój sposób oryginalne. Zapraszam do mojego województwa. Ale promocję zrobiłem? 🙂
Znam Polske w miare dobrze, ale te tereny sa niestety mi obce. Mam nadzieje, ze to sie zmieni :))
Warto chociaż raz tutaj pojechać, nie pożałujesz 🙂 Ja też nam Polskę dość dobrze, ale mam trochę terenów, które są białą plamą, których nigdy nie odwiedziłem…
Łódź od miasta mego rodzinnego nie jest daleko,może kiedyś będąc z dłuższa wizytą u rodzicielki uda mi się te piękne obiekty zobaczyć.Chciałbym bo w Lodzi byłam tylko raz, zresztą trudno nazwać to zwiedzaniem bo byłam na koncercie The Cure.Okolic nie znam.
Łódź jest ciekawa, chociaż bardzo trudna do zwiedzania. Okolice też bywają piękne, ale prawie nie ma tu nic popularnego, tak na krajową skalę. Jednak kilka unikatów się znajdzie 🙂
Ja polecam Wielun. Nie ukrywam, ze byl dla mnie milym zaskoczeniem. Nie spodziewalam sei, ze to tak ladne miato. Teraz obmyslam wyjazd na weekend majowy, kilka propozycji mam gdzies w glowie, ale decyzji nie ma;) Caly czas mysle o miejscu, ktore moglabym Ci polecic na kilkudniowy (ok 3 dni) wyjazd mam 2 propozycje. Park Muzakowski, okolice ujscia Warty i Lagow Lubuski. W Parkuu Muzakowkim nie bylam, ale pozostale 2 miejsca urzekajace.
Wieluń znam od dziecka. Moja wieś, o której często piszę leży 30 km od Wielunia. A okolice Wielunia – Załęczański Park Krajobrazowy, przełom Warty, stare kościoły drewniane z XVI w., kurhany – piękne miejsca :-). W Parku Mużakowskim byłem w tym roku (tzn. 2014), gdy wracałem z Czech. Ładnie tam jest, potwierdzam, tylko problem z ciekawym noclegiem. Dla mnie klimatyczny nocleg jest równie ważny, jak okolica do zwiedzania. Park Narodowy Ujście Warty jest piękny, byłem kilka lat temu i zapewne wrócę, najpewniej jesienią, bo wczesną wiosną już widziałem. Natomiast Łagów nie zrobił na mnie większego wrażenia, może dlatego, że w… Czytaj więcej »
Jakie te miejsca są tajemnicze i intrygujące. Twoje zdjęcia i opisy sprawiają, że chciałoby się wsiąść w samochód i jechać od razu zapoznać się z historią np 😉
Nic, tylko brać ten samochód i jechać …:-)
pod Bolesławcem nad Prosną je
st wioska Chróścin nie Chróścina
Dziękuję za znalezienie błędu. Już poprawione