Obiad na Wsi. Tata kończy gotować, ja nakrywam do stołu. Można jeść, tylko mama gdzieś przepadła. Jeszcze przed chwilą tu była, siedziała na kanapie i snuła opowieści, lecz po słowach ojca „obiad prawie gotowy”, zniknęła jak kamfora. Nikt jej nie szuka, nie ma sensu. Zawsze, gdy posiłek jest już na talerzach, mama przypomina sobie o tysiącu niecierpiących zwłoki spraw do załatwienia. Czasami wraca do kuchni w połowie obiadu, czasami, gdy wszyscy wstaną od stołu.
