Wolnym krokiem przemierzam uliczki Bochni. Chociaż miasteczko jest niewielkie, to jego zwiedzanie męczy, gdyż miejscowość położona na pagórkach zmusza zbyt dociekliwego turystę do częstej wspinaczki. Uśmiechnięci młodzi ludzie zatrzymują mnie w tej mozolnej wędrówce:
Również, się do nich uśmiecham i bezradnie rozkładam ręce. Nie mam pojęcia, jak trafić na stację kolejową. Ciekawe, że nie są to pierwsi ludzie, którzy biorą mnie za miejscowego. Podobną sytuację miałem w kopalni (patrz artykuł o kopalni w Bochni).
Zwiedzanie rano i wieczorem
Jeżeli kiedykolwiek zgubicie się w Bochni, to kierujcie się na dworzec autobusowy, bo tuż przy nim znajduje się duża plansza z planem miejscowości.
Miałem to szczęście, że Bochnię zwiedziłem zarówno wieczorem, jak i rano, za każdym razem przy dobrej pogodzie. Mniej szczęścia miałem co do remontów, gdyż rynek i odchodzące od niego uliczki były rozkopane.
Dobrze, że wcześniej przeczytałem co nieco na temat miejscowości w internecie, bo na nieczynną w weekendy Informację Turystyczną nie mogłem liczyć. Jestem ciekaw, jaki jest sens utrzymywania biura Informacji Turystycznej, która nie pracuje w soboty i w niedziele?
Bochnia – atrakcje
Bochnia – rynek
Niestety, byłem na rynku, gdy trwały prace rewitalizacyjne, czyli wszystko co ciekawe zostało rozkopane. Na pewno nie jest to najładniejszy z rynków, jakie w swoim życiu widziałem, ale ma klimat. Jednak ruchliwe jezdnie i parkujące wszędzie wokół samochody, dużo uroku temu miejscu odbierają
Może warto pójść drogą radnych, którzy pod koniec XIX uznali rynek za wizytówkę miasta i nakazali usunięcie zeń widoków, które ów pocztówkowy charakter zakłócały – np. pojenia i karmienia koni.
Najładniejszym budynkiem znajdującym się przy rynku są dawne zabudowania klasztoru dominikanów, którego najstarsze fragmenty sięgają ponoć XVI w. Obecnie mieści się tam muzeum im. Stanisława Fiszera. Wśród kamienic wyróżnia się „Dom Bochniaków”.
Bochnia – gotycka świątynia
Na pewno najokazalszym zabytkiem Bochni jest pochodzący z XV w. gotycki kościół św. Mikołaja. Nie przypomina on strzelistych katedr, ale jest to bardzo ładna świątynia. Mimo zniszczeń i odbudowy w XVII w., bryła kościoła pozostała gotycka, natomiast wnętrze jest utrzymane w stylu baroku i rokoko.
Tuż obok stoi drewniana dzwonnica. Odbudowano ją w latach 90. XX w., na wzór XVI-wiecznego obiektu. Całość najładniej oświetlona jest tuż przed zachodem słońca.
Bochnia – zabudowa miasta
W Bochni przeważają miejsca związane z kopalnią i z wydobyciem soli. W centrum, tuż obok rynku, przyciąga wzrok wieża wyciągowa najstarszego szybu Sutoris. Tłumacząc na polski jest to szyb szewca. Według legend miał powstać w obejściu pewnego ubogiego szewca, stąd nazwa. Szyb obecnie jest nieczynny dla ruchu turystycznego. Podobno są plany, aby ponownie go uruchomić, ale nie wiadomo kiedy dokładnie to nastąpi.
Warto przespacerować się uliczkami odchodzącymi od rynku i poszukać perełek małomiasteczkowej zabudowy. Mnie urzekły elementy drewniane, które w wielu starszych domach zachowały się w nie najgorszym stanie.
Bochnia – zabytki żydowskie
Wiedziałem wcześniej, że w Bochni z zawieruchy wojennej ocalał stary cmentarz żydowski. Nie tak łatwo go znaleźć, bo nawet nie jest zaznaczony na wspomnianym planie miasta ustawionym przy dworcu autobusowym.
Udało mi się znaleźć właściwą drogę, która prowadziła na wzgórze Krzęczków. Do celu dotarłem nieźle zmachany, ponieważ droga ostro pnie się pod górę. Wysiłek wynagrodził najładniejszy widok na Bochnię, jaki udało mi się zobaczyć. Sam cmentarz był oczywiście zamknięty, a o klucz można się postarać w… muzeum Fiszera. Zrezygnowałem, nie miałem sił na ponowną wspinaczkę…
Muzeum Motyli
Spacerując bo Bochni trudno nie zauważyć kolorowego muralu z motylami. Tak zostało przyozdobione muzeum motyli Arthropoda. Podobno posiada ono największe zbiory motyli w Polsce. Niestety, weekendowe godziny zwiedzania uniemożliwiły mi obejrzenie kolekcji. Szkoda, bo motylami bardzo się interesuję.
Okolice Bochni
Na zwiedzanie samej Bochni należy przeznaczyć dwie maksymalnie trzy godziny czasu. Potem warto jeszcze wybrać się na zwiedzanie okolic, bo ciekawych miejsc w bezpośrednim otoczeniu Bochni nie brakuje.
Zamek w Wiśniczu
Najsłynniejszym jest barokowy zamek w Wiśniczu. Jedna z lepiej zachowanych rezydencji magnackich, dodatkowo malowniczo położona na dobrze widocznym z oddali wzniesieniu. Najokazalej prezentuje się z drogi 965 przecinającej Nowy Wiśnicz. Niestety, nie jest on przyjazny dla ludzi, którzy lubią wstawać wcześnie i w marcu, który jest miesiącem „poza sezonem”, rezydencja swoje podwoje otwiera dopiero od godziny 11.00, a ja stawiłem się na miejscu tuż przed 10.00. Obszedłem zamek dookoła i pojechałem dalej.
Ciekawa legenda wiąże się z zamkiem – podobno jeńcy, którzy pracowali przy budowie postanowili uciec używając samodzielnie wykonanych skrzydeł. Miejsca upadku nieszczęsnych prekursorów paralotniarstwa upamiętniają kolumny rozmieszczone w okolicy.
Lipnica Murowana
Od Nowego Wiśnicza wieś dzieli zaledwie 9 kilometrów. Lipnicę znałem już z wcześniejszych wypadów, więc tym razem do niej nie zajrzałem. Wieś słynie z konstruowania największych w Polsce palm wielkanocnych, dlatego polecam udać się tam w Niedzielę Palmową (więcej przeczytasz we wpisie o tradycji związanej z Niedzielą Palmową).
Lipnica może pochwalić się cennym, gotyckim, pochodzącym z XV w. drewnianym kościołem św. Leonarda, wpisanym na listę światowego dziedzictwa UNESCO w 2003 r. We wnętrzu zachowały się ciekawe polichromie oraz kopie zabytkowych gotyckich tryptyków (oryginały przechowuje Muzeum w Tarnowie). Podobno belka podtrzymująca ołtarz od tyłu niegdyś była rzeźbą Świętowita
Via Regia Antiqua
Przed laty biegł tędy trakt królewski, obecnie zastąpiła go wąska asfaltowa szosa. Via Regia Antiqua poprowadzona została górą pasma wzniesień, skąd roztaczają się piękne widoki na okolice. Co najważniejsze drogą nie mogą poruszać się samochody (oprócz mieszkańców), więc idealnie nadaje się na wycieczkę rowerową. Niestety, nie miałem na podorędziu żadnego roweru, więc opiszę, jak dotrzeć w dwa najciekawsze miejsca samochodem – do Łapczycy i do Chełma.
Kościół Kazimierzowski w Łapczycy
Łapczycę od Bochni dzieli niewielka odległość, bo zaledwie 4 km. Podróżując drogą 94 w kierunku Krakowa, w Łapczycy należy skręcić w pierwszą szosę w prawo, po minięciu dobrze widocznego neogotyckiego kościoła św. Anny (swoją drogą, jest to bardzo ładna świątynia, chociaż pochodzi z 1933 r.). Lokalna droga prowadzi ostro pod górę, na szczycie której łatwo można dostrzec czerwony dach kościoła. Jest to niewielka, gotycka świątynia wzniesiona w 1340 r. z fundacji Kazimierza Wielkiego. Król ten, aby odpokutować grzechy, których miał na sumieniu niemało, bo lubił korzystać z życia, wzniósł szereg podobnych kościołów, dzisiaj nazywanych Kazimierzowskimi. Według mnie, to jedne z najładniejszych świątyń w Polsce. Nie tak dawno zachwycałem się podobnymi kościołami na Ponidziu – w Wiślicy i Chotlu Czerwonym (patrz artykuł o Ponidziu)
Przy kościele w Łapczycy warto zatrzymać się na dłuższą chwilę, by podziwiać rozległe widoki.
Góra Chełm
W Chełmie zjeżdżamy z trasy 94 tuż przed mostem na Rabie. W miejscowości kończy się Via Regia Antiqua. Samochód można zaparkować przy kościele lub trochę dalej przy samym wejściu na wzgórze widokowe. Nie radzę wybierać się w niedzielę w czasie mszy św., bo wtedy wszystkie dostępne przestrzenie dla aut są szczelnie zastawione przez wiernych.
Chełm, to starosłowiańska nazwa wzgórza, stąd tak dużo w Polsce wzniesień i miejscowości o podobnej nazwie.
Otoczony wodami Raby tutejszy Chełm stanowił świetne miejsce obronne, nic więc dziwnego, że najstarsze ślady osadnictwa sięgają czasów neolitu. Na szczycie wzniesienia znajdowało się niegdyś grodzisko, po którym ślad nie pozostał, Na górę warto wdrapać się ze względu na rozległe widoki. Niestety, oglądanie zakłócają nie tylko odrastające pędy drzew i krzewów, ale też sterty śmieci, które walają się dosłownie wszędzie. Szkoda, że gmina, która się chwali atrakcją, nie potrafi utrzymać miejsca w czystości i od czasu do czasu chociaż opróżnić koszy.
Bochnia i okolice – podsumowanie
Bochnia, jako miejscowość, ma potencjał, jak na razie nie wykorzystany. Sama kopalnia ściąga do miasta rocznie 200 tysięcy turystów, których można by zachęcić do zwiedzania miasta.
Rewitalizacja na pewno poprawi obraz Bochni w oczach odwiedzających, ale jeżeli nie pójdą za tym inne działania, to niewiele się zmieni. Jak na razie do odwiedzin na pewno nie zachęca kiepsko ładująca się strona internetowa, na której wiele zdjęć jest uszkodzonych. Również godziny pracy Informacji Turystycznej wskazują, że ważniejsza jest wygoda urzędnika, niż obsługa turysty. Rynek, jeżeli ma być wizytówką miasta, to nie może pełnić roli parkingu, a ruch wokół powinien zostać uspokojony.
Czy warto wybrać się na spacer bocheńskimi uliczkami? Moim zdaniem tak, bo wiele tu ładnych miejsc, którymi można się zachwycić. Jednak z odwiedzinami poczekałbym na koniec prowadzonej rewitalizacji.
Na cmentarz w Bochni sie wybieram, niestety, trzeba to wczesniej uzgodnic w muzeum, żeby dostac klucz (z przewodnikiem,jak wiesz), a to logistyczny klopot dla mnnie. Ale dojade, bo jest piekny.
Obejrzałem cmentarz przez płot. Nie zachwycił mnie na tyle, abym chciał przechodzić przez procedurę umawiania się z przewodnikiem…
Ale to podobno naj, naj ze wszystkich małopolskich cmentarzy zydowskich; jesli uda mi sie go zobaczyc, odezwe sie 🙂
Nie mogę sobie przypomnieć, czy jakiś w Małopolsce widziałem… Natomiast w innych częściach kraju znam ładniejsze i bardziej dostępne
można napisać, ze to właściwie moje okolice 🙂 bo ileż ja to mam do Bochni? zaledwie pół godzinki 🙂 oczywiście znam też pozostałe miejsca, o których napisałeś. fajnie przeczytać o nich z „drugiej ręki”.
ps. chyba rozumiem Twój ból co do pagórkowej odległości.
Ładne masz okolice w zasięgu, bardzo ładne, dla mnie to cała wyprawa…
No tak. Z Łodzi kawał drogi.
W sumie Bochnia z okolicznymi atrakcjami warta jest zobaczenia, a że nie wszystko jest jak trzeba? W wielu miejscach jeszcze, jakby włodarze nie doceniali potencjału…
No właśnie, niewiele jest miejsc zagospodarowanych z głową i przede wszystkim nie zaśmieconych, dlatego polecam zwiedzanie Bochni i okolic. Ale Bochnię sugeruję po rewitalizacji, która podobno ostatnio została wstrzymana…
Lipnica wymiata <3 🙂 Uwielbiam takie klimaty 🙂
Lipnica jest rzeczywiście piękna 🙂
A mnie jakoś nigdy nie udało się zawitać do Bochni, choć mamy ją pod nosem…
Z doświadczenia wiem, że jak coś jest zbyt blisko, to odkładamy sobie na potem 🙂
Bochnię znam i cenię. Warto wspomnieć też o schronach bojowych z okresu II wojny, kilku miejscach związanych z czasami I wojny oraz atrakcji geologicznej okolicy w postaci Kamieni Brodzińskiego oraz mega urokliwego jesienią kamienia Grzyb (okolice Wiśnicza, ale blisko Bochni) .
Na dwa dni pobytu, to wszystko chyba nie do ogarnięcia. Obejrzałem to, co sama Bochnia na stronie internetowej poleca. Szkoda, że nie wiedziałem o kamieniu Grzyb, bo na pewno bym tam pojechał…
Tym bardziej że byleś bardzo blisko
Cóż, będę miał pretekst, by przyjechać ponownie 🙂
Te plakaty wyborcze to rzeczywiście dramat, strasznie psują widoki, a po ostatnich deszczach namnożyły się na potęgę 😉 Zdjęcia fantastyczne, szczególnie ten krajobraz polny…
Niestety, plakaty szpecą wszędzie. A zdjęcia wyszły ładne, bo pogoda też mi dopisała 🙂
I nawet muszelkę Jakuba udało Ci się uchwycić 😉
Ostatecznie jest to szlak św. Jakuba 🙂
Kościół św. Leonarda wydaje się urokliwy. Jeśli tu trafię,chcę go zobaczyć z bliska.Co do cmentarzy.Wiadomo,trudno o takim miejscu powiedzieć urokliwe….Ale faktycznie,mnie bardzo spodobał się taki cmentarz w Sopocie, no może pod Sopotem.Szkoda,że nie zapamiętałam dokładniejszej lokalizacji.
Cmentarze bywają piękne. Szczególnie te bardzo stare i już praktycznie nieużywane. Więc czasami warto je odwiedzić 🙂
Chciałem napisać, że ten plakat wyborczy, to … jakiś koszmar, ale mnie wyręczyłeś:))
No niestety, politycy lubią zaśmiecać przestrzeń publiczną 🙂
Jak patrze na takie fotki to aż chciałoby się wylecieć w świat 🙂 pozdrawiam 🙂
Dziękuję za miłe słowa. 🙂 I dlaczego nie wylecieć świat? 🙂
Jeszcze nigdy nie byłem w Bochni choć w tym orku planuje zwiedzić to miejsce. Fajnie je przedstawiliście, będę wiedział na co zwracać uwagę tam się wybierając. Jak sądzicie, lepiej jechać tam na 1 czy z 3 dni aby dobrze się rozejrzeć?
Wszystko zależy od możliwości czasowych. Według mnie, aby obejrzeć kopalnię, przejść się po mieście i chociaż trochę rozejrzeć po najbliższych okolicach, to minimum dwa dni są potrzebne