Spis treści
”Miejsca nieuczesane” cz. 4
W Polsce nie spotyka się zbyt wielu zamków. Dlatego zawsze mnie dziwi, że niektóre z nich są aż tak zaniedbane i praktycznie pozostają nieznane nikomu, chociaż mogłyby być niemałą atrakcją turystyczną. Takie trzy „zapomniane” zamki znajdują się na pograniczu dwóch województw – łódzkiego i wielkopolskiego. Usytuowane są dookoła Koła, wokół którego postanowiłem zrobić wycieczkę. W pierwszej kolejności zamierzałem jednak poznać atrakcje samego Koła.
Zapomniane Koło
Koło jest jedną z tych miejscowości, które posiadając niemały potencjał turystyczny i kompletnie go nie wykorzystują. Ta niewielka miejscowość, położona na wschodnich krańcach Wielkopolski, może pochwalić się dwoma cennymi kościołami, starym spichlerzem oraz zamkiem, a także ładnym położeniem nad Wartą. Jednak większość Polaków, której nazwa Koło cokolwiek mówi, skojarzy miasteczko z sedesami i umywalkami, które produkuje tutejsza fabryka.
Atrakcje Koła
Niemal wszystkie zabytki w Kole położone są na tak małym obszarze, że można je obejrzeć w trakcie krótkiego spaceru. Najbardziej charakterystyczną budowlą jest klasycystyczny ratusz z gotycką wieżą, która okresowo jest udostępniana dla turystów. Wieża nie jest oryginalna. Historyczna budowla zawaliła się w 1987 r. i została odbudowana dopiero w 2003 r.
Tuż obok, przy niezwykle ruchliwej ulicy Mickiewicza, znajduje się wzniesiony z czerwonej cegły XV w. gotycki kościół. Trochę dalej, w okolicach mostu nad odnogą Warty, bieli się jasna wieża barokowego kościoła Bernardynów. Po przeciwnej stronie ulicy można wypatrzyć jeden z bunkrów, których w okolicach Koła nie brakuje. Bunkier jakiś czas temu pokrywał ciekawy mural, obecnie zostały z niego jedynie nędzne resztki.
W XIX w. w Kole było 20 spichlerzy, do dnia dzisiejszego przetrwał tylko jeden. Mieści się on w północnej części Starego Miasta, przy ulicy Żelaznej, w pobliżu głównego koryta Warty. Ładny, drewniany budynek otaczają zasieki godne obozów koncentracyjnych. Widać, że zabytek został solidnie zabezpieczony, i że nikt nie ma pomysłu na jego sensowne wykorzystanie.
Zamek Kazimierza Wielkiego
Jedyną atrakcją Koła, wymagającą dłuższego spaceru jest zamek, który leży niecałe 3 kilometry od miasta. Dojechałem tam na rowerze ładną drogą poprowadzoną wzdłuż Warty. Z trasy można podziwiać piękną panoramę Koła. Doskonale są widoczne trzy dominanty miasteczka – wieża ratusza, bryła gotyckiego kościoła oraz wieża kościoła Bernardynów.
Sam zamek, wzniesiony za panowania Kazimierza Wielkiego w XIV w., jest niewielki, ale ładnie położony nad korytem Warty. Do czasów obecnych zachowały się jedynie malownicze ruiny.
Gdy wracałem spod zamku, po drugiej stronie mostu w Kole dostrzegłem pomnik poświęcony „Bojownikom o wolność i niepodległość”. Było pusto, jedynie dwa psy wybrały się tam na spacer. Jeden sporych rozmiarów, wyglądający na groźniejszego, drugi mały, ale to on był w tej parze szefem. Grzecznie ustąpiły mi miejsca, abym mógł zrobić zdjęcie.
Przerwa w podróży
Zanim wyruszyłem na poszukiwania dwóch pozostałych zamków, postanowiłem zahaczyć o Kłodawę. Nie zamierzałem zwiedzać tamtejszej kopalni soli, na to miałem zbyt mało czasu, chciałem zajrzeć do sklepu, który sprzedaje piwa z lokalnego browaru „Zodiak”. Znajduje się on na drodze nr 263 prowadzącej na Sompolno. Praktycznie to nie jest już Kłodawa, tylko Bierzwienna Długa-Kolonia.
Piwo, które kosztowałem po powrocie do domu, nie wywarło na mnie wielkiego wrażenia smakowego, do czasu, jak nie spróbowałem napoju „piwopodobengo” jednego z wielkich browarów. Wtedy doceniłem trunek browaru „Zodiak”. Oprócz piwa sklep handluje też lokalnymi wyrobami piekarniczo-cukierniczymi. Skusiłem się na szarlotkę i tej decyzji nie żałowałem.
Dookoła Koła i zamek, którego nie ma
W powiecie kolskim znajdują się dwie wsie o nazwie Borysławice – jedna z przydomkiem Kościelne, druga Zamkowe. W Borysławicach Kościelnych można obejrzeć bardzo ładny i zadbany drewniany kościół z XVIII w. Natomiast w Borysławicach Zamkowych podobno jest zamek, z którego ostała się wieża. Wieżę dostrzegłem, gdzieś hen, daleko nad drzewami, jednak nie dałem rady do niej dojechać samochodem. Obiekt leży na terenie prywatnym i praktycznie jest niedostępny.
Besiekiery – czyli zamek zbudowany bez siekiery
Trzeci zamek znajduje się w połowie drogi między Kołem, a Łęczycą. Jest to niewielka budowla obrona, położona na wyspie. W ostatnich latach teren wokół zamku został oczyszczony, uporządkowany, dzięki czemu ruiny są ładnie wyeksponowane. Jednak widać, że po renowacji nikt specjalnie obiektem się nie interesuje, a pragnących obejrzeć zamek od środka wita solidna tablica zabraniająca wstępu ze względu na zagrożenie zdrowia i życia. O zamku w Besiekierach pisałem już wcześniej w artykule poświęconym turniejowi palanta.
Atrakcje Koła i okolic – podsumowanie
Polska lokalna, tereny nieuczesane, to są miejsca, które lubię odkrywać. Bez tłumów na pierwszym planie, bez wygórowanych cen za możliwość zwiedzania. A w Polsce jest co odkrywać, bez konieczności wyruszania w długą i męczącą podróż.
Koło jest miasteczkiem, które zdecydowanie warto odwiedzić dla jego zabytków oraz ładnego położenia nad Wartą. Z jednej strony Koło posiada urok małego miasteczka, z drugiej, odstrasza od niego widoczny duch zaniedbania.
Zachęcam też do wizyty w Besiekierach. Tuż obok zamku znajduje się agroturystyka, jakby ktoś był spragniony noclegu z widokiem na zamek. Warto skosztować piwa z Kłodawy. Nie jest ono rewelacyjne, ale też zdecydowanie smaczniejsze od koncernowych napojów „piwopodobnych” Poszukiwania zamku w Borysławicach można sobie odpuścić.
Byłam, widziałam, bardzo podobało mi się wędrowanie wałem do ruin, które zbliżały się z każdym krokiem, a później widok na miasto… jedyne czego brakowało mi w Kole to miejsce , gdzie można odpocząć, wypić kawę…może dlatego, że to była niedziela, a nikt z zapytanych na rynku nie umiał nam wskazać?
Zapraszam na post o pierwszej pracy 😉
W takich miejscowościach właśnie kawy nie ma gdzie się napić, a jak jakaś knajpka, to najwyżej pizzeria… Pozostają jedynie stacje benzynowe
Uwielbiam takie zamki.. W tych opisanych nie byłam ale zwiedziłam mnóstwo innych. Jestem z Dolnego Śląska a tam zamków wiele.. Piękne zapomniane to np zamek w Płoninie albo Świny… Serdecznie pozdrawiam:) Zajrzałam tu od Jotki:))
Ech, na Dolnym Śląsku jest tyle zabytków, że jednego życia nie starczy, aby wszystkie poznać. Bardzo lubię Dolny Śląsk. Tam jest wszystko 🙂 A Jotce powinienem jakąś nagrodę ufundować, bo widzę, że wiele osób od niej zagląda 🙂
Ja bardzo lubię wszelkie zamki i tego typu budowle. Swego czasu zafascynowała mnie miejscowość Kożuchów na Dolnym Śląsku, piękne stare budowle tam są 🙂
Widzisz, w Kożuchowie jeszcze nie byłem. Dzięki za pomysł na wycieczkę 🙂
Trafiło! Jak tylko się da, to tam jadę.
To nie jest długa wycieczka, ale od ciebie trochę daleko. Moim zdaniem naprawdę warto. Można połączyć ze zwiedzaniem Megalitów, bo to dość blisko
Ruiny zamku w Kole, byłam, widziałam i nawet mam na ich tle zrobione jogowe foty. Zimą niestety, ale było pięknie i słonecznie. Kawę miałam dzięki boku w termosie. Szkoda,że zostały jedynie ruiny.
Ja lubię ruiny, więcej zostawiają dla wyobraźni. A zimą też może być pięknie 🙂
Dziękujemy za piękną wycieczkę do Koła. Nawet nie widziałam, że tam są tak wspaniałe atrakcje. Zapiszę sobie w notesiku i spróbuję w podroży po Polsce zahaczyć o to Koło 😀
Polska to piękny kraj, też lubimy odkrywać naszą ojczyznę ale i świat.
W naszym kraju jest wiele pięknych miejsc. I jeszcze dużo do odkrycia 🙂
co do Koła, to tak jak napisałeś, ja kojarzę tylko z wannami i tego typu. może kiedyś się to zmieni, choć pewnie nie w najbliższej przyszłości. po zamkach w swoim życiu już trochę pochodziłam, zarówno po tych wypasionych, jak i po samych ruinach. w mojej i nie tylko okolicy. pamiętam, że jak byłam w Malborku, przewodnik usłyszawszy skąd przyjechaliśmy, zapytał niemal z wyrzutem : „a co wy tu w ogóle robicie? przecież macie swój Wawel” tyle, ze Wawel… to Wawel. ogrom turystów i ogrom. po prostu 🙂 cieszę się, że w podstawówce nasza wychowawczyni przegoniła nas po wszystkich zabytkach, muzeach… Czytaj więcej »
Miałaś naprawdę dobrą nauczycielkę 🙂 Ja nie jestem wielkim miłośnikiem zamków, trochę się mi już opatrzyły, ale lubię odkrywać takie małe miejscowości, które mają potencjał 🙂
Aż wstyd, bo to całkiem niedaleko ode mnie, a nie miałam pojęcia o istnieniu takich miejsc. Może kiedyś i my się wybierzemy w tamte rejony. O ile jeszcze będzie co zwiedzać 🙂
Na pewno będzie co zwiedzać, jednak dbałość o zbytki wzrasta, więc ktoś i o Koło się zatroszczy. A jak macie blisko, to tym bardziej warto się wybrać 🙂
Sama miałam wrażenie, że jest ich całe mnóstwo, ale to pewnie przez region, w którym się wychowałam.
Jednak nigdy nie miałam okazji oglądać zamku w takim stanie na żywo. Choć lubię tego rodzaju miejsca, często mają dużo więcej klimatu niż pięknie odnowione zabytki, które (czasami) wyglądają niemal jak nowe, przez co (znów czasami) tracą swój charakter. Przynajmniej dla mnie. 🙂
Też wolę ruiny zamków, niż odnowione warownie, które wtedy wyglądają trochę sztucznie, trochę jak z filmów Disneya 🙂
Nie byłam w tym miejscu piękne zdjęcia
To jest naprawdę ładne miejsce, tylko trochę zaniedbane…
Lubię Twoje nieuczesane miejsca.
Dziękuję 🙂 Staram się wynajdywać ich jak najwięcej 🙂
To moje okolice! Opisuję najciekawsze miejsca mojego konińskiego regionu, a jest ich wiele. Koło czeka jeszcze na swoją kolej. Ale dzięki za te miejsca w jego pobliżu. Nie znałam. Piękne zdjęcia i opis:)))
Zawsze lubiłem poznawać miasta z przyległościami i dlatego staram się wyszperać jakieś ciekawostki. Wtedy czuję się niczym odkrywca 🙂