Spis treści
Poczekalnia i budynek kasowy kopalni soli w Bochni jest niewielki. Szybko zapełniła się ludźmi, którzy zamierzają zjechać na nocleg pod ziemię. Nie lubię tłumów, wolę zaczekać na swoją kolej na zewnątrz. Siadam na pustej ławce tuż obok wejścia głównego i z zainteresowaniem obserwuję ludzi zdążających do kopalni. Objuczeni bagażem dorośli kroczą dostojnie, a wokół nich szaleją rozbrykane dzieci.
Niektórzy na chwilę zatrzymują się tuż obok mnie.
– Czy pan jest przewodnikiem? – z przyjaznym uśmiechem pyta jedna z kobiet
– Niestety nie, ja też na nocleg i zwiedzanie
Wywiązuje się luźna rozmowa. Nasze drogi będą się jeszcze kilkakrotnie przecinać podczas zwiedzania
Zaproszenie – szansa na poznanie atrakcji soli w Bochni
Gdy zostałem zaproszony na zwiedzanie kopalni soli w Bochni, bardzo się ucieszyłem, chociaż nie jestem miłośnikiem wchodzenia pod ziemię i raczej unikam jaskiń, kopalń oraz wszelkiego rodzaju tras podziemnych. Natomiast lubię wyzwania i poznawanie zupełnie nowych miejsc. A w Bochni nigdy wcześniej nie byłem.
Dużo, bardzo dużo chętnych
Od ludzi, którzy zaczęli ze mną rozmowę, dowiedziałem się, że nocować w kopalni będzie ponad 200 osób. Byłem zaskoczony, spodziewałem się bardziej kameralnej atmosfery. Moja dusza introwertyka skurczyła się przestraszona. Gdybym wiedział wcześniej, że będą tłumy, pewnie nie zdecydowałbym się na nocleg. Na szczęście, nie wiedziałem.
Atrakcje kopalni soli w Bochni – zjazd pod ziemię
Zjeżdżam z ostatnią grupą. Zwiedzający wchodzą do dwóch metalowych klatek umieszczonych jedna nad drugą. W każdej z nich mieści się 6-7 osób. Trochę ciasno, ale ta bliskość powoduje, że nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać.
Na dole przemierzamy korytarze, a potem długie schody, zanim znajdziemy się w Sali Ważyn, czyli miejscu naszego noclegu. Dostajemy piętnaście minut na rozpakowanie się, zanim wyruszymy na wycieczkę. Ponownie trzeba będzie pokonać schody, tylko tym razem pod górę…
Informacje praktyczneJak się ubrać? – Temperatura jest taka, jak wczesną wiosną na dworze. Mnie w zupełności wystarczył cieplejszy polar narzucony na zwykły t-shirt. Niektórzy zakładali czapki. Nie można być zbyt cienko ubranym, ze względu na temperatury i zbyt grubo, by nie zapocić się podczas intensywnego chodzenia. Ważne, aby ubranie było wygodne, takie, jak na wiosenny spacer do lasu za miasto. Kondycja fizyczna – jakaś jest potrzebna, ale z marszem świetnie sobie dawały radę małe dzieci. Trzeba być przygotowanym na konieczność wspinania się po schodach, ale nie jest ich wcale tak dużo. Jedyne problemy, jakie dostrzegłem, miały osoby ze skłonnościami astmatycznymi. Dojazd i parkowanie – miejsc parkingowych jest pod dostatkiem i są one darmowe dla uczestników zwiedzania. Z dojazdem może być trochę gorzej, bo w miejscowości, poza ścisłym centrum, brakuje tabliczek kierujących do kopalni. Bardzo przydatne informacje praktyczne znajdziecie na stronie kopalni! |
Czy czuje się pan wybrany?
Podążamy za naszą przewodniczką, panią Kasią. Jestem w grupie, która w ramach atrakcji ma zapewniony rejs łódkami.
- – Proszę państwa – komunikuje pani Kasia – proszę podzielić się na grupy, maksymalnie 8-10-osobowe.
- – Widzę, że państwa jest szóstka, to trzeba jeszcze dokooptować jakieś osoby, kto z państwem popłynie?
- – Ten pan w czerwonym polarze, zapraszamy do nas! – wołają zgodnie ludzie, których poznałem przed kopalnią
- – Proszę się nie wstydzić, proszę do nas!
- – Czy czuje się pan wybrany? – pyta pani przewodnik
Tak, czuję się wybrany. Mój introwertyczny strach przed tłumem nieznanych osób skurczył się prawie do niewidocznych rozmiarów.
Atrakcje kopalni soli w Bochni. Rejs łódkami
Rejs jest dość krótki, a płynie się niemal w kompletnych ciemnościach. Gdy następnego dnia pytałem ludzi, co im się najbardziej w kopalni podobało, to niemal wszyscy zgodnie odpowiadali, że łódki. Trzeba przyznać, że najbardziej kopalnię soli czuje się właśnie podczas rejsu. Zapewne z powodu bardzo dużego stężenia soli w wodzie, jest ono większe, niż w Morzu Martwym
Co decyduje o atrakcyjności kopalni?
Moim zdaniem, kopalnie same w sobie, nie są ciekawymi obiektami. Bo cóż intrygującego jest w długim ciągu korytarzy wzmocnionych belkami? Aby kopalnia, czy trasa podziemna wzbudziła zainteresowanie, potrzeba dwóch elementów: dobrej opowieści oraz osoby, która tę opowieść przekaże w sposób zajmujący. Jeżeli oba elementy zagrają, wtedy powstaje pasjonująca przygoda
Atrakcje kopalni soli w Bochni. Wycieczka multimedialna
Kopalnia w Bochni stworzyła dobrą historię – ciekawą, zaskakującą, zabawną. Wielki szacunek dla pomysłodawców.
Nie mogę zdradzić szczegółów, bo dużą rolę odgrywa element zaskoczenia. Nie chcę nikomu psuć zabawy. Dzięki multimediom kopalnia żyje, odnosi się wrażenie, że cały czas pracują w niej górnicy. Najpiękniejszy moment, to spotkanie z genueńskimi żupnikami. Dawno się tak nie ubawiłem. Nie tylko ja. Mimo zmęczenia i późnej godziny, słyszałem wokół wiele zadowolonych głosów.
Przewodnicy
Wciągająca historia, to jeszcze zbyt mało, musi też ktoś dobrze ją opowiedzieć. Ktoś, czyli przewodnik. A z przewodnikami nie mam dobrego doświadczenia. Zbyt często trafiałem na przewodników-anestezjologów. Wystarczyło, że wypowiedzieli trzy pierwsze zdania, by u większości turystów automatycznie załączył się odruch ziewania, a po pięciu minutach połowa grupy spała na stojąco.
Oczywiście, trafiały się też chlubne wyjątki, ludzie którzy sposobem opowiadania przykuwali uwagę najbardziej zblazowanych słuchaczy. Nasza przewodniczka z kopalni w Bochni nie tylko umiała ciekawie opowiadać, ale też potrafiła okiełznać co bardziej niesfornych uczestników wycieczki, za co należy się jej ogromny szacunek.
Atrakcje kopalni soli w Bochni. Noclegowe wyzwanie
Nocowanie w kopalni jest wyzwaniem. Śpi się na piętrowych łóżkach ustawionych na dużej, wspólnej sali. Wśród uczestników zdecydowanie przeważają rodziny z małymi dziećmi. Dzieci zazwyczaj są rozbrykane, a dorośli potrafią dać niezły koncert chrapania. Na szczęście nie brakuje miejsc, w tym przestronnej sali gimnastycznej, gdzie dzieciaki mogą do woli się wyszaleć, nie przeszkadzając przy tym innym uczestnikom wycieczki.
Na dole jest też bar, w którym można kupić ciepły posiłek. Nie wypowiem się o jakości serwowanego jedzenia, gdyż nie skorzystałem z oferty. Wieczorem byłem zbyt zmęczony zwiedzaniem, aby ustawić się w kolejce, rano zależało mi na jak najszybszym wyjechaniu na powierzchnię.
Najbardziej stresowała mnie niewielka ilość toalet i pryszniców w stosunku do liczby ludzi korzystających z noclegu w kopalni.
Czy warto decydować się na nocleg?
Odpowiedź jest złożona. Zniechęca tłum, spanie na wspólnej sali, niełatwy dostęp do toalet. Z drugiej strony, nocowanie sprawia, że zwiedzanie jest pełniejsze oraz istnieje lepsza możliwość poznania specyfiki kopalni. Zagadnięci przeze mnie dorośli byli zadowoleni z noclegu, dzieciaki wręcz zachwycone, niektóre nie chciały wyjechać na powierzchnię!
Podoba ci się to, co piszę na blogu? Są to treści dla ciebie użyteczne, inspirujące, zaciekawiające? Jeżeli tak, to może wesprzesz działanie Świata Hegemona na Zrzutce? Twoje wsparcie pomoże mi utrzymać i rozwijać bloga. Za każdą, nawet najmniejszą wpłatę będę niezmiernie wdzięczny
Atrakcje kopalni soli w Bochni. Podsumowanie
Na górze przywitał mnie słoneczny poranek, który gwarantował, że zwiedzanie samej Bochni i okolic będzie udane (opisałem to w kolejnym artykule). Zanim jednak ruszyłem w dalszą drogę, siadłem na tej samej ławce, co dnia poprzedniego, by na gorąco zapisać wrażenia.
Czy poleciłbym zwiedzanie kopalni? Zdecydowanie tak, szczególnie tym, którzy lubią buszować po wszelkiego rodzaju podziemiach, a takich osób jest niemało. Największą zaletą zwiedzania jest przemyślana i dobrze opowiedziana historia. Wciągnęła mnie na tyle, że nie czułem zmęczenia. A wysiłek musiał być niemały jeżeli wróciłem do domu chudszy o dwa kilogramy.
Ciekawym urozmaiceniem jest rejs łódkami. Co do noclegu w kopalni, to moim zdaniem warto spróbować, choć trzeba się liczyć z pewnymi niewygodami.
Kopalnia na pewno jest niezwykłą atrakcją dla dzieci, nawet dla tych całkiem małych. Widziałem, że świetnie sobie dawały radę, żwawo maszerując niekrótką wcale trasą.
A może ktoś z was już był i chce przekazać swoją opinię, opisać wrażenia w komentarzach?
Nareszcie atrakcje dla dzieciatych. 😉 Dzięki za wpis, takiego miejsca poszukiwałam, skorzystam 🙂
Ciężko się pisze o atrakcjach dla dzieciatych, gdyż własnego potomstwa nie posiadam, to i o doświadczenie trudno 🙂
Zwiedzić bardzo bym chciała, bo byliśmy też w Wieliczce, ale za nocleg raczej podziękuję:-(
Nocleg to jest wyzwanie i raczej nikogo nie namawiam, chyba, że z małymi dziećmi
Nie chwaląc się ale byłem wiele razy, jest świetnie, choć osobiście wolę Wieliczkę. Mamy zaliczone i noclegi i dyskoteki i msze pod ziemią.
Ja jestem bardzo na tak i pewnie w przeciwieństwie do Ciebie (myślę że to zasługa silnej ekspresji neandertalskich genów) nie mam oporów przed jaskiniami, podziemiami i kopalniami…
Masz do obu kopalń bardzo blisko, to też łatwiej 🙂 Ale rzeczywiście mam takie geny, że pod ziemię nie lubię włazić (do muzeów też nie za bardzo). Może moi przodkowie wywodzą się z tych, co zawsze spali na drzewie? 🙂
Też zauważyłem ze ci ewoluujący na sawannie mają problemy z ciasnymi wilgotnymi miejscami 😉
Do Bochni mam 2 godziny rowerem bez napinki. Więc mieszkam na miejscu.
Mają, mają problem 🙂 🙂 🙂
Dwie godziny na rowerze? Zawsze ci zazdrościłem, że mieszkasz w pięknym miejscu, ech…
Bardzo mnie zaskoczyłeś, tym, że można spać w kopalni. Nie byłam choć o istnieniu tej kopalni wiedziałam. Ale jakoś nie śpieszno mi w takie miejsca, choć to zawsze dodatkowa informacja o możliwości z jakiej można skorzystać. Choć raczej za nocleg w podziemiach podziękuję, już wolę pod chmurką na powierzchni 🙂
Zawsze warto sprawdzić, może ci się te podziemia spodobają? 🙂
Kiedyś miałem propozycję zjechania do aktywnej kopalni węgla, jako gość. W międzyczasie jednak gdzieś tam coś tąpnęło, coś wybuchło i dałem sobie spokój. Niestety podobnie do Ciebie nie kocham zamkniętych przestrzeni, a niewielkiego ataku klaustrofobii dostałem nawet podczas 11 godzinnego lotu samolotem:)
Ja raczej klaustrofobia nie mam, ale nic nie zastąpi otwartych przestrzeni. Jednak od czasu do czasu warto zobaczyć, co kryje wnętrze ziemi 🙂
Ja zazwyczaj też, ale wtedy niestety miałem. Tak, czy siak, na wpełzanie pod ziemię raczej nikt mnie nie namówi:)
Jest tyle pięknego nad ziemią 🙂
Ja wiem, że nie zjechałabym nigdy. W zamkniętych pomieszczeniach duszę się, w Wieliczce myslałam, że oszaleję. Już sam opis, aczkolwiek mega ciekawy jak to zwykle u Ciebie sprawił, że zrobiło mi się duszno…
Pzdr.
Jak masz klaustrofobię, to absolutnie nie dla ciebie przygoda. Byś tylko sobie krzywdę zrobiła…
mimo, że mam rzut beretem, to byłam tylko w kopalni w Wieliczce i to ogromny szmat czasu temu (chyba w trzeciej klasie podstawówki) niewiele pamiętam, poza tym, ze byłam przerażona jazdą windą, bo miałam wtedy etap, ze bałam się jeździć jakimikolwiek windami. a tam jeszcze było ciemno, więc stres dla mnie spory.
nie jestem wielką fanką podziemnych zakamarków i może dlatego niespecjalnie mnie nawet ciągnie do kopalni, choć nie wykluczam, ze się kiedyś wybiorę 🙂
ps. zatem wielka szkoda, ze samochód popsuł Ci wyjazd. ale na pewno to jakoś nadrobisz albo już nadrobiłeś 🙂
Widzę, że nie tylko ja mam kłopoty z podziemiami. To mnie cieszy.
Niestety, naprawa samochodu taką dziurę wyrwała w budżecie, że raczej nie nadrobię… 🙁
zatem wielka szkoda 🙁
Niestety 🙁
W Bochni nigdy nie byłam, za to Wieliczkę zaliczyłam kilka razy i mam zamiar tam zabrać niebawem juniora.
Warto porównać, ja w Wieliczce byłem też kilka razy i dopiero pierwszy raz w Bochni i jest to zupełnie inne przeżycie
Ja w końcu w tym roku zobaczę to cudo na własne oczy 😉I wtedy napiszę coś więcej 😁
Jak zobaczysz, to podziel się wrażeniami, jestem ciekaw co ci się spodoba, a co nie bardzo 🙂
To wspaniałe miejsce, aby odwiedzić je z dziećmi. Świetne przygotowanie przewodników i co najważniejsze multimedialna trasa zaciekawi dzieciaki.
Absolutnie się z tym zgadzam 🙂
W sumie wszystkie kopalnie są w dechę, genialne klimaty i przeżycia. Ceny też może i znacznie większe iż innych atrakcji ale warte tego.
Niestety, ceny za zwiedzanie kopalni nie są niskie i nie wiadomo czy nie wzrosną po pandemii.