Spis treści
– Polacy??!
Zdziwił się celnik, wszak bus był na białoruskich numerach rejestracyjnych.
– Polacy! – potwierdził Sasza, nasz kierowca
– A gdzie oni jadą??
– To turyści, będą zwiedzać…
– Białoruś?!!
– No tak, Białoruś…
Brwi na pucołowatej twarzy celnika w zdumieniu powędrowały wysoko w górę, aż śmieszna czapka służbowa o denku przypominającym rozłożysty naleśnik, zjechała niemal na potylicę. Z trudem powstrzymał się przed puknięciem w czoło, gestem znanym z komiksów o Asterixie popartym słowami „Ale głupi ci Rzymianie!”
Prawdopodobnie zaskoczeniu pogranicznika zawdzięczamy niemal ekspresową odprawę bez sprawdzania bagażu. Białorusini wyraźnie jeszcze nie oswoili się z myślą, że do ich kraju można przyjeżdżać także w celach turystycznych, a nie wyłącznie przemytniczych.
Brześć
Podobno twierdza brzeska znajduje się w czołówce najbrzydszych budowli świata. Nie dziwię się. Już wykuta w nad wejściem toporna, kamienna gwiazda stanowi ostrzeżenie przed tym, co można zobaczyć dalej. Przestrzeń dziedzińca zdominowały ogromne socrealistyczne rzeźby, nieodmienne kojarzące się z tolkienowskimi trollami. Kolekcja muzealna, to właściwie wyłącznie dokumentacja dokonań sowieckich bohaterów wojny ojczyźnianej (II wojny światowej). Przewodnik, mimo młodego wieku, wydawał się być reliktem minionej epoki. Nawet ubiorem, na który składał się zbyt obszerny błękitny garnitur, pasiasta koszulka polo oraz sandały, obowiązkowo w komplecie z czarnymi skarpetkami, nawiązywał do kanonu komunistycznej mody, tak zwanej „wymiętej elegancji”. W dłoni dzierżył solidny, drewniany wskaźnik, który kierował ku eksponatom. Przypuszczam, że od czasu do czasu lał tym wskaźnikiem po łbach niedostatecznie zaangażowanych w oglądanie wystawy turystów. O wszystkim opowiadał z najdrobniejszymi szczegółami, jakby przewijał w głowie taśmę magnetofonową. Na delikatną sugestię, że już nie mamy czasu, że może by tak szybciej, zareagował… szybszym mówieniem, nie redukując ilości informacji. Wreszcie po dwóch bitych godzinach, kompletnie wykończeni, zostaliśmy zawiezieni na wyczekiwaną kolację w Pińsku.
Białoruś – jedzenie
Asortyment sklepowy właściwie niczym nie odbiega od tego, który znajdziemy w Polsce. Także na Białorusi globalizacja przetrzebiła lokalne produkty. Na szczęście nie wszystkie. Ponadprzeciętną jakością charakteryzują się chleby oraz przetwory mleczne. Mnie zasmakowały lody śmietankowe o nazwie „20 kopiejek”. Ich opakowanie nie uległo zmianie od czasów dawnego ZSRR, chociaż nie kosztują już 20 kopiejek, tylko ponad 6 tysięcy rubli (na polskie 1,50 zł). Polecam też soliankę, zupę zupełnie u nas nie znaną, za to niezwykle popularną na wschód od linii Buga. W prezencie przywiozłem małe, 100 gramowe szklaneczki z wódką, o jakże miło brzmiącej nazwie „rozchodniaczek”.
Śniadania hotelowe, serwowane w formie szwedzkiego stołu, przypominały obiady. W hotelu w Pińsku dodatkowo do porannego posiłku oferowano szampana. Warto pamiętać, że przez granicę nie wolno przewozić kiełbasy, a także przetworów mlecznych.
Pińsk i Polesie
Stolica białoruskiego Polesia szczyci się wieloma znamienitymi postaciami, które przed laty były związane z Pińskiem, jak chociażby Ryszard Kapuściński, czy pierwszy prezydent Izraela Chaim Weizman. Samo miasto, pięknie położone nad rzeką Piną, ma dużo uroku. Odnowione budynki, starannie utrzymane uliczki, kilka deptaków. Do najcenniejszych zabytków zalicza się barokowy kościół pofranciszkański, obecnie katedrę oraz pałac Butrymowiczów.
– Dorogije gości – śpiewnie zaciąga nasza przewodniczka – Pińsk jest miejscem, w którym ulica Lenina krzyżuje się z ulicą kardynała Świątka, gdzie naprzeciwko siedziby KGB bez przeszkód funkcjonuje kościół katolicki, nikt nikomu nie wchodzi w drogę, nie przeszkadza…
Taka właśnie jest cała Baiałoruś. Kraj, gdzie dawny system komunistyczny spotkał się w pół drogi z kapitalizmem, tworząc całkiem sprawnie funkcjonujący system polityczno-gospodarczy.
Rzędy barwnych, drewnianych domków stanowią o uroku Motola, niewielkiej miejscowość na Polesiu białoruskim. W centrum, tuż obok XIX wiecznej cerkwi, mieści się nieduże muzeum sztuki ludowej. Wisi w nim portret Stiepana Andrejewicza Miniuka, mistrza sztuki wędliniarskiej, który z kiełbas potrafił skomponować całkiem udany portret Mony Lizy. W Motolu urodził się wspomniany już Chaim Weizmen.
Białoruś – ludzie
– Gospodin, skażi ty mienia pożałsta…– mężczyzna z butelką wódki (minimum ¾ litra) w ręku wyraźnie do mnie kierował swoje słowa
Zacząłem tłumaczyć, że jestem z Polski, że mój rosyjski jest dość kulawy. On się tylko uśmiechnął szeroko, ściągnął z półki drugą flaszkę i zaprosił do siebie do domu na kolację i rozgowor. Zrezygnował, gdy okazało się, że jesteśmy w większej grupie.
Wycieczki objazdowe mają to do siebie, że znacznie ograniczają możliwość nawiązania kontaktów z miejscowymi. Szkoda. Wszyscy Białorusini, których spotkaliśmy na swojej drodze byli gościnni i życzliwi.
Zamki w Nieświeżu i Mirze
Jedyne zabytki architektury na Białorusi wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Przez kilkaset lat oba zamki znajdowały się w rękach rodu Radziwiłłów. Obecnie, pieczołowicie odrestaurowane, stanowią chlubę Białorusi. Zwiedzania każdego z nich zajmuje minimum godzinę, ale trzeba być przygotowanym na więcej. Jeżeli do tego dołożymy spacer wokół obwarowań i po najbliższej okolicy, to wizyta w rodzinnych stronach Radziwiłłów pochłonie nam cały dzień…
Nowogródek i jezioro Świteź
Kraina wielkiego wieszcza, jakim był Adam Mickiewicz. Za swojego uznają go aż trzy narody – Polacy, Litwini i Białorusini. Nowogródek, jak na Białoruś, to niemal góry, ponad 300 m n.p.m. Tylko Góra Dzierżyńskiego, położona w okolicach Mińska, jest wyższa (345 m n.p.m.) Przed wiekami tutaj rodziła się państwowość litewska. W Nowogródku miała miejsce pierwsza i jedyna koronacja litewskiego władcy – Mendoga. Po dawnej chwale przetrwały tylko szczątki zamku. U stóp góry zamkowej stoi kościół farny, w którym Władysław Jagiełło brał ślub z księżniczką Sońką, matką przyszłych królów Władysława Warneńczyka i Kazimierza Jagiellończyka. Tutaj też chrzczony był Adam Mickiewicz. Po przeciwległej stronie wzgórza zamkowego w okresie międzywojennym usypano kopiec poświęcony pamięci wielkiego wieszcza. Muzeum Mickiewicza, urządzono w odbudowanym dworku, w którym Adam spędził prawie całą swoją młodość. Dyrektor muzeum, prawdziwy pasjonat, potrafi godzinami opowiadać o każdym, nawet najdrobniejszym elemencie wyposażenia, więc lepiej nastawić się na dłuższe zwiedzanie.
Jezioru Świteź Mickiewicz poświęcił dwie ballady – Świteź i Świtezianka. Krążą legendy, że wody jeziora pochłonęły niegdyś całe miasto, chroniąc w ten sposób mieszkańców przed okrutnymi najeźdźcami. Ludzie zostali zamienieni w kwiaty. Rzeczywiście, na brzegach rośnie lobelia, nie spotykana nigdzie indziej na Białorusi. Niezwykle czysta woda, zachęca do kąpieli. Skorzystałem.
Białoruś – czystość
Jadąc na Białoruś spodziewałem się biedy i brudu. W obu przypadkach pomyliłem się. I to bardzo! Przede wszystkim w oczy uderza wyjątkowa czystość, nie znalazłem nigdzie ani jednego zaśmieconego miejsca. Żadnego szkła z rozbitych butelek, resztek torebek foliowych czy stosów petów po papierosach. Nic. Nie widać też, tak charakterystycznych dla polskiego krajobrazu, pomazanych sprayem przystanków autobusowych. Brak odrapanych budynków i śmierdzących moczem ulic. Jedynie toalety, nie wszędzie spełniają standardy przyzwoitości. Są czyste lecz zaniedbane technicznie. Niekiedy, zamiast muszli natkniemy się na ubikację kucaną (turecką), gdzie zużyty papier należy wrzucić nie do odpływu, ale do stojącego obok kosza! Bywa, że brakuje papieru toaletowego, a kurki w źle zamontowanych kranach, nie zawsze się obracają. Swoją drogą, zastawiająca jest ułomność, charakterystyczna dla ludów środkowoeuropejskich, która nie pozwala solidnie zamontować armatury łazienkowej.
Mińsk
Niemal dwumilionowa stolica Białorusi. Połączenie ciężkiej i monumentalnej architektury socrealistycznej z nowoczesną i lekką współczesną zabudową. Poza centrum bardzo dużo się buduje – zarówno mieszkań, jak i obiektów sportowych. Szerokie ulice i przestronne place pozwalają na oddech, nie odczuwa się takiego ścisku i tłoku, jaki charakteryzuje większość europejskich stolic. Wspaniałą panoramę miasta zobaczymy z tarasu widokowego nowoczesnej biblioteki narodowej. Koniecznie trzeba wjechać na górę. Górne Miasto, to miejsce, gdzie odrestaurowano kilka budynków związanych z najstarszą historią Mińska. Zwiedzanie można zakończyć zakupami w podziemnym markecie, wybudowanym pod głównym placem stolicy Białorusi (plac Niepodległości).
Białoruś – Lenin wiecznie żywy
Symbolika radziecka koegzystuje z reklamami telewizorów i ogłoszeniami o wyprzedażach. Powszechne są pomniki bohaterów wojny ojczyźnianej, gwiazdy pięcioramienne, ulice Lenina, Komsomolskie i pierwszego maja. Sam wódz rewolucji gości w różnych wersjach w centrach większych miast. Czasami kroczy przed siebie w frywolnie rozpiętym płaszczu, niekiedy spogląda surowo na ludzi z wysokości cokołu. Nieodłączną czapkę, zawsze mocno ściska w dłoni.
Podsumowanie
W oczach przeciętnego Polaka Republika Białorusi kojarzy się z ponurym kołchozem zarządzanym przez ostatniego dyktatora Europy. Jedyne informacje, jakie przebijają się przez polską prasę, dotyczą ucisku politycznego, braku reform i perspektyw rozwoju, biedy oraz niskiego PKB. Czarny PR zdominował wszelkie relacje o naszych wschodnich sąsiadach.
A jak jest naprawdę? O niespotykanej czystości już wspominałem. Na tle Białorusi jesteśmy narodem koszmarnych brudasów.
Nie spotkałem się też, z tak charakterystycznym dla wielu republik postradzieckich, ogromnym rozwarstwieniem majątkowym. Na Ukrainie czy w Kazachstanie na porządku dziennym jest widok kapiącego złotem bogactwa na tle totalnej biedy i zacofania. Wypasione Audi oraz Mercedesy mkną ulicami w asyście wiekowych Zaporożców. Takich widoków nie zobaczymy na Białorusi, tu panuje znacznie większych egalitaryzm. Nie dostrzegłem przejawów rozpasanego bogactwa, ani nie zetknąłem się z totalną biedą.
Chętnie wrócę na Białoruś, chociaż do ponownych odwiedzin zniechęcają skomplikowane procedury wizowe oraz znikoma baza noclegowa na miejscu.
Zle zamontowana armatura to wynik niedbalstwa. Nie ma nic wspólnego z pochodzeniem…. W Turcji, Tunezji, czy Egipcie, w hotelach wykańczanych naprawdę wysokiej jakości materiałami są takie niedbalstwa, że szok… Dziwiłam się jak można tak spierdzielić efekt końcowy….
Tak, niedbałość w mocowaniu armatury jest cechą rozpoznawczą całego wschodu, nie tylko tego europejskiego…
Witaj Hegemon,
Czy możesz troche napisać jak wygląda temat finansowy na Białorusi jakie są koszty utrzymania. Jedzenie, paliwo, itp. Dzieki i pozdrawiam
Wiesz, byłem tylko kilka dni, nie mogę uchodzić za eksperta. To co widziałem w sklepie, w knajpie, na stacji benzynowej, to wygląda, że ceny są podobne, tylko papierosy bardzo tanie i wódka też trochę tańsza. Z drugiej strony Białorusini chętnie przyjeżdżają na zakupy do Polski, mówiąc, że u nich drogo…
dla mnie też Białoruś kojarzy się stereotypowo.
A tu miłe zaskoczenie.
Może nas za bardzo straszą „czarnym ludem” :)))
Fajny opis, aż się chce tam pojechać
Pozdrawiam
Mnie też kojarzyła się stereotypowo, głównie z biedą i opresyjną dyktaturą. Zmieniłem zdanie po pobycie 🙂 I zachęcam do poznawania bliskich sąsiadów.
Witam.
Tak na Białorusi czysto było juz 25 lat temu jak robiłem w latach dziewięćdziesiątych z białorusinami interesy! Warszawa i nie tylko, to przy Mińsku brudna wiocha!!!! Tam wszystkie domy czyste,otynkowane a u nas – Warszawa,Katowice,Kraków – w większości to brudny syf!!!! Tam 25-30 lat temu były dobre drogi!!! Szkoda pisania.
Pozdrawiam Piotr
No nie przeginaj pały.Czysto może jest ale w materiałach wykończeniowych do domów oraz np,dachach są 30 lat w plecy.I proszę tu nie dyskutować bo mam rodzinę od strony żony na Białorusi więc wiem co piszę.Poza tym główne miasta ok ale np.polska wieś a białoruska to dwa światy oczywiście na naszą korzyść.
Co oczywiście nie umniejsza faktu że bardzo lubię ten kraj i ludzi.
Pozdr.
Tak, dachy to zazwyczaj eternit. Ale czy białoruska wieś jest taka zła? Patrząc na polskie „gargamele” i białoruskie kolorowe domki, to jednak wybieram tę drugą opcję…
Ja bym powiedzial ze niedbalstwo co do wc/lazienek wywodzi sie z przyzwyczajen. Pokolenie z 55roku pamieta jeszcze wychodki wiec dla nich lazienka to i tak luksus w porownaniu z tym co bylo. Dopiero kolejne pokolenia, ktore przyzwyczajono do plytek, muszli i cieplej wody z kranu zauwazaja ze sanitariat to nie tylko dziura na fekalia. Zauwazam to bo sam sie buduje i co chwile slysze „Ze co!? Odwodnienie liniowe”, „Ze co!? Rozdzielone krany”, „Ze co!? Takie drogie plytki”, „Ze co!? Dodatkowe swiatelka”.
To prawda, że ludzie wychowani na wychodku często nie doceniają czystych łazienek. Tylko dlaczego, czasami w porządnych hotelach, stan sanitariatów bywa opłakany?
Słyszę Białoruś i myślę- Bieda, nawet lekkie zacofanie. Generalnie jedna, wielka wioska. Tymi zdjęciami, barwnym opisem, uświadomiłeś mi Hegemonie, jak wielkie braki mam w wiedzy o Białorusi 🙂
Aniu, nie tylko Ty uległaś propagandzie, ja też przed wyjazdem myślałem dokładnie, jak Ty. Stąd moje zaskoczenie. Jeżdżę po wielu państwach, ale z tak zafałszowanym obrazem kraju, jeszcze się nie spotkałem.
Dokładnie. Przyznam że po Twoim wpisie, zaczęłam troszkę szperać w Internecie i znalazłam piękne miejsca na Białorusi, o których nie miałam pojęcia. Szkoda, że tak mało się o niej mówi. Cieszę się jednak, że dzięki Tobie 'powiększyłam’ choć troszkę swoją wiedzę, na temat tego kraju 🙂 Udanego weekendu!
Zaczynam się zastanawiać, czy nie spopularyzuję Białorusi na tyle, że jej władze jakiś order mi przyznają 🙂
Ale kraj piękny i warto pojechać 🙂
A tak we wrześniu wygląda Nowogródczyzna
https://picasaweb.google.com/108256854428541347602/BiaOrusSpYwKajaki#
trochę mi coś śmierdzi ten artykuł …… trzeba było prywatnie spotkać się z mieszkańcami i porozmawiać.
Oficjalnie nikt się nie przyzna do biedy, strachu i pogardy ze strony rządzących.
Nie wszystko jest takie kolorowe na Białorusi – niestety.
Są bardzo biedne rejony ale są też rejony gdzie żyją nowobogaccy – są bazary gdzie towary można dostać tylko za $$$ Tak Tak !!!
Obrazki ładne – zgadza się , ludzie są gościnni – też się zgadza ale są też tacy, którzy nie cierpią Polaków i innych …
Oczywiście, masz rację. Nie zamierzam pisać, że Białoruś jest rajem na ziemi, bo byłaby to czysta propaganda. Ale też nie jest piekłem, jak twierdzą zgodnie polskie media.
Z przyjemnoscią przeczytałam ten ciekawy tekst o Białorusi.Ponieważ moja mama z tamtąd pochodzi,bylam tam wielokrotnie ale jako małolata i też tam mi się podobało,zwłaszcza niebywała wręcz gościnność i przyjazne nastawienie ludzi. Do dziś pamiętam smak wędlin,miodu,sera,kwasu chlebowego…Moja córka była na zaproszenie rodziny na Białorusi bodaj w 2006 r. i też wrociła oczarowana krajem i ludźmi. Szkoda , że tyle zachodu jest z „papierologią” zanim sie tam pojedzie
Ta papierologia może zniechęcić. Ale jak się przez nią przebrnie, to potem ma się niezapomnianą podróż.
Jak się nie ma w swojej zagrodzie porządku i dobrobytu, a dzieci za chlebem rozpędza się po świecie, to to trzeba choć na płot rozsądnego, gospodarnego sąsiada splunąć. Tyle że jest to trawione jedynie wśród ogłupiałej partyjniactwem gawiedzi (czyli niestety większości). Żywię szacunek do tego Narodu. Jak Ukraina żyli wciąż pod obcym butem, normańskim, tatarskim, litewskim, a jednak zachowali poczucie wspólnoty. Mam po sąsiedzku wielki niemiecki kombinat szparagów (w Polsce), w którym pracują robotnicy ze wschodu. I to Białorusini wyróżniają się kulturą i sympatia do otoczenia na tle dominujących Ukraińców i Rumunów. Oni po kilku dniach nawiązują kontakty i sympatie… Czytaj więcej »
Widać z tego, że Białorusini są sympatyczni nie tylko u siebie w kraju, ale też i na emigracji
Cyt.: „Co wydaje się najważniejsze- na Białorusi nie ma bezdomności, nie ma żebractwa, nie ma bezrobocia. Kraj jest niezwykle czysty. Czyste są miasta, wsie , lasy i pola. W ciągu naszej podróży urządziliśmy nieformalny konkurs na znalezienie choć jednej butelki czy papierka na ulicy czy w lesie. Wreszcie jedna butelka się znalazła. Była to Cisowianka.” Już w sierpniu 2013 r. spotkałem się z b.pozytywnym opisem białoruskiej rzeczywistości dokonanym przez Panią Izabelę Brodacką-Falzmann ( art. pt.:”Białoruś – zmyślenia i prawda”). Poza tym, na YouTube film pt.: „Dryświaty – pieśń i sud’ba” (pisane cyrylicą) wypowiada się mieszkanka Dryświat – emerytowana nauczycielka Pani… Czytaj więcej »
Dziękuję za lini do ciekawych miejsc w internecie dotyczących Białorusi. Chętnie dowiem się o tym kraju więcej. A obraz w polskich mediach na temat Białorusi jest wyjątkowo skrzywiony w jedną stronę…
Gorąco polecam:
„Będziecie zaskoczeni! Troska o rodziny w Rosji i na Białorusi”
Cyt.:”O tym jak w ostatnich latach wygląda w tych krajach podejście do rodziny, opowiedzieli posługujący na Wschodzie dwaj polscy duchowni, prywatnie bracia bliźniacy. Ks. dr Jerzy Steckiewicz przybliżył sytuację w Rosji, zaś ks. dr Andrzej Steckiewicz naświetlił tematykę rodziny na Białorusi. Wykłady odbyły się na UKSW w ramach Kongresu „Małżeństwo i rodzina w budowaniu cywilizacji miłości”, zorganizowanego w dniach 20-22 marca przez stowarzyszenie Fides et Ratio.” – tu jest dopierooooo jaaazda.
Nasuwa się proste pytanie: co się u Nas dzieje, gdzie My jesteśmy?
Pozdrawiam!
Widzę, że wyszukałeś następną perełkę czyli Białoruś 🙂
W zeszłym roku byłam na Litwie (także w Wilnie). W przeciwieństwie tego co piszesz, tu widać zróżnicowanie majątkowe. Na obrzeżach Wilna biedne, chylące się ku upadkowi chatki; w centrum szpan, blichtr, wypasione wozy – czuje się bogactwo tego miasta….
Miłego dnia, Hegemonie 🙂
Byłem w Wilnie, gdy jeszcze nie było tam śladu bogactwa, ba jeszcze Litwa nie była w UE – był to rok 2000. Teraz pewnie dużo się zmieniło. Szukam takich miejsc, których jeszcze globalizacja kompletnie nie zniszczyła, dlatego Białoruś.
Globalizacja równa się rozwarstwieniu??? Ja też bywam na Białorusi i mam całkiem inne zdanie niż autor tekstu. Malowanie trawy na zielono już u nas przerabialiśmy a tam to prawie norma. Ostatni nocleg ale agroturystyka i podłoga z gliny to objaw normalności (5 km od Brześcia)? Czy przypadkiem opisany wyjazd nie był sponsorowany przez Ambasadę Białorusi? Korea Północna też ma czyste ulice, ładne fasady i szczęśliwych ludzi no i globalizacja tam nie ma.
Niestety, nikt mi nie sponsorował wyjazdu, ale następnym razem o tym pomyślę. Do podłóg z gliny wraca się w najbardziej ekologicznych gospodarstwach Europy Zachodniej. Każdy będzie postrzegał kraj inaczej. I chyba nie jestem jedyny, poczytaj komentarze, ich też nie sponsorowała ambasada Białorusi.
Przeczytałam z przyjemnością, ciekawie opowiadasz, uważny z Ciebie obserwator. Mnie też chyba zniechęciłyby formalności i procedury. Czystości, o której piszesz zazdroszczę , swoja drogą zawsze zastanawia mnie zjawisko masowego śmiecenia w Polsce, nie umiem sobie tego wytłumaczyć…
Ciekawe zdjęcia wybrałeś, cerkiew przepiękna. Pozdrawiam:-)
Ja też nie potrafię znaleźć przyczyny takiego poziomu brudu w Polsce. Jednym z powodów jest fakt, że nikt nie sprząta, czasami w bardzo reprezentacyjnych miejscach, druga, że często normalnie brakuje koszy, trzecia, że kary za śmiecenie są sporadyczne i mało dokuczliwe…
A Białoruś jest piękna i cieszę się, że Ci się mój wpis oraz zdjęcia podobają 🙂
A ja jak przekraczam Wisłę na wschód to od razu rzuca się w oczy inna mentalność Polaków, własnie to o czym piszesz brud i bałaganiarstwo.
Przyjedź do Poznania , Bydgoszczy , Wrocławia a takich spraw nie uświadczysz.
W Bydgoszczy byłem niedawno, widziałem, że jest czysto. O innych się nie wypowiadam, dawno nie byłem
Bardzo brudny jest Szczecin, jak najbardziej na zachodzie. Natomiast proszę odwiedzić Białystok, czysto jak na Białorusi.
Sądzę, że czystość zależy od kultury mieszkańców, ale też bardzo od działania służb miejskich i ich wyczuleniu na brud. Słyszałem, że bardzo czystym miastem jest też Rzeszów.
A ja mam odwrotnie. Jak zagladam do Lublina to zdaje sie on byc przesliczna, zielona metropolia na tle miast na zachodzie Polski, brudnych, z kamienicami jakby wciaz trwala wojna, z nacpanymi zakapiorami wygladajacymi z kazdej bramy…
Lublin jest ładny i czysty, chociaż na starówce pozostało trochę ruder, jak po wojnie
Kwestia śmiecenia jest dosyć łatwa do wyjaśnienia. Dawno temu za czasó jeszcze głębokiej komuny jeżdziłem do Berlina Zachodniego. Pominąwszy ( z mojego punktu widzenia ) widoczne bogactwo i porządek, tym co najbardziej rzuciło mi sie w oczy byłą czystość na ulicach. Zacząłem się zastanwiać w jaki magiczny sposób to osiągnięto. Rozejrzałem się. Na ulicach praktycznie wszędzie co 30 – 40 metrów były umieszczone śmietniczki. Trzeba było być naprawdę złośliwym sukinsynem żeby rzucić smiecia na ulicę. Wysrtarczy się rozejrzeć jak to wygląda w naszych miatach.
Masz rację, że gęstość rozmieszczenia koszy ma znaczenie. Ostatnio, w rodzinnym mieście, próbowałem wyrzucić zużytą chusteczką, przeszedłem prawie dwie przecznice w poszukiwaniu kosza
Proszę pojechać do Japonii. Nigdzie na ulicach nie ma koszy a jest bardzo czysto.
Albo do Francji. Koszy jest bardzo dużo a Francja to jeden z brudniejszych krajów Europy.
Japonia to jednak inna kultura, i bardzo daleko, a Białoruś to jednak nasz sąsiad
Nie. To także mentalność, a nie jedynie brak koszy. Za wiele razy widziałem osobę stojącą dosłownie przy koszu, ale wyrzucającą śmieci/pety obok…
Nie zupełnie. W Nowym Jorku sprawdzili, że jak miejsce jest utrzymane w czystości, to ludzie statystycznie też mniej naśmiecą. I są to znaczące różnice
Obrazek sprzed kilku dni,Zamość,przystanek,gość pali peta a jego nogawka dotyka kosza na śmieci.Co za chwilę robi,wyrzuca tego peta obok kosza,myślałem,że uduszę,centrum miasta,przystanek z koszem obok,na trawniku tuż obok około 170 petów
Niestety, niektóre miejsca są pełne petów i właściwie nie wiadomo , co z tym robić
Polak zawsze się wszystkim kojarzył jako fleja,brudas i śmierdziel…Niestety da się to zauważyć-szczególnie na wsi…Nie mogę od lat zrozumieć tego stereotypu,tej durnej mentalności..Niech kosz stoi pusty przy furtce,,a śmieci wywalę do sąsiada za płot…Kiedy robiłem remont mieszkania–zamówiłem kontener w spółdzielni mieszkaniowej, na gruz i wszelkie odpadki..Zapłaciłem ok „stówki”..Wsioch” tego nie zrobi..On załaduje śmieci do auta,,zrobi kilka kursów i wywiezie to wszystko do lasu,nad Wisłę.Ha,ha,ha.Myśli jełop,ze taniej będzie..Nie policzy paliwa,które spali.Ha,ha,ha..Ktoś,kiedyś powiedział,ze Rosja to stan umysłu.Dzisiaj nie odbiegamy od nich za wiele.Nawet chyba ich przewyższamy w niektórych przypadkach głupoty.
U mnie w bloku, w dużym polskim mieście, kilka osób gruntownie remontowało mieszkanie. Tylko jeden zamówił kontener, reszta wywalała na podwórze gruz oraz inne śmieci. Stać ich było na gruntowny remont, a na kontener nie było stać?
A cóż ciebie moze w tym przypadku zastanawiać ,, Mnie już nic — Na ogół Polacy to Naród – Malkontentów i Snobów — Sama widziałam idac ulicą – jak Dziecko wyrzuciło papierek po cukierku na chodniku , A Mama –Zero – reakcji – po z wróceniu mojej Uwagi Mamie – zostałam wyzwana od starych Bab – która powinna zamknąć Pysk i że czas mi już do Ziemi —Ja mam 65 lat — ale moje Dzieci kiedyś jak zjadały cokolwiek na Ulicy – to były tak nauczone , że Papierek oddaje się Rodzicom , jezeli nie ma Kosza w pobliżu –… Czytaj więcej »
Wychowanie ma znaczenie. Szacunek też. Jednak zawsze znajdą się ludzie, którzy z jednym i drugim nie będą mieli wiele wspólnego…
Ktokolwiek będziesz w nowogródzkiej stronie nie zapomnij wypic chlebowego kwasa na rozchodniaczka 😉
Super, ze wyprawa zaowocowala tak kolorowym wpisem…az chcialoby sie tam byc z Toba jako przewodnikiem 😉
Wlasnie! czytajac fragment o czapce Lenina przypomniala mi sie piosenka z czasow mych dzieciecych …harcerska. Nie czapka ale laska…Ale! Czarodziej Wspomnien z Ciebie Dawis.
Dori, ja jeszcze na pewno tam wrócę, więc może się załapiesz na wyjazd 🙂 Lenin z czapką czeka…
Soliankę zdegustujesz w każdej mieścinie na naszym Podlasiu. Klimaty białoruskie tam jak się patrzy, co odkryłam tego lata. No i co Ty piszesz, że Białoruś na uboczu etc, a pan Depardieu już dawno ją lansuje! Pozdrawiam serdecznie, opisik objazdu smakowity bardzo i to w smaczki niekulinarnej proweniencji.
Pan Depardieu reklamuje raczej Rosję…
Soliankę znajdziesz na wschodzi Polski, ale nie wszędzie, a ja tę zupę uwielbiam 🙂
Jak to, nie widziałeś Depardieua z Łukaszenką na polu pełnym zboża jak malowanym? A soliankę na Podlasiu różnie też podają – mnie najbardziej smakowała w Hajnówce w barze Babuszka czy jakoś tak…
Z Depardieu masz absolutną rację, ale ja nie mam telewizora, więc nie widziałem go w tej sielskiej scence rolniczej razem z Łukaszenką 🙂
Bardzo ciekawe, Hegemonie:) Świetnie się czyta z rana!
Cieszę się, że Ci się spodobało i to o tak porannej godzinie :-). Chociaż nie wiem, czy powinnaś czytać blogi, czy raczej pisać kolejną książkę, na którą czekam z niecierpliwością 🙂 🙂
Mile jestem zaskoczona, Hegemonie, Twoim opisem Białorusi. Państwo, które nie należy do UE, a popatrz jak się prezentuje. Rzadko z przekazów oficjalnych słyszy się cokolwiek pozytywnego o tym kraju i jego „wodzu”. Wspominasz o niedociągnięciach w zakresie toalet, miejsc gdzie może turysta się odświeżyć i załatwić potrzeby fizjologiczne. Powiem Tobie dla porównania jak jest w stolicy Francji, państwa, które cywilizacyjnie nie można porównywać z byłymi republikami ZSRR. W ostatnich latach pięknie zagospodarowano lewy brzeg Sekwany (idąc w kierunku mostu Aleksandra). Dla turystów i mieszkańców miejsce spacerów, jazdy na rolkach, rowerach i medytacji kiedy pojawią się gwiazdy na niebie. Niestety na… Czytaj więcej »
Właśnie w Paryżu biegałem w poszukiwaniu toalet i czasami był to bieg paniczny… W wielu miejscach, nie tylko we Francji, takiego prostego przybytku brakuje, a potem dziwią śmierdzące moczem mury i bramy… Nie jestem zwolennikiem Łukaszenki, ale dawno żaden kraj mnie tak pozytywnie nie zaskoczył.
Hegemonie, masz rację w opisie. Pozdrawiam z Mińska. Tylko ta okropna czystość wszędzie. To rzeczywiście męczy. I te ciągle kłopoty z zaparkowaniem samochodu, szczególnie w Mińsku.
Mińsk nie wydawał mi się bardzo zatłoczony autami, ale mnie woził Bus, więc nie musiałem parkować. Gdybym pojechał własnym autem, pewnie też bym narzekał na parkowanie
Jeśli chodzi o Tallin to kompletnie się nie umiem z Tobą zgodzić 🙂 Starowka jest sto razy bardziej okazała od na przykład warszawskiej, spacer wśród oryginalnych murów obronnych powoduje wręcz dreszcze. Cała starówka jest bardzo zadbana i nie śmierdzi (co na przykład jest problemem w Krakowie, gdzie jest za przeproszeniem zaszczane wszystko po imprezach). Tallin jest bardzo pięknym miastem z potężną i przebogatą cerkwią, a także basztami z punktami widokowymi na morze. Jeśli zachwycił Cię tylko pomnik to znaczy, że nie widziałaś Tallina 🙂
Dokładnie Tallin bardzo piękna starówka.Byłam tam kilka lat temu i bardzo mi się podobało. Ludzie bardzo życzliwi. Gorąco polecam. Chciałabym odwiedzić jeszcze Łotwę i Białoruś,bo Estonie ,Litwę, Ukrainę i Rosję mam już „zaliczoną” Podróżowałam też po zachodniej Europie, ale to co mi się w tym momencie nasuwa,to że na wschodzie są bardziej życzliwi i bardziej gościnni ludzie.
Też mi się wydaje, że na wschodzie są ludzie bardziej gościnni i życzliwi.
Klik dobry:)
Białoruś nieco znam z czasów Związku Radzieckiego. Jednak to zpełne inna bajka…
Z przyjemnością i zaintereowaniem przeczytałam relację i obejrzałam zdjęcia. Dziękuję za tę wycieczkę i serdecznie pozdrawiam.
Errata.
…to zupełnie inna bajka.
Zapewne inna bajka niż kiedyś. Pamiętam Litwę z lat 90., a potem z 2011 – nie przypuszczałem, że kraj może się aż tak zmienić w niecałe 15 lat. Sądzę, że Białoruś też takim zmianom podlegała. Nasza pilotka opowiadała mi, że pamięta zamki w Nieświeżu i Mirze, gdy dziedzińce porastały wysokie chwasty, i to były lata 90. A teraz oba zamki są odpicowane na wysoki połysk. Wszystko się zmienia, wiele zaskakuje 🙂
Z wielką ciekawością przeczytałam Twój kolejny wpis. Tym bardziej się cieszę, że rozwiałeś moje wątpliwości co do naszych sąsiadów. Ciśnie mi się na usta taka mała dygresja, że u nas w czasach komunistycznych, też było czysto.
Cieszę się, że rozwiałem Twoje wątpliwości co do naszych sąsiadów 🙂
Na ile pamiętam nasze komunistyczne czasy, to jednak czysto u nas nie było, pod względem tolerancji dla brudu niewiele u nas się zmieniło…
Jako małe dziecko podróżowałam po Białorusi – i w pamięci został mi jedynie boski smak lodów :} Twój reportaż zachęca do ponownej podróży. A wspomniana przez Ciebie zupa solianka jest bardzo popularna na terenie dawnego NRD – zwłaszcza w pobliżu granicy.
Dzięki wpisowi zyskałem kilka adresów, gdzie mogę zjeść soliankę, . Bardzo praktyczny efekt publikacji :-)A na Białorusi nadal mają dobre lody 🙂
Byłam na Białorusi dwa razy. Na Polesiu – w Pińsku i śladami Wielkich Polaków Kilka razy pisałam o tych wycieczkach na swoim blogu.
Przede wszystkim zaskoczyło mnie to, ze Białoruś jest bardzo czystym państwem.
Jest tam parę rzeczy, które zniechęcają, jednak naprawdę warto do tego kraju pojechać.
Pozdrawiam
Wiem, że byłaś, czytałem Twoje wpisy 🙂 Oczywiście Białoruś nie jest krajem idealnym, nie chciałbym tam mieszkać na stałe, ale czystości cholernie im zazdroszczę…
swoimi podróżami, zdjęciami, a przede wszystkim, swoimi fejsbukowymi „konkursami” typu: „kto wie, gdzie to jest?” zmuszasz mnie do wyszukiwania informacji, które potem zostają mi w głowie…
dzięki Rzymianinie… 😀
Cieszę się, że informacje zostają w głowie, jest z tych moich zagadek jakiś pożytek 🙂
Dziękuję za wspaniałą relację z Białorusi. A przypomnienie Nowogródka, Świtezi – bezcenne. Zachęciłeś mnie do wyjazdu w tamte okolice. Zwykle wyjeżdżamy na modny zachód, a tymczasem na wschodzie więcej ciekawych atrakcji. Pozdrawiam serdecznie.
Ja bardzo lubię ten niemodny wschód, tylko zostało go już tak mało… Cieszę się, że zainteresowałem Białorusią, naprawdę warto 🙂
Pochodzę z tamtych terenów i dziękuję za piękny opis. Sam lubię tam jeździć okresowo. Co do „zostało już tak mało”, to się nie zgodzę – polecam przejażdżkę na północ Białorusi, przy granicy z Litwą. Są tam przepiękne jeziora. A wracać należy wzdłuż granicy litewskiej – przepiękne kościoły, cerkwie, miasteczka. Jako przykład mogę podać kościół w wiosce Hierviaty 🙂
Pozdrawiam,
Muszę się w te rejony wybrać, właśnie pod granicę z Litwą, nie mieliśmy czasu, aby i tam podjechać
Nie byłam, ale chyba warto się wybrać – zwłaszcza po Twojej relacji 🙂 Moje wyobrażenia na temat tego kraju były druzgocąco inne, ale to kolejny dowód na to, że nie należy oceniać nikogo i niczego, jeżeli się samemu nie liznęło obiektu ocenianego 😉
Moje przed wyjazdem też był zupełnie inne. Wszyscy, a było nas 8 osób, byliśmy naprawdę pozytywnie zaskoczeni Białorusią
Wkrótce chyba zacznę żałować, że turystyka mnie nie kręci…
Zaczynam się czuć apostołem turystyki 🙂
Nigdy nie byłam na Białorusi ale jestem ciekawa każdego zakątka na ziemi 🙂 Świetna relacja, zachęcająca do odwiedzin tego kraju 🙂
Ciekawość każdego zakątka na ziemie, to bardzo fajna postawa, z taką postawą udaje się najwięcej zobaczyć 🙂
a o to moje fotki z Białorusi
https://picasaweb.google.com/100156370482297938129/BiaOrusWakacje2010
https://picasaweb.google.com/100156370482297938129/BiaOruRowerem
Mieszkaliśmy przez 5 lat na Białorusi (w Mińsku); od 2007 do 2012. Miło jest przeczytać, że ktoś tam pojechał i docenił ten kraj – bo jest ładny i, wbrew temu co się słyszy w mediach, ludzie w większości są zadowoleni z tego, co mają. jedyny minus, jaki zauważyłam, to dość słaba infrastruktura „turystyczna”.
Tak, infrastruktura turystyczna jest dość uboga, nie bardzo jest gdzie nocować, ale to wynika zapewne też z małego napływu turystów. Widziałem, że buduje się trochę hoteli, ale niestety tylko tych drogich. Brakuje czegoś, co u nas nazywane jest agroturystyką.
No cóż. Ta sterylność to charakterystyczna cecha wszelkich reżimów. Fajnie jest się przejść po czystych miejscach, ale gorzej żyć tam na co dzień. Drugą stroną zadbanych przystanków jest opresyjne państwo, karzące wieloletnim więzieniem za najdrobniejszy występek. Znam osobę, która w celach biznesowych jeździła na Białoruś i również zachwalała tamtejszą czystość i porządek. Czar prysnął, gdy nadarzyła się okazja by zboczyć z utartych szlaków. Tam szara codzienność przypomina Polskę lat 80. Ludzie są mili i przyjaźni, ale raczej nie zdobędą się na szczerą rozmowę o sytuacji w kraju. Nikomu nie życzę też jakiejkolwiek styczności z białoruskim aparatem państwowym, bo w razie… Czytaj więcej »
Nie każdy reżim jest czysty, nie każda demokracja brudna. Byłem w Kazachstanie, gdzie ewidentnie jest reżim i ewidentnie jest brud. Byłem w Dani, kraju jak najbardziej demokratycznym i było bardzo czysto. Na szczęście nie miałem do czynienia z organami państwowymi na Białorusi, zdaję sobie sprawę, że mogło to być dla mnie przykre doświadczenie.
Byłam na Białorusi. Ludzie jadąc tam mają wypaczony obraz tego kraju. Warszawiacy jechali z torbami pełnymi konserw, bo bali się że nie będą mieli, co jeść. Okazało się, że to piękny kraj, miasta zadbane. Wiadomo, że jest bieda, gdzie jej nie ma? Jestem pod dużym wrażeniem do dziś, chętnie bym tam powróciła.
Czyli masz podobne odczucia do moich 🙂 Nigdzie nie jest idealnie, ale obraz Białorusi w mediach jest bardzo, bardzo wypaczony
„Asortyment sklepowy właściwie niczym nie odbiega od tego, który znajdziemy w Polsce.” Z tą różnicą, że na Białorusi nikt nie dosypie do żywności rakotwórczej soli drogowej, a żółty ser jest zrobiony z mleka a nie z mleka w proszku z barwnikami i konserwantami.
Żółtego sera u nich nie próbowałem. Skupiłem się na białych serach i śmietanie – bardzo dobre.
Drogi hegemonie Ja w pełni podzielam Twój zachwyt Białorusią. Ja z mężem I dziećmi 3 lata temu spędzilismy tam wakacje ( całe 3 tygodnie) nie tylko zachód I Mińsk, ale cały kraj dokładnie zwiedzilismy. Szczegolnie piekne są miasta nad Dżwiną – Witebsk, Połoc Ikrina jezior, piekniejsza, czystsza I prawie kompletnie pusta. Fajna jest też pączkująca agroturystyka ( taka prawqdziwa). Nigdzie nie ma turystów a jż w poza kraju – wogóle. Trochę Rosjan. Dla moich dzieci był to hit w szkole. Nikt nie mial ryginalniejszych wakiacji. A jaka lekcja historii Polski!!! Choć głównie pisana cmentarzami. Bylismy też w Bohatyrowiczach nad Niemnem.… Czytaj więcej »
Zazdroszczę, bardzo zazdroszczę Ci tych 3 tygodniowych wakacji. Ja już dawno nigdzie nie pojechałem aż na 3 tygodnie :(Aby dobrze poznać kraj, trzeba poświęcić na to więcej, niż kilka dni, jakie ja mogłem wygospodarować na Białoruś.
Byłam kilka razy na Białorusi, w różnych odstępach czasu. Zawsze mnie tam coś fascynowało. Czystość wszędobylska, to fakt, co rzuca się w oczy od razu po przyjeździe. Tak wysprzątanego, wypucowanego kraju dawno już nie widziałam! A poza tym na Białorusi można poczuć prawdziwego ducha Wschodu, ale to odczuwa każdy turysta inaczej. Jest tam wyjątkowo bezpiecznie, a ceny są podobne jak w Polsce. Zapraszam na Białoruś.
Właśnie to odczucie „ducha wschodu” ciągnęło mnie na Białoruś i nie rozczarowałem się. Masz rację jest czysto, bezpiecznie i niedrogo 🙂
W Korei Północnej jest też bardzo czysto.
Gratuluję wycieczki do Korei Północnej 🙂
Bardzo lubie Grodno. Kilka razy kiedys tam bylem. Pamietam ze w niektorych miejscach plyty chodnikowe mialy napis „Magistrat Miasta Grodna” – oczywiscie po polsku. Pozniej coraz trudniej bylo je znalezc. Ksiadz w miejscowym kosciele za czasow komunistycznych mial odwage powiedziec „A teraz pomodlmy sie o zwyciestwo nad wspolnym wrogiem”. Fajny jest tez zamek Stefana Batorego, gdzie miesci sie muzeum, ktoree nalezy jednak ogladac z pewnym dystansem (nie zawsze wszystko jest zgodne z polska racja stanu).
W Grodnie nie byłem, ale na pewno pojadę. Muszę poszukać tych płyt chodnikowych, o których piszesz, lubię fotografować właśnie takie „smaczki” z przeszłości
Oj tam oj tam, obwieźli Cię po wioskach potiomkinowskich a Ty dałeś się nabrać na tę propagandę.
Myślisz, że jestem aż tak ważną osobą, aby specjalnie dla mnie budowano wioski potiomkinowskie???
Witam, chciałem podziękować autorowi artykułu i w pełni potwierdzić jego spostrzeżenia. Otóż miałem okazję spędzić na Białorusi tydzień – niestety służbowo – ale dało mi to szansę zobaczenia kilku miejscowości w różnych częściach tego kraju. Przed samym wyjazdem nasłuchałem się niesamowitych opowieści o brudzie, biedzie i kradzieżach – przestrzegano, żebym za nic w świecie nie jechał tam swoim samochodem. Oczywiście pojechałem tam samochodem, który trzeba było dodatkowo ubezpieczyć bo standardowe AC nie obejmuje Białorusi więc trzeba dopłacać całkiem sporą sumkę + musiałem uzyskać zezwolenie z leasingu na wyjazd do tego kraju. Po takim wstępie nie bardzo wiedziałem czego się mam… Czytaj więcej »
Dzięki za tak obszerny opis Twojego wyjazdu. Dzięki temu mam potwierdzenie, że moja ocena Białorusi jest „wypaczona”. Największym problemem przy wyjeździe, jest uciążliwa papierologia – zdobycie wizy, wypełnianie specjalnych karteczek podczas przekraczania granicy oraz, jak piszesz, załatwianie dodatkowego AC, jeżeli podróżuje się własnym samochodem.
W takim razie dodam jeszcze kilka spostrzeżeń, które może się komuś przydadzą. W restauracjach warto zwrócić uwagę czy menu jest podpisane przez kierownika i księgową (powinno być) – jest taki obowiązek, który ma zapewnić przede wszystkim obcokrajowcom poczucie, że nie są oszukiwani na cenach gdyż ceny są „regulowane” w tym sensie, że lokal o lepszym standardzie może sobie pozwolić na nieco wyższą marżę przez co ceny mogą być wyższe. Generalnie jednak nie zauważyłem jakichś drastycznych cen między restauracjami (np. w Mińsku). W czasie mojego pobytu był pewien kłopot z płatnościami kartą, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach (ale nie w hotelach) natomiast… Czytaj więcej »
Widzę, że ten skansen wielce zacny jest, szkoda, że o nim nic nie wiedziałem 🙂 Masz rację z tymi banknotami – trzeba mieć pojemny portfel i przestawić się na obcowanie z milionami. Na początku nie jest łatwo 🙂
Pamiętajcie, żeby wyjechać przez to samo przejscie co wjachaliście. Trudno to wytłumaczyć logicznie, ale będą problemy przy następnym wjeździe.
O, o tym nie widziałem…
Dokładnie tak – ciekawe było to, że przy powrocie kontrola na Białoruskiej granicy trwała kilkanaście minut a na Polskiej – 4 godziny !!! Celnik nie mógł uwierzyć, że nie szmugluje alkoholu więc sprawdził bagaże, wszystkie schowki w samochodzie i był problem bo mój Ford nie miał fabrycznie koła zapasowego ani dojazdówki tylko zestaw naprawczy, więc celnik szukał ukrytego dna gdzie na pewno mam pełno wódki bo przecież auto nie może jeździć bez zapasowego koła. Trudno było wytłumaczyć, że ten typ tak ma.
My mieliśmy bardzo prostą kontrolę i białoruską i polską, chociaż jedni i drudzy się dziwili, że to wyjazd turystyczny 🙂
Tu się nie zgodzę – nie dalej jak przedwczoraj wracałem przez Bobrowniki, a wjeżdżałem przez Sławatycze
No i właśnie. Można tworzyć spokojny, całkiem normalny nie biedny kraj bez żadnych majdanów i Pomarańczowych Rewolucji? Bez zniżania się przed Rosją i Unią? Można. A w Polsce każdy dzieciak ma smartfona, a tymczasem okazuje się według badań, że polskie dzieci należą do najnieszczęśliwszych na świecie – w pierwszej trójce!
Można, masz rację.
Moze autor jest brudasem tak samo jak jego rodzina i sasiedzi.
Na Bialorusi mieszka prawie 4x mniej ludzi niz w Polsce. Prawdopodobieństwo spotkania brudu jest wiec wieksze.
Niech autor napisze, ze ten kraj jest politycznie i gospodarczo uzalezniony od Rosji: bezcłowego exportu, taniej ropy i prądu, … Jak tylko wujek Putin zakręci kurek to w Mińsku będzie nowy majdan. Poki co mają jak w skansenie. Technologicznie Białoruś jest 30 lat za nami.
Powiedzieć brudasowi ze jest brudasem to się obrazi… I co z tego że jest 4 razy mniej ludzi? I jak jest 4 razy mniej ludzi to spotkanie brudu jest większe? Ty nawet po polsku wysłowić się nie potrafisz .
Radzę pojechać i zobaczyć te 30 lat zapóźnienia….
Właśnie – proszę pojechać i sprawdzić samemu. Ja cały czas w Polsce narzekam na ludzi, którzy czasami są gorsi od świń. Trzeba zmieniać mentalność przede wszystkim!
„- Gospodin, skażi ty mienia pożałsta…–”
Chyba powinno być skażi ty mnie
Prawdopodobnie masz rację
Byłem na Białorusi wiele razy, potwierdzam w całej rozciągłości spostrzeżenia autora. Dodałbym tylko jeszcze, że zaskakująca jest ilość pól uprawnych i łąk, wszystkie prawidłowo zagospodarowane, w przeciwieństwie np. do Ukrainy. Ludzie generalnie też są zadowoleni, łamanie praw człowieka i aresztowania przeciwników politycznych pewnie się zdarzają, ale na ulicach mniej milicji niż np. w Rosji.
Poza tym żyją bardzo normalnie, w Mińsku trudno znaleźć miejsce w knajpie przed wieczorem.
Byłe zdziwiony tym brakiem milicji. Milicjantów prawie nie widzi się na ulicach. Jakość zagospodarowania pól ciężej mi ocenić, u nich też okropna susza, tak jak u nas, słońce sporo upraw wypaliło…
Śliczne te wiejskie domy. Bardzo podobne jak u nas w okolicach Tarnowa, Sącza i dalej.
U nas też jeszcze można takie kolorowe domy zobaczyć, ale z roku na rok ich ubywa, a tam czasami całe wioski takie kolorowe
Fajny reportaż. W telewizyjnym okienku tylko można usłyszeć żle o Białorusi. Miałem w tym roku gości z Niemiec. Byli oni wiosną tego roku u dalekich krewnych w Brześciu, pojechali pociagiem do Mińska. Opowiadali mi o niespotykanej czystości, jak stwierdzili, „w Mińsku na dworcu kolejowym można jeść z podłogi”. Byłem zdziwiony, wiadomo, Niemca czystościa trudno zaskoczyć. Raczej same superlatywy w ich opowieściach. Spotkali się z przyjażnią i zyczliwością ludzi. Moja babcia urodziła się niedaleko Nowogródka. Chciałbym kiedyś tam pojechać (niestety, zwieruchy wojenne sprawiły, że nie mam tam żadnej rodziny ani znajomych, babcia uciekła przed frontem na teren dzisiejszej Polski, zresztą już… Czytaj więcej »
Warto się przełamać i pojechać. Można poszukać pośrednictwa w jakimś biurze turystycznym, najlepiej w Białymstoku, oni mają tam tradycyjnie dobre kontakty z Białorusią. My też szukaliśmy miejsc, gdzie mieszkali przodkowie. I znaleźliśmy! Bardzo pomocni w tych poszukiwaniach byli napotkani Białorusini, szczególnie jeden 93 letni krzepki dziadek, który wszystko pamiętał z czasów przedwojennych
Dziękuję za fajny artykuł. Absolutnie się zgadzam – bardzo mało jest informacji na temat Białorusi – większość to straszenie i porównywanie do Korei Północnej. A przecież taki obraz kreują właśnie media – np. znajomy był niedawno w Iranie i nie mógł się nadziwić, jak bardzo gościnni i sympatyczni są tamtejsi ludzie, o samym bezpieczeństwie nawet nie wspominając (na plus). Co do Białorusi, to samemu mając 15 lat udało mi się ten kraj odwiedzić, jeszcze za czasów ZSRR. Cóż, z całą tą socjalistyczną otoczką, niezbyt dobrze się tam czułem, ale same miejsce, miasta i wioski, przyroda, ludzie – ich gościnność, szczerość… Czytaj więcej »
Jak masz tak dobre wspomnienia z Białorusi za czasów ZSRR, to warto się wybrać raz jeszcze i zobaczyć ten kraj obecnie. Ludzie są nadal mili i jest bezpiecznie, również wieczorami. Jest to też kraj, który częściowo oparł się globalizacji, więc można tam zobaczyć inną zabudowę, niż w całej Europie, jeszcze skosztować ich oryginalnych dań i po polsku można z trudem się dogadać, chociaż lepiej znać kilka podstawowych zdań po rosyjsku
Fajna relacja! Co jakiś czas myślę o podróży na Białoruś. Mam parę pytań:
Jakie formalności trzeba załatwić? Ty chyba jechałeś w zorganizowanej grupie. Czy to organizator załatwiał,czy każdy z was samodzielnie? Podobno najtrudniej jest na granicy… A czy mógłbyś napisać jaka jest jakość tamtejszych dróg?
Największą formalnością jest wiza. Jeżeli jest organizator, to on to bierze na siebie i masz spokój. Na granicy nie było żadnych problemów, ale jechaliśmy busem, nie mam pojęcia, jak wygląda przekraczanie granicy prywatnym autem. Drogi są dobre, szczególnie te główne, nie jechaliśmy po żadnych wybojach czy dziurach. Ruch jest umiarkowany, zdecydowanie mniejszy niż w Polsce. Nie ma tak typowych dla Polski krętych dróg, większość jest poprowadzona w linii prostej. Stacje benzynowe są wszędzie. Najlepsze informacje znajdziesz w biurach podróży z Białegostoku, oni specjalizują się w wycieczkach na Białoruś.
Każdy Polak powinien obowiązkowo zwiedzić Białoruś,Litwę i Ukrainę do Dniepru !
Proszę, nie obrażać mojej ojczyzny. Dość mam już robienie z Polaków faszystów, brudasów itp. Oczywiście Onet usłużnie wyłapał negatywną wypowiedź o Polakach i tak reklamuje Pańską opowieść.
Proszę czytać uważnie. Artykuł miał na celu przełamanie negatywnych stereotypów o Białorusi, jakie są lansowane w polskich mediach
Jeżdżę regularnie na Białoruś w celach biznesowych i napiszę krótko: w naszym kraju funkcjonuje bezczelna, ordynarna propaganda na temat tego kraju. Wiecie jak Niemcy nazywają Białoruś? Niemcami Wschodu. Bo jest to piękny, czysty i jak na swój geograficzny i demograficzny potencjał rozwinięty kraj gospodarczo (80 proc. gospodarki jest w ręku kapitału białoruskiego – w przeciwieństwie do Polski). Niemcy wykorzystują to, że Polscy politycy ujadają na Białoruś i Rosję i ponad naszymi głowami robią znakomite interesy na Białorusi, która jest znakomitym partnerem gospodarczym. My, a konkretnie nasi politycy od lewa do prawa (no może z wyjątkiem PSL) uprawiają jałowe gardłowanie i… Czytaj więcej »
ja często jeździłem na Białoruś w biznesach ; oczywiście opis tego kraju w polskojęzycznych mediach jest obrzydliwy i krzywdzący ; normalny kraj; a jak się przekracza granicę z Brześcia do Terespola to człowiek się czuje jakby wjeżdżał na mityczną Białoruś właśnie …. Terespol to dziura ,jednopasmówka i zachodnie dyskonty ; Brześć to przyzwoite miasto z torem wioślarskim, stadionami , boiskiem do baseballu ( ostatnio zauważyłem w okolicach tamtejszego lodowiska ) gdzie poczułem się jak Stanach … poza tym piękna nowoczesna hala pływacka , przyzwoite centrum z deptakiem , cerkwie , dużo nowych blokowisk , brak zachodnich marketów … naprawdę „europejski… Czytaj więcej »
Białoruś idzie inną drogą rozwoju, niż byłe państwa bloku wschodniego, ale nie znaczy, że się nie rozwija. W większych miastach dużo się buduje, a obiekty sportowe są naprawdę nowoczesne
Na Białorusi, dokładnie na Grodzieńszczyźnie, byłam na początku lat 90-ych. Taka peregrynacja studencka – Nowogródek, Lida, Mir, Nieśwież, wsie i miasteczka. Lasy, pola i drogi szerokie, a puste, po których czasem tylko pomykała wesoła marszrutka albo traktor… I wszyscy chcieli nas podwozić, ugościć, napoić – niekoniecznie kompocikiem;-) Nie miałyśmy przewodników, nie było żadnego must see, a za każdym zakrętem czaiło się odkrycie, a to pięknego pola gryki, a to urokliwej wioseczki (wszystko w drewnie), a to ruin dworku, które można było obczaić na własną rękę i w poszukiwaniu skarbów;-) a to zamku w odbudowie… Pamiętam, jak ten cały Mir objawił… Czytaj więcej »
Masz bardzo fajne wspomnienia z Białorusi. Mnie się też marzy taka wyprawa bez żadnego must see, wtedy można zobaczyć najwięcej 🙂
Pięknie to pokazujesz…..ale wszystko to…. zachodnia Białoruś…ja byłem w Mogylewie…..niedaleko rosyjskiej granicy……na wschodzie…..na drodze wmieście….dziki wschód, miasto z betonu z pomnikami z tamtych czasów….przy wyjściu z hotelu….musiałem się odmeldować (to chyba była sprzątaczka) że wychodze na miasto i wróce przed 22….”wyrwijkufli”…też spotkałem,żeby im dać pare tyś.”zielonej sałaty” (bałoruskie ruble,ciężko wymienialne w Polsce)….w supermarkecie obślizgłe koszyki jak u nas za czasów PSS -u….przy wejściu ,siedzi babcia i stawia kreski …kto wchodzi ,kto wchodzi…jak zapytałem znajomego pół Polaka,powiedział że to jej praca…i dlatego niema bezrobocia….powiedział mi jak funkcjonuja „sofchozy”…kazda prywatna firma ma dokładać do kołchozu….taki prikaz z góry…nieważne…moga do nich strzelać, głodzić,bić….ale… Czytaj więcej »
Tak, byłem w regionach bardziej cywilizowanych, ale marzy mi się taka Białoruś, gdzieś z daleka od głównych dróg, taki trochę dziki wschód, inny od wszystkiego, co można zobaczyć w Europie…
Grodno jest super-polecam
Słyszałem i muszę koniecznie następnym razem odwiuedzić Grodno
Na Białorusi jeszcze nie byłem… Jednak bywałem w wielu krajach takich jak Litwa, Słowacja, Czechy . O krajach zachodnich już nie będę wspominał. Bywałem w górach, nad jeziorami… Ale takiego brudu jak w Polsce nie widziałem nigdzie. Tutaj nad każdym jeziorem jest syf. Porozrzucane po lesie butelki, puszki, foliowe reklamówki…. To typowy widok nad polskimi jeziorami czy w polskim lesie. Nawet nad morzem na wydmach. Jesteśmy zwyczajnie narodem brudasów.
Masz dużo racji, ale mnie się udało znaleźć brudniejszy kraj niż Polska w Europie – Ukraina. Tam nawet w ścisłych rezerwatach, są prawdziwe śmietniki. U nas coś takiego już się nie zdarza
Na poczatek cytat z artykulu niby po rosyjsku w tlumaczeniu : prosze pana prosze mnie powiedziec – Bialorusini mowia: skazite mnie. Mieszkam tu na Bialorusi ponad 20 lat – duzo w tym artykule jest prawdy szczegolnie o czystoscie – szczegolnie w popolarnych miejscach. Niestety ale jest to jak coca cola: ladna, kolorowa, smaczna i…bardzo niezdrowa. Bialorus to troche stary rozsypujacy sie dom gdzie od strony ulicy jest wstawiona nowoczesna fasada. Dobrze ze chociaz tyle i z calego serca zycze zeby i od drugiej strony… a pozniej i w srodku. Ten Narod na to zasluguje. 🙂
Zdaję sobie sprawę, że kilka dni nie zastąpią długiego pobytu w danym kraju. Jednak celem tego artykułu było pokazanie, że nie jest to tak strasznie złe miejsce, jak piszą o nim polskie media. Białoruś, jak każdy kraj ma swoje zalety i wady, co jest oczywiste
Bywam tam co 2, 3 lata. Ostatni raz 3 lata temu. Śledze zmiany zachodzące w tym Kraju. Nic oprócz wspomianego porządku na ulicach MIAST, sie nie dzieje. Autor tej opowieści nie bywał na wsi , nie nocował w zagrodzie chłopskiej i dlatego nic nie wie o Ich życiu. Należałoby pojechac na tzw ” błota pińskie ” a przkonałby się jak im daleko do cywilizacji. Obiad ( skromny ) jedzą z jednej ,michy!. Dla gosci podawany jest oddzielny talerz. Sami używają tylko łyzki. Widelce sa dla gości. Noża do posiłku nie znają lub nie ma w zwyczaju podanwania. Podstawowym obuwiem sa… Czytaj więcej »
Ja nie twierdzę, że na Białorusi jest raj. Wiem, że zobaczyłem tylko skrawek tego państwa, a jest jeszcze cała prowincja. I właśnie te błota pińskie pragnę najbardziej zobaczyć na własne oczy. Lecz w moim opisie nie chodziło wychwalanie Białorusi, tylko urealnienie. W naszych mediach jest ona przedstawiana jako coś tak złego, że tylko Korea Północna jest gorsza. Opinia mediów o Białorusi mija się i to bardzo z tym, co tam można spotkać i zobaczyć.
zgadzam się taka prawda, trzeba trochę więcej czasu pomieszkać , ludzi poznać , porozmawiać. Nie tak powierzchownie, z za okien autostrady na Mińsk
Żeby było śmiesznie to własnie jestem na Białorusi 🙂 i czytam ten artykuł.Mam bardzo dużo podobnych spostrzeżeń i podobnej refleksji na temat tego kraju. Choć ludziom nie żyje się tu łatwo są bardzo gościnni i mili. Kraj jest naprawdę czysty i zadbany.Zabytków w zasdzie jest nie wiele. Śmieszą czapki milicjantów i straży granicznej ale można się z nimi spokojnie dogadać. Te informacje które serwują nam nasze media na temat tego kraju są negatywne i opiniotwórcze. W sklepach można znaleźć lokalne białoruskie produkty i tego można im zazdrościć – rodzime firmy nie zostały tak wyprzedane jak u nas. Zachęcam do poznawania… Czytaj więcej »
Cieszę się, że moja opinia o Białorusi nie jest odosobniona 🙂
To określenie „naród brudasów” to jest używane ze względu na specyficzne pochodzenia autora tych słów czy po prostu propagandy wywodzącej się od ludzi takiego pochodzenia? Tak czy inaczej, wstyd. Można inaczej odwołać się do wyobraźni.
Można inaczej, ale widząc śmietnik w reprezentacyjnych częściach polskich miast i kompletną obojętność służb odpowiedzialnych za sprzątanie, ciężko mi się w tej sprawie delikatnie wypowiadać
No to zapraszam do Krakowa – pod samym wawelem w sezonie były przewalające się kosze śmieci. Wiadomo, że duża „zasługa” w tym władz i firm sprzątających, no ale też widzę jak ludzie (Polacy) zamiast wrzucić do pustego kosza za 20-30 m rzucają do pełnego tak, że się wysypują śmiecia (no bo ciężko jest te kilka metrów dalej odnieść papierek/butelkę…
tak niestety jest, że to śmiecenie zbyt łatwo nam przychodzi…
A ja mam pytanie, jak ten wyjazd został zorganizowany? Samodzielnie, przez jakieś biuro?
Przez biuro z Białegostoku, tak jest zdecydowanie łatwiej pod względem organizacyjnym i wizowym
Nie rozumiem raz ten wschód chwalą a raz piszą i mówią jak tam jest strasznie, o co w tym wszystkim chodzi. Moje osobiste zdanie na temat wschodu głównie Rosji ponieważ tam byłem jest bardzo pozytywne
Chwalenie i ganienie zapewne zależy od upodobań piszącego. Ja lubię jeździć na wschód, chociaż w Rosji jeszcze nie byłem, i ten wchód bardzo mi się podoba.